Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Marilee

  • Avatar
    Marilee 4.09.2013 13:00
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    Zupełnie zgadzam się, że Mamoru strasznie. Rei świetnie, przypomina mi Kikyo z Inuyasha. Usagi wygląda tak jakbym sobie to wyobrażała. Szkoda, że to FanArty.
  • Avatar
    Marilee 14.05.2013 17:18
    Komentarz do recenzji "Death Billiards"
    Jak dla mnie to  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    A
    Marilee 2.05.2013 19:03
    Powierzchowność.
    Komentarz do recenzji "Death Billiards"
    Genialna rozprawa o życiu i śmierci, oraz o ludzkiej naturze.

     kliknij: ukryte 
    To tylko moja interpretacja.
  • Avatar
    A
    Marilee 1.05.2013 20:29
    "Crimson Media"
    Komentarz do recenzji "Cyber City Oedo 808"
    Bardzo dobra seria, które według mnie ani trochę się nie zestarzała. Genialny zarys bohaterów. Szkoda, że tak mało czasu było aby poznać dokładniej wszystkie postacie. Każdy z głównych bohaterów był osobliwy i na swój sposób świetnie wykreowany. Najbardziej zaintrygował mnie Benten, ale być może dlatego, że mam słabość do zawiłych postaci o odmiennej urodzie.
    Muzyka świetna. Fabuła każdego z odcinków, pozwoliła na przybliżenie nieco życiorysu każdego z bohaterów i ani trochę nie nudziła. Odcinek trzeci uważam za najlepszy.
    Polecam, nie tylko fanom cyberpunku.
  • Avatar
    A
    Marilee 26.04.2013 14:47
    Komentarz do recenzji "Toshokan Sensou: Kakumei no Tsubasa"
    Bardzo pozytywne anime. Ta seria słynie ze świetnego przedstawienia relacji między głównymi bohaterami. I tym razem tego nie zabrakło. Wprowadzenie do serii elementów akcji stanowiło świetne tło dla głównego wątku.
    Szczerze polecam.
  • Avatar
    Marilee 31.03.2013 19:50
    Komentarz do recenzji "Macross Plus"
    Jakby tak podliczyć to serię można podzielić na 6 odcinków po standardowe 25 minut.

    Być może fabuła by ucierpiała, ale nie wtedy gdyby dodano nowe i ciekawe wątki. Co byłoby do wykonania, moim zdaniem.
  • Avatar
    A
    Marilee 31.03.2013 17:56
    Komentarz do recenzji "Macross Plus"
    Moim zdaniem jest to bardzo dobre anime. Nie oglądałam wcześniejszych części i to anime traktuję zupełnie jak coś oddzielnego. Kreska jaką zostali narysowani główni bohaterowie, zupełnie mnie satysfakcjonuje. Być może dlatego, że przepadam za seriami z lat 90­‑tych.
    Fabule nie mam nic do zarzucenia, jedynie mam wątpliwości co do głównej postaci Myung.  kliknij: ukryte .
    Bardzo spodobała mi się postać Isamu. Klarowna i łatwa do zrozumienia ale nie banalna.
    Muzyka była elektryzująca. Zwłaszcza partie śpiewane na kilka głosów.
    Seria jest dobra. Polecam i żałuję, że nie została wydłużona np do 10 odcinków.
  • Avatar
    Marilee 14.12.2012 23:46
    Re: Nie oglądam dram, ale...
    Komentarz do recenzji "Hanazakari no Kimitachi e"
    Może nie tyle co podobna fabularnie ale fajna drama koreańska to  kliknij: ukryte . Trochę absurdalna, ale takie dramy właśnie są:)
  • Avatar
    Marilee 10.12.2012 22:15
    Komentarz do recenzji "Redline"
    Kakurenbo?
  • Avatar
    A
    Marilee 16.11.2012 16:14
    Komentarz do recenzji "Glass no Kamen [2005]"
    Do tej serii przymierzałam się od dłuższego czasu. Po obejrzeniu pierwowzoru ponad dwa lata temu, zastanawiałam się czy zagłębić się jeszcze raz w tą samą historię, tylko w młodszym wydaniu, a co za tym idzie z mniej rażącą w oko kreską i lepszą muzyką.

    Pozytywnie mnie ta seria zaskoczyła. Fabuła związana jest z teatrem dlatego bardzo obawiałam się pompatycznych przemówień i drażniących, przedramatyzowanych zachowań. Z ulgą musiałam zauważyć, że nie jest ich aż tak dużo. Mamy z nimi do czynienia głównie na sali ćwiczeń i na scenie, a nie w życiu codziennym. Chociaż muszę napisać, że było kilka sytuacji, które zbiły mnie z tropu albo powodowały prawie śmiech „z politowaniem”. Napisałam prawie, gdyż później te zachowania były wyjaśnione i okazywało się, że były z góry założone i miały określony cel. Taki ciąg przyczynowo­‑skutkowy. Za przykład mogę podać  kliknij: ukryte  Było jeszcze kilka innych sytuacji przy których miałam ochotę stuknąć się w czoło, ale na szczęście było ich niewiele.
    Postać Mayi czasami wydawała mi się zbyt naiwna, ale nie był to typ głupiutkiej naiwności. Projekt drugiej głównej postaci – Ayumi, bardzo przypadł mi do gustu. Jej chęć do wiecznej rywalizacji i udowodnienia, że jest dobra w tym co robi, a także, ten dziwny szacunek do swoich rywali, wzbudzał pozytywne odczucia.
    Co do Hayami Masumi, ciężko opisać tą postać. Wszystko co robił było przemyślane, czasami aż za bardzo. I dążył do określonego celu. Być może pod koniec  kliknij: ukryte .
    Pozostałe postacie były tylko dodatkiem i po za Tsukikage­‑sensei stanowili głównie tło.

    Zaczęłam od wymienienia minusów tej serii, więc podam kolejny.
    Wiemy, że produkcja miała mały budżet na wykonanie, co odbiło się na grafice. Jednak nie była ona rażąca w oczy i przy niektórych ujęciach musiałam stwierdzić, że są one bardzo ładne.
    Drugi wielki minus to wcale nie grafika, ale też związane prawdopodobnie z niskim budżetem, zatrudnienie aktorów do podkładania głosów. Na niektórych stronach możemy znaleźć długą listę seiyuu dla tej serii. Jednak ja miałam wrażenie, że większości męskich postaci, głosu użycza nikt inny jak  kliknij: ukryte . Być może wyda się to błahe. Jednak jak dla mnie odejmowało to trochę przyjemności z oglądania, zwłaszcza gdy na deskach teatru przedstawiona była historia o  kliknij: ukryte . Jest to jeden z moich ulubionych seiyuu więc rozpoznać go było nie trudno.

    Pomimo kilku wad seria jest na prawdę dobra. Wciągnęła mnie machinalnie. Nie mogłam się od niej oderwać i obejrzałam ją w niecałe dwa tygodnie poświęcając na nią noce, czas na naukę na egzaminy na studiach i każdą wolną chwilę. Dawno nie byłam tak ciekawa rozwoju wydarzeń oraz sztuk które miały zostać przedstawione w anime. Każdą historię oglądało się przyjemnie i niektóre zachęciły nawet do sięgnięcia po pierwowzór.
    Muzyka była dosyć ładna. Nie wyróżniająca się, ale też nie drażniąca.

    Zakończenie  kliknij: ukryte  można uznać albo za mocny, albo za słaby punkt. Dla mnie był on rozczarowujący pod względem  kliknij: ukryte , ale jeśli chodzi o  kliknij: ukryte  zostało to dobrze przedstawione.
    Z chęcią obejrzałabym kolejną serię, jednak manga nie jest zakończona i na razie się na to nie zanosi, ale pomarzyć zawsze można.
    A i pewne jest, że będę na to czekać. Może kiedyś…
  • Avatar
    A
    Marilee 5.11.2012 11:33
    Porzucone
    Komentarz do recenzji "Rushuna - wystrzałowa wojowniczka"
    Jakiś czas temu, coś przez przypadek zachęciło mnie do sięgnięcia po tą serię (być może ładna piosenka w openingu). Niestety dotarłam jedynie do połowy serii. Ot, taka nie wyróżniająca się z tłumu komedyjka. Brak elementów przyciągających widza, przeciętni bohaterowie, o fabule nie wspominając.
    Przez długi czas biłam się z myślami czy kontynuować seans, ale zrezygnowałam. Być może kiedyś do niej powrócę, jednak na razie się na to nie zanosi.
  • Avatar
    Marilee 31.10.2012 18:27
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Bym jeszcze dodała niemożność pogodzenia się ze śmiercią i samotność.
  • Avatar
    Marilee 31.10.2012 17:45
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Z tą realnością to być może masz rację. Ja, na przykład od początku nie oczekiwałam od tej serii realności, spójności czy trzymania się praw fizyki, dlatego nie zawiodło to moich oczekiwań.
    Jednak muszę przyznać, że wiele aspektów mnie denerwowało i irytowało. Iście zdziecinniała nawet jak na nastolatków postawa głównych bohaterów. Poboczne postacie również, wydawać by się mogło, że mają najzwyczajniej coś z mózgiem. Ale po pierwszych kilku odcinkach wiedziałam, że jest to na sto procent założenie twórców a nie, że po prostu im nie wyszło. Weźmy np. zachowanie Ringo i jej zauroczenie tym nauczycielem. Ot, taka zwykła miłostka, można by powiedzieć. Jednak nie, to nie to. Owszem było to strrrrasznie irytujące, ale jak dla mnie też przerażające. Zauroczenie przeradzające się w obsesję, jakieś chore myśli które mogą totalnie zmienić osobowość postaci. Twórca pokazuje nam tą sytuację najpierw jako pełną dramatyzmu i pompatyczności. I człowiek zaczyna aż w to wierzyć. Po czym mimo tych wszystkich odczuć, obsesji, absurdalności i psychodelizmu całej sytuacji wcale nie była ona aż tak poważna jak nam się wydawało. I o to chodzi w tej serii. Zachowania zostają specjalnie wyolbrzymione. W pewnym momencie widz zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie chodzi o jakieś chore psychicznie osoby, a tutaj tak na prawdę została ukazana zwykła miłość.
    Według mnie właśnie o to chodzi. I jak najbardziej jestem za tą serią. Po seansie Uteny kilka lat temu (które jest do dzisiaj moim ulubionym anime), nic mnie chyba nie zaskoczy, przynajmniej w tej dziedzinie.

    Również dziękuję za dyskusję:)
  • Avatar
    Marilee 31.10.2012 00:08
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    A co formy metaforycznych wątków to rzeczywiście są różne sposoby ich ukazania. Sprzeczałabym się jednak co do tej „dojrzałości”. Mawaru do przedstawienia wszystkich ciężkich i zawiłych wątków wykorzystuje właśnie gatunek Shoujo, który kojarzy się ze słodkimi bohaterkami o koszmarnie długich transformacjach i ich gadającym zwierzęcym towarzyszu itp itd. To właśnie ta, lekkostrawna na pierwszy rzut oka, otoczka powoduje, że seria jest wyjątkowa. Za tymi kolorowymi i jaskrawymi tłami kryje się znacznie coś więcej, i nie chodzi mi o te absurdalne pomysły twórców.
  • Avatar
    Marilee 30.10.2012 23:59
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Właśnie, rzecz gustu.

    Po części Cię rozumiem. Jednak mimo wszystko, szukać wiarygodności w serii, w której występują nadzwyczajnie „gadatliwe” pingwiny, i główna bohaterka uganiająca się za czymś w czapce pingwina? A może chodziło o spójność? :p
  • Avatar
    Marilee 30.10.2012 21:36
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    A ja napiszę, że oni mieli właśnie tak się zachowywać. I jeszcze raz, ta seria jest przepełniona metaforyką i różnymi innymi rzeczami, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się bez sensu. Jeśli za serię, bierze się reżyser taki jak Kunihiko Ikuhara, to z góry wiadomo, że nie będzie to prosta i łatwa komedyjka.
  • Avatar
    Marilee 29.10.2012 19:50
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Szczerze mówiąc to wiek, tak naprawdę, w tej serii jest rzeczą czysto umowną. Cała seria jest tak metaforyczna, że gdyby pozamieniać wiek bohaterów na dużo starszy to niczego by to nie zmieniło.
  • Avatar
    Marilee 25.10.2012 22:14
    Re: Nowa seria anime 2013
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    Tak, mam na myśli polski. Jakoś tak mam, że nie mogę oglądać anime w dubbingu np angielskim, a w polskim to już sobie nie wyobrażam. Wolę oryginały.

    Ponoć mają bardziej wzorować i trzymać się fabuły mangi.
  • Avatar
    Marilee 24.10.2012 21:43
    Re: Nowa seria anime 2013
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    Żeby tylko nie było dubbingu…;|
  • Avatar
    A
    Marilee 18.07.2012 17:35
    Fate/Zero
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Do tego anime przymierzałam się już trochę czasu, ze względu na to, że kino akcji nie jest moim ulubionym gatunkiem. A także, przez serię Fate/Stay Night, która nie ukrywam, nie tyle co zniechęciła, a nie przyciągnęła wystarczająco mojej uwagi.

    Wracając do Fate/Zero. Pierwsze trzynaście i drugie dwanaście odcinków traktowałam jako jedną serię. Jednak po obejrzeniu teoretycznej pierwszej serii Fate/Zero wyciągnęłam już pierwsze wnioski, które i tak zostały zburzone i zlikwidowane w drugiej serii.
    Wątek o ocenie grafiki pominę, gdyż nie ma niczego co można by jej zarzucić. Muzyka również, idealnie dobrana do anime.
    Pozostaje kwestia fabuły. Rzeczywiście jest dużo poważniejsza i mroczniejsza niż poprzedniczka (mowa o FSN). Powaga tutaj, przejawia się dla mnie nie mrocznymi tłami, nastrojową muzyką, czy innymi audiowizualnymi rzeczami. Tkwi to w przedstawionych bohaterach, i bynajmniej nie chodzi mi np. o Kiritsugu i jego marzeniu o  kliknij: ukryte  tylko o Servantów i historiach z nimi związanymi. To właśnie dzięki nimi anime (przynajmniej dla mnie) staje się dużo poważniejsze.

    Przechodząc to tematu Master i jego Servant, najbardziej podobało mi się pokazanie jak różniły się pragnienia i poglądy poszczególnych „par”. Pomyśleć sobie można, że Servant zostaje przywołany przez odpowiedniego dla niego „Pana” jednak  kliknij: ukryte . Ile razy żal było mi, że taki ktoś jak Lancer został podwładnym osoby, która  kliknij: ukryte . Również niegodnym Servanta był Kiritsugu, który  kliknij: ukryte .
    Żałuję, że nie zostało poświęcone więcej czasu innym bohaterom. Wbrew temu co napisał recenzant, jak dla mnie były wyszczególnione główne postacie. Jedną z nich i to najbardziej irytującą był Kirei. Nie chodziło bynajmniej o to, że  kliknij: ukryte , bo akurat ten aspekt był bardzo interesujący i czekałam na dalsze rozwinięcie jego decyzji i na skutki jakie to przyniesie. Ale muszę napisać, że mnie coraz bardziej rozczarowywał. Te jego wieczne pytania:  kliknij: ukryte , były niemało irytujące i zakrawały o zachowanie  kliknij: ukryte . Właśnie ze wszystkich typów bohaterów, takich nie cierpię najbardziej, bezpłciowych. Na szczęście nie przyczyniło się to do obniżenia wartości anime, gdyż końcówka została zgrabnie poprowadzona.
    Postać Kiritsugu jest dla mnie ciężka do ocenienia. Na pewno nie wzbudza we mnie współczucia, pomimo licznych jego zachowań, które mogłyby wywołać to uczycie. Zapewne przez to, że od razu je burzył w następnym odcinku. Całe jego założenie o  kliknij: ukryte . Była to postać tragiczna, która dążyła do  kliknij: ukryte .

    Historia zaserwowana w tym anime jest świetnie przedstawiona. Pojawiają się czasami jakieś „nielogizmy”, jednak całość jest bardzo dobrze skonstruowana. Zakończenie nie pozostawia niewyjaśnionych spraw, których tak bardzo nie lubię, a stanowi ładny wstęp do spraw toczących się w serii FSN. Ja jednak wolę traktować Fate/Zero tak, jakby Fate/Stay Night nie istniało lub było zupełnie innym anime:)
  • Avatar
    A
    Marilee 18.07.2012 16:39
    Fate/Zero
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero"
    Mam pytanie, czy te dwie serie nie powinny być złączone w jedną? Fate/Zero jest serią składającą się z 25 odcinków. Wiem, że to przez przerwę pomiędzy odcinkami, ale jednak. Być może problem był już poruszany ale nie udało mi się dotrzeć do źródła.
  • Avatar
    A
    Marilee 6.07.2012 13:36
    Orchidea
    Komentarz do recenzji "Akuma no Hanayome: Ran no Kumikyoku"
    Dobra OAV, utrzymująca widza w napięciu. Pomijając patos to właśnie ten typ anime, który lubię. Pełne metafory, nieco straszne i co najważniejsze pełne ciężkich do opisania uczuć i pobudek którymi kierują się bohaterowie. Psychologiczna rozgrywka, która niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli wychowywało się na starych seriach, a nie na nowinkach to jak najbardziej przymknie się oko na brak efektów specjalnych, grafikę z lat 80 i tym podobne. Mnie osobiście przyciągają takie anime, gdyż kreskę z tamtego okresu uważam za magiczną. Ciemne tła, ujęcia w których podkreślone są tylko małe, drobne szczegóły jak kolczyk czy łzy. Kwestia gustu, nie mniej jednak anime polecam, krótka rozgrywka w której się nie nudziłam.


    Zabierając się za anime, byłam przekonana, że główna historia będzie dotyczyła Deimosa i Venus (o ile pamiętam to każde z nich jest bóstwem z innej mitologii ale to tylko anime). Jednak cieszę się, że przedstawiono historię z orchideą. Zadziwiające jest samo znaczenie tego kwiatu. Idealnie pasowało do tematyki o starożytnych postaciach.
  • Marilee 19.06.2012 11:58:05 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Marilee 24.05.2012 20:09
    Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
    Komentarz do recenzji "Grobowiec świetlików"
    poprawa:

    Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał znać rozmiarów klęski całej Japonii.
  • Avatar
    Marilee 24.05.2012 20:07
    Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
    Komentarz do recenzji "Grobowiec świetlików"
    Postawa ciotki może i faktycznie była okropna, ale weźmy pod uwagę, że była sfrustrowana, zrozpaczona, sama nie wiedziała jak przeżyje a w takich chwilach ludzie myślą tylko o sobie.

    Po pierwsze, widział zjawiska w skali lokalnej, nie mógł znać rozmiarów klęski Japonii ani nie mógł wiedzieć, że kraj czeka długi okres głodu.


    Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał widzieć zjawiska w skali lokalnej.

    Do tej pory, jako syn żołnierza, pochodził z rodziny dość dobrze usytuowanej, tak że przełykanie dumy z założenia, bez posmakowania najpierw głodu i ubóstwa, byłoby w jego przypadku równie mało prawdopodobne.


    Może i masz rację, jednak później poczuł co to głód i życie na skraju, mimo to ślepo w nie brnął dalej. Zamiast wybrać inny sposób.

    Podziwiam osoby i postawę osób, które za najważniejszą wartość uważają dumę i honor. Jednak tutaj ukazana postawa, nijak się ma do tej przeze mnie podziwianej. Ktoś ślepo brnie w przeświadczeniu, że robi coś ze względu na honor, bo duma mu tak nakazuje. Trochę mylnie zostały one pokazane, ponieważ według mnie cechy wyżej wymienione mają jakiś cel, bronią jakiejś zasady. Ciężko to wytłumaczyć.