x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Re: Odcinek 3
Pół odcinka to zdecydowanie za długo na „budowanie kontrastu”- taki efekt da się zrobić w dwie minuty, tutaj widać było, że trzeba jakoś zagospodarować czas do końcówki.
Odcinek 3
Opening wydaje mi się okropny, trzeba łapać i przewijać. Jeśli chodzi o grafikę to chyba po raz pierwszy nie przeszkadza mi paskudna komputerowa animacja pewnej postaci- tak długo jak widz nie jet pewny czy to prawda czy zbiorowa halucynacja może być to ciekawe.
Charaktery na razie takie sobie, ale sam pomysł wydaje się dość ciekawy (fajnie, że nie tylko mnie kojarzy się z Battle Royale). Mam nadzieję, że wyrobią się z materiałem i zdołają ztworzyć zamkniętą historię.
Re: SZS
Rozumiem, to tak traumatyczne, że wywaliłeś ją z pamięci. Też bym chciała.
SZS
Mam ambiwalentne uczucia co do GT. Z jednej strony seria ma zdecydowanie najlepszą oprawę graficzno‑muzyczną, z drugiej fabuła to ciąg zmarnowanych pomysłów.
-Korzenie w Kosmosie
Koniec Zetki nie pozostawiał wielu możliwości rozwoju fabuły. Mamy paczkę superhiperwkosmoswystrzelonych wojowników, którym nikt we wszechświecie nie podskoczy. Dość marny materiał na fabułę, więc zabierzmy przynajmniej jednemu te moce i każmy robić to samo co w pierwszej serii, tylko w kosmosie. Pomysł niby dobry, ale wszyło średnio- zamiast puszczania oka do widza mamy recykling pomysłów, .
-Zmarnowane Pomysły…
Wiem, że Dragon Ball nie fabułą stał, ale każdy wątek podjęty przez GT sprowadzał się do dobrego pomysłu i kiepskiego wykonania. Nadużywanie Smoczych Kul? Historia Sayian dopada ich potomków? Liczycie na ciekawe rozwiązania i choćby odrobinę wyjaśnień? Zapomnijcie.
-...I Bohaterowie
Goku. A idźże mi stąd, stary malutki, czy ty zawsze musisz ratować sytuację? Czy Przenajświętsza Kamehameha nie zadziała jak nie rzucą jej te święte i czcigodne ręce? Dziadku, weźta siądźta w foteliku i dajta młodym się wykazać.
Zwłaszcza, że pod koniec Zetki miałeś kilku potencjalnych następców.
Gohan- dziedzic, pierworodny, zaktualizowany niczym najlepszy antywirus. W sumie aż tak nie boli, bo w końcu ojciec rodzinie, miał inne priorytety.
Uub- Ten obszarpaniec, który ponoć był reinkarnacją demona, który bogów rozwalał przed śniadaniem. I co z nim? Ano nic. Pląta się poza ekranem, czasem przyleci pokazać, że żyje.
Trunks- Jego inne wcielenie zabrało całą charyzmę i siłę. W GT miał jeden fajny moment. Jak machnął mieczem w openingu. Potem- noga i zapchajdziura.
Goten… że kto?
Prywatne czepianie się kliknij: ukryte
14 latka ubrana jak… ludzie, prostytutki nie noszą się tak publicznie.
10 lat temu oglądało mi się przyjemnie, więc teraz czasem wracam do niektórych scen, ale ogólnie niestety rozczarowuje.
Re: do recenzji
Re: no ten co wyżej :)
Re: Black Jack OAV
Re: Może...
Klasyka gatunku to nie to co mi się ze staroci podoba, bo w ten sposób możemy wyłącznie przerzucać się tytułami, ale pozycje, które z jakiegoś powodu okazały się ważne dla jego rozwoju. Chaplin dla wielu jest też średnio oglądalny, ale nie można odmówić mu wkładu w rozwój kina. Można nie lubić Gwiezdnych Wojen, ale trudno zaprzeczyć, że gdyby nie one SF wyglądałoby zupełnie inaczej.
Dragon Ball jest klasyką anime, tak samo jak Astro Boy, Lady Oscar, prace Ikedy, czy pod pewnymi względami nawet Cream Lemon. Upowszechnił pewne kanony i stereotypy, oraz upowszechnił anime na zachodzie. Nie trzeba lubić, ale wypada wiedzieć o co chodzi.
Re: Może...
Jeśli chodzi o kwestię „znania” to niekoniecznie trzeba oglądać całość (życia by nam nie starczyło na oglądnięcie samej „klasyki”), ale IMHO warto wiedzieć co i jak, chociażby po to, by w późniejszych produkcjach wyłapać nawiązania, parodie i polemiki. Popatrzmy choćby na klasykę kina- „Przeminęło z Wiatrem”, „Ben Hur” czy „Obywatel Kane” współczesnym widzom wydają się naiwne i przegadane, ale motywy z nich pojawiają się w kulturze dość często, by wiedzieć do czego nawiązują.
Re: tl;dr
Re: tl;dr
Re: Kto się boi Son-Goku?
Re: Kto się boi Son-Goku?
Re: Kto się boi Son-Goku?
Kulturą nakazującą walczyć można od biedy usprawiedliwić Vegetę, ale nie Goku, który jako dorosły dowiedział się, że istnieje i niewiele poza tym. Nie miał wspomnień, pozbawiono go charakterystycznych cech po to, by usprawiedliwiać pochodzeniem? Albo akwarium albo rybki na kolację.
Re: Kto się boi Son-Goku?
Jeśli chodzi o walkę to obijał mordy i nic poza tym. Trenują wszyscy, ale Goku mimo oczywistej głupoty musi zawsze uratować sytuację, bo tak i już. Sprytem wykazał się pod koniec sagi Freezera, a podanie przeciwnikowi magicznej fasolki, by ten zregenerował swoje siły w było mistrzowskim posunięciem strategicznym. Tej głupoty nie przepłaca życiem on i jego najbliżsi tylko dlatego, że plot armor ma jak stąd do Westeros.
Re: Do recenzji
Re: Do recenzji
Porównanie do filmów Camerona miałoby sens, gdybym porównywała Dragon Ball Z i Dr. Slump. Tymczasem tak urażające Cię porównania (swoją drogą gdzie je masz) dotyczą błędów, które nie wynikły ze zmiany konwencji, ale zwyczajnej nieporadności- vide znikanie bohaterów i zwyczajne mieszanie wątków.
Styl pominę milczeniem, bo na absurdalne zarzuty z zasady nie odpowiadam.