Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Enevi

  • Avatar
    Enevi 6.09.2019 01:32
    Re: Odcinek 19
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    To był chyba wypadek przy pracy, bo dwudziesty odcinek to kolejny problem tygodnia, ponownie wprowadzony z subtelnością walca drogowego. Swoją szosą, po seansie tego odcinka doszłam do wniosku, że znacznie bardziej fascynujące byłoby oglądanie śledztwa w sprawie podejrzanej kampanii matki Tuesday w wykonaniu tego dziennikarza niż całą resztę tego burdelu. Ale scenariusz musiałby napisać kto inny, bo to co zrobili z wątkiem politycznym tutaj to są jakieś kpiny. Nie żeby pozostałe miały się jakkolwiek lepiej… Kto w ogóle na Marsie sprawuje władzę?
  • Avatar
    Enevi 10.08.2019 12:32
    Po co?
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    W całej tej przypadkowości kolejnych wątków najgorsze jest chyba to, że całość zrobiła się nieznośnie pretensjonalna, bo twórcy starają się zahaczać (o poruszaniu raczej mowy być nie może) o rzeczy ważne i aktualnie istotne, ale robią to bez jakiegokolwiek pomyślunku, chyba tylko po to, żeby mogli pochwalić się, że są tacy „postępowi” i „na bieżąco”. Pewnie, że fajnie kiedy w tak hermetycznym medium jak anime pojawiają się istotne współcześnie zagadnienia nieopakowane w absurdalne schematy, ale ich obecność powinna mieć chyba jakikolwiek cel, łączyć się jakoś z innymi wątkami, a tutaj mam wrażenie, że odbyło się wielkie losowanie. A już sposób ich wprowadzenia to zwyczajnie woła o pomstę do nieba. Robienie z epizodycznych postaci uosobień jakiegoś tematu ani nie przybliży go widzowi, ani nie sprawi, że dana postać będzie miała jakąkolwiek „głębię”. Jedyny raz kiedy to się udało, to przedstawienie byłej Gusa i pokazanie jej w związku z kobietą jako czegoś normalnego – bez zbędnego komentarza i wielkiej sensacji. Ten wątek wyszedł, bo jedna scena w zupełności wystarczyła, ale cała reszta poruszanych „problemów” pasuje tu jak pięść do nosa. Serio, po co w ogóle wspominać o czymś, jeśli nie ma się na ten temat zupełnie nic do powiedzenia lub chodzi jedynie o wzruszenie widza jak najbardziej łopatologicznymi metodami lub stworzenie wygodnego fabularnie konfliktu (problem z Ziemianami na Marsie, destrukcyjny wpływ sławy na zdrowie, nieuleczana choroba, interseksualność i tym podobne)? Ta seria się tak potwornie pogubiła, że aż mi jej szkoda, bo początek był naprawdę obiecujący. Że tak powiem fabularny samograj.

    A żeby było jeszcze zabawniej cały wątek muzyczny pozostaje mi zupełnie obojętny. Chociaż w sumie jeśli ekipa z głównego motywu nie jest w stanie wykrzesać niczego, to może nic dziwnego, że próbując zamaskować własną nieudolność wszędzie wciska rzeczy „ważne i aktualne”.

    A pomyśleć, że epizodyczny Bebop to klasyka… Coś tym razem panu Wanatabe bardzo, ale to bardzo NIE wyszło.
  • Avatar
    Enevi 7.07.2019 22:37
    Komentarz do recenzji "Araburu Kisetsu no Otome-domo yo"
    Ancietejka napisał(a):
    Mangi nie znam, więc nie wiem, czy każda z pań będzie miała swój wątek, powiedzmy, uczuciowy – w sumie, nie miałabym nic przeciwko.


    Tak, każda z nich ma swój wątek romantyczny, choć nie powiem, jeden z nich (może dwa…) sprawił, że trochę zgrzytałam zębami, ale niewątpliwym plusem jest to, że dziewczyny nie kręcą się wokół tego samego chłopaka.
  • Avatar
    Enevi 3.07.2019 22:07
    Komentarz do recenzji "Kanata no Astra"
    No mnie właśnie do serii przyciągnęło to, że pierwowzór zakończony jest i stosunkowo krótki. W sam raz na pełnoprawną ekranizację – biały kruk w dzisiejszych czasach. Odrzuciła natomiast banda chodzących schematów. Irytujących schematów. Aries i Kanata mieli chyba być zabawni… Cóż, zdecydowanie nie dla mnie. A szkoda.
  • Avatar
    Enevi 29.06.2019 16:07
    Komentarz do recenzji "7 Seeds"
    Znajdą się jeszcze mniej użyteczni wśród ocalałych xD Tak czy siak, do zestawu dostajemy też  kliknij: ukryte , więc nie jest tak źle. Zresztą fakt istnienia tych pierwszych i tych drugich, to ważny wątek, źródło wielu konfliktów itp. Ale nie sądzę, żeby anime miało okazję ten problem kiedykolwiek poruszyć…

    Edit: A nie, zdąży. Rzuciłam okiem na ostatni odcinek i mało mi oba z orbit nie wyszły. Oni wcisnęli prawie 16 tomów w 12 odcinków anime.
  • Avatar
    Enevi 29.06.2019 15:59
    Re: O__________o
    Komentarz do recenzji "7 Seeds"
    Tak, czytałam mangę i jestem przerażona, co z nią zrobili. Znaczy, domyślałam się, że nie pójdą tropem pierwowzoru i wymieszają różne rozdziały, chcąc wcześniej wprowadzić poszczególne postaci (w mandze cały pierwszy tom z hakiem są poświęcone jednej grupie), ale miałam nadzieję, że zrobią to z głową. A twórcy anime wzięli wątki z kilku tomów, wrzucili je do blendera, a efekt końcowy to burdel na kółkach. Boli, bo przy okazji wycięli mnóstwo naprawdę istotnych scen. Ja rozumiem ograniczenia czasu ekranowego, ale bez przesady…

    Trochę jak w przypadku Tokyo Ghoul, które pocięli równo i choć jest to zupełnie inny gatunek, stopień skomplikowania fabuły itp, bo w 7 Seeds fabuła kręci się wokół relacji między bohaterami, a nie na odwrót, ale w takim tempie i przy tak wypatroszonym scenariuszu z oryginału zostanie niewiele. W skrócie: kolejna dobra manga zarżnięta przez braki czasowe i nieumiejętne cięcia. Plus paskudna grafika i bardzo, ale to bardzo nijaka muzyka. Czego chcieć więcej…
  • Avatar
    A
    Enevi 28.06.2019 21:06
    O__________o
    Komentarz do recenzji "7 Seeds"
    Tak na spróbowanie sięgnęłam po pierwszy odcinek. Jeżu Wszechkolczasty… Nie dość, że potwornie to brzydkie, to jeszcze fabuła poprowadzona jest tak nieudolnie, że aż szkoda słów. Już pomijam nawet przejścia między wątkami… Tutaj przejść między scenami nie ma – są tylko cięcia. Łomatulu, jakim cudem coś takiego ma przyciągnąć wystarczająco dużo uwagi, żeby stworzyć ciąg dalszy? Ale może to i lepiej… Mniej cierpienia dla fanów mangi.
  • Avatar
    Enevi 28.06.2019 11:07
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    A, ok. Mój błąd :)
  • Avatar
    Enevi 27.06.2019 21:36
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    Om, ale wiesz, że to dopiero pierwsza połowa? :D za dwa tygodnie kolejny odcinek.
  • Avatar
    Enevi 31.05.2019 16:49
    Re: Carole & Tuesday po 8 odcinku
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    Co do samych odcinków odczucia mam mieszane, niemniej jednak przyjemnie mi się to anime ogląda. To jedyna seria, którą oglądam, bo chały pokroju Shoumetsu Toshi i Fairy Gone zanudziły mnie na śmierć, a reszta sezonu jakoś tak niespecjalnie mi podeszła. Jeśli zaś o muzykę chodzi… Tak, ta pierwsza piosenka była śliczna i szczerze pisząc, liczyłam na podobny poziom reszty z nich. No cóż, powiedzmy że żadna z pozostałych za serducho nie chwyta i jest mocno średnio z tendencją w stronę kompletnej przeciętności. I jak też mam nadzieję na poprawę, to staram się nie liczyć na to zbyt mocno.
  • Avatar
    Enevi 28.04.2019 22:27
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    tamakara napisał(a):
    Tylko, że bonobo wcale nie ograniczają swoich jednopłciowych przygód do okresu dojrzewania, ale uprzyjemniają tak sobie żywot w całym jego trwaniu. Nie stronią również od kazirodztwa i orgii.
    Społeczeństwo w SSY, za przykładem małpek, powinno się gzić na prawo i lewo.


    Dlatego napisałam „nieco zbliżonej”, a nie „całkowicie wzorowanej”, bo autorowi wyraźnie chodziło tylko o fakt, że takie zachowanie ma prowadzić do złagodzenia agresji, a całą resztę ominął. Nie twierdzę, że wszystko się naukowo zgadza, ale jest wewnętrznie spójne w ramach umownego realizmu opowieści. Co do reszty: nikt nie nakłada na nastolatki obowiązku obcowania płciowego z innymi rówieśnikami, a jedynie określa jakie kontakty są dozwolone (vide sytuacja Mamoru). W sumie nic tam nie zostało wprost powiedziane, ale wyglądało to tak, jakby cała społeczność była biseksualna (albo przynajmniej jej większość). A co do chcenia lub niechcenia zakładania rodziny w dorosłym życiu: to jest dystopijne społeczeństwo i podejrzewam, że w perspektywie wymierania gatunku indywidualne preferencje kogokolwiek władz nie obchodzą, a przyzwyczajona do ich słuchania społeczność nieszczególnie się buntowała…

    tamakara napisał(a):
    Byciem homoseksualistą musi być tam w cholerę ciężkie.


    A z tym się akurat zgodzę :D Aczkolwiek autor tego tematu nie poruszył.

    tamakara napisał(a):
    Serio miałam wrażenie, że wszystko tam na koniec pierdyknęło. Mylę się? lol


    Em, nie, nic nie pierdyknęło.
  • Avatar
    Enevi 28.04.2019 21:21
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Um, manga SSY to jedna wielka pomyłka… A jeśli o książkę i anime chodzi, to owszem wątek homoseksualny jest całkiem dobrze wyjaśniony i kompletnie nie rozumiem tego sarkazmu… Ale gwoli ścisłości: społeczeństwo w SSY działa na zasadzie nieco zbliżonej do szympansów bonobo, więc seks jest istotnym elementem ich życia, a związki jednopłciowe to norma w okresie dojrzewania, szalejących hormonów i eksperymentowania, wprowadzona po to, aby uniknąć nastoletnich ciąży, a nie ciąży w ogóle, bo to dorośli mają dbać o przyrost naturalny :P
  • Avatar
    Enevi 25.06.2018 01:34
    Komentarz do recenzji "Lost Song"
    Welp, nie powiedzieli wprost, ale można się domyślić :)
     kliknij: ukryte  Co do pierwszego, to jest pewna na 100%, co do drugiego – bardziej gdybanie, ale całkiem prawdopodobne.
  • Avatar
    Enevi 19.06.2018 18:34
    Komentarz do recenzji "Basilisk ~Ouka Ninpou Chou~"
    Po takim komentarzu aż musiałam zerknęłam na ostatni odcinek :D

    Już nawet pomijając absurdalny poziom mocy członków grupy Joujina, to niemal wszystko tutaj jest przekombinowane… Niby rozrzut między pięć (wtedy przerwałam seans) a dwadzieścia cztery jest duży, ale wystarczyła ta jedna rozmowa z początku tego epizodu, żeby wiedzieć jaka sieczka mnie (szczęśliwie) ominęła. Widać wyraźnie, że twórcom tej części przyświecała tylko jedna idea: bardziej i więcej. To było tak niesamowicie durne… Swoją szosą, ostatni odcinek Basiliska był pełen emocji i łatwo było się wczuć w tamtą atmosferę. Tym razem dostajemy scenariusz wyjałowiony do granic możliwości – to było tak niesamowicie płaskie i nudne. I jeszcze ta scena na sam koniec? Serio? Czy każdy z Tych Złych musi upatrywać sobie w głównej bohaterce  kliknij: ukryte ? W pierwszej serii ten motyw jeszcze miał ręce i nogi, ale tym razem wzięło się to zupełnie znikąd – jakby trzeba było odhaczyć obowiązkowy punkt fabularny (chyba że zdarzyło się też w  kliknij: ukryte ). Nie oglądałam całości, więc nie ocenię, ale podejrzewam, że po seansie zdania bym nie zmieniła: głupie to i zupełnie nikomu niepotrzebne.
  • Avatar
    Enevi 16.06.2018 19:11
    Re: 21 odcinek
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    Trzy odcinki do końca, jeszcze wszystko może się zmienić… oby :D
  • Avatar
    Enevi 25.05.2018 00:09
    Re: Po obejrzeniu 8 odcinka...
    Komentarz do recenzji "Lost Song"
    Mam bardzo podobne odczucia, bo sam pomysł i wskazówki rzucane po drodze to jedno, ale udana realizacja to drugie. A na jej etapie seria wyłożyła się równo. Trzeba mieć naprawdę niesamowity talent, żeby przy pomocy drobiazgów tak koncertowo skopać scenariusz. Ale nie powiem, ciekawa jestem, co też wyjdzie z wielkiego i absurdalnego planu naszej udręczonej heroiny.
  • Avatar
    A
    Enevi 9.04.2018 16:23
    Trzy de szopen yamaha...
    Komentarz do recenzji "Piano no Mori [2018]"
    Napaliłam się na to anime niesamowicie, bo manga jest bardzo udana… I teraz nie za bardzo wiem, co mam o tej serii myśleć. Pierwowzór ma ponad dwadzieścia tomów, serial ma mieć ponoć tylko dwanaście odcinków… To dopiero będzie animowana puszka… Auć, nie chcę wydawać już teraz ostatecznego osądu, ale to się nie zapowiada dobrze. Muzycznie jest naprawdę przyjemnie, w końcu to muzyka klasyczna. Ale graficznie? Drugie auć. Film był bardzo ładny od strony technicznej, ale to był film, inny budżet, inny czas trwania. A to? Grafika i animacja powiedzmy tradycyjne prezentują się co najwyżej średnio, ale oczy od patrzenia na to nie bolą. Gorzej kiedy nagle ni z tego, ni z owego mamy przeskok w scenę trójwymiarową praktycznie w pełni. Prawie zawsze przy animacji gry na fortepianie, i to nawet między kolejnymi ujęciami i w zbliżeniach! I już nawet nie o samą jakość 3D chodzi, ale o sposób (nie)zgrania tego z resztą. Auć, auć, auć. Moje oczy… ;______; a taką miałam nadzieję.
  • Avatar
    Enevi 15.03.2018 12:56
    Komentarz do recenzji "Basilisk ~Ouka Ninpou Chou~"
    Powiedzmy, że robi się coraz bardziej absurdalnie…
  • Avatar
    Enevi 6.02.2018 20:59
    Komentarz do recenzji "Uchiage Hanabi, Shita Kara Miru ka? Yoko Kara Miru ka?"
    Pierwowzoru nie widziałam, ale z tego, co wyczytałam, to był a normalna historia o dorastaniu, a w wersji anime nie wiadomo skąd pojawił się element nadprzyrodzony, którego nikt nie pokusił się chociaż odrobinę wyjaśnić. Ale już pal sześć wyjaśnienia, gdyby ten zabieg wzbogacił oryginalną opowieść, to byłoby całkiem nieźle. A tak to wyszło momentami wyjątkowo irytujące i nudne dziwadło, w dodatku pozbawione sensownej konkluzji.
  • Avatar
    Enevi 9.01.2018 01:27
    Re: Sequel czy prequel?
    Komentarz do recenzji "Basilisk ~Ouka Ninpou Chou~"
    Venedi napisał(a):
    a przecież niemożliwe jest, by oni mieli dzieci? Albo może już czegoś nie pamiętam.


    Em, zdecydowanie sequel, a z Twoją pamięcią na jakieś 99% wszystko w porządku, bo Ouka Ninpou Chou jest ekranizacją książki człowieka, który z oryginałem nie ma nic wspólnego i zaprzągł do fabuły jakąś szemraną „magię”, jakoby Gennosuke i Oboro wrócili z zaświatów i spłodzili potomstwo… Jakimś cudem… Czy coś. Tak czy siak, naciągane to straszliwie. A że krewni i znajomi królików (Hachirou i Hibiki) są bardziej pragmatyczni i chcą, żeby młodzi poszli tropem chowu wsobnego, zabezpieczając w ten sposób „czystość” ich magicznych genów. Och welp…
  • Avatar
    Enevi 5.12.2017 15:25
    Komentarz do recenzji "Trinity Seven"
    Bodajże na trzydziestym.
  • Avatar
    Enevi 12.04.2017 22:13
    Komentarz do recenzji "Fukumenkei Noise"
    Ha, ha, ha, ha… A ja tu się zastanawiałam jakiż to niesamowity głos dadzą Nino… Bo w madze był opisany jako niesamowicie przeszywający i niezwykle emocjonalny, a przy tym faktycznie ładny. A tutaj… cóż. Z j­‑popowych piosenkarek, które występowały w muzycznych anime najbardziej podobał mi się głos Olivii Lufkin, która w wersji na żywo brzmiała nieco… surowo, ale naprawdę dobrze. Nie żeby Saori Hayami miała brzydki głos. Nie, nie. Tylko jak na to, co opisywała autorka, a co pokazało anime, to okazał się on zbyt przecięty. Cóż, błogosławione niech będzie medium papierowe, którego opis słowny czy obrazki pozostawia spore pole do popisu dla wyobraźni odbiory. Bo ta od anime dostała cegłą w łeb. Fukumenkei Noise to opowiastka jakich wiele – bardzo typowa dla gatunku, szalenie przedramatyzowana i teatralna, ale mająca szansę zachęcić tłem muzycznym. A tak to… Niewiele tu pozostaje. Nie żebym spodziewała się czegoś nadzwyczajnego, ale miło było przez chwilę pomyśleć, że jakimś cudem te wszystkie występy okażą się choć odrobinę tak elektryzujące, jak wyobrażała je sobie mangaczka. Ups?

    No drugiej Nany z tego nie będzie…
  • Avatar
    Enevi 8.04.2017 03:38
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    Noooo… To jak do tej pory chyba najlepsze wejście w tym sezonie. I to z jakim przytupem :D Całość to jedna wielka niewiadoma, ale jeśli wyraźny w pierwszym odcinku dystans i humor się utrzymają, to może wyjść z tego coś naprawdę fajnego. Ale czas pokaże, entuzjazm odłóżmy na bok… Nie no, fajne to było. I muzyka Hiroyukiego Sawano chyba nigdy mi się nie znudzi.
  • Avatar
    Enevi 7.04.2017 17:44
    Komentarz do recenzji "Granblue Fantasy The Animation"
    Dajcie sobie na wstrzymanie zanim to się rozkręci na dobre… Bo zaczynam się zastanawiać, czy to jeszcze uczta trolli, czy już kłótnia w piaskownicy.
  • Avatar
    Enevi 6.04.2017 23:55
    Komentarz do recenzji "Granblue Fantasy The Animation"
    To ja poproszę takie streszczenie kolejnych odcinków. Nie wiem, jak to się rozwinie, ale drugi jest równie powalający co pierwszy! :D