x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie wiem nad czym wszyscy się zachwycali..
Kreska na plus, muzyka na olbrzymi plus. Była wspaniała i dawała cały klimat.
9/10
Dałam tak wysoką ocenę, bo sztuką jest w 30 minut stworzyć coś ciekawego.
7/10
Serię oglądałam dawno dawno, na początku przygody z anime, ale pamiętam większość.
Niektóre momenty były naprawdę niezłe, ale mimo wszystko, zanudzałam się.
Postacie średnie, chociaż nienawidzę pairingu z dupy Shizuo i Izaya. Shizuo uwielbiałam, Izaya działał mi cholernie na nerwy.
Można sięgnąć dla zasady, można sięgnąć, bo nie jest to seria zła, ale jeśli ktoś nie lubi tematyki gangowej, to nie ma chyba czego szukać.
6/10
Nie wciągnęło mnie.
Nie poczułam ciekawości co będzie dalej, chociaż prawda, pomysły głównego bohatera, walka z L była dopracowana do granic możliwości.
Muzyka nie najgorsza. Kreska mi się nie podobała. Po prostu po kilkunastu odcinkach oglądałam na siłę, czekając aż się skończy. Nareszcie, to już za mną (*)
8/10 i ulu.
Dopingowałam tą dwójkę i nie zawiodłam się.
9/10 i ulu.
Czekałam aż seria przestanie być hitem, dopiero po tym się za nią zabrałam. I jak inni oh'ali i ah'ali nad innymi seriami, ja cieszyłam się tą sama, w spokoju i radośnie.
Nie zawiodłam się, bardzo polubiłam Erena i Mikasę.
Anime (przynajmniej dla mnie) jak najbardziej oryginalne i ciekawe. Nie zrażać się na opinie innych i jęczenie jakie to złe, bo popularne.
Naprawdę warto.
8/10 - trochę naciągnięte.
Niby typowy szkolny romansik, ale dużo w nim było romantyzmu i uroku. Czasami dosyć typowych, bądź i nie problemów nastolatków. Czasami… Bardzo przesadne, wyolbrzymione.
Mimo tego każda postać NARESZCIE miała charakter i każdą za coś lubiłam. Szczególnie wredną niebieskowłosą i głównego bohatera.
6/10 - mogło być niebo lepiej.
Irytująca ułożona panienka z grzyweczką wiecznie krzycząca podskakując „chce wiedzieć” przyprawiała mnie o wymioty. Po prostu po kilkunastu odcinkach miałam już tak dość tego pisku, że zaciskałam pięści próbując nie wyrzucić telewizora przez okno.
Reszta na plus. Same postacie, niestety niezbyt. Główny bohater był nudny i mozolny. Jeśli chodzi o uczucie między nim a wyżej wymienioną dziewczynką, to okropnie mnie to irytowało.
Co innego jeśli chodzi o jego przyjaciela i ciut normalniejszą dziewczynę z krótkimi włosami, to poprawiali cały klimat. Gdyby nie oni, anime opierałoby się na piszczeniu i jęczeniu „nie chce mi się”.
Fabuła była ciekawa. Naprawdę wciągały te w gruncie rzeczy małe, groteskowe zagadki. Ale robiło to klimat i aż sama przyłapałam się na myśleniu jak to jest – ani razu nie trafiłam, co też jest na plus.
Grafika bardzo przyjemna i ładna.
Momentami chwytało za serce i chciało się oglądać, i oglądać… Ale w gruncie rzeczy, ułożona panienka wszystko psuła.
Dopiero pod koniec wszystko zyskało sens. 8/10
Strasznie miłe anime.
Zacznijmy od tego, że nie jestem fanką lotnictwa – samoloty mnie nudzą i podziwiam wszystkich zainteresowanych. Ale ten film mnie zachwycił. Był wyjątkowy. Zarówno ze strony dramatycznej, romantycznej, historycznej – łapało za serce, wciągało. Momentami przyznam, że oczy same mi się zamykały, ale nie potrafiłam wyłączyć filmu. I dotrwałam do końca, ale nie zmęczona. Film był lekki, ale wzruszający.
Dobry na deszczowy wieczór.
Zapadnie mi w pamięci na długo, chociaż po obejrzeniu myślałam, że będzie wręcz przeciwnie.
Zachęcam każdego, czy się interesuje lotnictwem, czy nie.
Minusik za niezrozumiałe dla mnie zakończenie.
Jak mi się podobała kreska i kolorystyka!
Jeśli chodzi o związek brat‑siostra, to na początku byłam przerażona i zniesmaczona tym, co widziałam. Do końca nie wiem jak to jest z tym kazirodztwem, ale kij, było dobre.
Oglądało się przyjemnie, magicznie. Wspaniała atmosfera, interesujące postacie i naprawdę, godne polecenia.
Nie było jednak aż tak zachwycające, żebym dała ocenę lepszą.
Jednak jeśli ktoś się waha – zachęcam.
Dla fanów MMO RPG myślę, że będzie jak znalazł. A fabuła naprawdę poprowadzona ciekawie.
O co w tym do cholery chodzi?
Możliwe, że to moja wina – nie grałam w grę przed anime. Więc pewnie dużo straciłam.
Dałam 6/10 za muzykę i klimat.
Co prawda nie wiem jak rozumiem to anime – jakośtam rozumiem, ale ostatni wątek z siostrą Battlera kompletnie mi nie pasuje, nie umiem go sobie logicznie ułożyć. No i zakończenie…Za zakończenie daję chyba największy minus tej serii.
Bo tak naprawdę – to się nie zakończyło.
Anime nie dorównuje Higurashi. Moglibyśmy się spodziewać, że jak w Higurashi wszystko ułoży się w 1 całość, jak puzzle. Wszystko zacznie mieć sens, być logiczne. Ale tak niestety nie było.
Dlatego to słabe 6/10, bądź, jak kto woli, mocne 5/10.
Sięgnąć można – osobiście nie żałuję. Ale trzeba się przygotować na to, że wiele rzeczy po prostu nie idzie zrozumieć (przynajmniej jeśli jak ja – nie grało się w grę).
Jestem miłośniczką gore i pod pewnym względem było okay. Nawet jeśli wyrywano sobie flaki, a leciała lekka, klasyczna muzyka w tle.
Mimo wszystko nie jest to jakieś warte obejrzenia.
Na pewno NIE jest dobre. Braciszek, żarcie, braciszek. Szczerze – większość scenek wygląda jak hentai kazirodczy z wyciętymi scenkami i oblany flakami z krwią.
2/10
Wywierciło mi dziurę w głowie.
8/10
Shippuuden ma wiele bardziej drastycznych akcji. I wiele fillerów (!). Wszystko się wyjaśnia, do tego kliknij: ukryte wojna itp itd.
Więc polecam.
Nie rozumiem tylko ludzi, którzy oglądają Naruto Shippuuden nie oglądając przednio Naruto.
Znałam kiedyś taką osóbkę.
Paskudztwo, traci się cały sens z dopingowania postaci, które już tak dobrze znamy! .-.
Kocham.
Kocham Naruto.
Może dlatego, że było to moje pierwsze anime. Gdy czasami zdarza mi się oglądać Naruto na AXN jakimśtam to mam łzy w oczach na każdym openingu i endingu.
Tak, oglądam to anime 2 lata.
I proste, że po 2 latach okropnie zżyłam się z bohaterami, samym anime. Chociaż to tylko rysunki. To 2 lata. To kupa czasu.
I pamiętam nawet jak zaczęłam. Przebrnęłam przez Naruto bardzo uparcie. Ani razu nie chciałam przerwać oglądania. Nigdy się nie zniechęciłam.
Mimo to nie polecam tej serii innym. Chyba, że ktoś jest tak uparty i „napalony” na Naruto jak ja. Wtedy by nie pytał. Więc z reguły odmawiam, chociaż zarazem nakłaniam.
Dałam 8/10.
Ze względu na to, że jest okropnie długie i fillery. Fillery to masakra.
Kreska przepiękna nie jest.
Ale kurcze, to anime ma coś więcej. Nie jestem wielką mega fanką (jak to się mówi? Narutard?), ale mam sentyment do tego anime.
Więc nakłaniam, ale i odmawiam. Jak ktoś ma naprawdę ochotę na to anime, to musi się przygotować na to, że pierwsze 100‑150 odcinków to dziecinada. Owszem. Ale warto.
Dlatego dałam 8/10.
Nie jest zachwycające, nie zmieniło mojego życia.
Ale mam swego rodzaju słabość do tej serii.
I ta kreska!
Co prawda, niektóre rzeczy mnie irytowały. Ale jest komedia, lekki dramat i bardzo ciekawy pomysł (z kliknij: ukryte tą zamianą ciał, który mi się podobał).
Więc polecam każdemu, kto szuka czegoś niepowtarzalnego.
10/10
Po prostu jest wspaniałe.
Nic dodać, nic ująć.
I bardzo wstrząsające. Przynajmniej ja po nim ogarniałam się kilka dni.
Obie bohaterki uwielbiam. I muzyka, i kreska.
Uosabiałam się bardziej z Hachiko, mimo że z pozoru bliżej stoję Nany.
Jedno z moich ulubionych. Dojrzały, ciężki romans. Zmuszający do refleksji. Dlatego go tak uwielbiam. Bo wybija się na tle dosyć nudnych, przewidywalnych szkolnych romansów.
Piękne
Może i jest.
Może i nie mam gustu.
Ale zarazem było o innych stworach, a zarazem o ludziach.
Dałam 9/10
Bo wkurzała mnie Nyu (Chyba Nyu. Jakoś tak. Lucy jest wspaniała, ale Nyu miałam ochotę zadźgać) i haremowe momenty, macanko itp.
Ah. I moja miłość do openingu jest nieskończona. Słucham go codziennie.
Chociaż można odczuć, że posiekano Ci mózg, to nie żałuję ani trochę obejrzenia tego anime i na pewno do niego wrócę.
Podobało mi się.
I nie wkurzał mnie główny bohater.
Ciut się z nim uosabiałam.
Chociaż… jestem dziewczyną.
Może dlatego wkurza on płeć męską. Bo jest babski. Yuno jest wspaniała. Uwielbiam yandere.
Dałam 8/10.
Są wady, ale nie tak dużo, żeby ją sobie odpuścić. Jak najbardziej warto. Muzyka, kreska.
I to pranie mózgu! Czasami wzruszające pranie mózgu.
Widzę wady tego anime. Czasami było zbyt groteskowe. Mimo wszystko bardzo je lubię. Atmosfera. Dla mnie w anime niemalże najbardziej liczy się atmosfera. K
reska, muzyka (uwielbiam opening), postacie, fabuła. To wszystko tworzy atmosferę. Postacie może nie były wspaniałe, błyskotliwe. Były zwykłe. Bo to, jakby nie było, zwykłe anime.
Szkoła, miasteczko, licealiści. A jednak ma to coś.
W każdym odcinku była masa tej mrocznej atmosfery, napięcia, wyczekiwania na jakiś szokujący moment. I w każdym odcinku był.
Przyznam, że kompletnie nie rozumiem o co chodzi z brakiem ławki, czy ławką więcej, nie wiem czy Misaki Mei ma na imię Mei czy Misaki (ale podobno Mei), nie wiem kilku innych rzeczy i ich nie rozumiem. Zostały nielogicznie wytłumaczone. Ale nic nie szkodzi. Bo i tak jest wspaniałe. Idealne na brzydką, pochmurną pogodę, wieczór.
Polecam, bez względu na wady.
Wspaniałe fantasty, do tego wizja świata, która zmusza do zastanowienia. Czasami skomplikowane. Czasami troszkę przynudzało. Mimo wszystko bardzo ciekawe, intrygujące.
Fabuła jest niepowtarzalna. Postacie, gdzie każda, ma swój, indywidualny charakter, spojrzenie. Kreska również mi się podobała. Chyba wszystko mi się podobało.
Jedyne co mogę zrobić, to zachęcić do oglądania.
Czasami wczuwałam się tak, że gdy jeszcze na początku, kliknij: ukryte utknęli na tej wyspie, przeraziłam się i myślałam co ja bym zrobiła. Uwielbiałam chyba każdą postać, za inną cechę.
Może nie obejrzałabym drugi raz. Bo fabuła ma w sobie coś.. ciężkiego. Po każdym odcinku musiałam kilka razy przemyśleć co się stało. Co o tym myślę. Z drugiej strony było piękne.
Myślę, że trzeba się przed obejrzeniem do niego przygotować. Na szok, bo po części to anime otwiera oczy.
Nie każdy zgodzi się też z taką wizją świata.
Ale mi się bardzo podobało.
Bardzo dobre.
Z jednej strony lekkie, szkolne anime, z drugiej strony porusza ciężkie tematy. Naprawdę wzruszające. Oczywiście, nie jakieś perfekcyjne. Czasami przynudzało, czasami po prostu było zbyt skomplikowane, robiło się zbyt ciężkie, ale ogólnie wyszło bardzo dobrze.
Warto obejrzeć. Dla muzyki, bohaterów (każdy miał charakter. I to jest niesamowite).
Beznadzieja.
Tak mnie odrzuciło od haremów, że jak słyszę dobry komentarz do jakiegokolwiek haremu, zbiera mi się na rzygi.
Żałosne anime.
Główny bohater bez charakteru. Nijaki, nudny, pusty.
Imion bohaterek nie pamiętam. Jedna podbiła moje serce mózgiem i dojrzalszym podejściem od pozostałych panienek.
Blondynka, tyle wiem.
Wszystkie płakały i ohały z miłości do bezmózga. Najpiękniejsze było zakończenie, kiedy miałam ochotę wypierdzielić w monitor.
Jak to bywa w haremikach – główny (właściwie to gówny), beznadziejny bohater wybrał kliknij: ukryte śliczną, wrażliwą idiotkę. . Typowe.
Może po prostu nie są dla mnie haremiki.
Polecam wszystkich, miłujących niewinne, głupie dziewczynki (poza blondynką i jeszcze jedną) – czyli panią ze zwierzątkiem i tępego bohatera, nudnego jak flaki z olejem.
Moja nienawiść do haremów osiągnęła max.
2/10
Tylko za to, że można to obejrzeć w lekki, deszczowy dzień i samo w sobie, poza 2 (wymienianymi w całym komentarzu) bohaterami, nie jest najgorsze. Mimo wszystko nie polecam. Nie polecam komuś, kto nienawidzi wszystkiego wymienionego x razy powyżej jak ja.
Do tego kliknij: ukryte wykąpać się z każdą laską, uhu, niezłe fantazje.
Wszyscy piszą SrAłO, SrAłO...
8/10
Jestem typowym Noł Lajfem i uwielbiam MMORPG. A to miało praktycznie wszystko. Niezbyt lubiłam Asune. I Kirito sam w sobie nie był zbyt okay. Lubiłam natomiast jego siostrę. I myślę, że żeby nie narzekać, trzeba by postawić się w sytuacji postaci. kliknij: ukryte Utknęli w grze. Po 2 latach to oczywiste, że traktują ją jak życie. Ale adopcja dziecka (które było nieżywe) i te wielkie płacze Asuny nad tym dzieckiem to była już paranoja. I tak, bez sensu było, kliknij: ukryte gdy wszyscy wstawali bez problemu po 2 latach. Jeszcze fakt, jak jedli i się wypróżniali można sobie dorobić.
10/10
A po obejrzeniu dostałam oświecenia. Przez tydzień nic innego mi się nie podobało, bo nic nie dorównuje Shiki. 1 opening jest wspaniały. Muzyka w tle, kreska, bohaterowie, wszystko składa się we wspaniałą całość.
Zastanawianie się czy oglądać czy nie jest grzechem. Naprawdę, cudo, cudo.