x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Tego właśnie brakowało mi w tym filmie. Chciałam zobaczyć zmagania nastoletniego chłopaka i jego walce o życie siostry, a nie o głodowej śmierci, która w dodatku była jego „wyborem”.
Re: Faithy
Co do Kanona…może kieeedyś. Także nie uważam i nigdy nie będę uważać tej trójki za wybitne. Ot, niezłe komedie/dramaty.
Re: Rozczerowanie.
Re: Rozczerowanie.
Re: PYTANIE
Dopiero dzisiaj zorientowałam się o porze emisji ostatniego odcinka. No cóż, uczucia dwóch facetów nie gorszyły ludzi ale już walka dobra ze złem tak?
Re: >>>
Re: Recenzja do kosza!
Wiesz, nadal nie sądzę, żeby polecać je każdemu. Są ludzie, którym wystarczy zwyczajnie jakakolwiek komedyjka ecchi, a w Utenie dostrzeże on tylko starą i rażącą w oko grafikę (która jest jedynie zaletą)! To tak jakby film „Lot nad kukułczym gniazdem” polecać każdemu. Aktualnie, są dzieła, których się nie poleca WSZYSTKIM ! Taka różnica.
Re: >>>
Re: Recenzja do kosza!
Powracając do Uteny. Owszem, jest ona wymagająca i trudna w odbiorze! Sądzę, że osoba recenzująca nie napisała „każdy musi obejrzeć!”, „marsz do oglądania bo ciekawe kino!”, ponieważ nie każdemu się może spodobać. Ile razy jest tak, że poleca się komuś serię bo uważa się ją za znakomitą a ktoś przychodzi i mówi za sceptyczną miną „eee no tak, fajna, ale co po za tym?”. I później nic tylko mieć pretensje do osoby polecającej.
Zresztą recenzantka ma takie zdanie a nie inne, więc po co je podważać i się wykłócać?
Re: Recenzja do kosza!
Zauważ, po pierwsze, że są dwie recenzje. Jedna jest o wiele krótsza, którą można przeczytać przed zapoznaniem się z anime. Druga, dłuższa, jest 'jak znalazł' do przeczytania po obejrzeniu serii.
Czytając Twój komentarz można znaleźć wiele sprzeczności. Radziłabym na początek, zapoznać się z dokładnym znaczeniem słowa „recenzja”, ma ona kilka znaczeń i typów.
Uważam, że dana recenzja jest bardzo udana i jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak dokładną interpretacją i oceną jakiegokolwiek anime na tym portalu. Zauważ, że ma wiele odniesień do chociażby innych dzieł, filozofii, i zjawisk społecznych itp!
Przeczytałam Twój komentarz kilka razy, i nadal nie potrafię napisać, na jakiej podstawie oceniasz tak źle i nieadekwatnie powyższą recenzję? Czy jest ona mierna dlatego bo autor opierał się aż za bardzo na fabule?
Jeszcze jedno:
Wcaleee…tylko autor wiele razy wspominał jak bardzo dobre i znakomite jest to anime, uzasadniając swoją wypowiedź wystarczająco i dobitnie.
Jeśli masz wątpliwości, co do tego, czy anime jest godne polecenia czy nie, przez autora to radzę przeczytać z uwagą ostatni akapit recenzji !
Re: >>>
Re: ach te stereotypy...
ach te stereotypy...
Jedyne co mi nie pasuje, to stereotypy którymi się kierujesz. Pomimo tego, że potrafisz podać argumenty dlaczego nie lubisz danej postaci itp. to nadal wydaje mi się, że mierzysz wszystkich jedną miarą. Od kiedy to dziewczyna jak jest ładna, to nie może być dziewicą? Czy takie dziewczyny się nie szanują? Powagi trochę.
Inna sprawa to, że nie wydaje mi się, że Matsuyuki cierpiał na jakikolwiek fetysz. Prędzej bym nazwała to traumą. Jego postać była irytująca, ale raczej taka miała być od samego początku.
Re: Żyjmy heroicznie
Co do Anthy, to przez całą serię nie darzyłam jej sympatią. Nie potrafiłam wykrzesać z siebie ani trochę współczucia. Była to postać bez wątpienia enigmatyczna. Zadawałam sobie pytanie czy jest to zwykła dziewczyna, wplątana wbrew własnej woli w całą akcję i kontrolowana przez Akio. Czy też ona sama była wyrachowaną manipulatorką potrafiącą idealnie okręcić sobie w okół palca, osobę szlachetną jaką była Utena. Skłoniłabym się ku drugiej opcji, gdyby nie końcówka, i to przysłowiowe „zrzucenie łańcuchów”.
Wydaje mi się, że o tej postaci można by długo i namiętnie się rozpisywać;p
Re: Żyjmy heroicznie
Utena z pewnością nie jest małym dziełkiem:)
Coraz częściej zadziwia mnie fakt, jak wiele osób różnie odbiera to anime. Jest to jedna z wielu zalet tej serii. Pierwsza część jest może i schematyczna, ale moim zdaniem wcale nie nudna. Niestety, z tego co można zauważyć, wiele osób traci zainteresowanie Shoujo Kakumei Utena, bo stwierdza, że początek powiela schematy. Ale tak naprawdę te wszystkie odcinki są potrzebne. Nie wyobrażam sobie, żeby widz został rzucony od razu w wir akcji, bez wcześniejszego zapoznania się z bohaterami. Nawet te z pozoru głupie odcinki (jak Nanami jako krowa, lub z jajkiem) coś niosą i są przesycone metaforami. Już taki urok Uteny, pozostaje mi ubolewać, że niektórzy ludzie zwyczajnie tego nie zauważają.
Idealnie ujęte:)
Co do bohaterów…udało mi się jeszcze wyjątkowo polubić Juri. Ta postać, jak dla mnie, miała w sobie coś magnetycznego.
A poza tym, to zgadzam się w 100% z Twoim komentarzem:)
Grafika świetna. Chociaż po seansie InuYasha, miałam lekki problem z przestawieniem się na komputerowe chwyty;p Jednak nie raziły one tak bardzo. Były świetnie wyważone.
Muzyka przypadła mi do gustu, zwłaszcza pierwszy opening. Ścieżka dźwiękowa nie należy jednak do tych, które zapamiętuje się na długo i przeszukuje się internet w celu ściągnięcia bądź znalezienia tekstu piosenek.
Głównym atutem tego anime są postacie. Bardzo polubiłam Kotetsu za jego poczucie humoru i beztroskę, którą szybko potrafił zamienić na determinację jako Wild Tiger. Urzekła mnie również jego postawa jako Hero. Nie wiem czy po prostu mam sentyment do takich honorowych gości, ale przyznać muszę, że Kaburagi ma w sobie coś z samuraja lub wojownika. Przede wszystkim honor, odwaga, uczciwość i dobro innych. Jego wizja Bohatera jest klasyczna, taka, jaką lubię najbardziej, żadnych tam świecidełek i reflektorów. Ktoś zaraz napisze, że przecież występował w programie telewizyjnym i czy tego chcemy czy nie, lubił być w centrum uwagi. Ale sądzę, że to jego pragnienie było zupełnie zdrowym myśleniem, nie jak w przypadku Barnaby'ego. Drugi z głównych bohaterów był dla mnie do samego końca enigmą. Pod względem tego czy go „lubię czy nienawidzę”. Była to najbardziej niestabilna postać w całej serii. W pierwszych odcinkach zostaje nam przedstawiony jako zimny, wyrachowany bohater z kliknij: ukryte tragiczną przeszłością. Po czym z końcem odcinka kliknij: ukryte wyjaśniającym śmierć jego rodziców, widzimy jego ogromną przemianę i niewyobrażalne zmiękczenie charakteru! Jest to ogromny minus! kliknij: ukryte Rozumiem, że fakty, które miały miejsce wpłynęły na niego znacząco, ale to nie powód żeby niszczyć cały urok postaci (jeśli takowy w ogóle był). Twórcy chyba sami do końca nie wiedzieli jaka ma być rola jego postaci. kliknij: ukryte Tragiczny a zarazem odważny i zdolny przezwyciężyć swoje lęki bohater, czy może osoba tsundere (wiem, że tak określa się dziewczyny ale…), która nie znosi ludzi i do tego bardzo marudzi. Naprawdę bardzo mi to nie pasowało.
Jeszcze jedną postać która przykuła moją uwagę był Lunatic. O tak! kliknij: ukryte Bohater z jakże odmienną i nieco spaczoną wizją sprawiedliwości. Jedynie mogę ubolewać nad tym, jak mało czasu antenowego zostało dla niego przeznaczone. Odcinek w którym kliknij: ukryte pomógł Kotatsu był świetny.
Pozostali bohaterowie byli naprawdę udani.
Jeśli o fabułę chodzi, to uważam, że była naprawdę dobra. Jedynie mam zastrzeżenie do tego, że w pewnym momencie za bardzo zboczyła i przybrała formę dramatu, i to nieco przekolorowanego. Moim zdaniem kliknij: ukryte zabójstwo rodziców Barnaby'ego powinno zostać do końca sprawą poboczną i nie wysuwać jej na główny plan. Chociaż cieszę się, że było to tylko kilka odcinków a nie cała seria. Inaczej anime to zostałoby kolejnym nie wyróżniającym się dramatem.
Tiger&Bunny zaliczam więc do bardzo udanej serii i ze względu na Kotetsu, umieszczam je na liście moich ulubionych. Zapewne sięgnę po nie jeszcze kiedyś:)
Re: a mi sie nie podobalo...
p.s. wiem, że komentarz był napisany dawno, ale musiałam odpowiedzieć;p
Wracając do OAV, dostałam wreszcie to, czego chciałam. Muzyka piękna. Grafika zachwycająca (warsztat CLAMPa robi swoje). Fabuła i świat przedstawiony były nadzwyczaj ciekawe. A co najważniejsze, i na co niecierpliwie czekałam to postaci! Nareszcie zostały one dostatecznie rozwinięte. Moja ulubiona postać- Fai – wreszcie pokazał co mu leży na sercu. Kurogane okazał się kliknij: ukryte wyrozumiałą, cierpliwą i dbającą o innych osobą, Shaoran – kliknij: ukryte nie tym, kim zdawał się być, a także Sakura kliknij: ukryte zyskała ode mnie wielki plus za podjęcie działania i walkę w ostatnim odcinku. Nareszcie jej postać przypominała tą z Cardcaptor Sakura z którą miałam okazję zapoznać się wcześniej.
OAV pod względem klimatu różni się diametralnie od serii TV. Ilość patosu wcale nie zaszkodził tej produkcji, wręcz przeciwnie. Wydobył z niej to co najlepsze. Anime od początku miało potencjał. Te podróże po różnych światach, historie, ludzie tam żyjący. To wszystko było interesujące, jednak robiło się nudnawe po kolejnym zaserwowanym świecie, który tak naprawdę był 'płaski' i brakowało w tym wszystkim powagi, a nawet akcji. W OAV został osiągnięty kompromis, bez przesadyzmu. Dostajemy zniszczone Tokyo. Przywodzi mi to nieco na myśl postapokaliptyczne Tokyo z innej serii, „Rayearth”. Akcja tam tocząca się ma zawrotne tempo, jednak według mnie nic nie zostaje pominięte. Wszystko zostaje ładnie zamknięte, i ostatecznie patos, którym byliśmy raczeni przez większość trzech odcinków zostaje złagodzony końcówką. Nie tyle sympatyczną, co powodującą, że widz mimo wszystko widzi nadzieję na dobrą przyszłość i pomyślne zakończenie.
Nie często się zdarza, że serię pokochałam tak naprawdę po jej zakończeniu. Było tak w tym przypadku. Te trzy odcinki utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest to bardzo dobra seria. Gdyby tylko kilkadziesiąt wcześniejszych odcinków, zostało przedstawione zgodnie z mangą i zachowało jej klimat, anime to, mogłoby uchodzić za jedno z najlepszych w swoim gatunku. Nie zmienia to faktu, że OAV, jest moim zdaniem wybitne.:)
Ciekawa seria...
Postacie są nadzwyczaj udane. Do samego końca próbowałam rozgryźć Fai‑san. Jego osobowość uważam za najciekawszą, jednak zbyt mało się o nim dowiadujemy jak na takiej długości serię.
Grafika przepiękna. Osobiście uwielbiam projekty postaci grupy CLAMP. Są oryginalne i przykuwają uwagę;]
Muzyka bez zarzutów. Jedynie repertuar z pierwszego sezonu, mógłby zostać o wiele bardziej poszerzony o nowe utwory.
Anime ogólnie po za dłużącymi się odcinkami jest naprawdę godne polecenia. Chociażby ze względu na przedstawione światy, które mimo powielanych schematów, nadal są interesujące.
Twórcy...
Re: ach...