Komentarze
Angel Beats!
- To anime które ,,wzbogaciło'' mnie wewnętrznie : Koleś : 27.02.2021 19:41:51
- komentarz : qwq : 10.11.2019 18:42:25
- Fajne : Maiko : 3.07.2018 14:08:13
- Re: koszmarek : NOBU : 8.10.2017 00:59:16
- Re: koszmarek : Akawashi : 16.09.2017 02:45:29
- Re: koszmarek : Saarverok : 16.09.2017 01:35:30
- Re: koszmarek : ulajoanna : 15.09.2017 22:22:51
- koszmarek : ulajoanna : 15.09.2017 22:07:05
- Jun Maeda : C@rolus Io@nnes : 7.12.2016 09:25:12
- :') : Patty : 28.09.2016 15:30:35
zjawiskowa fabuła jaką teraz rzadko się spotyka, denerwowały, mnie jednak wątki takie jak np. łowienie ryb, takie typowo komediowe które jak dla mnie nie nadawały się do tak.. poważnej sprawy jaką jest życie po ziemi, czy dramat każdego z bohaterów.
Bardzo podobała mi się kreska, a jeszcze bardziej oprawa muzyczna czy ukazane cechy bohaterów np Yuri gdzie możemy się domyślać że kliknij: ukryte kajdanki, to znak że całe życie żyła z paraliżem i tak naprawdę nie wiemy czy ma śpiączkę czy jak.
Jest to jedno z anime o bardzo poruszającej fabule.
Zamaskowano spoilery. Moderacja
BOŻE... jakie to piękne !!!
I tak mniej więcej do szóstego moja ocena wynosiła najwyżej 4 a metoda walki z Aniołem przyprawiała o cichy śmiech. Rozumiem środki, jakimi dysponował Oddział, ale jednak uparte strzelanie z broni różnych rozmiarów do istoty, która właściwie nic sobie z tego nie robi wyglądało jak zetknięcie dwóch odległych od siebie epok technologicznych.
No i szkoła. Byłam bardzo krytyczna wobec takiego osadzenia fabuły i nawet po dokładniejszym wyjaśnieniu roli tego miejsca dla historii byłam zdania, że cała wymowa, jaką chciało mieć to anime o wiele, wiele wyraźniej zostałaby zaprezentowana na szerszej przestrzeni a także na przykładzie ludzi młodych, ale już nie uczniów (tak, są tacy). Oczywiście, oznaczałoby to też więcej odcinków.
Zakończenie uważam za dobre, które bardzo dobrym było do momentu kliknij: ukryte wyznania Kanade, czyje serce posiada. Jakby jakiś niespełniony dramatopisarz wkradł się do scenariusza i nabazgrolił taki raniący uszy akord a ktoś później naiwnie przerysował to na ekran. Oczywiście, pochlipywałam sobie już wtedy od paru dobrych minut, ale na widok tego kwiatka, z zaskoczenia przestałam. No a wtedy Yuzuru dopiero dołożył do pieca, więc równowaga zachowana.
Zdecydowanie najlepiej z tej serii pamiętać będę humor, momenty świetnej parodii i sentymentalne spotkanie z głosem Megumi Ogaty. Głównie poprzez te elementy ocena poszybowała o 3 punkty.
9/10
Podsumowując: OGLĄDAĆ KONIECZNIE! Każdy będzie się bawił świetnie przy tej serii, nie ważne czy jest się wielbicielem kina akcji,romansu,komedii,dramatu…tutaj jest to wszystko zgrabnie wymieszane i co najważniejsze każdy z tych elementów jest zrealizowany w bardzo wysokiej jakości.
Marina
Coś niezwykłego
Zapomniałam dodać
Bardzo Mi Się Podobało
Wielki burdel, z którego ulepiono świetne anime
Fabuła nie jest górnolotna, momentami brak jej spójności, ale ogląda się to wszystko z zaciekawieniem. Kolosalną rolę odgrywają tu bohaterowie. Poza Otonashim i Yuri, wszyscy są bandą idiotów. Mamy więc tępego brutala Nodę, strachliwego Ooyamę, Shiinę która tylko z pozoru wygląda na postać poważną, pokręconego do reszty T.K. rzucającego na okrągło angielskimi tekstami, czy Takeyamę – hakera który chce żeby mówiono na niego „Chrystus”. Nie zabraknie gościa uważającego się za Boga i głupiej do bólu fanki zespołu Girls Dead Monster…a to nie wszystkie z pokręconych postaci jakie tu spotkamy. Mimo ogólnego kretynizmu jaki towarzyszy serii, nie blokuje on możliwości płynnego przechodzenia do fragmentów smutniejszych – to się chwali.
Technikalia to pierwsza klasa. Oprawa graficzna robi wrażenie pod każdym kątem. Kreska jest miła dla oka, postacie są animowane płynnie, a ich projekty solidnie wykonane. Wszelka animacja trójwymiarowa została wykonana bez zarzutu, a efekty (np. promienie słoneczne) wyglądają świetnie.
Muzyka także nie powinna budzić zarzutów. Opening jak i ending koją uszy, osobiście nie pominąłem ich ani razu.
Angel Beats jest dziwne. Łączy kompletny absurd z mocnym dramatem. Zadaje wiele pytań, można nawet wyciągnąć z niego nie jeden morał. Choć nie jest to anime z najwyższej półki to ogląda się je z przyjemnością, mogę je polecić absolutnie każdemu. 8/10
Życie po życiu
Co do muzyki: muszę powiedzieć, że zakochałam się w GirlsDeMo. Słucham ich praktycznie non stop. Ponadto opening i ending znam na pamięć. Czy jest to przesłodzone? Nie powiedziałabym. Użyłabym raczej określenia delikatne. Urzekła mnie ta seria. Tyle.
Odział partyzancki z Haruhi S.na czele?
Przenosimy się do miejsca,gdzie każdy z nas (wg.twórców Angel Beats ) może trafić po śmierci.Ale musi być to śmierć tragiczna,śmierć która rujnuje nasze życiowe plany,która pozostawia „niezałatwione sprawy”.
Poznajemy grupę,a raczej sporą grupę ludzi,którzy wypełnili powyższe punkty.
Mamy tych głównych,czyli Otonashiego,Yuri,Hinate,Yui i Kanade,oraz tych pobocznych,którzy odgrywają ważniejszą bądź mniej ważną rolę…i których imion nie pamiętam ^_^'
Najbardziej polubiłam mojego kochanego rudzielca – Otonashiego.Początkowo był nieco skołowany tym co się dzieję wokół,ale jest to całkowicie wytłumaczalne.Bardzo podobał mi się jego charakter,a o wyglądzie to nawet nie wspomnę.Kiedy w którymś z odcinków ukazano jego przeszłość…skamieniałam.Na serio poruszyła mnie cała jego historia.A scena jak kliknij: ukryte ratownicy docierają do uwięzionych pasażerów pociągu i jeden z chłopaków uradowany woła Otonashiego,a tu światło pada na jego twarz i ciało,z którego już uszło życie aż mi serce ścisnęło.
Anime same w sobie jest naprawdę ciekawe,choć miejscami strasznie naciągane…no i pewien aspekt,który zupełnie mi nie pasował do fabuły: cały ten ruch oporu.Nie no może nie do końca,bo mieli cele,dla których został stworzony,ale poszczególne akcje strasznie mnie nudziły.Jak ta, kliknij: ukryte gdy powstańcy udali się do składu broni…myślałam,że zasnę
Fajnie rozwiązane zostały wątki poszczególnych bohaterów,chodzi mi o kliknij: ukryte znikanie
Mam jednak zastrzeżenia do Yui.Nie,nie chodzi mi o jej charakter ani wygląd…tylko o rozwiązanie jej wątku.
Dlaczego pytam,dlaczego Yui kliknij: ukryte nie zniknęła wraz z głównymi bohaterami w ostatnim odcinku? ( a jej miejsce zajął przewodniczący szkoły.WTF!?)Przecież odegrała ważną rolę i w moim mniemaniu powinna zostać do końca.Do tego,te jej idiotyczne ostatnie życzenia.I dlaczego do jasnej ciasnej to Otonashi jej pomagał w ich realizacji? Mam też wiele zastrzeżeń do wątku miłości Hinaty do Yui i na odwrót.Gdzie ta miłość?Przez całą serię droczyli się,bili i dokuczali sobie,aż tu w pewnym odcinku Yui „postanawia” zniknąć i prosi Otonashiego o to by się z nią ożenił (w wielkim skrócie) aż tu nagle wcina się Hinata i mówi,że on się z nią ożeni..ble ble ble.Zamurowała mnie ta scena.Przez to,że Yui zniknęła wcześniej cały wątek HinataxYui został spalony.Bo o ile dobrze przypominam,w kolejnych odcinkach zachowywał się w miarę normalnie,jakby o niej zapomniał.A w ostatnim odcinku jak już się żegnał z Otonashim,ten mu powiedział „pozdrów Yui” czy coś takiego,a ten odpowiedział „jeśli się spotkamy” czy jakoś tak,dodam powiedział to wesoły i radosny.No i gdzie ta miłość?
U dużo wyszło tego spoilera,ale zawarłam tam wszystkie moje gdybania odnośnie Yui (i Hinaty)
A teraz moi ulubieńcy,Otonashi i Kanade.Rzeczywiście sposób rozwiązania ich wątku był zaskakujący.Nieco naciągany,bo kliknij: ukryte słowa „kocham Cię” które Otonashi skierował ku Tenshi nie miały zbytnio solidnej podstawy.No gdzieś w połowie można było coś podejrzewać bo nasi milusińscy zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu,ale ta scena i tak była dla mnie szokiem.Ale miłym,bo lubiłam tych miśków.
Anime naprawdę porusza,ostatni odcinek był niezwykły,a sceny tak piękne,że oglądam je do dziś.Przesłanie produkcji jasne,godne zapamiętania.
Wszystkie żale które zawarłam w spoilerach nie wpływają na moją ocenę – 10
Obejrzyj koniecznie.
Mnie to anime się podobało.
Seria zrobiona poprawnie, jedna z lepszych, ale nie dość dobra, zaledwie powyżej przeciętności.
Dlaczego?
Od samego początku irytowała mnie dosłowna kopia Haruhi Suzumiyi, bardzo rzucały się w oczy wszelkie wtórne elementy z innych serii. Miałem chwilami wrażenie, że jest to zlepek wielu znanych motywów, odgrzewany kotlet. Dla kogoś, kto w anime mało siedzi, zapewne będzie to seria odkrywcza i cudowna. Dla mnie jest poprawna.
Nie ma rażących błędów, ale też nie porywa.
Długość w sam raz, by się nie nudzić, ogląda się z przyjemnością.
Motyw reinkarnacji to też nic oryginalnego.. Ale podobało mi się kliknij: ukryte znikanie bohaterów, po pogodzeniu się z przeszłością.
Płaskie, jak dla mnie mało wiarygodne postaci i wymuszony dramatyzm.
Słychać, że spora cześć budżetu poszła na oprawę muzyczną, ale żaden kawałek nie wpadł i nie wpadnie mi w ucho.
Przesłanie jest, choć niespecjalnie odkrywcze.
6.5/10. No, naciągana siódemka.
,,Okrutne zakończenie'' i wpleciony romans :C
mieszanka
Ktoś mógłby powiedzieć, że Angel Beats! jest przeładowane, ale ja tak nie myślę, właśnie ta mieszanka akcji komedii i dramatu była bardzo dobra. Pokochałam bohaterów, to taka sympatyczna, szalona zgraja. Nie zrozumiem opinii, że byli oni zbyt płytcy, za mało ich poznaliśmy itd. Czy każdy bohater musi mieć rozrysowany portret psychologiczny ? Gdyby walneli smutne i traumatyczne dzieciństwa każdego z nich to byłoby po prostu niefajne. kliknij: ukryte Dzięki temu fani mogą sobie dumać jakie mieli historie, jak znikali, gdy Otonashi spał
Muzyka : i opening i ending i w ogóle ścieżka – piękne, takie niby wesołe ale z nutką smutku. Natychmiast wylądowały na Winampie.
Co do poziomu łez : spory, spory :) Już 3 odcinek ( o ile dobrze pamiętam ) łapie za serce i sugeruje wielką bombę w tym stylu w ostatnim odcinku. kliknij: ukryte Pusta szkoła – już mam smutną gębę, akademia na zakończenie roku – z całych sił staram się nie ryczeć, przedmioty pozostawione po uczniach, którzy już zniknęli – ryczę jak głupia, przybicie ostatniej piątki Hinaty z Otonashim ( ta dłoń która zawisła, bo chciała jeszcze raz przybić – a jego JUŻ NIE MA )- jestem cała osmarkana, rozmowa Tenshi z Otonashim – O borze liściasty, dlaczegoooo !!! najpiękniejszy epilog jaki w życiu widziałam – promyczek uśmiechu
Tenshi została moją ulubioną postacią – jej walki były efektowne i ten głos, kyóry nazywał ataki – so kul !
Przyznam, że nie zczaiłam do końca o co chodziło w rozmowie Yurippe z kliknij: ukryte tym gościem przy komputerach, a co za tym idzie zakończenie, wyjaśnienie reguł tego świata nie zostało ogarnione moim małym rozumkiem. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś mógł mi to wyjaśnić :)
Co mogę jeszcze pochwalić.. hm, grafika była taka pastelowa i w sumie ładna, choć nie pomyślałam tak od razu.
Nie oglądałeś Angel Beats! ?! CO TY TU JESZCZE ROBISZ?!
Świetne
Urocze
Genialne
Nie ma się do czego przyczepić i oczywaście u mnie 10 + kocham piękne dziewczyny xD.
dosc dobre
i zrobili mega skrót serii, z ktorego nie dowiadujemy sie o historii pozostalych członków SSS, przyśpieszona końcówka oraz brak wyjaśnienia niektórych rzeczy, kliknij: ukryte jak pochodzenie mocy anioła, kto stworzył ten wymiar itd. Ogólnie polecam fanom HS oraz innym śmiertelnikom ocena 8/10
Rewelacja !
i do tego świetne kawałki GirlDeMo z moimi ulubionymi My Song i Ichiban no Takaramono
"Bezmózgowiec"
Tak właśnie po raz pierwszy spotkałam się z tym anime. Niedawno ponownie natrafiłam na ten tytuł. Włączyłam, nie mogąc się powstrzymać. Wróciły wspomnienia: zadźganie, pocięcie i buch! Ale… o dziwo odcinek mi się spodobał – a jak później się okazało, cała seria zyskała moje serce. Może to dlatego, że jestem już starsza? Możliwe.
Angel Beats! jest piękną historią o miłości, przyjaźni i niesprawiedliwym życiu, jakie spotkało tych nastolatków.
Kreska jest śliczna, a sceny walki są płynne – co jest zdecydowanie na +
Muzyka – szczególnie w ucho wpadł mi ending (piękny) i piosenki w wykonaniu Girl Dead Monster.
Zakończenie… podobało mi się, co jest u mnie rzadkie. Chylę głowy przed twórcami tego anime.
Seria Angel Beats! zdobyła moje serce – bezwarunkowo. 10/10
"Żyliśmy najlepiej, jak tylko mogliśmy."
Akcja wręcz dosłownie rozwija skrzydła od momentu kliknij: ukryte usunięcia Kanade ze stanowiska Przewodniczącej. Dlaczego? Bo wówczas pojawia się intrygująca postać, która w końcu pokazuje to, co chciałam zobaczyć – ludzkie okrucieństwo, prawdziwą rzeź – niekoniecznie fizyczną, ale mentalną, a nie walkę z Aniołem na „patyki”. Także wtedy pojawiają się pierwsze słowa, skrywające w sobie to głębokie dno, na której tak żmudnie czekałam. To było to!
Kolejne odcinki chłonęłam jeden po drugim. Z racji, że obrazowano to jako grę, z czasem przywykłam do tej niedorzeczności i uznałam to za element świata przedstawionego, ale wciąż uważam, że równie realistycznie mogli pokazać ten świat, tak jak uczucia bohaterów. Zaczęła się seria odcinków, które prowadziły do oczywistego końca, ale mimo to – nie przestawało się oglądać.
Każdy bohater reprezentował odmienny, niewątpliwie oryginalny charakter. Wśród nich znajdywało się swoich ulubieńców, ale muszę przyznać, że protagonista historii został wykreowany w najbardziej „ludzki” sposób. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Tak, do moich faworytów wliczali się Hinata i Otonashi, ale do wszystkich postaci czułam jako tako sympatię.
Bardzo pochwalam pomysł „życia po życiu”. Oryginalne, nietuzinkowe i duże pole do manewru, które zostało wykorzystane w granicach przyzwoitości. Ach, tam! Prawie sto procent.
Muzyka – niewątpliwie jeden z największych plusów tej serii. Gdyby nie ścieżka dźwiękowa, zapewne emocje nie byłyby tak silne, choć już każda odrębna historia budziła współczucie u potencjalnego widza. Ale to nawet dobrze.
Co to zakończenia – nawet nie mam pojęcia ile niedorzecznych myśli napłynęło wówczas do mojej głowy. kliknij: ukryte W pierwszej kolejności zastanawiałam się jak Kanade mogła być tak bezlitosna i egoistyczna w stosunku do Otonashi'ego. Czy naprawdę go kochała? W sumie w tamtej chwili wydała mi się bardziej ludzka niż kiedykolwiek wcześniej. Cóż, alternatywne zakończenie jest równie dobre, co pierwowzór, ale znacznie bardziej przemawia do mnie ta pierwsza wersja – bo po prostu lubię optymistyczne wizje otwartego zakończenia.
OGLĄDAĆ – z paczką chusteczek i popcornem z lodami!
Bardzo dobre
Ogólnie anime gorąco polecam, jest dosyć krótkie (osobiście chciałbym więcej ;)) jednak wiem, że będę je miło wspominać, a za jakiś czas być może do niego wrócę.