x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
1
Za to element, w którym Link Click jest mocne, to wzruszające czy po prostu smutne sceny. I dlatego ostatni odcinek wyszedł naprawdę dobrze – nie ukrywam, że sama byłam blisko płaczu podczas oglądania kliknij: ukryte wspomnień Li Tianxi. No i w końcu dostaliśmy potwierdzenie najpopularniejszej teorii, według której kliknij: ukryte Lu Guang cofa się w czasie i chce zmienić przeszłość. Przez to ten sezon też właściwie skończył się cliffhangerem, ale przynajmniej mniej stresującym niż poprzednio. Ale i tak będę niecierpliwie wyczekiwać trzeciego sezonu, bo myślę że to co teraz dostaliśmy było tylko wprowadzeniem, a dopiero teraz zacznie się prawdziwa akcja.
Koniec
5
5
3
I dwie rzeczy, które mnie jakoś tak irytowały w tym trzecim odcinku (może były też wcześniej, ale nie zauważyłam):
- dużo niezręcznych zbliżeń na twarze postaci, takich naprawdę przesadnie bliskich xd
- słyszymy myśli dosłownie każdej postaci, przez co nic nie jest pozostawione przed widzem w tajemnicy
2
pierwszy odcinek
Moim głównym problemem był fakt, że w gruncie rzeczy żaden z głównych bohaterów do samego końca nie wzbudził we mnie sympatii. O dziwo właśnie do Miri przekonałam się najbardziej, ale tatuśkowie byli dla mnie w sumie obojętni. Co jest dziwne, bo anime bardzo starało się sprawić, żeby było inaczej, w końcu kliknij: ukryte obydwaj mają smutne backstory.
Zacząć muszę oczywiście od tego, że sam pomysł na battle royale w piłce nożnej i drużynę samych napastników to najgłupsza rzecz jaką słyszałam, a po tym bełkocie z pierwszego odcinka naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czy ja chcę w to brnąć. Potem na szczęście było jakoś lepiej (albo po prostu się przyzwyczaiłam).
Najważniejszym elementem tej serii są jednak mecze, no i nie mogę zaprzeczyć, że tu się jarałam jak głupia xD Nie robi mi różnicy ile w umiejętnościach zawodników jest prawdy, a ile to fantazjowanie autora, wystarczy mi że fajnie wyglądało i zapewniło mi to niezłą rozrywkę. Minusem tutaj są nieraz niemiłosiernie długie momenty wewnętrznego monologu głównego bohatera, które zaczęły mnie naprawdę irytować pod koniec serii. W pewnym momencie dosłownie każda drobnostka jaka się wydarzyła na boisku załączała ten fragment z puzzlami xD
Jeśli chodzi o postacie, to z jednej strony ich ilość jest przytłaczająca (zwłaszcza że zerknęłam do mangi i tam jest ich jeszcze więcej), a z drugiej dzięki temu każdy znajdzie sobie jakiegoś faworyta (albo dużo faworytów, no co mam powiedzieć, jestem łatwa dla ładnych 2d chłopców). A fakt że w większości mają po 2 cechy charakteru to akurat nic nowego w anime.
Podsumowanie tej serii jest może trochę przykre, ale przynajmniej prawdziwe: Blue Lock może być naprawdę dobrą rozrywką, ale tylko dla osób które potrafią ignorować brak logiki xD
Tylko jedna w sumie głupia rzecz mnie zastanawia, wcześniej było pokazane że kliknij: ukryte na statek zabrali też tych więźniów i co z nimi po tym jak połowa załogi została zmieniona w kamień, a reszta sobie poszła? xD Jeśli też zostali przemienieni, to w sumie spoko, ale jeśli tego uniknęli to chyba czeka ich trochę głodowania.
po 3 odcinkach
Ogólnie to ten sam Dr. Stone, jakiego już znamy, a to że zbliżamy się do odkrycia prawdy o tym co się wydarzyło jest jak najbardziej na plus. Złożoność kolejnych wynalazków rzeczywiście trochę mnie już przygniata, może nie przeszkadza mi tak bardzo budowanie ich poza naszym wzrokiem, ale przez to jakie są zaawansowane coraz ciężej jest mi to wszystko sobie tłumaczyć hasłem „to tylko anime, wiadomo że muszą trochę nagiąć rzeczywistość” XD kliknij: ukryte Szczególnie ten GPS to był chwilowy szok, ale był potrzebny do tej cudnej końcówki odcinka, więc jeszcze jestem w stanie to wybaczyć.
po 14 odcinkach
Fabuła jest tu niezwykle prostolinijna, ale z drugiej strony przynajmniej wiadomo, że dostaniemy to czego oczekujemy. Wykrzywianie mord boli, jednak jakoś pasowało do tego całego szaleństwa. Same gry nie były może jakoś bardzo interesujące, ale oglądanie Yumeko w swoim żywiole mi wystarczyło. Jedyne, co naprawdę mi nie pasowało i już nie potrafię tego zignorować, to zupełnie nierealistyczne funkcjonowanie szkoły. Rozumiem skupienie się na motywie hierarchii, że słabsi są wykorzystywani przez silniejszych, ale to szczególnie ciekawe byłoby zobaczenie, jak w takim społeczeństwie plasują się nauczyciele czy dyrektor. Chociaż to by pewnie podkopało pozycję członków samorządu i przewodniczącej, co tylko udowadnia, jak słabe są ogólne założenia całej fabuły XD
Tak czy siak, jak ktoś ma ochotę na totalnie odmóżdżające anime i ma tolerancję na oglądanie krzywych ryjów, to jak najbardziej mogę polecić, bo to naprawdę wciąga.
pierwszy odcinek