x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: no tak...
W poprzednich seriach Universal Century, Thunderbolt czy Iron‑Blooded Orphan wszystkie mobile mogły swobodnie fruwać w przestrzeni, chyba że inaczej było to przedstawione w innych wariacjach na temat uniwersum, ale szczerze wątpię.
Re: Jak w recenzji
No, no… Jak się miło czyta takie komentarze…
Re: Nie moge tego pojąć
Absurdalnie durnowata i okrutnie prześmiewcza parodia, w której ci źli przejawiają inteligencję i pewne cnoty, a te dobre, to banda z reguły oderwanych od rzeczywistości idiotek, które raz po raz zbierają manto. Cytując recenzenta:
„Tantei Opera Milky Holmes polecam cynicznym osobom o czarnych, kamiennych sercach, które kolejne niedole bohaterek będą kwitować wybuchami szyderczego śmiechu”
Pod powyższym się oburącz podpisuję.
A że w japonii „otaku” nie odnosi się li tylko do maniaków anime, ale każdego nadmiernie oddanego pasji fanatyka, to takie epitet miał jak najbardziej ręce i nogi.
Re: Akapit
I przyznam, że po przypomnieniu sobie powyższego po 2 latach też się rozbawiłem:). A że wycięte z kontekstu całości brzmi tak jak brzmi… Taki urok wycinania z kontekstu.
A dziękuję za miłe słowa.
Ale prywatnie nie brałbym Victory za część „obecnego” kanonu. Bardziej trzeba by to teraz rozpatrywać jako spin off czy inne Expanded Universe, jak to wygląda choćby z dzisiejszymi Gwiezdnymi Wojnami.
A reszta? Banagher do przesady idealistyczny i pacyfistyczny, Mineva z grubsza taka sama. Ridhe to niestabilny psychicznie, potencjalny wariat. Angelo to wariat pełną gębą zapatrzony jak cielę we Frontala. Przyjaciółka Banaghera, jak sami zauważyliście, też ma wyraźne problemy emocjonalne. Jeszcze tylko mistrz Maridy dawał radę i wybijał się dość pozytywnie.
Re: MPDG?
Re: Odpowiedź na komentarz do anime Kimi no Suizou wo Tabetaii
I tu jest właśnie pies pogrzebany. Ty odbierasz całość trzustki jako dramat, ja natomiast jako okruchy życia, których tłem jest dramat związany ze śmiertelną chorobą.
To trochę jak z, dajmy na to, płomiennym romansem rozgrywającym się w ogarniętej wojną Europie. Są sceny walk, gdzieś tam giną ludzie itd, ale konflikt jako taki nie stanowi głównego tematu filmu. Mam nadzieję, że jasno teraz wyraziłem swój pogląd na film:).
Akurat jeśli o tę wypowiedź chodzi, to fakt źle się wyraziłem. Ale tu mam nadzieję wystarczy moje wyjaśnienie powyżej.
A co do waszych opinii o scenach z Małego Księcia, to się podpisuję pod obiema opiniami. Pomijając fakt, że tej książki kompletnie nie trawię, to te akurat sceny były spierdzielone strasznie.
Poza tym, w moim odczuciu, lepiej postaci Zwykłego Kolegi oddaje wydanie mangowe. Film co najwyżej rozwija wizję mangową, i trochę ją poszerza, wysuwając bardziej na pierwszy plan postaci bohaterki.
Recenzja mnie ubawiła, lubię sarkastyczne teksty redaktora Slova, a to czy z jego tezami bądź ocenami z recenzji, tej bądź innych, się zgadzam to już zupełnie inna rzecz.
Jak na razie komentarze, z całym szacunkiem dla komentujących, póki co się do tekstu recenzji nie umywają… Co nie oznacza, że uważam je za jakieś szczególnie złe, po prostu recenzja taka miodna. Od dłuższego czasu się tak nie uchachałem :)
Re: Nazwy Teknomanów i inne ciekawostki.