Komentarze
Sword Art Online
- komentarz : Saarverok : 4.03.2018 19:30:43
- komentarz : Keicam : 4.03.2018 14:00:04
- komentarz : NotLikeThis : 4.03.2018 09:19:49
- komentarz : Keicam : 4.03.2018 05:16:29
- Średnio : Nigihayami : 13.10.2016 10:25:29
- Warto obejrzeć : Jagienna&Ala : 27.09.2016 22:56:25
- komentarz : Klemens : 13.05.2016 10:42:41
- komentarz : Slova : 13.05.2016 09:01:08
- komentarz : Dinozaur : 13.05.2016 00:33:17
- Overrated shit : Tetsuno : 15.04.2016 21:54:38
09.07.2012r. - 23.12.2012r.
Tu kończy się ostatni epizod. Tak naprawdę mogłoby go w ogóle nie być gdyż wniósł tyle co nic.
Zakończenie
Dobra. Wdech i wydech…
Asuna i Kirito przeżyli ze sobą naprawdę wiele – byli uwięzieni w grze, walczyli razem o życie, kilka lat byli skazani na wirtualny świat. Dla mnie to jeden z najlepszych pairingów i po kliknij: ukryte uwolnieniu Asuny z ALO, niecierpliwie czekałam na powrót tej pary w prawdziwym życiu. Chciałam zobaczyć jak im się wiedzie, jakie są ich dalsze plany, co poczną ze sobą i czy będą razem. Jestem przekonana, że bardzo dużo fanów SAO też chciało to zobaczyć. W końcu całe anime było nakierunkowane na ich romans. Nie mogłam się wręcz doczekać, by zobaczyć ich dalsze losy. Niestety. To co zrobili twórcy, można by było porównać do postrzelenia, potraktowania batem, wbicia noża w serce, zrzucenia z przepaści i jeszcze raz postrzelenia widza, który tak wiernie czekał na cudowne zwieńczenie pary Asuna i Kirito. Wiem, że to nie jest koniec ich przygód, ale nie tego się spodziewałam. Nie wiem czemu twórcy postawili wszystko na Sugu i Kirito. To nie oni byli główną parą tego anime i to nie ich chciałam zobaczyć latających w chmurach. To się po prostu nie godzi! Asuna w końcu powróciła do realnego świata! Czemu dostałam tylko marną scenę ławkową z tą parą? Chciałam więcej! I inni także. To dla mnie cios, że to Sugu i Kazuto stali się bohaterami tego odcinka. Nie powinni. Wepchali się na chama. Ja wiem, że dużo się między nimi ostatnio działo, ale to Asuna jest jego ukochaną, która po tylu latach w końcu się wydostała z gry. Po czymś takim nie chcemy oglądać Leafy i Kirito. My chcemy Asunę i Kirito! To był po prostu cios dla mnie i dla wielu innych.
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Ostatni
Pierwszy odcinek był naprawdę ciekawy i dosyć szokujący kliknij: ukryte tak nagle dowiadujemy się że około 2000 graczy zostało uwięzionych w grze w której giną ludzie
Później kliknij: ukryte Kirito poznaje Asune,pokonują pierwszego bossa,ludzie z zazdrości nazywają Kirito Beaterem i na tym można zakończyć wprowadzenie które w sumie było całkiem niezłe i dosyć ciekawe.
Pojawiają się wątki zapychacze kliknij: ukryte w tym niezbyt ciekawy wątek o pierwszej gildii Kirita i całkowicie zbędny wątek o „drużynie pierścienia”.
O ile ten pierwszy tłumaczy nam dlaczego kliknij: ukryte Kirito jest podróżójcym samemu emo to ten drugi można sobie całkowicie darować.
kliknij: ukryte Są też kolejne wątki w których poznajemy kolejne ciekawe postacie,które ostatecznie zostają nam pokazani dopiero w ostatnim odcinku,więc nie warto się przywiązywać do żadnej z nowo poznanych panienek w SAO.
Później akcja nieco się rozwija kliknij: ukryte Saito…pfuu…Kirito dostaje zajebistego power‑upa od Akihiko,pokonuje kolejnego bossa,dołącza do gildii Asuny po przegranym pojedynku z Akihiko(ale nikt nie wie że to Akihiko),wywiązuje się dramatyczna walka z członkiem gildii… i na tym się kończy.
Wątki te były dosyć ciekawe i prezentowały sporo akcji,a zarazem rozwój kontaktów między kliknij: ukryte Kirito i Asuną.
Następuje sielanka, kliknij: ukryte Asuna i Kirito są razem,biorą sobie urlop od walki na froncie i poznają nową postać.
kliknij: ukryte Mamy jakieś tam mało ważne wątki,a na koniec mamy epicką rozpierduchę z bossem,w trakcie której dowiadujemy się że szef gildii to Akihiko,mamy kolejną epicką nawalankę,Akihiko ginie,Kirito ginie,Asuna chyba też(nie pamiętam już),po śmierci następuje koniec SAO,Akihiko nie pamięta już nawet po co uśmiercił tylu graczy i mamy epicki koniec.
I na tym można by było skończyć całe anime,niestety twórcy postanawiają kontynuować,dlatego kliknij: ukryte okazuje się że Kirito żyje,Asuna żyje ale jest w śpiączce,poznajemy żałosnego złego bohatera,nową grę,siostrozynke Kirito która się w nim buja i gra w ową nową grę,a ostatecznie Kirito ratuje Asune z rąk złego.
Cały wątek od kliknij: ukryte końca SAO jest nudny i naciągany,mam wrażenie zrobiony na siłę.
Dlaczego kliknij: ukryte Kirito żyje?Czy to nie chamskie posunięcie?Przecież każdy kto umarł w SAO miał umrzeć w realu!Pamiętam wątek w którym Kirito zdobył jakiś artefakt mogący wskrzesić osobę która umarła w ciągu ostatnich 10 sekund i podarował go kumplowi który,brał udział w walce z bossem…dlaczego twórcy nie wykorzystali tego motywu?
Całe anime jest dosyć lekkie,mimo tego co prezentował pierwszy odcinek.
Podobno miała być jeszcze jedna gra kliknij: ukryte w której Kirito miał mieć długie włosy,ale były to chyba tylko plotki lub wątek który występował w oryginale,ale został pominięty.
Historia dosyć fajna,ale nie dopracowana i nie potrzebnie naciągana.
Sympatyczne postacie,słabe openingi i endingi,ale naprawdę fajny motyw muzyczny występujący w trakcie anime,grafiki nie oceniam.
Wystawiam ocenę 7/10 bo nie było aż tak źle,ale druga część była słaba.
Więcej nie znaczy lepiej.
ZZZ
Gdyby skończyło się na 14 odcinkach, myślę że niewiele osób dałoby inną ocenę niż 10, a tak to dostaliśmy tylko przeciętny zapychacz
nigdy w życiu
Jeszcze jeden
nie mogłem wytrzymać i uznałem że jeden więcej komentarz nie zaszkodzi.
Anime okazało się być bardzo lekkie,w przeciwieństwie do tego co myślałem po pierwszym odcinku,mimo świadomości kliknij: ukryte że ludzie w SAO ginęli.
Irytuje mnie jednak jedna sprawa,nie wiem czy nie dojrzałem,ale kliknij: ukryte czy Kirito nie został potraktowany przez pana Akihiko(czy jakoś tak) trochę…no był przez niego faworyzowany,gdyż jak się miało okazać…kto zginął w SAO ginął w realu,a tak nie było w wypadku Kirito…czy może źle zrozumiałem i doktorek po prostu zrobił wszystkich w konia…ale wtedy musimy wytłumaczyć dlaczego trzymano Kirito w szpitalu?
Jest to trochę nie równe posunięcie z strony twórców którzy chcąc dodać trochę dramatyzmu,postanowili pokazać nam śmierć bohatera,a na potrzebę kilku następnych odcinków wskrzeszono go.
Ponadto nie rozumiem dlaczego kliknij: ukryte Kirito traktuje Akihiko jak sprzymierzeńca,gdy my pamiętamy że uśmiercił sporą liczbę graczy jeszcze w SAO.
Został ostatni epizod,przekonam się czy poprawi on moją ocenę dla tego anime,czy obniży.
Tajemnica
A mnie zastanawia co innego. Anime mocno pojechało mi na zawieszeniu niewiary, mógłbym narzekać na 10 bitych stron ...a mimo wszystko się mi podobało, i to bardzo. Tak naprawdę, podejrzewam, że tak mocno rażą mnie niedociągnięcia fabularne i gwałty na realiźmie (które w innej produkcji uszłyby na sucho) właśnie dlatego, że Sword Art Online tak mi się dobrze oglądało.
Niestety, zakończenie zaprzepaściło szanse na 8/10 i prawie na pewno będzie finalnie 7/10. kliknij: ukryte Naprawdę mogliby wymyślić coś lepszego niż deus ex machina, i do tego niemal dosłowne. Jedynym powodem, jaki widzę, to że wtedy nie byłoby konfrontacji, jako że adminowi nie podskoczysz. Nic innego nie można byłoby zrobić, jak logout ASAP.
To było takie mega słabe XD
Najdurniejsze zakończenie od czasów Symphogear. Ścisłe top w rankingu najgorszych czarnych charakterów z M&A, gratulacje SAO, ciężko zejść niżej.
-Klasyczna historia rycerza ratującego księżniczkę z wieży. [oczywiście mówię o drugiej części] A pierwszy etap to taki standardowy epizod, „how to be hero”.
Opowieść o ratowaniu swojej damy ubrana w dzisiejsze czasy/realia [dosłownie i w przenośni, wszak dosłownie ratuje ją z matrixa, w przenośni klepie się z hordami wrogów] była dobrym strzałem. To ludzi zawsze urzekało, bo tego ludzie skrycie pragną. Oczywiście że nie krwawych walk i lat cierpienia, ale chcą mieć taką swoją historię, gdzie on ratuję ją z łap smoka pokazując jak wielki jest, a ona jest ratowana tylko dlatego że jest kochana itd.
-Jestem fanem RPG, stąd też solowa ścieżka głównego bohatera jest bliska mojemu sercu. Max xp, nie dzielonego na team, questy proste jak zabij‑weź‑przynieś czy złożone jak sprawa zabójstw przez duele. Tudzież klasyczna zdrada wielkiego bossa na badass'a :)
Fakt jest to wersja mocno okrojona nie ma co do tego dwóch zdań. Ale widocznie nadmiar mógłby wszystko schrzanić. Nie wiem co autor miał w głowie.
Żeby nie było, że ślepo wyznaję superowość serii, to wiadomo:
-Fani RPG cierpią na brak magii [nie można krzyczeć „out of mana” to niemal zbrodnia], ok jest później, ale to wciąż kpina :P
-Sympatycy MMORPG także, wszak żadnych formacji, podziału na healer'ów, DD, DPS, Tanków itd nie mówiąc już całej gamie typowego słownictwa. A przecież to jest centrum masówek, rajd i podział ról :)
-Strażnicy opowieści o miłości rzucą gradem kamieni za „pstryk palcem” dwa lata i ubicie całej serii zdarzeń budujących związek. Wyszło na to że Asuna leci na high level, fame i solowość, ha i to u szczeniaka :D
...
Na początku nie było zbyt dobrze wszystko, ale dalej już mi się bardziej spodobało.
I o dziwo to właśnie to co dzieje się w ALfheim Online podoba mi się najbardziej. Po produkcjach typu Gantz i Psyren znudziła mnie „gra”, w której porażka oznacza utratę życia. Bez tego zagrożenia, jakoś łatwiej mi się ogląda ( tak samo jak w Accel World). Na plus muszę zaliczyć również większą spójność i ciągłość akcji. Minusem jest natomiast to, że „został mi podarowany spoiler” na temat zakończenia :P
Opinie o SAO są podzielone, ale chyba nie aż tak bardzo?
Dla mnie anime dość wzruszające. Ogólnie związek Kirito i Asuny bardzo mi się podobał. Ja tam daję 10/10 (choć trochę zawyżone), bo serio, to anime zasługuje na lepsze oceny i recenzje.
Oczywiście, zależy od gustu.
Nie zazdroszczę recenzentowi :)
Oczywiście, powyższe napisałem żartem, interpretując przesłanie płynące z co bardziej emocjonalnych komentarzy, za to sytuacja, do której się odnoszę, niezbyt daleka jest od prawdy. Jestem mocno zdziwiony, że akurat ten tytuł wzbudza tak skrajne opinie i tak bardzo dzieli widownię. Ponieważ moja prywatna ocena skrajna nie jest, choć faktycznie niewysoka (ale nie na poziomie rzecznego mułu), prawdopodobnie lokuje mnie to w okopie gdzieś pośrodku linii frontu. Niezbyt wygodna pozycja, przyznaję, ale za to pozwala z utęsknieniem czekać na recenzję i na wywołane nią komentarze oraz polemiki obu stron. Coś mi podpowiada, że wcześniej powinienem zapobiegliwie zaopatrzyć się w wielką torbę popcornu, bo zabawa zapowiada się przednia.
Już dawno lektura komentarzy niezrecenzowanego jeszcze anime nie sprawiała mi tak wielkiej przyjemności.
O czym ta dyskusja?
Odnośnie ocen redakcji – śmiać mi się chce, jak widzę tak skrajne opinie. Owszem, anime nie jest niczym nadzwyczajnym, ale na boga – pozytywne oceny nie biorą się z powietrza; ludzie są po prostu zadowoleni z tego co otrzymali i kropka. Wystawianie takich negatywów po prostu źle świadczy o poszczególnych redaktorach.
Opinia i dwa pytania
I teraz moje pytanie: skąd tak skrajne opinie? Nawet czytając komentarze na tanuki (dokładnie to Tassadara i Solvy), spotkałem się z zarzutami o spłycenie fabuły. Czy są one naprawdę tak poważne? W końcu adaptacja nie jest wiernym przeniesieniem na ekran danego utworu, tylko jego przystosowaniem do upublicznienia w innej formie (a co za tym idzie, wycięcia części materiału). Osobiście przed anime nie miałem żadnego kontaktu z uniwersum SAO i moja opinia bazuje tylko na anime. Widać w nim, że historia jest trochę pocięta, ale w ogólnym rozrachunku, nie wpłynęło to na przyjemność seansu. Więc ponawiam pytanie, jak duże są rozbieżności w fabule?
następne pytanie troszkę nagina zasady pisania komentarzy, ale proszę moderację by przymknęła na to oko
Chodzi o dotychczasową ocenę redakcji. 1,5? Czy to nie przesada? Stawiać to anime na równi z Baby Princess, lub Eikenem? Nie zamierzam twardo bronić SAO jak lew, jestem świadomy jego licznych uchybień jak dziury w fabule, czy niepotrzebny fanserwis. Po prostu, po obiektywnej analizie wydaje mi się, że tego anime nie da się ocenić gorzej niż 3‑4. Oczywiście wiem, z gustami się nie dyskutuje, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że ta ocena to najzwyklejszy „hejt”.
POLECAM!!!, ocena redakcjii pffff.... 10/10 jak dla mnie
Muszę powiedzieć, że parsknęłam śmiechem i trochę się zgorszyłam. Akurat kiedy obejrzałam 22 odcinek i przyszłam odszczekać swoje „złe przeczucia” w kwestii krainy wróżek. Ach te gusta i guściki :P
Naprawdę podoba mi się ta seria. Walki i w ogóle sam świat gry/gier jest dla mnie sprawą drugiej kategorii, to po prostu tło. A jako tło, uważam, sprawdza się bardzo dobrze. Kocham bohaterów, niesamowicie się z nimi zżyłam i tak bardzo kibicuję, żeby „wszystko się dobrze skończyło”, chociaż wiem, jak się skończy. Mam nawet wrażenie, że odcinki robią się z tygodnia na tydzień coraz krótsze haha wyłazi ze mnie romantyczna dziewoja, cóż
jak można...
Zmoderowano.