Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 8/10
fabuła: 8/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,67

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 170
Średnia: 7,97
σ=1,29

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Hibike! Euphonium

zrzutka

Dziewczyna z sakshornem barytonowym byłaby dla mnie parą, czyli bardzo udana seria obyczajowa z muzyką klasyczną w tle.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Kumiko Oumae od dziecka grała na eufonium – basowym instrumencie dętym zwanym również sakshornem barytonowym. W gimnazjum nawet należała do szkolnej orkiestry dętej. Po dostaniu się do liceum dziewczę jednak nie pali się do kontynuowania kariery muzycznej. Nie zachęca jej również to, że poziom zespołu liceum Kitauji jest, delikatnie to ujmując, nieszczególnie wysoki. Dlaczego więc nie zacząć nowego rozdziału w życiu z czystą kartą i nie spróbować czegoś nowego? Niestety (albo stety) dla Kumiko, uwolnienie się od gry na eufonium nie będzie takie proste. Jakby tego było mało, do szkolnej orkiestry dętej dołącza Reina Kousaka – bardzo ambitna trębaczka, którą główna bohaterka miała okazję poznać w gimnazjum… i od tamtej pory panicznie się jej boi.

KyoAni znowu robi anime o muzyce i klubie szkolnym związanym z tą dziedziną sztuki… Niestety, muszę was rozczarować, gdyż nie znajdziemy tu słodkiej komedii obyczajowej o pożeraniu niezliczonej ilości ciastek oraz popijania ich hektolitrami herbatki. Tym razem studio zaserwowało nam coś, co nie wywoła cukrzycy i próchnicy zębów. Innymi słowy: dostaliśmy okruchy życia, które aspirują do bycia czymś więcej niż „słodkimi dziewczynkami robiącymi słodkie rzeczy” (bez obrazy dla serii spod tego szyldu, dla których zawsze się znajdzie miejsce w moim sercu). Niemożliwe? A jednak. Dlatego też odrzućcie wszystkie uprzedzenia związane z tym studiem i dajcie się oczarować magii muzyki klasycznej.

Podczas seansu wyraźnie czuć, iż pierwowzorem nie był żaden komiks, gra ani grafomański twór zwany light novel, tylko normalna powieść młodzieżowa. Co za tym idzie: seria nie jest tak nafaszerowana schematami, jak przeciętna produkcja sponsorowana przed Kadokawę, a postaci nie są tylko chodzącymi schematami, lecz ludźmi z krwi i kości. Ponadto scenarzysta doskonale operuje nastrojem, dzięki czemu nie jesteśmy zamęczani przez nadmiar komediowych motywów, ani przytłoczeni poważniejszymi scenami. Ponadto, w przypadku tych drugich, potrafi rozluźnić atmosferę dowcipnymi komentarzami wprowadzonymi w sposób bardzo naturalny i dobrze komponującymi się z daną sceną. Muszę jeszcze pochwalić serię za to, że jest bardzo stonowana i nie przesadza ani z dramatem, ani z komedią. To mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło: wiele scen, które w innych produkcjach próbowały wywołać u widza jak największe emocje, w Hibike! Euphonium nie budziły wrażenia przerysowanych czy sztucznych. Należy również dodać, że seria trzyma wysoki poziom od początku do końca i ani przez moment nie odczułem spadku formy.

Należy również pochwalić twórców za odrobienie pracy domowej i rzetelne przedstawienie takich rzeczy, jak przygotowania do występów, nauka gry na instrumentach czy też konserwacja ich. Nie zostały przy tym pominięte takie detale, jak bolące wargi czy poranione palce od strun. Sam uczęszczałem do szkoły muzycznej, więc taka dbałość o każdy szczegół stanowi dla mnie duży atut. Natomiast osoby, które nie mają większej wiedzy na temat instrumentów zaprezentowanych w Hibike! Euphonium będą mogły czegoś się na ich temat dowiedzieć. Zaznaczę jeszcze, że te informacje nie są w formie przydługawych i nudnych wykładów, lecz zostały wplecione zgrabnie w fabułę i podane w bardzo przystępny sposób.

Jestem przyzwyczajony, iż w seriach obyczajowych do fabuły podchodzi się raczej po macoszemu. I tutaj czekała kolejna niespodzianka. Główny wątek, czyli przygotowania do występu, jest wyraźnie zarysowany i stanowi istotny element całości, a nie tylko dodatek do relacji postaci. W dodatku stanowi on mocną stronę tej serii, a do jego prowadzenia nie mam żadnych zastrzeżeń. Na tym nie koniec, gdyż seria oferuje nam dużą ilość wątków pobocznych, w tym romantycznych, które jednak nie zostały podomykane. Można to jednak zrozumieć, gdyż dwanaście odcinków nie było wystarczające na opowiedzenie całej historii – dostaliśmy tylko jej wycinek. Nie jest wykluczone, iż w przyszłości doczekamy się kontynuacji, jednakże na chwilę obecną musimy się zadowolić tym, co mamy. Poza perypetiami miłosnymi będziemy mogli się również zapoznać z niechlubną i nie tak znowu odległą przeszłością orkiestry dętej liceum Kitauji, a także pobocznymi wątkami skupionymi na poszczególnych postaciach. Jest tego za dużo, żeby wymienić to wszystko w jednym akapicie recenzji, poza tym nie mam zamiaru zbyt wiele zdradzać.

Co zaś się tyczy postaci, to, jak już wcześniej wspomniałem, nie są to chodzące szablony, lecz ludzie z krwi i kości. Nie są jednowymiarowe, mają dobrze przemyślane i ciekawe osobowości. W dodatku ewoluują wraz z rozwojem fabuły, pozostają jednak cały czas tymi samymi osobami, którymi były wcześniej (czyli nie zobaczymy tu nagłych zmian o 180 stopni, lecz konsekwentny rozwój charakteru). Nie mówię tylko o obsadzie pierwszoplanowej, gdyż nawet mniej istotni bohaterowie mają indywidualny charakter i o każdym z nich można byłoby napisać parę zdań. Nie mam jednak zamiaru zanudzać was nadmiarem informacji, lecz skupię się na paru ważniejszych postaciach.

Należy zacząć od Kumiko, bo to w końcu ona jest główną bohaterką i wiele wątków kręci się wokół jej osoby. Na pierwszy rzut oka wydaje się całkowicie normalną dziewczyną, pozbawioną większych ambicji. Spostrzeżenie to nie jest wprawdzie błędne, lecz przy bliższym poznaniu dostrzegamy więcej szczegółów jej charakteru, do których należałoby zaliczyć skłonność do omijania swoich problemów szerokim łukiem (a robi to w sposób naprawdę uroczy, zwłaszcza gdy się popatrzy na jej, nieraz przezabawną, mimikę), zamiast zmierzyć się z nimi. Mimo to dziewczyna ma charakterek, który wielokrotnie pokazuje.

Hazuki Katou to natomiast pogodne dziewczę, które nie ma problemów z zawieraniem nowych znajomości oraz z przechodzeniem od razu na „ty” w kontaktach z rówieśniczkami. Łatwo się do czegoś zapala, lecz również szybko potrafi stracić zapał, gdy nie uzyskuje wymiernych rezultatów. W całkowitej opozycji do niej znajduje się Sapphire Kawashima, osóbka o dość nietypowym imieniu. Trudno się dziwić, że za nim nie przepada i woli, gdy inni zwracają się do niej Midori. Jest to cicha, aczkolwiek nie introwertyczna, dziewczyna, zawsze gotowa pomóc dobrym słowem i przeżywająca niepowodzenia innych. Z głównej obsady do omówienia pozostała Reina Kousaka, zamknięta w sobie, z pozoru nieprzyjemna i szalenie ambitna, która budzi paniczny lęk w głównej bohaterce. Tyle na jej temat mogę wam zdradzić, gdyż poznawanie jej charakteru oraz jej relacje z Kumiko są na tyle ciekawym wątkiem, iż zdradzanie większej ilości informacji byłoby zbrodnią i psuciem zabawy. Dlatego, jeśli chcecie ją bliżej poznać, musicie poświecić parę godzin na seans Hibike! Euphonium.

W serii występuje jeszcze parę naprawdę ciekawych osobowości, na czele z Asuką Tanaką, której najchętniej poświęciłbym cały akapit. Powstrzymam się jednak i poprzestanę na krótkiej wzmiance, że mamy tu do czynienia z osobą obdarzoną silnym i asertywnym charakterem. Lubi ona żartować i płatać ludziom figle, lecz gdy przychodzi co do czego, jest bardzo wymagająca zarówno w stosunku do siebie, jak i do innych. Warto również wspomnieć o Noboru Takim, czyli nauczycielu muzyki oraz opiekunie orkiestry dętej. Z jednej strony to miły pan w okularach, chodzący z głową w chmurach, z drugiej natomiast bezkompromisowy pedagog, wymagający od swoich podopiecznych konsekwentnego trzymania się ustaleń i oceniający ich bardzo surowo, chociaż rzetelnie. Oczywiście nie są to wszystkie postaci warte wzmianki, lecz, jak obiecałem, nie mam zamiaru zalewać nikogo zbyt dużą ilością informacji.

Oprawa wizualna, do czego przyzwyczaiło nas już KyoAni, stoi na bardzo wysokim poziomie. Projekty postaci są estetyczne i miłe dla oka, nie są co prawda przesadnie szczegółowe, ale nie stanowi to dla mnie większej wady. Można by o nich powiedzieć, że są w stylu studia (tak na marginesie: to właśnie po nich się zorientowałem, kto odpowiada za Hibike! Euphonium). Od razu jednak zaznaczam, iż nie uważam, by KyoAni w każdej serii używało tej samej kreski. Po prostu mają własny, dość charakterystyczny styl. Kolorystyka jest miła dla oka, w dodatku twórcy nie szaleli z doborem barw. Do tego dochodzą ładnie wykonane tła (akcja nie dzieje się tylko w murach szkolnych), płynna animacja, a w oczy nie rzucili mi się nieruchomi statyści. Nie zauważyłem również spadków jakości. Innymi słowy: animatorzy i rysownicy wykonali kawał porządnej roboty.

Przejdźmy teraz do ścieżki dźwiękowej, która w produkcji mającej instrument dęty nawet w tytule powinna być ciekawa. Sakshorn barytonowy w końcu do czegoś zobowiązuje. Ten aspekt prezentuje się naprawdę interesująco, nie mamy tu bowiem do czynienia tylko i wyłącznie ze zgrabnie wykonaną muzyką klasyczną. Co zatem dostajemy? Fałsze, niezgrywającą się orkiestrę, naukę gry pojedynczych partii jednego instrumentu, czyli wszystkie niedoskonałości, które uświadamiają widza, że przed naszymi bohaterkami jeszcze długa droga i że nie od razu zostaje się wirtuozem. Oczywiście obok gorszych wykonań pojawiają się lepsze, a sam zespół idzie do przodu i podnosi poziom. Właśnie ten kontrast między początkowym rzępoleniem a późniejszymi występami oraz różnica pomiędzy początkującymi muzykami a ich bardziej doświadczonymi kolegami sprawiają, że ścieżka dźwiękowa w Hibike! Euphonium została przeze mnie doceniona. Do tego dochodzą bardzo udana czołówka i ending. Innymi słowy: jest czego posłuchać.

Dla fanów serii obyczajowych i produkcji spod znaku KyoAni Hibike! Euphonium stanowi pozycję obowiązkową. Nietuzinkowa fabuła, ciekawi bohaterowie oraz sama tematyka sprawiają, że jest to tytuł, któremu powinno się dać szansę. Dlatego zachęcam wszystkich niezdecydowanych do poświęcenia czasu na seans, bo naprawdę warto. Nie traćcie ani chwili i dajcie się uwieść magii eufonium. Polecam z czystym sumieniem.

Cthulhoo, 25 sierpnia 2015

Recenzje alternatywne

  • The Beatle - 25 lipca 2015
    Ocena: 9/10

    Znakomity rezonans pomiędzy fabułą bardzo dobrej powieści młodzieżowej a solidnym wykonaniem przez Kyoto Animation, czyli urzekająca historia pewnej szkolnej orkiestry dętej. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Kyoto Animation
Autor: Ayano Takeda
Projekt: Hiroyuki Takahashi, Shouko Ikeda
Reżyser: Tatsuya Ishihara
Scenariusz: Jukki Hanada
Muzyka: Akito Matsuda

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Hibike! Euphonium - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl