Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Sword Art Online

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Gość 1.01.2013 17:41
    Bardzo podobała mi się recenzja bo SAO to moje ulubione anime, ale lepsze było jego opowiadania o alternatywnym zakończeniu serii. Gorąco je polecam XD
    [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Marcin_S 1.01.2013 17:27
    Muzyka zawodzi na całej linii
    Niestety nie podzielam pozytywnej opinii recenzenta dotyczącej muzyki. Być może horriblesubs wycięło połowę ścieżki dźwiękowej, bo mniej więcej tyle czasu ekranowego słychać tylko dialogi na tle ciszy. Spodziewałem się genialnej ścieżki dźwiękowej, jak w przypadku .hack//sign (swoją drogą anime bardzo podobnego do SAO), pełnej tych utworów symfonicznych, utworów na chór, a dostałem ścieżkę dźwiękową do bólu przeciętną, zwykłą, w ogóle nie pasującą do Yuki Kajiury, której muzyka jest specyficzna i przez to rozpoznawalna. Tutaj zawiodłem się na SAO na całej linii, po prostu porażka. Tylko jeden utwór trzymał poziom – podczas pierwszej fazy walki z bossem czy w momentach krytycznych.

    Fabuła mimo time skipów i niekonsekwencji po prostu wciąga, widz siedzi i ogląda, jakby był zahipnotyzowany.
    Kirito i Asuna są w porządku, chociaż zachowania głównego bohatera nieraz były denerwujące i widać, że nie przemyślał danej sytuacji  kliknij: ukryte . Natomiast Suguha mogłaby w ogóle się nie pojawiać w anime  kliknij: ukryte , tak samo jak  kliknij: ukryte  Sugou.

    Co do grafiki, zgadzam się z recenzentem, poza deformacjami postaci trzyma poziom.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Ciasteczkowy Potwór 1.01.2013 17:06
    Zbędny przecinek
    Wyposażenie bohaterów, czyli pancerze i broń, wygląda bardzo realistycznie. ,Jest to zarówno wada, jak i zaleta (...)


    Trzeci akapit od końca bodajże.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 9
    Elle S. 1.01.2013 16:55
    Jeszcze nie przeczytałam recenzji, ale JUŻ jestem usatysfakcjonowana: recenzant dał tyle samo gwiazdek co ja, więc nie muszę się bulwersować ani o zaniżenie, ani o zawyżenie oceny. XD
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 10
    Slova 1.01.2013 16:11
    Asuna Yuuki, która również odbiega nieco od stereotypu japońskiej kobiety idealnej. Jest osobą silną, niezależną i definitywnie nie da się jej zakwalifikować jako „księżniczki”, która jest zbyt głupia, by zrozumieć, że pakuje się w kłopoty,

    Ale to właśnie jest definicja japońskiej kobiety idealnej – silna, niezależna, samorealizująca się w typowych kobiecych czynnościach i jednocześnie nie poświęcająca się im całkowicie. Asuna, gdyby nie temperament, byłaby wręcz idealnym przykładem bishoujo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 2
    Sezonowy 1.01.2013 12:11
    Gratuluję, ale...
    Gratuluję Autorowi napisania recenzji, która nie dolewa oliwy do ognia i nie podsyca już szalejących płomieni dyskusji. Mogę się tylko domyślać, że wymóg swego rodzaju politycznej poprawności czy bezstronności w trakcie pisania wisiał nad Autorem pisania niczym miecz Damoklesa. Czy to był powód, dla którego kwestia różnicy jakościowej i gatunkowej pomiędzy dwiema częściami SAO, i kontrowersyjności tej zmiany, nie znalazła miejsca w recenzji? Wielka szkoda, ponieważ wydaje mi się, że może to uderzyć rykoszetem w widza, który SAO nie widział, a lektura recenzji nie przygotuje go na taki zwrot, w lepszą lub gorszą stronę, w zależności od upodobań. A przecież dualizm gatunkowo­‑jakościowy SAO­‑ALO jest paliwem wojny fanbojowsko­‑hejterskiej i źródłem bodajże największych kontrowersji. Należałoby o tym wspomnieć, choćby w ramach przestrogi.

    A propos widza, który chciałby obejrzeć SAO po lekturze recenzji: odnoszę wrażenie, że na jej podstawie miałby kłopoty ze zorientowaniem się, o czym właściwie jest ten serial? Na czym zbudowano główne wątki opowieści i czego dotyczą? Czy jest tu w ogóle jakaś fabuła czy może SAO to jedynie montaż kolorowych klipów ze scenami walk? To przygodówka, serial akcji, dramat czy może komedia romantyczna? Jeśli jest tu jakaś historia, to czy jest ona skomplikowana czy prosta? Wielowątkowa i ciekawa, czy może prosta i nudna? Dla bardziej wymagającego odbiorcy czy dla fanów kolorowej oranżady? Sam opis bohaterów, wstęp do historii i zarysowanie realiów świata MMO to moim zdaniem stanowczo za mało, aby czytelnik mógł wyrobić sobie jakieś pojęcie o tym, czy warto sięgać po serial. Unikanie spoilerowania to jedno, ale ignorowanie fabuły serialu jakby była nieistotna, to coś zupełnie innego. W rezultacie, żeby dowiedzieć, o czym tak naprawdę jest ten serial, musiałbym poszukać odpowiedzi na innych portalach. Same wyróżniki gatunkowe zamieszczone obok tekstu to stanowczo za mało i nie powinny zastępować recenzji. Gdyby przy wyborze materiału do oglądania kierować się nimi, recenzja w ogóle nie byłaby potrzeba, a tak przecież nie jest.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 15
    Dx 1.01.2013 09:08
    Choć raz...
    Jako że nie jestem wielbicielem wszelakich recenzji z tego portalu, pisanych bardzo często pod siebie, zastanawiałem się: Na kogo tym razem trafi ten oto zaszczyt by móc skopać w kilku słowach SAO.
    Ku mojemu zdziwieniu recenzja owa jest obiektywna. Nie mam się czego uczepić. Nawet ocena recenzenta 7/10 nie kuje mnie po serduszku, bo całość została solidnie ukierunkowana do wyniku końcowego. Tak więc „choć raz” ktoś kompetentny napisał tu coś, co da się czytać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    jolekp 31.12.2012 14:12
    pytanie
    A ja mam takie pytanie. W tytułach powiązanych jest podane Accel World – czy te anime są ze sobą w jakiś sposób powiązane? Czy żeby obejrzeć SAO trzeba najpierw obejrzeć Accel World?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mikels 31.12.2012 00:16
    Nie mogę się doczekać publikacji recenzji :D Trzeba przygotować popcorn, bo wyczuwam najazd fanatyków żądających 100/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Apokalips 30.12.2012 23:13
    SAO
    Świetne anime! 10/10

    Pomysł genialny, zwłaszcza że jest spełnieniem marzeń niejednego maniaka gier RPG!

    Jednego czego nigdy nie zrozumiem to idiotycznego podejścia niektórych ludzi do anime. Jak można wymagać od anime czegoś lepszego po przeczytaniu mangi/novelki! To tak jakby zaspojlerować sobie całą fabułę a następnie oczekiwać czegoś nowego+muzyka/grafika/obraz. Zawsze kiedy dasz komuś spojler, reakcja jest taka sama „Zepsułeś mi serie”. Poza tym oczekiwania też są idiotyczne! Jak wy możecie oczekiwać że anime będzie takie samo jak manga? Przecież już sam pomysł jest beznadziejny. Pewnie zaraz ktoś poda przykład że ktoś takowe zrobił i mu wyszło, ale to wyjątek. Tak samo jak Full Metal który był zrobiony dwa razy. Jedynka była świetna, a dwójka to mały koszmar rozbudowany fabularnie. Człowiek nie mógł się wczuć w żadną historię. Leciało aby dalej. Tak samo można dać przykład innego anime które było lepsze niż sama manga.
    I za każdym razem to samo „Przeczytałem, później obejrzałem, beznadziejne bo jedno różniło się od drugiego” Idiotyczne podejście.
    A wracając do SAO to świetnie pokazane czym jest świat. 5 zmysłów i tyle. Jak jeden stał się rzeczywistością pomimo tego że był odbierany jako zwykła gra.
    Bawiłem się przy nim świetnie do samego końca!
    Polecam!



    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Tassadar 29.12.2012 19:28
    7 grzechów SAO
    1. Fatalna reżyseria – dopóki w SAO prezentowane są lżejsze, przygodowe wątki, całość jeszcze trzyma się kupy i przyjemnie daje się oglądać. Niestety, niemal każdy ważniejszy fabularnie wątek jest wyraźnie sztuczny i przesadnie naładowany emocjonalnie – zakończenie ALO, finał śledztwa w sprawie morderstwa w SAO, czy też wątek przesadnie przywiązanego do Asuny  kliknij: ukryte  z zakonu. Wyraźnie zabrakło kogoś, kto z papierowym wachlarzem w ręku stałby nad twórcami i walił ich po głowach za każdym razem, gdy ci uznawali, że przesadna ekspresja = dobrze, umiar i wyczucie = źle. Niby szkoda, że zabrakło kilku scen z oryginału, które bardzo sobie ceniłem, ale jak tylko pomyślę, co by z nimi zapewne zrobiono, natychmiast przestaję żałować. Ale czy jest się czemu dziwić? Według list jakie udało mi się znaleźć reżyser SAO wcześniej samodzielnie zajmował się tylko średnim Seikimatsu Occult Gakuin. Asystował przy kilku niezłych anime, ale generalnie SAO można traktować jako jego pierwszy naprawdę poważny projekt. O ile rozumiem, że aspirujący twórca musi się wykazać, to jednak tendencja do powierzania debiutantom mainstreamowych anime jest niepokojąca. Wariant oszczędnościowy? Chyba jednak lepiej było zaprosić do współpracy takiego Kenjego Kamiyamę, który ze względu na część tematyki anime (patrz punkt 4) miałby o wiele lepsze referencje. A nawet jeśli nie byłby zainteresowany, to jednak dać projekt w ręce uznanego i sprawdzonego twórcy, panu Itou dając okrzepnąć przy mniej wymagających anime.

    2. Wypaczenie osobowości postaci, poprzez uwypuklenie skrajności – czarny charakter jest obłąkany aż do przesady, Kirito z początkowego prosa powoli zmienia się w opętanego maniami i na siłę „mhrocznego” woja, a o tym co zrobiono z Asuną, Yui, jak i w szczególności Suguhą, nie warto nawet wspominać. Boli zwłaszcza w zetknięciu z doskonale wyważonymi proporcjami zachowań u postaci w light novel.

    3. Tanie efekciarstwo i zbędne fanserwisowe dodatki – najbardziej poszkodowana jest znowu Suguha, ale też Keiko i Asuna sporo wycierpiały. Ujęcia z damskimi pośladkami na pół ekranu proszę postawić anime ewidentnie na nich bazującymi – tam się sprawdzają. Sceny z ślimakowymi mackami chyba gorzej się już nie dało nakręcić, podobnie zresztą jak „wyczynów” Sugou z przedostatniego odcinka.

    4. Zmarginalizowanie ważnego elementu SAO – pytań o naturę i konsekwencję wirtualnej rzeczywistości i konsekwencje jej rozwoju – element, który w oryginale jest równie ważny, a czasami ważniejszy niż wszelkie przygodowe/romansowe pomysły. Czy należy jednoznacznie potępiać Akihiko Kayabę za to co zrobił, czy też za jego postępowaniem kryje się coś więcej? To pytanie pominięte niemal zupełnie – w ostatnim odcinku coś się tam twórcom przypomniało ale dostajemy jedynie wymawiane fatalnym Engrishem  kliknij: ukryte  i kilka zdań bez rozwinięcia. A ponieważ Sugou  kliknij: ukryte , także i kwestia  kliknij: ukryte  się rozpływa w bezmiarze  kliknij: ukryte . Deus ex machina z końcówki tak SAO jak i ALO to w dużej mierze efekt tych ograniczeń (oryginał próbuje przynajmniej sensownie uzasadnić ich wystąpienie).

    5. Zero odwagi, inwencji, czy też pomysłowości twórców w chwilach, kiedy naprawdę by się przydała – czy ktokolwiek z ekipy widział smoka choćby na jednym drobnym rysunku? Niesamowita scena z  kliknij: ukryte  zamiast cieszyć oczy, wygląda jak  kliknij: ukryte  Iluzoryczna transformacja  kliknij: ukryte 

    6. Chaotyczna narracja – główny wątek SAO i ALO zamyka się w osobnych tomach, zaś poboczne historyjki pojawiają się wydane później. Epizodyczna formuła, w której z rozdziału na rozdział zmienia się czas i miejsce akcji została zbyt dosłownie przeniesiona z light novel. Tam się sprawdzała, w anime niestety nie dość, ze brakuję wyraźniejszych łączników, to nadmiar pobocznych wątków (które swobodnie można było pozostawić na OVA albo nawet film kinowy) sprawia, że są one upchnięte w zbyt małym czasie ekranowym i okrojone o ważne dialogi/wydarzenia.

    7. Co oni zrobili z romansem? – Kirito i Asunę za mocno wiąże ze sobą scenariusz, za mało uczucie, a wrażenie potęgowane jest przez pośpiech i brak szacunku dla inteligencji widza – zazwyczaj wadą romansowych anime jest niedopowiedzenie, tym razem z kolei ktoś uznał, że jeśli nie faktów nie podetknie się odbiorcy pod nos, to sam się nie domyśli. No i ten odwieczny dylemat brata­‑z-którym­‑nie­‑łączą­‑mnie­‑więzy­‑krwi. Jakoś nie przypominam sobie, żeby w light novel autor trąbił o tym bez ustanku. Watek jakoś szybciej się klaruje – znów dlatego, że ktoś znał znaczenie słów takich jak „umiar”, „przesada”, w przeciwieństwie do ludzi robiących anime.

    Na adaptacji SAO zawiodłem się w większym stopniu przez wzgląd na oryginał, ale niezależnie od jego znajomości wrażenia byłby jednakowe (a może wręcz i gorsze). Cóż z tego, że od święta wyjdzie nawet znośny wątek, że tła są przepiękne a bohaterowie sympatyczni mimo ewidentnych „starań” ekipy by ten stan rzeczy zmienić. Ostateczny efekt jest podobny do tego, czym przy adaptacji Wiedźmina uraczyli nas rodzimi producenci, co prawda nie aż TAK tragiczny, ale mimo wszytko wyjątkowo rozczarowujący. Naprawdę chciałem polubić animowane SAO, ale zwyczajnie nie dałem rady. Remake jest bardzo, ale to bardzo potrzebny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 7
    Człowiek 28.12.2012 22:19
    Widząc oceny redakcji dla tego anime straciłem całkowicie zaufanie do Waszego serwisu i profesjonalizmu recenzentów.
    Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    JJ 28.12.2012 14:53
    Kim jest Bunko Dengeki?

    Tanuk napisał(a):
    Autor: Bunko Dengeki

    Skąd to się wzięło?

    Dengeki Bunko to nie osoba: [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Voodoo 28.12.2012 14:07
    Z punktu widzenia reszty fabuly(tak mowie o mandze) alo mialo jednak sens. Co do zakonczenia no coz anime od poczatku bylo planowane jako 25 odcinkow zeby zachecic ludzi do mangi, a zakonczenie moze i nieszczesne ale swoja role jako wprowadzenie do 2 sezonu spelnia(o ile oczywiscie 2 sezon wyjdzie). Oczywiscie jesli anime byloby wydluzone o bo ja wiem z 30 odcinkow pewnie zdanie wielu ludzi by sie zmienlo. Co do serii powiem ze w sumie nie widzialem by w jakimkolwiek innym anime bohaterowie zachowywali sie rownie racjonalnie i to juz jest wystarczajacym dla mnie powodem by ta serie obejrzec.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nanaka_ 28.12.2012 00:18
    Pomiędzy.
    Tyle złego można wyczytać o SAO, że już sama niczego dodawać nie muszę. Z drugiej strony mamy ludzi wprost zachwyconych tą serią, dlatego zachwyty też sobie mogę spokojnie podarować. Zajmę miejsce pomiędzy jedną a drugą grupą, zachęcając mimo wszystko do obejrzenia. Dlaczego? Po pierwsze, aby wiedzieć jakie anime wywołało taką burzę komentarzy; po drugie, aby nacieszyć oczy grafiką – jest na co popatrzeć; po trzecie, aby na własnej skórze przekonać się czy ten tytuł do nas trafia czy nie. Warto dać mu szansę, choćby ze względu na kontrowersyjność, która nie wynika z przemocy/golizny/seksu, tylko z różnego postrzegania przedstawionych wydarzeń czy kreacji bohaterów. Blisko 500 komentarzy jest chyba najlepszą reklamą. ;)
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 Wiho 27.12.2012 16:39:35 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Misaka 27.12.2012 13:22
    Nie dla mnie
    Szczerz nie podobało mi się i po 15 odcinku porzuciłam.
    Ten Kirito…jakiś dziwny był, a to, że Asuna się w nim zakochała to jedna wielka pomyłka. Koleżanka mi poleciła ale ...zbyt… odbiegające od mojego gustu.
    Nie wiem czym ludzie się zachwycają. Uważam, że ani postacie nie są takie oryginalne, ani fabuła zbyt sensowna. W mojej ocenie 4/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 12
    Slova 25.12.2012 23:47
    Szczerze dziwi mnie podejście osób, które oceniają SAO lepiej, niż ALO. ALO BYŁO lepsze. Przede wszystkim miało spójną fabułę, która cały czas do czegoś zdążała. W SAO było za to kluczenie i nic nie wnoszące do tematu wątki poboczne. W ALO w końcu były jakieś ciekawe walki, zaś finał też był lepszy – w obydwu przypadkach to była Deus Ex machina (w tym drugim nawet bardziej), ale przynajmniej walka finałowa z ALO była dobra, Kirito jako badass sprawdza się całkiem dobrze.

    No i wreszcie w ALO był jakiś konkretny antagonista, którego w SAO ewidentnie zabrakło – sama gra jako główny przeciwnik to dobry wątek, ale tu nie był wystarczająco wyeksploatowany, by uznać go za atut.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Yaichiru 25.12.2012 22:37
    Oj, podeptany potencjał boli jak diabli...
    ... bo cóż nie może być okrutniejszego, od zniszczenia potencjału anime pustym zakończeniem pozbawionym wyrazu…? Jedyne tak sp…artolone zakończenie widziałam chyba tylko w Ao no exorcist, choć przyznaję się bez bicia, wiele tytułów jeszcze nie widziałam. Oglądałam ostatni odcinek z bratem, który przy paru scenach miał nadzieję na czystego headshot'a (Jupila! Rzygamy tęczą!). Miałam identyczna odczucia już od 14 odcinka, który moim zdaniem byłby cudownym zakończeniem serii kliknij: ukryte .
    Początek anime mnie urzekł. Trochę dramatyzmu  kliknij: ukryte , dużo romansu, słodki harem, dużo walk przy zerowej ilości krwi, piękna grafika, projekty postaci, animacja i muzyka – przepis na anime zarówno dla młodszych, jak i starszych, szukających czegoś lżejszego widzów. Potencjał ogromny. Nawet łowienie ryb go nie popsuło. Przywiązałam się do bohaterów (przede wszystkim do tego pozytywnego gościa z czerwonymi włosami… Jak zawsze nie pamiętam imion…), przynajmniej do tych z SAO.
    Co do odcinków 14+... Nikt mi nie przypadł do gustu. A przede wszystkim parodia czarnego charakteru. To tyle w tym temacie.

    Czytałam wcześniejsze komentarze. Rozumiem, że „podstawa” do anime nadal trwa, że pojawia się tam ponoć  kliknij: ukryte , ale czy nie lepiej było zrobić z tego dwa sezony? Albo, reżyserzy, postawić się! Nie będziemy psuć pięknej historii! Twórcy pierwowzorów nie zawsze mają pełny dostęp do tego, co właśnie majstrują z ich dzieł.

    Temu anime dam dwie oceny:
    SAO – 9/10
    ALO – 4/10 (grafika i muzyka ratują… to coś)

    Czy czekam na następny sezon? Raczej nie, choć znając życie go obejrzę. Zawsze oglądam anime do końca (wyjąwszy przypadkowo uruchomione yaoi itp. ;x), więc zajrzę i do tego. Może SAO jeszcze żyje w tej trumnie na dnie Bajkału pod trzema metrami mułu…? Może jeszcze wypłynie, choć nie liczę na więcej niż wyskrobanie dziurki w wieku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Shinpuu 25.12.2012 00:57
    I jak tu sprawiedliwie ocenić?
    Przyznam się szczerze, że pierwszy odcinek Sword Art Online wciągnął mnie jak diabli. Fabuła, chociaż nie była nadmiernie oryginalna, dawała szansę na naprawdę godziwą rozrywkę a każdy kolejny epizod utwierdzał mnie w przekonaniu, że to anime jest naprawdę dobre. I tak sielanka trwała aż do 14 odcinka…

    Wiecie, jaki jest podstawowy błąd twórców SAO?  kliknij: ukryte  Nie. Ta seria  kliknij: ukryte . Seria z bardzo dobrej staje się po prostu kiczowatą i robioną tylko dlatego, że wciąż jeszcze się dobrze sprzedaje(na samym tanuki liczba komentarzy już jest imponująca…).

    No i po raz pierwszy od czasów „School Days” mam zagwozdkę jak ocenić to anime?
    Z jednej strony bardzo dobra pierwsza część, epickie motywy muzyczne, fajny bohater (na samym starcie jest już  kliknij: ukryte  więc nie jest typowym przedstawicielem shounenów, gdzie protagonista jest miernotą ale dzięki wytrwałości staje się w końcu superbohaterem), wątki romantyczne nie przeszkadzają (przynajmniej mi),a i  kliknij: ukryte  Samo zakończenie, choć otwarte i naiwne, nie wywołało we mnie jakichś negatywnych emocji. Ot wyjdzie druga seria- to dobrze. Nie wyjdzie- trudno.

    Z drugiej strony niepotrzebne 11 odcinków, najbardziej typowy „czarny charakter” jakiego można było stworzyć, kretyńskie zagrywki fabularne, wątki humorystyczne zabawne chyba tylko dla twórców (łowienie ryb? Litości…), wyraźne traktowanie anime jak „dojnej krowy”...

    Ostatecznie oceniam serię tylko na 5/10 , ale jednocześnie dodaję ją do „ulubionych”,ponieważ:
    a) Nawet ta nieszczęsna druga część nie jest w stanie zatrzeć dobrego wrażenia pierwszych 14 odcinków (mam w zwyczaju oceniać serię jako całość).
    b) Na tanuki nie ma ocen cząstkowych. 6 to w mojej skali trochę za dużo, a „gołe” 5 to znowu stanowczo za mało dla anime, które na początku wręcz nie pozwalało mi się oderwać od MMO­‑wych przygód Kirito (tu kolejny plus za oryginalny pomysł na miejsce akcji).

    Ogólnie oglądało się przyjemnie. Jeżeli ktoś chce się dowiedzieć dlaczego ta seria jest tak popularna, a jest dość odporny na naiwne zagrywki fabularne, może ją obejrzeć. Raczej nie będzie rozczarowany…

    Reszta zaś… również może spróbować i wyrobić sobie własne zdanie na temat Sword Art Online i tego, czy jest to kicz czy perfekcja.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Czajuś 24.12.2012 15:49
    Cóż, niestety też należę do tej grupy, która mocno zawiodła się na serii. Początek rokował niesamowicie. Piękna grafika, dobre udźwiękowienie, baaardzo ciekawie wykreowany świat rpg. Cud, miód i orzeszki po prostu… Podobną opinię zresztą miałem przez prawie połowe serii. Pierwsze oznaki niezadowolenia zaczęły się pojawiać gdy teoretyczne mięsko serii (czyszczenie lvl­‑i) zostało praktycznie wycięte na korzyść czysto obczyjowych wątków. Ok, nadal nie jest źle – na 9 zasługuje. Jednak to co się dzieje po zakończeniu pierwszego głównego wątku… nuuda. Kompletnie nie porywające sytuacje, nieciekawy main plot, nawet te podobnież ważne wątki obyczajowe nie porywały. Samo zaś zakończenie – ani nic nie popsuto, ani niczym też nie porwano. Ogółem – początkowo zastanawiałem się nad 9 albo 10, druga połówka ledwo na 5 zasługiwała… cóż – niech będzie te 7+, a szkoda bo mogło być naprawdę dużo lepiej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    PTB 24.12.2012 14:32
    Gdyby nie druga połowa
    Anime mogło by mieć najwyższą wg mnie ocenę i skończyć się na odcinku 13 albo 14 ale,zrobili tak że całkiem dobrze popsuli to anime na maxa.Druga połowa jest wg mnie nie potrzebna i tylko psuje dobry pomysł na anime.Odcinek 25 jest wg mnie nie potrzebny nic nie wnosi do fabuły,to wszystko spokojnie mogło być przestawione 24 odcinku na skróty.Ocena za pierwszą połowę 9+/10 a za drugą jedynie 4+/10 Razem 6+/10 Przykro mi.

    Ps
    Oby więcej sezonów nie było :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Byczusia 24.12.2012 11:24
    Drugi sezon? Hmm
    Co prawda anime całe mi się podobało. Ciekawy pomysł- umieszczenie akcji w grze. Co prawda czasem irytowało i zakończenie takie bezsensowne trochę  kliknij: ukryte , ale podobało mi się.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gosiaczek 24.12.2012 02:57
    To jeszcze nie koniec epickiej przygody z "Sword Art Online"
    Rozpiera mnie radość. ostatni odcinek jest wspaniały stanowi jednocześnie zapowiedz drugiego sezonu, co ucieszyło mnie niezmiernie. Moja przygoda „Sword Art Online” będzie nadal trwać, choć i tak trwa, ponieważ czytam light novel. To anime towarzyszyło mi przez prawie pół roku, pamiętam jak w czasie wakacji odliczałam dni do pojawienia się kolejnego odcinka, a tu już koniec, moje serce jednocześnie smuci się i raduję, bo pierwsza część wielkiej przygody dobiegła końca.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    warsix 23.12.2012 23:23
    niebieskie włosy, niebieskie włosy,  kliknij: ukryte ... to na prawdę jedyne, co zapamiętałam z ostatniego odcinka.
    może nie powinien to dla mnie być jakiś dziki szok, nie jest to pierwsza postać z takim kolorem włosów, ale jakoś takie dziwnie duże wrażenie na mnie to wywarło

    a jeżeli chodzi o całość, to nie wspominam tego źle. działo się najpierw w SAO, później w ALO, raz było lepiej, raz gorzej, ale ogóle wrażenie na plus!
    Chociaż muszę przyznać, że 90% bohaterów mnie denerwowała, a jak już kogoś polubiłam to był przeważnie zły i szybko zanikał po nim słuch, tak więc fun fun
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime