Komentarze
Bleach
- 222 : ZSRRKnight : 3.04.2022 18:25:39
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Nick : Nick : 28.10.2021 11:13:14
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Nick : rool : 28.10.2021 10:39:55
- komentarz : Gutosaw : 19.11.2020 15:52:26
- Odpowiedź na komentarz użytkownika Nick : MrParumiV18 : 19.04.2020 02:28:05
- komentarz : Lees : 18.04.2020 19:37:46
- Re: Powrót 2021 : Nick : 20.03.2020 00:52:17
- Powrót 2021 : Weiter : 19.03.2020 15:38:14
- Re: Kocham to anime, ale... : rool : 14.11.2018 14:29:19
- Bleach : Kate Rose30 : 7.02.2018 23:33:48
Bleach
Bleach jest mym ulubionym Anime juz od bardzo dawna.
Pierwsze odcinki byly narysowane kreska dosc prosta,jednak gdzies od odcinka 60,mialam wrazenie,ze sie troche rozni od tamtejszych.. ;)
Muzyka 10/10, fabula 10/10,grafika 10/10. ;-)
....
Wypas
dno
Minus to głupie, kiloooometrowe fillery i Inoue Orihime razem z tym swoim „Kurosaki‑kun!!!!”- powinni ją za to zabić!!!!
Plusy to postaci(jak dla mnie najlepsi są Urahara, Renji, Byakuya, o dziwo Ichigo też lubię, pomimo faktu, że w większości anime główny bohater jest najgorszą jego stroną‑p atrz Naruto), poza tym muzyka też stoi na wysokim poziomie. Humor, chociaż czasami trochę tępy, też przypadł mi do gustu. Oprócz tego dobra strona to walki, które są konkretne i nie ciągną się w nieskończoność kliknij: ukryte szczególnie walki Ichigo z Grimmjowem mi się podobają a w serii z Hueco Mundo postać kliknij: ukryte Nel vel. Nelliel Tu Oderschvank jest zabójcza:)
Bleach'owi dałabym obiektywnie 7/10, mając na uwadze, że w końcu to tasiemiec i ciężej robić dobre anime przez taki okres czasu.
Ale subiektywnie mówię: I love Bleach!!!!!!!:)
Bleach...
Zdaje mi się, że imponuje ludziom to, że bluzgaja na siebie i naparzaja się. To można zobaczyć w większości anim.
Nie rozumiem fenomenu, wiem, ze straciłam czas na ogladaniu.
Czasem właczam- openingi.
Bez sensu. Nie obrazajac fanów.
2/10?
Coraz gorzej
Bleach- Historia Upadku
I zaczął sie upadek.
Szczęśliwie, fillery z bounto pominąłem bez mrugnięcia okiem i nie żałuje. Ale to co działo sie potem było straszne. Ci cali arrancarzy to jak z kosmosu wzięci. Vizardzi takowoż (ale sie ktoś nad nazwą namęczył, nie ma co). POstacie które poprzednio były bardzo fajne (renji, ishida, rukia) zostału kolejno zniewieszczone, zdegradowane w chierarchi serii, zniewieszczone do potęgi zaś głupia orihime stał sie jeszcze głupsza (syndrom Sakury z naruto, tyle że zamiast Sasuke‑kun, to leci Ichigo‑kun, do usranej śmierci). Nagle postacie które były silne okazały sie byle cherlakami, a walki, które były zrównoważone, teraz raz po raz sytuacja walczących sie zmieniała bez większych logicznych pobudek. Ot, raz jeden na górze, raz drugi, ponadto kompletnie zanikł problem wykrwawiania sie w czasie walki, który jeszcze XX odcinków temu był dość ważny. Teraz z postaci wylewają sie hektolitry krwi, ale bez większych konsekwencji dla ich zdrowia :D Ostatnim interesującym momentem był prawdopodobnie moement wewnętrznej walki ichigo o kontrole mocy hollowa, no i potem co najwyżej mała część walk z arrancarami, ale nic ponadto. Samo Hueco Mundo- nuda aż sie flaki wywracają. Nel i kompania- fabularna tragedia, jeden ma w gaciach miecz świetlny, drugi CAŁY CZAS mówi „Yansu” a Nel jęczy, marudzi, dręczy ichigo i widza swoim infantylizmem. Koniec końców, w przygodach Hueco Mundo nastąpił zwrot, pojawiło sie wsparcie, al co z tego. Podczas walk, przeciwnicy tylko 1/4 czasu walcza, reszte obrzucają sie obelgami. najgorszy jest przy tym Byakuia, który miał możliwoiść załatwienia wroga w jakieś 6 ichi (pół minuty) a bawił sie z nim, tnąc sie przy tym jeszcze nie mało, bez mała prawie dwa odcinki. żałość i bieda…
Taka jest mniej więcej moja opinia na temat bleacha.
odcinki 1‑20- ocena 7
20‑40- ocena 8
40‑70- ocena 9+
110/120- ??? ocena jak do tej pory 5+/6-
Ech tam xP
Świetne anime / no fillers!!!
Słabe!
prawda i nieprawda
Moje odczucia co do serii
Zgodzę się z przedmówcami – pierwsze 20 odcinków nie wymiata. One maja tylko za zadanie przedstawienie charakterów głownych postaci oraz ogólne przedstawienie ich mocy. I tu właśnie pojawia się malenki problem. W przypadku jednej postaci – Orihime – jej moc ofensywna w całej serii przydaje się bodaj raz – przy pierwszej (nieświadomej właściwie) aktywacji. Rozumiem, robi za typowego healera, ale to śmieszne, by Tsubaki – „pocisk” Orihime – za każdym razem, gdy zostanie użyty dostawał baty (nie pamiętam jak w fillerach, ale to nieistotne). W tym momencie całkowicie bezsensowne staje się wprowadzenie broni, która nie działa. To tak jakby dać żołnierzom kałachy, jeden magazynek i kazać im z tym walczyć całą wojnę.
Odcinki w Soul Society, a potem w samym Seiretei – miłe dla oka walki, może nie zmuszają do myślenia, ale też nie nabijamy się z kretynów którzy gadają jakie to mieli nieszczęśliwe dzieciństwo. Co prawda przegrani upadając miewają „wizje życia”, ale w końcu mówi się, że na granicy śmierci całe życie przemyka ci przed oczyma. I co najważniejsze – zwykle dzieje się to jak jest już po walce, kiedy nie zastanawiasz się „niech no w końcu przestaną ględzić i zaczną walczyć”. kliknij: ukryte Szczególnie wyraźnie widać to w momencie, kiedy truskawa (jap. ichigo = truskawka) chce wiedzieć czemu Byakuia koniecznie chce wykonać wyrok na Rukii. Całą historię opowiedział dopiero po tym jak dostał baty Zakończenie wątku na Dworze Czystych Dusz jest genialne. Właściwie chyba od tego momentu zauważyłem, że toto ma jakąś sensowną fabułę i to, co pierwotnie było obowiązkiem MG stało się czystą przyjemnością (no i sporej części pomysłów nie było jak do dziś wykorzystać – w europejskich realiach trochę trudniej).
Fillery z Baunto można spokojnie ominąć (choć niekoniecznie trzeba – choć cała seria jest przynudnawa, to ostatni odcinek serii ma dość ciekawe, choć oklepane, fiozoficzne dywagacje na temat przeznaczenia).
No i docieramy do Arrancarów. kliknij: ukryte Na początek mamy dość ciekawe zaskoczenie – Okazuje się bowiem, że Ishida Uryu (Quincy) i Kurosagi Ichigo (Shinigami) poszli w ślady ojców. Co do Ichigo, oglądając powtórnie Soul Society człowiek dziwi się, że nie wpadł na to wcześniej – w końcu TAAAAAAKA energia duchowa nie mogła wziąść się znikąd, A i kapitanowie shinigami po usłyszeniu nazwiska „Kurosaki” mieli dziwne miny. W tej serii do naszego świata przebija się paru shinigami: białasek Toshirou (pardon: Kapitan Hitsugaia), Matsumoto, Madarame Ikkaku, Ayasegawa Yumichika, Abarai Renji no i oczywiście Kuchiki Rukia. Chyba najpopularniejsze postacie Bleacha. Właściwie z tych najciekawsze jest starcie wewnątrz duszy głównego bohatera (ichigo vs. hollow ichigo). To że głowny bohater wygra w ostatnim momencie było jasne – w końcu i przy treningu Urahary i przy treningu bankai mogliśmy się do tego przyzwyczaić, sprawia to, że nie byłem w stnie oglądać tego z zapartym tchem, jak na przykład code geas kliknij: ukryte (w którym od śmierci euphemii w pierwszej serii nie mam pojęcia co się stanie w kolejnym odcinku, i czy kolejna postać którą lubię nie zginie). Cóż, specyfika shounen. Ale trochę osłabia napięcie przy tych ciągłych walkach. W końcu wiemy, że nikt z naszych nie zginie, no wentualnie najpierw zdradzi, potem zostanie nam dany czas byśmy go znienawidzili, a dopiero potem się go wykończy. Przepraszam tu wszystkich fanów Hinamori, ale ja naprawdę uważam, że seria zyskałaby na jej śmierci w kwaterze 46. I to nie dlatego, że jej nie lubię. W sytuacjach takich jak np. zmiana w pustego zawsze byłoby zastanowienie – czy aby na pewno mu się uda. Podobnie walka Ikkaku w której pokazał swoje bankai. Jego marzenie było dość prozaiczne, a przez to słodkie, humor, który wprowadza samą swoją żywiołowością nie ma sobie równych, ale… znowu nie ma zaskoczenia. To ogólna wada bleacha tycząca się całej serii. Za to późniejszy trening w opanowaniu mocy hollowa jest zabawny.
Ostatnią niefillerową na dziś odsłoną bleacha jest przerwany w połowie wypad do hueco mundo (świata pustych). I tam bodaj trzecie zaskoczenie w całym bleachu – Nel Tu i jej jak najbardziej pozytywna banda pustych. Po raz pierwszy w całym bleachu puści wspierają naszego bohatera (który w końcu z definicji powinien zajmować się… likwidacją pustych). Cały czas zastanawia mnie humanoidalny wygląd jednego z tych pustych – peshego, który powinien być w koncu zastrzeżony dla vasto lorde (sylwetka człowieka, za to energia duchowa przekracza wszelkie granice). Problem w tym, że pesche jest kretynem z IQ porywnywalnym do dziurawego kapcia. Cała banda miała być zabawna, ale poza samą Nel są denerwujący. Niestety część Hueco Mundo mnie drażni. Walka, walka, walka. Jedyne pozytywne zaskoczenie, to baty, jakie zebrał „Itsygo” (tak nazywa go Nel) kliknij: ukryte od Ulquiory (vel espada 04). Oczywiście Ulquiora musiał zostawić tak niebezpiecznego przeciwnika „na pewną śmierć” zamiast go zwyczajnie dobić. W tym czasie żądny walki Grimmjow uwolnił Orihime dla jej mocy leczących. Księżniczka (jap. Hime) wyleczyła truskawę, dzięki czemu mógł walczyć z Grimmim (vel espada 06). Niestety w środku wyprawy znowu pojawiły się spoilery, które trwają do dziś.
Osobiście uważam, że największym atutem tego anime jest muzyka 8/10, postacie dają się lubić, ale nie są rewelacyjne. Osobiścię wolę Inu, choć przyznam, że ten Thebil z Kyubim się nie umywa do Ichchiego i dam Bleachowi 7/10. Grafika ładna, ale bez rewelacji – fajerwerki i efekty świetlne w czasie walk nie zastąpią niedoróbek w spokojniejszych chwilach tylko 6/10. No i fabuła, najsłabszy punkt wszystkich shounen. Przyznam, że 80% mojej oceny anime to ocena za fabułe – inne cechy musiałyby drastycznie odbiegać, bym zmienił zdanie. Przewidywalność i sztampowość robią swoje. 3 zaskakujące momenty na prawie 190 odcinkową serię to zdecydowanie za mało.
Nie przeszkadza to, że miło się to ogląda jeśli liczyłoby się z fillerami 6/10, no powiedzmy 6,5. bez fillerów 7/10. Tasiemce są jednak za długie by zatracić się w oglądaniu, ale stanowią znakomitą odskocznię od pracy/nauki/sprzątania/innych prac domowych.
Co do postaci to będę unikał oceny punktowej, gdyż byłobyto dla bleacha krzywdzące. Jedne postacie są interesujące, inne nie. Do moich ulubieńców należy Ikkaku (tak ten sam o którym pisałem, że szkoda, iż nie zginął), Renji, Ukitake i oczywiście Yoruichi. Która prawdopodobnie byłaby zaskoczeniem, gdyby w tłumaczeniu nie podawali cału czas, że to jest „ona”. W końcu ten męski głos mógłby niejednego zmylić :P
A co do kotów zmieniających się w ludzi/gadających ludzkim głosem. Jako dzieciak oglądałem parę razy „siedem życzeń” czy jakoś tak. Kto pamięta Rademenesa ten wie o co chodzi. Takie produkcje sprawiają, że człowiek nie zostanie tak łatwo zaskoczony przez Yoruichi san :P
Więc
Nie obejrzałam dużo, więc, może ktoś mnie zjedzie, za brak znajomości tematu, ale myślę, że jakoś to przeżyję.
Nie będę się wypowiadać o kresce, ponieważ szczerze powiem, że nie zwracałam na nią szczególnej uwagi podczas oglądania xD
Muzyka jest ogromnym plusem, naprawdę kocham ją szczerze miłością wielką.
Bohaterowie… I tu się zaczyna. Jest ich dużo i każdy może znaleźć coś dla siebie. Ale ja nie znalazłam. No nie wiem czemu, ale te postaci wzbudzają we mnie tylko i wyłącznie negatywne emocje. W sumie nie robią nic złego, ale po prostu nie mogę ich znieść.
Nie podoba mi się też prowadzenie fabuły. Kocham shoneny. Naprawdę uwielbiam. Ale Bleach tak mnie nudzi, że po każdym odcinku miałam ochotę iść spać. Obejrzałam tylko po to, żeby móc napisać komentarz, a poza tym wszyscy to lubią, więc coś musi w tym być. No i ja tego nie widzę…
7/10? Dla mnie za dużo, ale boję się o swoje życie xD
Bleach - * * *, ale filery i comercha psują wrażenie
Zmoderowano wulgaryzmy.
IKa
Śmierć fillerom!!!!
Bleach
Odnośnie muzyki natomiast, początkowo mi się nie podobała, a już w szczególności utwór „Number One”, który IMO psuł cały klimat, ale z czasem przyzwyczaiłam się, ściągnęłam tego OSTa, i spodobał mi się na tyle, że większość kawałków trzymam na telefonie i słucham czasami na lekcjach ^^. Czekam z niecierpliwością na trzeci OST, w którym zawarte będą wreszcie te latynoskie rytmy towarzyszące arcom Arrancar i Hueco Mundo *_* ano i OST2 był nietrafiony. Nie lubię go słuchać. Za to opening w filerach był bezbłędny, tak jak i wszystkie inne (szczególnie „Alones”).
Powracając do fabuły, jak wiemy, teraz się znowu filery zaczynają. Postawiłam temu anime 10, i mam nadzieję, że pod ich wpływem nie zmienię zdania, chociaż przeraża mnie fakt, że dają nowego kapitana D:. Ale widać, że Tite miał wkład w jego projektowaniu ^^ design postaci mi się naprawdę podoba xD
Ach, swoją drogą, wymieniłam jakieś wady? :d jak nie, to teraz na nie czas… typowe błędy dla takich shonenów, np. nie ma postaci, która nie miałaby jakiejś mhrocznej przeszłości, albo jakichś powiązań z innymi bohaterami (nawet Isshina nie oszczędzili, ale to akurat dobrze xD), w walkach jest sporo momentów, w których zamiast skoczyć i zaskoczyć (XD) przeciwnika, to gadają, albo się na siebie patrzą. W bountach to walki w ogóle nie robiły wrażenia ;P no i największy minus, że z czasem się robi gorzej, nawet mangace braknie pomysłów na kolejny zwrot akcji (mówię tu przede wszystkim o arcu Hueco Mundo :P)... ale taki urok tasiemców XDD
.,.,