Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Toradora!

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Qualu 3.01.2010 13:37
    .. masz usta suche niczym Sahara!
    Zaczyna się niewinnie, ale im dalej w las, tym bardziej potrafi oczarować. Czuć tutaj takie wewnętrzne ciepło, optymizm. Postaci są bardzo ładnie skonstruowane, śliczna, dość szczegółowa kreska, bardzo ładna animacja, muzyka bardzo ładnie podkreśla obraz. A scena pocałunku jedyna, niepowtarzalna i wyjatkowo udana. Brak fanserwisu to zdecydowana zaleta. Nie rozpisuję się dalej, bo w pełni zgadzam się z recenzentem. Szczerze polecam, nawet osobom, które nie lubią szkolnych komedii, bo Toradora! to na prawdę coś więcej, niż zwykła historyjka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Aoi hikari 1.01.2010 11:38
    Kya
    Co tu dużo mówić – uwielbiam to anime. Z początku Taiga bardzo przypominała mi wyglądem i niektórymi cechami charakteru Louise Zero, z Zero no Tsukaima, ale wraz z rozwojem akcji, zauważyłam, że Aisaka jest bardziej złożoną, i w nieporównywalnym stopniu lepiej przedstawioną postacią. Kocham Takasu, i Kitamurę, i uważam, że bardzo dobrze tu wypadło niestandardowe dobranie postaci oraz ich charakteru. Brakuje tu fanserwisu, co mnie szczerze ucieszyło. Jeśli chodzi o grafikę, myślę ,że była bardzo dobra, jak zauważył recenzent, wielka dbałość o szczegóły. Tła również ładnie przedstawione. Polecam obejrzeć – warto.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Altramertes 26.12.2009 15:08
    No cóż...
    Cóż, obejrzałem serię niemalże jednym ciągiem tak mi się spodobała. Bardzo dobrze przedstawione postaci, szczególnie Minori i Ryuuji, których najbardziej polubiłem z całej gromadki, choć oczywiście pozostałym również niczego nie brakowało. Fabuła była… standardowa, ale bynajmniej w tym momencie nie używam tego słowa jako pejoratywu, wprost przeciwnie, jej zwyczajność jest jej największą zaletą. Zakończenie mogłoby być ciut lepsze moim zdaniem, ale poza tym maleńkim szczególikiem wszystko jest świetne. Bardzo ciepło mi się zrobiło na sercu po tym seansie (co ostatnio nie trafia się znowuż tak często) i między innymi za to i za atmosferę serii jestem jej bardzo wdzięczny. Zdecydowanie polecam, bo cóż innego pozostaje zrobić?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kuga 12.12.2009 18:05
    tak, choć z pewnymi ale
    Przypadek nacelował mnie na tą serię, a że ostatnio trafiały mi się anime opętane motywami ecchi, to z tym większą przyjemnością odkrywałam odcinek po odcinku, jak fajna może być fabuła o młodzieży i niczego jej nie brak, gdy nie pojawia się tam temat seksu. Ogólnie rzecz mi się podobała, choć nie jest to uwielbienie. Elementem, który mnie raził była zbytnia gwałtowność i fizyczna i słowna Taigi, nawet jak na tsundere zbyt często upadlała swego przyjaciela – są granice. Kompletnie nie czułam też roli Minori. Niby była najlepszą przyjaciółką Taigi oraz obiektem westchnień Ryuuji'ego, ale jej osobowość słabo została wpleciona w warstwę psychologiczną historii, ja w żadnym momencie nie zostałam przekonana, że ona faktycznie żywiła jakieś uczucie do R. i że nie poszła za głosem serca ze względu na Taigę. Zakończenie mnie zirytowało. Niekoniecznie jestem fanką „żyli długo i szczęśliwie”, ale wariant obrany przez autorów pozostawił niesmak, bo to było rozwiązanie w stylu deus ex machina.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Setsuna 9.12.2009 20:35
    Heh....
    Poniżej ładna dyskusja się wywiązała… dla mnie w kategorii romansów szkolnych Toradora wypada bardzo dobrze. I Już:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 23
    Marcel 13.10.2009 02:25
    Z reguły...
    Z reguły recenzje anime przedstawione na Tanuki pokrywają się z moimi odczuciami… W tym jednak przypadku mam wrażenie, że recenzent nie skończył jeszcze 16 roku życia albo jest to zwykła prowokacja
    (nie będę rozdwajał się już nad faktem, że do recenzji dodane zostało streszczenie).

    A więc:
    - Muzyka? Mdła, bez polotu do tego tragiczne openingi, żałosne w swej prostocie.
    - Grafika? Przeciętna, wręcz do bólu. Puste tła, marne ocieniowanie, nijaka kreska.
    - Postacie? schematyczne, niezaskakujące, borykające się z głupimi problemami: Bohaterka bijąca swojego kolegę-„psa” (oryginalne…inaczej) i jej ojciec którego postępowania nie rozgryzłby żaden psycholog,
    modelka która przechodzi cudowną przemianę pod wpływem paru słów (?), standardowe kółko miłosne (a raczej kwadracik)...Jest tego więcej – gdzie najgorzej chyba wypada przewidywalność bohaterów.
    Fabuła? Gdzie? Co tu jest fabułą?

    Anime zasługuje jak dla mnie może na 4 lub 5 w skali do 10. Jest Przeciętne, a przestawione w nim problemy są tak prawdziwe jak piersi Pameli.

    Ten komentarz pozwoliłem sobie wstawić gdyż lekko zdenerwował mnie fakt, że szukając po ocenach porządnego anime jak „Musishi” czy „Seirei No Moribito” (Które mają porównywalne oceny) i MARNUJĄC CZAS, trafiłem na gumowego kotleta odgrzewanego po raz setny.
    Do tego ktoś próbuje mi wmówić, że ta guma to pierwszej klasy cielęcina podawana na królewski stole.




    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    zerkis 23.09.2009 22:27
    10/10 to słuszna ocena
    Uważam, że tak właśnie to anime powinno być ocenione. Natomiast recenzja ze strony na literę A uważam, że zbyt niską ma ocenę toradory.

    W tym anime podobało mi się wszystko i trzeba bardzo nie lubić wszelkich tsundere (do takiego stopnia, że przysłaniają logiczne myślenie) żeby nisko ocenić to anime.
    Mogę łatwo stwierdzić, że również graficznie anime jest wysoko jakościowe co ma duże znaczenie gdyż przyjemniej się ogląda.
    Muzyka i to nie tylko op i ed również są bardzo miłe dla ucha i można słuchać tego w kółko.
    No o i oczywiście fabuła jest ciekawa i dosyć oryginalna, a postacie są sympatyczne i łatwo ich polubić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 0
    wujek_mietek 23.09.2009 22:14
    oh wow, same 10
    Nie wierzę w te uwielbienie dla jeszcze jednej typowej komedii romantycznej. Po prostu padam. Możecie sobie wmawiać i mydlić oczy nieistniejącą symboliką, seria jest oryginalna niczym klapki kubota. Rozwijanie postaci jest żałosne, nielogiczne, i niezwiązane z ich dotychczasowym charakterem.
    Och postacie, niska tsundere, oczywiście Rie Kugimiya i jej miły i sympatyczny wybranek serca. Jakie to ciekawe i innowacyjne, było by jeszcze bardziej gdybyśmy dodali typową wariatkę, i sztywnego okularnika, dobrego kumpla bohatera.
    Seria jest kiepska, nic dodać nic ująć, krzyż na drogę, bym nigdy nie musiał oglądać Toradora:Brotherhood.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    mith 1.09.2009 00:25
    Co jeszcze mogę obejrzeć?
    Nie będę się rozwodził nad tym tytułem. Jestem po prostu urzeczony. Toradora! oraz Bokura Ga Ita to zdecydowanie dwa najlepsze szkolne romansy, jakie widziałem. Czy jest coś jeszcze na podobnym poziomie?

    Ps. Jeśli komuś zechce się odpisać, proszę po prostu o podsunięcie tytułów. Nie trzeba mnie przekonywać, że Toradora! nie była warta ocen, że były w niej błędy. Wszystko mi jedno – po prostu mnie urzekła i szukam czegoś równie dobrego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Nakatsuki 21.08.2009 10:42
    Seria ma aż 25 odcinków, osobiście naprawdę myślałem, że twórcy pokażą coś więcej, ale po kolei.
    Zacznę od tego, że seiyu spisali się świetnie, choć głos Taigi bardzo mnie irytował, a to dlatego, że mam wielki sentyment do „Zero no Tsukaima”, tam Louis była idealna, a Taiga to jej istne podobieństwo, ba, można powiedzieć, że wszystko jest zerżnięte od ZnT i przedstawione w realnym świecie.
    Druga sprawa tyczy się postaci (pomijając kwestie podobieństwa głównych bohaterów do tych z serii ZnT) wydaje mi się, że grają oni takich wspaniałych ludzi, a tak naprawdę każdy kryje pod sobą „maskę”.
    Minori – jak dla mnie wrzucona tylko po to,  kliknij: ukryte ; Ami – ona była świetna, szkoda że twórcy zapomnieli znaleźć jej miejsca w tej serii; Ryuuji – o ile na początku był świetny, to w późniejszym okresie można powiedzieć, że to uczuciowy dureń; Taige i Kitamure zostawiam samym sobie.
    Muzyka była dobra, opening był świetny, do endingu nie mogę nic zarzucić, dobrze wykonana robota ot co.
    Fabuła  kliknij: ukryte 
    Kresce nie mam nic do zarzucenia, chociaż wydaje mi się, że brakuje jej dojrzałości, dziwne wrażenie, nie potrafię wytłumaczyć.
    Podsumowując kanon gatunku to nie jest, obejrzeć warto, ale znam lepsze serie „na start”
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kociczka Bagi 20.08.2009 09:57
    Bez wątpienia... Toradora to ideał...
    „Ta fabuła, te postacie, te ich charaktery…

    Są jak prawdziwe…

    Nie…

    Wydaje mi się że to jest prawdziwe…

    Nie…

    To jest prawdziwe…

    Tak nadzwyczajnie prawdziwe, realistyczne i piękne…”


    Właśnie takie odczucia targały mną podczas oglądania tego wybitnego anime, istnego dzieła sztuki…
    Teraz wszelkie romantyczne anime, przy „Toradora” wydają się być jakimś kiczem, tandetą, ewentualnie czymś przeciętnym… Pomijając anime typu akcje, horror, sci­‑fi itd. bo to już temat z innej beczki…
    Chociaż nawet… o dziwo, jeżeli miałabym teraz wybierać jedno z pomiędzy np. Toradora, Higurashi no Naku Koro ni, Utawarerumono, Death Note, Rosario + Vampire, Kanokon, Bleach, Neko no Ongaeshi (które również ubóstwiam)... Wybrałabym bez zastanowienia anime „Toradora”...

    Nie wiem czy mogłabym się doszukać tutaj jakichś wad… Tych raczej zwyczajnie tutaj nie ma!

    A zalet… Cała masa… Mogłabym powiedzieć że wszystko jest tutaj zaletą:
    - postacie i ich charaktery z których na czołówkę wybijają się: Taiga, Ryuuji i Kitamura…
    - fabuła, realizm… znowu „To jest prawdziwe… (i piękne)" oraz najwspanialsza scena  kliknij: ukryte  przy której uwalniało się we mnie niesamowite wzruszenie, poczucie ogromu wspaniałego uroku… Nie da się tego opisać… A jeżeli nawet się da, byłyby to wszelkie najwspanialsze i pozytywne słowa…
    - grafika, projekt postaci – krótko: wszystko po prostu śliczne, inaczej nie mogłabym sobie wyobrazić…
    - ścieżka dźwiękowa – to samo co powyżej… Jednak to co najbardziej chciałabym pochwalić, to pierwszy opening „プレパレード” który jest po prostu cudowny tj. wersja oryginalna, jak i wersja postparade mix… Mogłabym słuchać tego codziennie…
    Itd. itp. ... Itd. itp. ... Itd. itp. ...
    Mogłabym pisać, pisać i jeszcze raz pisać o tym anime jeszcze więcej, ale zbyt dużo by dominowało by tu tych samych „och­‑ów” i „ach­‑ów”...
    Powstrzymam się tylko do takiego „skromnego” komentarza… A korci mnie nadal by coś jeszcze dodać, coś jeszcze ująć, coś jeszcze pochwalić…

    Zapomniałam o ocenie… Jednak nietrudno się chyba domyśleć że postawiłabym 10/10 i nawet jeszcze więcej gdyby się dało…

    Scalono komentarze. Moderacja
    Odpowiedz
  • odpowiedzi: 0 Kiara 15.08.2009 22:06:26 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Yumi 13.08.2009 22:15
    Dla mnie 10/10 i tyle. Siedzę po uszy we właśnie tego typu produkcjach, czyli komediach romantycznych, i na lepszą na razie nie trafiłam. Zwłaszcza, że tego typu produkcje niemal zawsze zawierają mnóstwo fanserwisu, a ja tego nie lubię.
    Postacie bardzo realistyczne, ciepłe ich zachowania wydają się raczej naturalne. Moją faworytką jest zdecydowanie Taiga, ale Ami ze swoją dwulicową naturą tez wysoko się pulsuje (zwłaszcza, że jedynie ona przez cały czas zdaje sobie sprawę z tego co się wokół niej dzieje i dostrzega uczucia innych). Ogromnym plusem jest postać Ryuujiego, nareszcie różniąca się od fali innych głównych bohaterów, wszystkich jednakowych. Jeśli chodzi o Kitamurę i Minori, to obie postacie lubiłam, i obie straciły w moich oczach w trakcie oglądanie (Kitamura – podczas odcinków o przewodniczącej, Minori – w odcinkach okołoświkątecznych [17­‑19, potem na szczęście wraca do normy])
    A wracając do zachowania się bohaterów to były one na tyle realne, że wszystkie emocje przenosiły się na mnie. Uśmiechałam, się gdy one się uśmiechały, płakałam razem z nimi (a to drugie tyczy się zwłaszcza Taigi.. do teraz mi się łezka w oku kręci jak sobie przypomnę ten 19 ep, i jej płacz…) I w tym miejscu gratulacje należą się seiyuu, zwłaszcza Rie Kugimiyi (mojej ulubionej…), która idealnie wczuła się w postać Mini­‑Tygrysa
    Jeśli chodzi o zmianę klimatu serii, to przecież właśnie tego należało się spodziewać, zresztą ile można oglądać sceny typu „baka inu”. W końcu jakby nie patrzeć jest to komedia romantyczna, i problemy z uczuciami pojawić się prędzej czy później muszą.
    Zakończenia bardzo, ale to bardzo mi się podobało – i błagam, nich go nie psują drugą serią, jedyne co akceptuję to OVA.
    Jedyne, co mi tu zgrzyta to odcinek 24 – ale jak napisane było w recenzji, jest to uzasadnione. Bo mimo wszystko to  kliknij: ukryte było przesadzone i trochę nienaturalne. Ale nie wiem, co wy ludzie macie do zakończenia, które jest przecież zupełnie jasne (o ile ktoś obejrzał do końca ending) a którego można się przecież było spodziewać po obejrzeniu jednej z pierwszych scen pierwszego odcinka (patrz: pierwsze spotkanie Smoka i Tygrysa.. xD). I właśnie zakończenie między innymi tak podwyższa moją note. A to dlatego, że mam już dość zakończeń w stylu „i wszyscy byli przyjaciółmi i żyli długo i szczęśliwie” znane m. in. z Ourana, PGE, Fruits Basket…
    No i jest jeszcze coś, o czym wspomnieć muszę. A mianowicie  kliknij: ukryte 
    W każdym razie, żałuje jedynie tego, że nie natknęłam się na tę serię później (a natknęłam się na prawie samym początku mojego zafascynowania anime), ponieważ teraz w każdej innej serii z tego gatunku, widzę masę niedociągnięć, których w Toradora! nie ma. Jak to świetnie ujęła moja koleżanka „Po Toradora!, wszystko wydaje się takie beznadziejne…”
    Mam przykre przeczucie, że już takiego anime nie spotkam… Takiego, które tak mnie wciągnie, rozbawi i wzruszy.
    No i tym kończę swój wywód
    Odpowiedz
  • M 9.08.2009 23:08:18 - komentarz usunięto
  • Borysek 4.08.2009 23:37:53 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 7
    Władca Marionetek 30.07.2009 12:08
    10/10? MUAHAHAAHHAHAHAHA!
    Jako że za nami już połowa wakacji, a mi strasznie się nudziło postanowiłem powrócić do oglądania anime po miesięcznej przerwie. Jako że potrzebowałem czegoś lekkiego w te upalne dni padło na dość nową serię „Toradora”
    Do serii nie podchodziłem ze zbytnim entuzjazmem, jak również do całej reszty serii typu, mała, płaska, brzydka złośnica i jej „sługus”, którego wyzywa od psów.
    Pierwsze co wpadło mi w oczy to uproszczenie postaci i ogólnie średnio prezentująca się kreska. „Jednak kreska to nie wszystko” – pomyślałem. Fabuła nawet prezentowała się dobrze, lecz od razu byłem przygotowany na to że  kliknij: ukryte . Wciąż jednak wmawiałem sobie, „ta seria jest dość nowa, więc może nie będzie powielać schematów i czymś mnie zaskoczy…”. Nie zaskoczyła…
    Seria na początku była nawet przyjemna, choć denerwowało mnie zachowanie Taigi, przejadły mi się już te wszystkie małe złośnice, które różnią się tylko kolorem włosów i rozumiem że na tym miała polegać seria, ale mnie po prostu już to irytuje. Dalej wprowadzono Ami, która moim zdaniem była najlepszą postacią Toradory (dodatkowo chyba jedyną dobrą)i na tym wszystko co dobre się skończyło. Czym dalej w las, tym gorzej. W pewnych momentach zastanawiałem się po co ja to w ogóle oglądam?
    Niestety, w mojej głowie pewien głos mówił „może ta seria się jeszcze jakoś ciekawie rozwinie, dodatkowo oglądnąłeś już tyle odcinków!”. To było błędem że go posłuchałem i oglądałem tą serię do końca. Najsłabszą postacią pierwszoplanową (?) jak dla mnie była Minorin. Jak na początku traktowałem ją neutralnie i myślałem sobie, „Co ten Ryuuji w niej widzi?”, to z biegiem czasu poważnie zaczęła mnie irytować. Jej ciągłe zmiany charakteru w pewnych momentach serii i naiwność denerwowały mnie coraz bardziej. Samo zakończenie to dla mnie Fail, który pogrążył tą serię do końca.  kliknij: ukryte 
    A już totalnym Epic Failem jak dla mnie było  kliknij: ukryte .
    Widać że twórcy chcieli wprowadzić na siłę trochę dramatu do serii. Niestety nie udało im się to i w pewnym momencie nie wiedziałem czy oglądam komedię, czy rozterki sercowe 10 latków niepotrafiących wyznać swoich uczuć Ryuujiemu. A sama zmiana zdania przez Ryuujiego pod koniec serii jet dla mnie śmieszna.  kliknij: ukryte 

    Podsumowując:

    Plusy:

    - Ami, jako chyba jedyna porządna postać w tej serii.
    - Papuga Inko. Choć może gagi z nią były trochę kiczowate, to mi się bardzo podobały.
    - Czasami śmieszne sytuacje.

    Minusy:

    - Głupota głównego bohatera.
    - Minori i jej wahania charakteru (nastrojów?)
    - Taiga za całokształt, a szczególnie koniec.
    - Zostawienie przez twórców Ami samej sobie.
    - Charaktery postaci.
    - Kreska, która jest tak słaba/przeciętna że nawet w obecnych odcinkach anime „Bleach” jest dużo lepsza (a osobie piszącej recenzję „Toradory” na Tanuki polecam wizytę u okulisty skoro oceniła grafikę na 8/10)
    - Gadki szmatki bohaterów, z których i tak nic nie wynikło.
    - Sztuczny do bólu dramat.
    - Zakończenie.
    - Całokształt.

    Anime oceniam maksymalnie na 5 lub 6 na 10, na więcej na pewno nie zasługuje.
    Najbardziej jednak bawią mnie wypowiedzi „znafcuff” piszących że ta seria to „Arcydzieło!!!11one”. Polecam wam powrót do oglądania „Naruto” lub „Pokemonów” bo arcydzieła jak dotąd nie było wam dane ujrzeć.
    A ja? Czy uważam że zmarnowałem czas oglądając tą serię? Tak i nie. Z jednej strony ta seria była strasznie schematyczna i przewidywalna, dodatkowo miała więcej plusów niż minusów, a z drugiej strony była momentami nawet zabawna i można było do pewnego momentu poczuć taki miły, ciepły klimat, którego już dawno nie czułem. Jednak ostatecznie muszę przyznać że czas zmarnowałem, ponieważ mogłem oglądnąć jakąś dużo lepszą serię anime. Sam anime oglądam już od 4 lat (nie licząc lat dziecięcych), a ostatnią bardzo dobrą serię anime widziałem rok (?) temu, a był to Code Geass. Niestety, choć muszę nadrobić zaległości w anime, to jednak widząc Toradore wydaje mi się że na bardzo dobre anime będę musiał poczekać jeszcze rok lub dwa.
    Jedynie teraz mogę się pocieszać iż oglądnięcie tej serii to nowe doświadczenie, a samo zakończenie daje mi do zrozumienia że na szczęście nie powstanie już druga seria tego przeciętniaka.
    P.S: Gdybym mógł, to napisałbym bardziej obszernie na temat tego anime, ale wyszłaby recenzja, a nie ja tu jestem recenzentem.

    Pozdrawiam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Joanne 16.07.2009 20:20
    Comment no 2
    Chciałabym dodać coś do poprzedniego komentarza, jako, że nie mam możliwości edytowania poprzedniego, a po prostu muszę coś dopisać.

    Obejrzałam serię po raz drugi, w sumie musiałam rozładować stres po obejrzeniu „Higurashi (...)", a że pokochałam wprost Toradorę! obejrzałam ją. Poza tym, z doświadczenia wiem, że po drugim obejrzeniu serii zauważa się o wiele więcej szczegółów. Z perspektywy czasu i ponownego obejrzenia doszłam do następujących wniosków:

    Po pierwsze: Pomyliłam się co do Ami i przewodniczącej. Nic nie poradzę, że były do siebie bardzo podobne. Ale teraz sytuacja jest dla mnie o wiele jaśniejsza! :)

    Po drugie: Spojrzałam na sprawę  kliknij: ukryte  jeszcze raz. I zauważałam wszystkie najdrobniejsze szczegóły w ich relacjach. Myślę, że  kliknij: ukryte 

    Po trzecie:  kliknij: ukryte 

    Po czwarte i ostatnie:  kliknij: ukryte 

    Oceny nie zmieniam. Toradora! wciąż jest dla mnie perełką wśród oceanu tandety. I zdania prawdopodobnie nie zmienię :)
    Odpowiedz
  • sd 7.07.2009 16:44:17 - komentarz usunięto
  • Avatar
    R
    angel 27.06.2009 20:12
    10/10 - arcydzieło
    Chyba zdarzył się cud bo zgadzam się w pełni z recenzją na tej stronie, a przeciętnie na 20 recenzji zgadzam się z trzema.
    Uważam, że anime to jest bardzo zaskakujące i to jego duża zaleta. Uwielbiam te sceny dramatyczne, których nie można się spodziewać.
    Zawsze lubiłem najbardziej w anime te zwroty akcji i coś CZEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁEM.
    Jakby to była kolejna nudna lub jeszcze gorzej głupia fabuła i postacie to bym uznał to anime za przeciętne.
    A naprawdę Toradora jest wspaniała bo ciekawa historia o miłości z dużą dawką znakomitej komedii jak również oryginalnymi i sympatycznymi postaciami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    adam0309 27.06.2009 19:40
    Napiszę tak jak większość poprzedników, arigatou kami­‑sama za takie anime, ale ostatnie sześć odcinków było dość irytujące, nie pasujące do reszty serii. Co nie zmienia faktu że pocałunek bohaterów był najlepiej zrealizowany niż gdziekolwiek kiedykolwiek widziałem­‑świetne. Ale to zamieszanie z ucieczkami, przegięcie i to wyraźne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Baśka 25.06.2009 21:05
    A ja się z opinią recenzenta nie zgodzę. Na pewno przesadził w swojej ocenie. Podczas oglądania bardzo często irytowały mnie zachowania bohaterów, a na nich bardzo ucierpiał realizm tej serii. No bo nie bardzo normalne wydaje mi się zachowanie, kiedy to osoba dowiaduje się, że płeć przeciwna wie o jej uczuciach- to ona biega po pokoju, wydziera się i stroi przy tym miny rodem z Higurashi no naku koro ni (tzn. jakby była torturowana). To strasznie kaleczy całą serię, które w sumie była całkiem przyjemna. Takie dramatyczne chwile nie były dla mnie ani wciągające, ani pasjonujące – dla mnie po prostu to co działo się na ekranie było śmieszne i nie na miejscu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Crossedtheline 24.06.2009 00:06
    Czekałem na coś wyjątkowego i .... jeszcze poczakam
    8/10 to wszystko co można wyciągnąć z niezłej kreski, przyjemnej muzyki, fajnych postaci i przeciętnej fabuły. Co do ocen to czasem wydaje mi się że ludzie nie nie do końca czują 10 stopniową skalę 1,5,10 i nic pomiędzy ( ze szczególną paranoją do stawiania 10 jak tylko coś im śię choć trochę spodobało, nieco zaskoczyło albo przynajmniej nie powieliło schematów). Ludzie 10 przeznaczona jest dla ARCYDZIEŁA, które swoją formą i treścią przejdzie do historii. To jest zwyczajna sezonowa ciekawostka i nie ma co stawiać na pokaz kosmicznych not tylko dla tego że konkurencja robi jeszcze gorsze produkcje.

    Podobną tematykę porusza Lovely Complex ale tam relacja między głównymi postaciami jest o niebo lepiej przedstawiona. Toradora ma naprawdę fajne postacie drugoplanowe bo główna para – dziewczyna z adhd i głęboko zadumany worek treningowy nie robią na mnie szczególnego wrażenia. Serię oglądało się miło i za to brawa ale do 9 jeszcze jej brakuje.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Trata 22.06.2009 23:40
    Ogólnie „Toradora” nie było złe, choć oglądałem już anime, gdzie była postać identyczna do Taigi. A mam na myśli anime „Kare Kano” . I tam była ta mała dziewczynka o imieniu Tsukasa, która też miała ADHD i problemy rodzinne(tzn z tatusiem)... no i na dodatek wygląda identycznie jak Taiga. No coż mało wychodzi teraz anime z oryginalnymi postaciami, ale ogoolnie calkiem spoko to anime było^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Furiaboy 29.05.2009 11:18
    10/10
    „Toradora! jest nie tylko jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą serią w swoim gatunku…” – cytat z recenzji, co ja bede wiecej pisal…

    Ogladalem juz dosyc dawno temu, i ciagle jestem pod wrazeniem jej klimatu…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Unbelievable_M 17.05.2009 17:20
    ;)
    Według mnie jedno z najlepszych romansów ^^
    Nie było nic przesłodzonego , przesadzonego w tym wszystkim . Ryuuji i Taiga 4ever !

    I nie zgadzam się z niektórymi komentarzami na ich temat . Moim zdaniem Ryuuji z czasem pokochał Taigę , ale trudno przecież w pewnym momencie powiedzieć " Tak kocham Taige a Midori mam głęboko gdzieś ". Poprostu wkońcu doszedł do tego jakim uczuciem darzy Tygrysa i tyle .

    A ta scena z pocałunkiem ... Kawaii! Normalnie NAJLEPSZA scena jaką widziałam w anime ( a troche ich oglądałam ) ^^
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime