x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
8/10
klasycznie 8/10
5/10
stabilne 7/10
Egh, rozczarowanie.
7/10, przyjemnie, krótko, na temat
5/10
kliknij: ukryte -magię
-narkotyki
-schorzenia psychiczne
I gdy czegoś nie dało się wytłumaczyć, to używano do wyjaśnienia absurdu i niespójności kliknij: ukryte magii. Oglądałam anime chronologicznie, to też przyjrzałam mu się uważniej. Cudowna muzyka, grafika, tło, miejsca – w niektórych odcinkach aż żal, że całe anime zostało tak zepsute, przez niektóre sceny. Bo klimat miało. Ale fabuła – może dla fanów Tokyo Ghoula. Całe mnóstwo niespójności i niepotrzebnych wątków. Głównego bohatera kochał każdy – klasyk. Zmarnowany potencjał, nie jest to seria, która zapadnie mi w pamięć. W pamięć natomiast zapadnie mi atmosfera niektórych odcinków. Zniszczona przez absurd. Anime byłoby dużo lepsze gdyby zdecydowano się, czy stawiają na kliknij: ukryte magie czy smutne animko o sensie życia. Mnóstwo zbędnych filozofii, naciąganych, po prostu głupich.
8/10
4/10
Lubie fantasy, a jak zobaczyłam, że gra poniekąd opiera się na schematach gier mmo rpg – drużyna, exp, nowe umiejętności, to biorę się za oglądanie.
Totalnie mnie nie wciągnęło, nudne, nijakie, „przerysowane” – w ten sposób, że to wycie o członka drużyny, którego zupełnie nie znamy, było tak nijakie i mętne, że aż żal (a sporo tego było). Nic nie wiemy o bohaterach, oprócz tego, że chłopcy to zboki (te wciśnięte wątki a la niczym z ecchi bolały mocno). Rozwój akcji nie był wolny, wg mnie prawie go nie było. Wiadomo, seria 12 odcinków, ciężko z tego zrobić coś dobrego, skoro całe animku trwa niewiele, a jednak na przykładzie wielu serii – da się. To było takie… No, totalnie nijakie, ani trochę mnie nie wciągnęło. Jedyny plus to przyjemna kreska. Nie było też aż tak irytujące, żebym dawała poniżej 4/10.
Dlaczego to ma tak wysokie oceny? 3/10.
Trzeba mieć 12 lat bądź nie oglądać w życiu żadnego romansu o pokrzywdzonych przez los nastolatkach, by zachwycić się czymś takim.
Absurd i idiotyzm wylewał się przez ekran i sprawiał, że z trudem włączałam kolejny, śmieszny odcinek. Anime ma za zadanie wywołać w nas litość i smutek, bo chora dziewczynka, bo śmierć, oj panie boziu 10/10!!!!!!!111
Jeśli chodzi o chorych ludzi i miłość – mam na koncie sporo książek i filmów tego typu, więc to anime było dla mnie odgrzewanym gniotem.
Po 1. Ah, ależ wielka miłość! kliknij: ukryte 'Zdradza' ją przy pierwszej lepszej okazji. Przez połowę seansu odnosiłam wrażenie, że anime ma ukazać jak bardzo beznadziejni są mężczyźni. A czy są? No w tym animku owszem, są.
2. Postać głównego bohatera, dla mnie żałosna w każdym calu, typowa, powielana postać bez charakteru, która w żaden sposób się nie wyróżnia. No bo powiedzcie mi, co go wyróżniało – fryzura?
3. Postać pokrzywdzonej przez los dziewczynki, o której nic nie wiemy, poza tym, że kliknij: ukryte jest chora i umarł jej ojciec. Też klasyk – ta postać ma wzbudzać tutaj jedynie wzruszenie.
4. Postać doktora – to perełka. Ta scena, kiedy mówi jej „rozepnij koszulę”, a ona patrzy na niego zmieszana i wystraszona. Do 4 odcinka myślałam, że okaże się, że lekarz jest pedofilem.
5. kliknij: ukryte Wyznanie miłości już w pierwszym odcinku. Woho, ale kliknij: ukryte wielka miłość, znamy się już tydzień! :-)
6. No i wracając do absurdalnego lekarza, który utrudnia im kontakty i śmieje się do rozpuku przy tym. Jeśli tak się mają japońskie szpitale.. :--/
7. Wracając do waszej cudownej dziewczynki, która ma jedynie wzruszać – kliknij: ukryte zamyka dosyć poważnie chorego chłopaka na deszczu, bo ten ma gazetki porno! Cóż za czuła istotka!
8. Wlepienie do dramatu, który jest tylko dramatem i dramatem ma być, moim zdaniem marnym wyciskaczem łez, scen w których a) pielęgniarka z powagą bije chorą osobę b) bardzo śmiesznego zebro‑mena było żenujące.
No i ode mnie to tyle, jeden z gorszych gniotów które oglądałam :-/
Tylko 5/10.
Muzyka (2 opening) to czysta poezja. Klimat cudowny. Ale postaci – 6/10, bo czasem za słodkie, główny bohater oczywiście nijaki do bólu japończyk. Fabuła taka o, dziurawa, chaotyczna, o wszystkim i o niczym. Tu za dużo, tu za mało, tu za szybko, tu znów za wolno. Miałam ochotę dać 6/10, bo czasem mnie ruszyło, odcinki mijały szybko, a klimat w kilku momentach był świetny, ale nie zmienia to tego, że nie jest to wybitna perełka, ma sporo błędów.
Najbardziej rozbawiła mnie scena, w której blondynka przychodzi do szkoły, a nauczycielka (jakim cudem ona jest nauczycielką…) daje jej miejsce przy głównym bohaterze mówiąc „ona musi przy nim siedzieć”. co.
No i czasem tak słodkie, że aż żałosne. Ale ogólnie – dla fanów fantasy, polecam. No i 2 opening, jakie to było dobre.
Anime nadal lepsze
Niektóre sceny (np rozbijanie się samolotu) bardzo nieudane, ocierające się o kiczowatość. Mimo wszystko urocze, przyjemne, ale dłuższego bym nie zniosła.
7/10
Im dalej w las, tym coraz gorzej
Miałam dać 8/10, ale daję 7/10, właśnie ze względu na te kilka końcowych odcinków, które mnie zawiodły.
Muzyka jest niesamowita, postacie, może poza Miyako, też były ciekawe. No i klimat, meh, szkoda, że pod koniec tak spaprany kliknij: ukryte wesołym zakończeniem, które mogłoby się obejść i wtedy z pewnością zapadło by w pamięć.
Jak szkoda, że to już koniec
Specyficzne, poruszające anime
*zmoderowano* nie urywa : /
Re: Japońskie Scooby-doo.
Re: Japońskie Scooby-doo.
Chodzi w nim o to, że wątek w którym Mai odnajduje magiczne zdolności jest upchany na siłę, byle główna bohaterka coś robiła – jest to bezsensu.
Na końcu przedstawiono Naru jako niesamowitego nastolatka który przezwycięża moc duchów. Wątek dobry, na serię pokroju Tokyo Ghoul. Serię bez ambicji. Sama scena w której przezwycięża ten ołtarzyk jest śmieszna. Takie wręcz groteskowe, przerysowane walki z duchami zdecydowanie do mnie nie przemawiają – ni to profesjonalne, ni ciekawe.
8/10
Według mnie Paris Hen było trochę INNE niż pierwszy sezon, ale nie gorsze. Przynajmniej nie w oglądaniu – muszę przyznać, że dawno tak szybko nie obejrzałam anime.
No i według mnie paris hen było bardziej wciągające niż druga część Nodame Cantabile (ta po 13 odcinku, która potem traciła lekko na wyrazistości, a romansu było coraz mniej).
Chociaż seria była trochę mniej „dojrzała”, a stężenie romansu wzrosło, to za tą przyjemność oglądania daję ósemeczkę, a co.
Oj naprawdę słabiutko.
Kolejna, pełna klimatu, obyczajówka od Ghibli
8/10
6/10
Studio Ghibli nie ujęło rzeczywistym okiem problemów depresji.
Jednym z większych plusów była grafika i kreska, bardzo przyjemna. Na plus jest także zakończenie.
Nie wątpię, że film może dotrzeć do większości widzów, do mnie jednak nie dotarł. Przez większość czasu zanudzał, niby nie był zły, bo jednak wystawiam 6/10 (myślałam nad 7/10, ale uznałam, że to nie jest ocena zgodna z moimi odczuciami, które przez większość seansu były raczej negatywne), ale nie jest to film który będę polecać i kiwać głową, że warto oglądać. Obejrzeć można, ale nie nastawiać się na cuda i psychologiczne rozterki – ja się nastawiłam na porządne „spojrzenie” na stan głównej bohaterki, a tutaj nic.
7/10 - w porządku
Dobra obyczajówka, co tutaj więcej mówić.
Te dwie godziny zleciały dosyć szybko, rozumiem też zamiłowanie głównej bohaterki do wsi, bo sama ją lubię. Cieszę, się, że wyczekałam do końca, bo wynika z niego, że kliknij: ukryte ślub się odbędzie.
"Kochałam nie jego, lecz pogoń za nim"
8/10