x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Obawiałam się klapy i bardzo skomplikowanej treści...
Re: Nadmiar egzorcystyczno-religijnego bełkotu...
Japońskie Scooby-doo.
Duchy, oczywiście, w tym anime, duchami nie były, chociaż muszę przyznać, że przy jednej z ostatnich historii byłam ciut wystraszona. W większości jednak były one dla mnie zabawne.
Seria miała sporo tych małych wad, zachowanie Naru było dla mnie irytujące, podobnie jak Mai.
Te sny Mai na początku były w porządku, potem jednak widać było, że stają się rozwiązaniem każdej sytuacji.
Zakończenie było zdecydowanie na minus. kliknij: ukryte Jak zwykle, Naru, bad boy, w blasku sławy, z magicznymi zdolnościami, „wyjątkowy, najsilniejszy na świecie człowiek”.
Mai oczywiście także musiała odnaleźć swoje magiczne zdolności, a jakże.
To 7/10 daję z powodu tego, że klimat, chociaż niewielki, to był, a przy oglądaniu nie byłam bardzo zanudzona.
Dla fanów gatunku – mogę polecić.
Folwark szopięcy
Mocne 7/10
Wadami są jednak niewielkie, lecz widoczne niedociągnięcia, zbyt wolny lub zbyt szybki rozwój akcji.
Nie uważam, że studio ghibli robi filmy idealne. Robi filmy niewątpliwie piękne i głębokie, z przekazem widocznym gołym okiem, ale nie idealne.
W tym filmie także dostrzegłam się wielu niewytłumaczonych małych szczegółów, chociaż przymknęłam na nie oko. Akcja w niektórych momentach brnęła tak szybko, że nie uważając kilkanaście sekund nie miałam pojęcia skąd to się tam wzięło i co ona tam robi.
Jednak ten film podobał mi się bardziej niż Szept serca, mimo że są one w innej kategorii, chociaż należąc do jednego studia mają wiele wspólnego. Podobał mi się także bardziej niż Księżniczka Mononoke, uwielbiana przez wszystkich, która była dla mnie wielkim rozczarowaniem.
Nie lubię sci‑fi, nie lubię podniebnych akcji ani walk. Jednak film był przyjemny, chociaż nie wiem, czy sięgnęłabym po niego ponownie.
Nie daję 8/10, bo oglądanie nie było dla mnie wybitną rozrywką i często zaglądałam ile jeszcze będzie trwał seans, jednak polecam – podobnie jak każdy film studia ghibli.
Re: Wcale nie idealna opowieść o dorastaniu, miłości i szukaniu własnej drogi
Wcale nie idealna opowieść o dorastaniu, miłości i szukaniu własnej drogi
Film nie był perfekcyjny – był przede wszystkim mocno nudny i monotonny. Akcja trwa ostatnie pół godziny, brak mi dużo magii i rodzinnego klimatu, jaki wyczułam w innych produkcjach tego studia.
Mimo wszystko opowieść mnie mocno poruszyła, do tego stopnia, że byłam naprawdę blisko łez – szczególnie zakończenie i sam wątek pisania powieści przez główną bohaterkę, z którą miałam sporo wspólnego, bo również od dziecka czuje swoje powołanie właśnie w pisarstwie. Jej trwanie w tym i droga do celu mnie wzruszyła.
I ta piosenka pod koniec rozwaliła moje serduszko.
Mimo wszystko, nie mogę dać wyżej niż 6/10 – uważam, że byłoby to nie fair w stosunku do serii, które mają te 7/10 bo miały drobne niedociągnięcia, a bawiłam się przy nich doskonale.
Nie wiem czy film zapadnie w mojej pamięci, ale o dziwo, mimo ogromnej popularności, nie uważam go za nic porywającego i niesamowitego. Z pewnością było wiele innych filmów, które bardziej polubiłam.
Uważam, że każdy film studia ghibli niezależnie od poziomu, „stężenia” klimatu, powinien zostać obejrzany przez fana anime i magii. Nie ma co ukrywać, dzięki temu, że nie są to nowe filmy, zawierają dużo więcej tego, co lubię w animku – życia. Nie ma tutaj wyskakujących cycków, krótkich spódniczek, obcisłych zakolanówek, kocich uszków. Jest tutaj życie. I to absolutnie zasługuje na docenienie i pochwałe.
6/10 - jak na studio ghibli to wcale nie taki idealny film
6/10
5/10, rozczarowanie
Zaczęło się robić przeciągane, nudne, zmuszałam się do włączenia kolejnego odcinka, przepchane ciągłą filozofią nudną jak flaki z olejem, wepchnięto mnóstwo walk (których nie lubię), zaczęto kręcić, mącić i psuć.
kliknij: ukryte Kompletnie nie rozumiem tego, że atak w ratuszu na pasożyty był snem, a potem w kolejnym odcinku jest nawiązanie do niego, jakby nim nie był – jest w stanie ktoś mi to wytłumaczyć?
Zakończenie mnie wręcz rozbawiło i zadecydowało o tym, że jest to 5/10, a nie 6/10.
Moment w którym kliknij: ukryte leżą wśród ciał i śmieją się radośnie „hahaha, pewnie myślą, że też jesteśmy martwi, błagam was xD
Poza tym było dosyć przewidywalne.
Mimo wszystko nie lubię sci‑fi (chociaż jak mówiłam, do 15‑18 odcinka naprawdę mi się podobało), jest dla mnie męczące i przynudnawe.
Seria fakt faktem jest poprawnie wykonana, nie ma się do czego konkretniej przyczepić. Po prostu nie w moje gusta, więc jeśli ktoś jest zagorzałym fanem walk i sci‑fi – można obejrzeć.
No i kolejna rzecz, która zadecydowała o zaniżeniu oceny, to sposób w jaki główny bohater traktuje tą krótkowłosą dziewczynę, jakkolwiek jej było.
kliknij: ukryte Pod koniec są razem, a tak naprawdę przez całe anime ona za nim goniła, płakała, a on miał ją głęboko gdzieś
Szczerze powiedziawszy, cieszę się, że to już za mną :/
Naprawdę słabe, 5/10 :/
A ta właśnie taką jest.
Typowa opowieść, o typowo bardzo nieśmiałej, słudziutkiej loli, typowym bad boyu, typowej przyjaciółce owej loli i typowej sławie, którą zdobywa swoim urokiem. Nie zachęciło mnie w ogóle do mangi, okropnie przewidywalne. Lepiej sięgnąć po coś, co wprowadzając sielankowy klimat równocześnie zaskoczy, niż po kolejnego odgrzewanego kotleta, gdzie wszyscy bohaterowie są schematyczni.
7/10
Raz leciało nieprawdopodobnie w góre, było na wysokim poziomie. Potem znów strasznie w dół, zaniżając całość. Ogółem było w porządku, ale muzyka – matko, dla mnie była okropna, raniła mi wręcz uszy.
Grafika, no cóż, była okej, ale momentami twarze bohaterów wyglądały jakby narysowane przez 6 letnie dziecko.
Sam wątek był w porządku, ale momentami niepotrzebnie komplikowany, lekko niezrozumiały, zbyt trudny jak na 20 minutówkę. Z drugiej strony momentami było to tak nudne, że przez dwie minuty patrzyliśmy się na jedną scenę, niewiele wnoszącą. Odniosłam wrażenie, że gdyby trwało 10 minut i było bardziej dopracowane, byłoby o wiele lepsze :/
8/10, bo ładne.
„Jest coś czego nie mogę zaakceptować. To, że pewnego dnia, znajdziesz drugą połówkę”.
8/10, niech stracę.
Nie było doskonałe, czasem leciutko przeciągane, nudnawe, nużące, ale ogółem było w nim coś niezwykłego, bardzo życiowego na swój sposób.
7/10 daję po prostu poprawnym, fajnym, ciekawym seriom, 8/10 i wyżej tym, które już u mnie zaplusowały osobiście. No i ta do takich należy, bo czuję, że zapadnie mi w pamięć.
No i zakończenie – niespodziewane, to na pewno.
6/10
Oczywiście, momentami było lekko wzruszające, ale zajeżdżało mi typowym schematem z typowym lekkim i oczywistym morałem nadziei. I chociaż ten morał potrafi być piękny, to nie do końca tym razem. Można go było ubrać inaczej, dla mnie te dziesięć minut nie było niczym specjalnym ani ciekawym.
Doceniając jednak pomysł, daję to 6/10
7/10!
Ale daje 7/10, co jak na jednoodcinkowiec to naprawdę wysoko, bo kompletnie się nie spodziewałam takiego zwrotu akcji i zakończenia.
7/10 - typowy klimat dla studia ghibli
Włączając go, właśnie na to liczyłam. Na uroczą, ciepłą sielankę. Dlatego też ocena to 7/10 (które może wydawać się dosyć słabe – w moim przypadku jest to dosyć wysoka ocena).
mocne 6/10
Zmarnowany potencjał :/
Jednak było dużo kiczu, chaosu, przewidywalności. Między dobrą, w miarę ciekawą fabułę wplatało się słabe, niezbyt wysokiego lotu animko, które po pół godziny seansu zanudzało.
Daję 6/10, trochę naciągane, bo poczułam klimat, ale nie wiem czy innym bym poleciła :/
6/10
8/10
Żartujecie z tymi ocenami, prawda? xD
To po prostu się nie trzymało kupy. Zaczynając od
kliknij: ukryte -Który normalny nastolatek wychodząc na ulicę po prostu zabija kobietę‑wampira?
-Ten bardzo słaby, kiczowaty i niezbyt ciekawy wątek o różnego rodzaju wampirach i Roa
-Bardziej kiepskiego romansu nie miałam okazji obejrzeć, już nie wspominając o tym, jak się przespali razem xD
-Te linie życia, które widział główny bohater, a wątek z nimi był tak słabo poprowadzony, że aż żal
-Wątek zabijania się w dzieciństwie, zupełnie normalne i sensowne, prawda? :)
-„Nie podchodź do mnie bo chcę cię zeżreć, ale chodźmy do łóżka” – wyżej wspomniany seks z wampirem
-Zabijanie oczami, wampiry‑zombie, wampiry nie pijące krwi, wampiry leczące się i nie zmoderowano
-Cichym haremie głównego bohatera (który typowo nie miał charakteru), bo przecież każda dziewczyna w tym animku go chciała na inny sposób!
Kończąc na
kliknij: ukryte -Wbiciu noża w podłogę w szkole (co samo w sobie graniczyło by z cudem) i rozpierdzielenie przez to niemalże całego budynku
Myślę, że każdy z was byłby w stanie wymyślić lepszą fabułę animku :/ to było tak nudne i przewidywalne, że zmuszałam się do włączenia odcinka byleby skończyć, w dodatku zero klimatu. Nie polecam, daję 3/10.
7/10
Seria jest dobra, nawet bardzo. Po prostu jest zabawna, lekka, poprawna. Oczywiście trzeba do niej podchodzić z dużym dystansem, do incestu między braciszkami i tej homo‑otoczki, więc zarezerwowałabym tą serię głównie dla kobiet – nie koniecznie dla jaoistek. Bardzo nie lubię jaoi, a tutaj przymknęłam na to oko i oglądałam z radością. Myślę, że warto, odcinki (zwłaszcza te pierwsze, przynajmniej mi) płynęły szybko, a zakończenie nie ukrywam, że trochę mnie wzruszyło i przeważyło gdy wahałam się w ocenie.
To 6/10 to mocne 6/10, bo myślę, że jednak warto chyba obejrzeć. Ja bym nie powtórzyła seansu, bo nie znalazłam w nim tego czegoś co mnie przyciąga. Najbardziej spodobała mi się postać D, reszta nie była zła. Więc oglądać, ale nie nastawiać się na wybitne dzieła.