Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

PaSaT

  • Avatar
    A
    PaSaT 23.01.2019 01:01
    Dobra, obejrzałem
    Komentarz do recenzji "Ginga Tetsudou 999 [1979]"
    Film oceniam na 10/10. Przez nostalgię, za ogólny rozmach, za piękną, miejscami wręcz wgniatającą w fotel kreskę, za historię, która mnie zachwyciła, wreszcie za barwne postaci oraz doskonale dobrane tempo akcji. Tak, cieszę się, że dane mi było zobaczyć to dzieło. Uwiodło mnie, wkradło się do mojego baśniowego serca i znalazło tam swój ciepły kąt, z którego już nie zamierzam go wyrzucać.
  • Avatar
    A
    PaSaT 21.01.2019 02:08
    Komentarz do recenzji "Houseki no Kuni"
    Pierwsze i oby ostatnie CGI, które obejrzałem – bo było warto obejrzeć. Tła były piękne, ręcznie malowane. Historia głęboka i przemyślana. Na długo zapamiętam. 9/10
  • Avatar
    PaSaT 21.01.2019 01:39
    Re: Do tego poniżej - jestem młodszym widzem, lat 26...
    Komentarz do recenzji "Ginga Tetsudou 999 [1979]"
    A, i jej ojciec wylądował w Japonii, nie w Ameryce – zmęczenie materiału. Przydałaby się jednak opcja edycji…
  • Avatar
    PaSaT 21.01.2019 01:37
    Re: Do tego poniżej - jestem młodszym widzem, lat 26...
    Komentarz do recenzji "Ginga Tetsudou 999 [1979]"
    Jeden szczegół – magazyn „Heavy Metal” zamieszczał angielskie tłumaczenie „Lone Sloane”.
  • Avatar
    A
    PaSaT 21.01.2019 01:32
    Do tego poniżej - jestem młodszym widzem, lat 26...
    Komentarz do recenzji "Ginga Tetsudou 999 [1979]"
    Znalazłem taki sobie ot co szczególik, co napawa mnie dumą, a o którym internet milczy jak zaklęty – w domu starszej pani, po akcji odbicia Maetel (43 minuta filmu, kiedy starsza pani mówi, że jej syn to w końcu mężczyzna), jest zbliżenie na obraz, najprawdopodobniej jej syna.

    Z prawej obok obrazu stoją trzy książki. Po uważnym przyjrzeniu im się stwierdziłem, że musi być to nic innego, jak zbiór komiksów „Lone Sloane” (1966 do, w miarę regularnie, 1986; później przerwa i jeszcze dwa tomiki, w 2000 i 2012), francuskiego autorstwa Philippe Druillet. Jeden z tomików, „Lone Sloane Delirius”, został narysowany przez Jacquesa Loba (autora Ulysse, 2 tomiki, 1974­‑1975). „Lone Sloane” („Ulysse” również) to space opery. Dalej – angielska Wikipedia mówi, że Flying Buttress Publications (1976­‑1984, obecnie NBM Publishing) wydało pierwsze osiem opowiadań. „Heavy Metal”, druga z leżących obok zdjęcia książek, to również tytuł magazynu z komiksami, wydawanego od 1977. Na jego łamach ukazywały się kolejne historie „Lone Sloane”.

    Wniosek? Kryptoreklama xD ... Ktoś tam w końcówce lat 80 musiał umieć w Japonii po angielsku, do tego pracował w Toei Animation i był rysownikiem. Jestem ciekaw, jaka historia stoi za tytułami tych książek, ale to już musiałbym pisać do TOEI… W sumie, czemu by nie, może kiedyś spróbuję, ale teraz nie mam czasu.

    Teraz piszę pracę licencjacką. Jest pierwsza w nocy. Na dziś mam oddać kolejny podrozdział. A, i dzisiaj mam dwa egzaminy…

    Kontynuując :) xD :D
    Ciekawostką jest również to, że przed przybliżeniem na zdjęcie, pokazana jest półka z różnymi przedmiotami. Wśród nich stoi radio. Takie z lat 70'. Zaś na półce nad radiem stoi książka „ALOVESUF” (nie dotarłem do jej znaczenia) oraz dwa albumy. Dlaczego albumy? Napis na nich mówi „Rickie Jones”.

    Otóż Rickie Lee Jones (1979 – obecnie) to amerykańska wokalistka, autorka tekstów, producent. Generalnie – zachęcam do posłuchania jej dawnych dzieł, moim zdaniem są piękne. Przy okazji, skoro o muzyce mowa – chylę czoła przed udźwiękowieniem tego filmu, 10/10, wspaniałe, chwyciło mnie za serce.

    Wracając do Rickie Lee Jones – pierwszy album wydała w lutym 1979, zatytułowany jej imieniem i nazwiskiem. Ja się pytam – skąd w Japonii o tym wiedzieli? To jeszcze nie była era internetu, youtuba, przesyłu danych na ogromną skalę… No dobra, wygrała nagrodę „najlepszy nowy artysta”, może ta informacja znalazła się w gazecie, radiu albo telewizyjnych wiadomościach i tą drogą trafiła do Japonii. Niemniej – jej album znalazł się w Galaktycznym Ekspresie 999 ^_^ A że miał on premierę w sierpniu, scena w domu staruszki musiała powstać maksymalnie w przeciągu 7 miesięcy (od premiery albumu do premiery filmu, liczone miesiącami, raczej był to krótszy okres).

    Co ciekawe, jej następny album nosił tytuł „Pirates”. Ciekaw jestem, czy to przypadek :-) Jej ojciec (Richard Lee Jones, zdjęcie można znaleźć w Internecie) był weteranem IIWW. Puszczę wodze fantazji – może wylądował w Ameryce, pogadał z Japończykiem, że ma córkę, która zostanie wokalistką, a później ów Japończyk dowiedział się o jej debiucie, a że akurat pracował w TOEI… A może było zupełnie inaczej :-)

    Tak czy siak, to taka krótka scena z tego jakże pięknego filmu, a tyle w niej treści. Coś niesamowitego.

    Dobra, co to ja pisałem…? A, wsparcie logistyczne działalności transportowej…
  • Avatar
    PaSaT 3.07.2018 00:45
    Re: Jakże niepozorne
    Komentarz do recenzji "Smocza pilotka: Hisone i Masotan"
    Przy okazji: to anime należy zdecydowanie wrzucić jeszcze w gatunki: okruchy życia/komedia/dramat. Wojsko jest tylko tłem, choć na nim opiera się fabuła.
  • Avatar
    A
    PaSaT 3.07.2018 00:43
    Jakże niepozorne
    Komentarz do recenzji "Smocza pilotka: Hisone i Masotan"
    A jakże genialne anime. Ode mnie 10/10 za całokształt – przepiękną grafikę, genialną reżyserię i poważne podejście do klimatu, za inteligentny humor i jakże pięknie zrealizowane przejścia między elementami komediowymi a dramatycznymi. Gdyby to anime miało zakończenie rodem z Code Geass, byłoby prawdziwym objawieniem. W sumie dalej jest objawieniem, ale ten jeden jedyny element odstaje od całej reszty. Dawno się tak dobrze nie bawiłem, oglądając anime, i bardzo chcę obejrzeć tę serię jeszcze raz.

    W końcu, w końcu porządna animacja z kraju kwitnącej wiśni, właściwie bez słabych stron. Bardzo brakuje mi w ostatnich latach takich produkcji. I szlag mnie trafia, jak pomyślę, jak bardzo jest to anime niedocenione, gdy tymczasem choćby taka przeciętna Violet Evergarden świętuje tryumfy zainteresowania. Ech…
  • Avatar
    A
    PaSaT 24.04.2018 16:11
    Chylę czoła
    Komentarz do recenzji "Azumanga Daiou"
    Dzisiaj takich anime się już nie tworzy. 10/10 i ulubione, tak ciepłych i serdecznych i jednocześnie zabawnych okruchów życia dawno nie widziałem. Najbliższe skojarzenie mam z Shirobako.
  • Avatar
    A
    PaSaT 10.04.2018 21:42
    Lekkie i przyjemne
    Komentarz do recenzji "Death March kara Hajimaru Isekai Kyousoukyoku"
    Podobało mi się. Nie za wiele akcji, zdecydowanie za dużo scen „jedzonych”, muzyka w odcinkach z liszem – fenomenalna,klimatem kojarzy mi się z muzyką z gry Trine. Z pośród haremów ten wypada moim zdaniem bardzo solidnie. Jako że bawiłem się przednio i nie nudziłem, 7/10.
  • Avatar
    PaSaT 9.03.2018 23:00
    Re: Odcinek 9
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Druga połowa odcinka była, o dziwo, świetna, niemal wybitna. Zaskoczyła mnie, bardzo pozytywnie.
  • Avatar
    PaSaT 9.03.2018 22:26
    Re: Odcinek 9
    Komentarz do recenzji "Violet Evergarden"
    Nie wiem jak dalej, ale po pierwszych dwóch minutach mam ochotę wyłączyć ten odcinek.
  • PaSaT 4.02.2018 17:07:21 - komentarz usunięto
  • Avatar
    PaSaT 4.02.2018 16:54
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    No cóż, mi pasuje jak żaden jeszcze ;] Takie 10/10 i medal za realizację. Bardzo lubię poważny ton w anime, ale nie przedramatyzowany, jak w przedostatnim odcinku Kiseijuu. Coś a'la Cowboy Bebop albo Boku Dake ga Inai Machi.
  • Avatar
    PaSaT 4.10.2017 21:27
    Re: Niemal pełen zachwyt
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    A może… To by się nawet pokrywało z moim zapatrywaniem na DLC (rak, należy się tego pozbyć). Jedyne DLC, jakie toleruję, to duże rozszerzenia fabularne, takie jak te z Fallout: New Vegas albo do Wiedźmina 3.
  • Avatar
    A
    PaSaT 4.10.2017 12:40
    Aż mnie duma rozpiera
    Komentarz do recenzji "Made in Abyss"
    Duma mnie rozpiera, bo celowałem w to anime po samej zapowiedzi… Oczekiwałem perełki i naprawdę wybitnej produkcji, a dostałem jeszcze więcej. To jest tak dobre, że aż brak mi słów na opisanie. Moim zdaniem niepotrzebnie parę miejsc zostało zrealizowanych nieco infantylnie, ale jako całość… mistrzostwo.
  • Avatar
    PaSaT 2.10.2017 12:16
    Re: Królowa nieporozumień
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    Ciekawe, jak różne są gusta ludzkie. Ja wciąż czuję niedosyt owych nieporozumień, o których tyle razy wspominasz. Nie dość, że mi nie przeszkadzały, chętnie obejrzałbym ich jeszcze więcej. W ogóle mnie to nie męczyło, ba, wiele z tych odcinków obejrzałem kilkakrotnie, za każdym razem śmiejąc się do rozpuku. Bardzo cenię sobie absurd na poziomie. W dodatku, to anime przez pierwszych 10 odcinków jest mega spójne, widać to przy kolejnych maratonach z serią. W odcinku jedenastym zmęczyła mnie siostra Chiaki, Konoha. A tak uważam, że był ok. Odcinek 12 – jazda po konwencji, satyra pełną gębą. Ba, tam było tyle satyry, że aż za dużo i prawdopodobnie nie każdy będzie w stanie ją ujrzeć. Znając życie, cześć widzów będzie zniesmaczona, cześć – zażenowana, część uzna, że w końcu poszedł odcinek „plażowy”, a część dostrzeże w tym prześmiewczy komentarz – zarówno odcinków plażowych, jak i gier komputerowych i DLC. Wystarczy złożyć do kupy dialogi z 12 odcinka z prezentowanymi scenami – jedno i drugie pięknie się sobie przeciwstawia… Tylko wydaje mi się, że to zbyt wiele dla „przeciętnego” widza ;]
  • Avatar
    A
    PaSaT 2.10.2017 12:05
    Niemal pełen zachwyt
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    Do 11 odcinka to anime to moja mała perełka z gatunku okruchy życia. 12 odcinek – reżyser chyba miał zły dzień. Bardzo zły dzień. Fabularnie to to odeszło strasznie… Za te jedenaście odcinków mocne 9/10, za ten dwunasty, taki ni z gruchy, ni z pietruchy 4/10. I jeszcze ten wniosek, że gry wcale nie są za drogie – czyli jak trzeźwo myśląca Aguri została zmylona przez stado szalonych „gamerów”... Można się bawić w interpretację, że jest to zobrazowanie współczesnego rynku, że Aguri prezentuje stanowisko graczy, a reszta paczki – deweloperów, i nawet pasuje mi taka interpretacja do tego anime, pełnego najróżniejszych nawiązań… Tylko po co? Ile osób to oglądających na to wpadnie, a ile dojdzie do wniosku, że gry rzeczywiście nie są za drogie? To po co w takim razie są robione promocje, i to często do -75%?

    Bardzo się uśmiałem przy tym anime, pięciokąt miłosny został wg. mnie zrealizowany wzorowo. Polubiłem postacie, ich perypetie, grafika w oczy nie kole, dialogi są całkiem przyjemne, poziom zakręcenia i absurdu – w końcu coś od czasów Seto no Hanayome i Nichijou, co mnie rozbawiło do łez. Dla tych, którzy są w stanie docenić absurd oraz znaleźć przesłanie w oglądanych produkcjach, bardzo polecam to anime! Ciężko o coś równie dobrego w tym gatunku (czyli komedia i okruchy życia z domieszką absurdu, ale wciąż na poziomie okruchów życia). Jedynie wielkie trio przychodzi mi teraz na myśl (Azumanga Daioh, Lucky Star, Nichijou).
  • Avatar
    A
    PaSaT 1.09.2017 11:14
    Perła
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Jeżeli ktoś z was kiedykolwiek pisał/tworzył coś większego, powinien wiedzieć, jak ciężkie potrafi być zachowanie konsekwencji w tworzeniu postaci takiej jak Kiritsugu. Poza tym samo anime jest ekstremalnie konsekwentne w tym, co robi – za to należy się dycha. Dzieło ze wszech miar wybitne. Tylko żałuję, że tyle w nim magii :/
  • Avatar
    PaSaT 1.09.2017 11:07
    Re: Dla mnie bomba
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    Mnie akurat takie perypetie bawią na maksa, śmieszą do łez. Niektóre z wydarzeń z anime sam przeżyłem (wtedy to nie było śmieszne, ale wspominanie tego przy oglądaniu tego anime daje +10 do humoru), więc nie widzę powodów, dla których pozostałe nie miałyby mieć miejsca w rzeczywistości. Przynajmniej zachowując znaczną dozę podobieństwa. Poza tym, „ja”, jestem ciekaw jak oceniasz takie anime jak Excel Saga, FLCL, Death Note, Code Geass, Elfen Lied i Seto no Hanayome. Poza tym, „ja” – takiego użytkownika w ogóle nie ma w bazie danych…
  • Avatar
    A
    PaSaT 1.09.2017 10:53
    Genialne!!!
    Komentarz do recenzji "Call Me Tonight"
    Tylko że oglądałem to z nastawieniem „Ooo, ile absurdu, wincyj, wincyj!”. Jeżeli podejść do tego dzieła z dużym, dużym dystansem, to może się spodobać ;] Ocena 9/10 jest absurdalna jak moje podejście do oglądania tego czegoś, ale że mi się spodobało, zostaje ;]
  • Avatar
    A
    PaSaT 29.08.2017 19:50
    Dla mnie bomba
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    Póki co (siedem odcinków), to jedno z najlepiej ocenianych przeze mnie anime w tym sezonie, a w tej konwencji – w ogóle. Anime cały czas zwodzi, ale przede wszystkim widza. I nie, nie robi tego w formie marnowania potencjału albo oszukiwania logiką świata przedstawionego. Robi to bardzo subtelnie, choćby scena, w której Amano ma się zgodzić na przyjęcie do klubu graczy (odcinek pierwszy). Pięknie przedstawia problemy współczesnej Japonii (niejasna komunikacja między ludźmi, niedopowiedzenia i problemy z wyrażaniem własnych myśli). Ponadto zawiera coś, z czym ostatnio w anime bardzo krucho – absurd i groteskę. Przede wszystkim absurd. W dodatku widzę w tym anime po prostu… okruchy życia. Może w nieco krzywym zwierciadle, ale ta seria ma rację bytu w naszej rzeczywistości.
    Dla mnie 9/10 po siedmiu odcinkach, samo anime ląduje w ulubionych, jeśli czegoś nie sknocą. Jakby ktoś nie zauważył – to anime jest zadziwiająco ambitne, tylko trzeba spojrzeć ponad towarzyskie perypetie bohaterów. Tak patrząc po komentarzach, ludzie chyba wolą pustą rozrywkę – jak trzeba pomyśleć, to już boli za bardzo i ocena idzie w dół, chociaż dzieło jest dobre…
  • Avatar
    PaSaT 29.08.2017 19:39
    Re: po 7 ep
    Komentarz do recenzji "Uchouten Kazoku 2"
    W pełni się z tobą zgadzam. Anime jest bardzo, bardzo u nas w kraju niedocenione. Cóż, jaki kraj, taki poziom społeczeństwa… Widać to wszędzie – kto rządzi, co jest puszczane w telewizji publicznej, jakie serie anime są popularne… (rety, o czym ja piszę?! to miał być komentarz do anime! :p)
  • Avatar
    PaSaT 29.08.2017 19:28
    Re: Do 7. odcinka - wow
    Komentarz do recenzji "Made in Abyss"
    Dawno pisałem, że jeśli ten reżyser zawiedzie, to świat anime się kończy ;]
  • Avatar
    PaSaT 29.08.2017 19:27
    Re: Do 7. odcinka - wow
    Komentarz do recenzji "Made in Abyss"
    Może zrobią kolejne sezony, o tym marzę…
  • Avatar
    PaSaT 29.08.2017 19:25
    Re: To już dziewięc lat...
    Komentarz do recenzji "Seto no Hanayome"
    W sumie to dziesięć lat, patrząc po roczniku wydania. Sam jednak anime owo widziałem w 2008, stąd dziewięć lat w 2017r. ;-)