Komentarze
Toradora!
- komentarz : xx : 17.01.2024 14:12:34
- komentarz : Bezczelny typ : 17.01.2024 10:35:39
- komentarz : Bezczelny Typ : 17.01.2024 10:27:50
- komentarz : IKa : 17.01.2024 10:16:26
- komentarz : Bezczelny Typ : 17.01.2024 10:06:02
- komentarz : Sugestia : 17.01.2024 08:27:13
- komentarz : Na temat Toradora : 17.01.2024 08:15:18
- komentarz : Bezczelny typ : 16.01.2024 18:31:33
- komentarz : Zomomo : 16.01.2024 13:39:05
- komentarz : Bezczelny Typ : 16.01.2024 13:07:58
Nie żałuje
Tendencja spadkowa
8.5/10
więc..
Polecam jak najbardziej.
9.5/10
Jedna z lepszych komedii romantycznych (o ile nie najlepsza)
10/10
BDB
To anime wciągnęło mnie bez reszty. Może i schematyczne, ale nie zmienia to faktu, że Toradorę! oglądało mi się bardzo przyjemnie. Świetni bohaterowie i fabuła, kreska i muzyka… mogło być lepiej. Chociaż oba opeeningi i endingi, jak dla mnie, były bardzo miłe dla ucha.
Imo Toradora! to jeden z najlepszych romcomów, które się ostatnio ukazały, wybijał się ponad przeciętność, która ostatnio coraz częściej towarzyszy anime.
Ode mnie 9/10
9/10
a ost ep sugeruje, jakby tworcy planowali zrobic c.d
ale jak to czesto bywa, na planach moze sie zakonczyc
ostatni odcinek
9
Po pierwsze jak zaznaczył recenzent akcja nagle przyspieszyła dla mnie za bardzo
Po drugie powiedzmy że mniej więcej rozumiem powody ostatniej decyzji Taigi ale ten ostatni „czasowy przeskok” – nie zdecydowanie nie
Ale ogólnie genialne anime
dobre, ale nie wybitne
"jezeli chodzi o miłość, to jestem kompletną niezdarą"
Toradora będzie dla mnie wyjątkową. Sama do końca nie rozumiem dlaczego. Były w niej powielane schematy, było odgrzewanie kotletów i odsmażanie jajek. A jednak, właśnie to myśląc o niej, o jej końcu czuję dziwny żal. Nic jeszcze nie wzbudziło we mnie tylu emocji. Autorom udało się na tyle ‘wsiąknąć’ w moje serce, że przez te pół godziny w tygodniu problemy bohaterki były moimi problemami, jej śmiech moim śmiechem, jej łzy moimi łzami. Współczułam jej, cieszyłam się z nią, trzymałam kciuki za każdy gest i każde słowo. Interakcje miedzy bohaterami były przedstawione tak naturalnie, tak powoli i rzeczywiście ( może poza kliknij: ukryte ‘przebudzeniem miłosnym’ Ruyjiego, zabrakło mi na to z dwóch odcinków, Taiga dojrzewała do swojego uczucia. ), że miałam wrażenie, że podglądam czyjeś zwykłe życie. Ta interesowna znajomość przeradzająca się w koleżeństwo, w przyjaźń, kliknij: ukryte w miłość . Same charaktery postaci, zarówno głównych bohaterów jak i tych mniej (ale jednak bardzo) ważnych ewoluowały, ‘wychodziły poza swoje ramy, przedstawiały nowe barwy, zachwycały nowym smakiem’. Zboczeniem moim, jest wybieranie ulubionej postaci. Tu wybór padł na Taigę. Co dziwniejsze jednak, nie znaczy to, że nie lubiłam innych postaci żeńskich (w innych seriach zazwyczaj pojawienie się jakiejś niechcianej twarzy kończyło się rzutem poduszką w monitor) Ami była bezczelna i snobistyczna. Jednak wbrew pozorom jej wyborom folgowało szczęście kliknij: ukryte Taigi. Jej sceptycyzm i trzeźwa ocena sytuacji(walory wizualne nie miały tu żadnego znaczenia! Ta… ^^ ) zaskrobiła sobie zresztą rzeszę fanów. Minorin w wersji śmiesznej była cudowna, w wersji dołującej już mniej, jednak siły charakteru i lojalności nie można jej odmówić. Postacie drugo/trzecio planowe, choć pojawiały się rzadziej, potrafiły przykuć sobą uwagę, rozśmieszyć, a i czasem nieźle namieszać. No i główna para. Długo zastanawiałam się, w czym lepszy jest Tygrys i Smok. Przecież nie można odmówić Taidze podobieństwa do Louise, do Shany… Wymyśliłam. Pokochałam tę parę chyba za partnerstwo. Bo choć padały podobne wyzwiska, próbowano budować podobny stosunek, to jednak, Ruyji był wszystkim dla Taigi, Taiga wszystkim dla Ruyijego i choć Takasu okazał się wyjątkowo tępy jeśli chodzi o samą miłość, to był wystarczająco silny, aby przeciwstawić się Taidze w odpowiednich momentach. Potrafił nią wstrząsnąć, nie kwilił, nie puszczał krwi z nosa[Kanako…], nie był zwykła ciapą, jakie dostają zazwyczaj ‘w parze’ tsundere. Największym zaskoczeniem była Taiga. Owszem, uwielbiałam jej buntowniczą wersję, bezpretensjonalność, brak obycia, ale to jak zaczynała ufać ludziom, powolutku, po kroku, było takie inne.
Zdałam sobie sprawę, że mogłabym patrzeć na relacje tej dwójki jeszcze i przez pięć sezonów. I nie musiałyby być to miłosne wyznania, balkony, złote rumaki i podróż w chmurach pośród śpiewu cherubinków. Ich osobowości nadają wyjątkowości każdej scenie, bez względu na to czy byłoby to obieranie ziemniaków, czy zwisanie głową w dół z trzepaka.
Od strony wizualnej było dobrze. Nie znam się na tym ‘zawodowo’, jednak z pełną świadomością laika, mogę powiedzieć, że (prócz paru odcinków) oglądałam mimikę bohaterów widząc ich prawdziwe emocje a i prezentowali się przednio.
Pochwalić chciałam także seiyuu Taigii, pani podkładająca glos odwaliła kawal dobrej roboty. Moment gdy kliknij: ukryte Taiga wybiega, krzyczy za Takasu, było słychać rzeczywiste cierpienie. Tak samo scena wyznania, w śnieżycy. Głos idealnie odzwierciedlał to co chciało od dawna powiedzieć serce .
Openingi i endingi wpadają w ucho, a i treść jest naprawdę ładna.
Jeszcze jedno było piękne w Torzedorze. Symbolika. Tu każdy gest, każde ściśnięcie pięści, odklejona ‘lata’ od ściany, zmarszczenie noska, czy zaciśniecie zębów miało swoją przyczynę.
Toradora będzie dla mnie wyjątkowa. Nawet jeśli to infantylne i naiwne. :)
Cudeńko w swoim gatunku, ale na 9
A teraz wady: zgadzam się z poprzednikami co do jednego, mianowicie, że schrzaniono ostatni odcinek i że w ogóle od pewnego momentu zaczęło pojawiać się za dużo dramatyzmu, a za mało humoru.
I właśnie przez to moja ocena spadła z 10 do 9/10. Ale mimo wszystko anime genialne i stanowczo warte poświęcenia mu czasu.
Za to oceniając ją jako produkcje w swojej klasie, pośród innych podobnych gatunkowo, to takowa ocena była by faktycznie zasłużona.
:)
Bohaterowie są ciekawi, chociaż nie zawsze pasują („odmiana” Kitamury była porażką, a Ami miała niewiele do powiedzenia).
Końcówka została spaprana,ale nie aż tak bardzo. Oby tylko nie robiono 2go sezonu :/
Ogólnie: 8/10. 2 punkty odjęte za niektóre zbyt dramatyczne sceny
Warte polecenia:)
Graficznie w 90% super niekiedy cos sie psuło ale i tak jest tego niewiele.
Udźwiekowienie: OK! Pierwszy OP faktycznie wpada w ucho i tam juz zostaje. Dlaczego 9? Trudno powiedzieć, oceniam wedle swojego gustu i brakuje tu czegoś co by mnie „uderzyło”, dltego świetnie ale nie perfekcyjnie.
Gorąco Polecam , gdyż naprawde warto się zapoznać.
Toradora!
może i niezłe ale
osobiście uważam ją za jedną z lepszych serii z ostatnio wyprodukowanych. Sympatyczna, wciągająca i bez zbędnych dłużyzn.
a 1szy opening pomimo pierwszego (upiornego) wrażenia jakie na mnie wywarł, po parokrotnym przesłuchaniu okazał się być jednym z tych utworów, które zawsze czają się gdzieś „tuż za rogiem” w zakamarkach umysłu, zawsze gotowe „wychnąć”. Słowem – ma coś w sobie ^^
Za wysoka ocena.