Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

kircia

  • Avatar
    kircia 21.01.2023 19:52
    Re: Disney +
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers: Seiya Kessen Hen"
    Cenzurują swastyki, iks de. Słabo.
    Reżyseria też jakaś kiepska w tym sezonie…
  • Avatar
    A
    kircia 13.01.2023 18:18
    Zero Tfu
    Komentarz do recenzji "Chainsaw Man"

    Mam bardzo ambiwalentne odczucia względem tej serii, i przez to też nawet nie wiem, jak się zabrać do tego komentarza.

    Nie miałam wygórowanych oczekiwań, ale też spodziewałam się czegoś innego. Nie wiem, dlaczego – nie googlałam tego specjalnie, zdałam się na wrażenia po oglądnięciu pierwszych trailerów dawno temu. Byłam nastawiona na poważniejszą serię, dla dojrzalszego widza.

    Dość szybko więc przyszło pierwsze rozczarowanie, kiedy seria okazała się być bardziej komediowa, niż bym sobie tego życzyła. Ale nie to jest głównym problemem, raczej sam rodzaj humoru oraz… główny bohater i jego „marzenia”. Niestety, musiałam się pożegnać z moją wizją dojrzalszego anime i nadziejami na poważniejszą zawartość.

    Denji i jego pierwsze marzenie, oraz specyficzne ujęcia kamery na górne damskie obszary, były śmieszne maksymalnie trzy razy, ale nie kilkanaście. A temat nie chciał się skończyć. Potem pojawiły się następne cele w jego życiu, równie dla mnie nieinteresujące.
    Otóż anime, pomimo sporej ilości przemocy i tematów, wydawałoby się, dla starszego widza, prezentuje bohatera rodem z isekaiców.
    Pomyślałam sobie, jaka szkoda, że ta historia idzie w tę stronę. Straszliwie mnie to zmęczyło i zepsuło radość z oglądania.

    Ale tak było mniej więcej do połowy, a potem zaczęło robić się lepiej.
    I tutaj podpisuję się oboma rękami pod słowami osoby ze mną oglądającej: „To anime zyskuje za każdym razem, kiedy przestaje się skupiać na głównym bohaterze.”

    Święta prawda. Denji, po pierwszych minutach pierwszego odcinka jeszcze interesujący, nagle zaczyna robić się straszliwie płaski, głośny, głupi (nie z powodu braku edukacji) i totalnie nijaki.

    Dużo lepiej wypada Aki. Jakże przyjemniej oglądało się jego walki… Były ciche, estetyczne i po prostu ciekawsze. Dwa najlepsze starcia z tego sezonu to były właśnie jego pojedynki. Moje zdanie, oczywiście.
    Tymczasem każda scena walki z Denjim to chaos, hałas, bałagan i darcie mordy. Co kto lubi, wiadomo.
    Aki zwyczajnie jest przyjemniejszym i zdecydowanie bardziej lubialnym dla mnie bohaterem. Co nie oznacza, że jakoś szczególnie interesującym. Motyw takiej postaci to straszna klisza, ale akurat ten rodzaj kliszy mi pasuje.

    Makima, eh, Makima mnie nie porwała, zupełnie. Wydaje się ciekawa, bo ma jakieś tajemnice. Jak odkryje karty, to pewnie znowu będzie nudna.

    No a Zero Two, czy tam Power… była wkurzająca, ale też na tyle śmieszna, że jakoś to przełknęłam. Mam wrażenie, że to sprawka tego, że oglądałam z kimś – wtedy zazwyczaj wszystko wydaje się śmieszniejsze. Bo nie wiem, czy oglądając sama, uśmiechnęłabym się chociaż raz. Nie wiem nawet, czy po pierwszych 3 odcinkach chciałoby mi się dalej oglądać.

    Reszta postaci jest ok, ale nikt nie podbił mojego serca.

    Fabuła jest zdecydowanie przyzwoita, a przynajmniej w drugiej połowie, kiedy wszystko się klaruje i Denji znika z ekranu na długie, błogie minuty. Najbardziej w sumie podobają mi się jednak nie postaci czy fabuła, a same detale świata przedstawionego. Fajnie wrócić do '90, i miło, że raz możemy być w Tokio, a za chwilę gdzieś na polu. Samo Tokio też tutaj jest takie nienachalne, bez zachwytów na dużym miastem i niepotrzebnym zgiełkiem.
    To jest po prostu fajnie zrobione, nie mogę się do czegoś przyczepić.
    No i opening bardzo fajny, chociaż przyznam się, że wyłapanie wszystkich zawartych w nim nawiązań do kultowych filmów było dla mnie niemożliwe.

    Ogółem oceniam pozytywnie, chociaż gdyby stonować problematyczną dwójkę bohaterów, byłoby dużo lepiej.

  • Avatar
    kircia 16.10.2022 09:42
    Komentarz do recenzji "Bakuten!!"
    Można było zgadnąć, kiedy ten moment nastąpił. Bardziej mam problem z tym, że kompletnie go nie podkreślili. Najpierw jakieś lęki mrukliwego, potem dramy z nadwyrężonym nadgarstkiem, a finalnie wydaje się, jakby nic takiego się wcześniej nie działo. Może taki był zamysł, nie wiem.

    Zdecydowanie bardziej ciekawa jest kwestia z oświetleniem, na którą zwróciłeś uwagę. Nie oglądam raczej sportowych widowisk, ale zdarza mi się. W takim łyżwiarstwie figurowym też przecież jest stałe oświetlenie. Tylko w występach typowo artystycznych na specjalne okazje, bez żadnej rywalizacji, pojawiają się efekty takie jak punktowe światło.
    A w Bakuten jeszcze pojawia się dodatkowy problem. Ocenianie ocenianiem, ale jak inni członkowie drużyny mieliby wtedy dobrze widzieć? Gdzie dokładnie się ruszyć, po tym jak oślepiły ich randomowe światła? Masz rację, coś tu jest nie tak.
  • Avatar
    kircia 20.06.2022 13:16
    Komentarz do recenzji "Mononoke"
    Trochę się bałam że zmienią seiyuu, na szczęście niepotrzebnie ❤️ i kompozytor też ten sam. Nawet jak to powtórka, to będzie mi bardziej niż miło to obejrzeć.
  • Avatar
    kircia 13.06.2022 21:16
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin: The Final Season [2022]"
    Heh, uchachałam się do tego komentarza.

    Ze wszystkim w sumie się zgadzam, zwłaszcza z tym fragmentem o bohaterach. Nigdy za żadnym z nich jakoś specjalnie nie szalałam i zawsze miałam wrażenie, że są po prostu strasznie płascy, a w pierwszym lepszym shounenia da się znaleźć lepiej stworzone postacie.
    Zwłaszcza Mikasa. Jednym z lepszych momentów tego sezonu była scena, kiedy po kolejnym jej głupim pytaniu Armin  kliknij: ukryte  No Mikasa w pigułce. Oprócz wołania „Ereh~ Ereh~" ta dziewczyna nie ma po prostu nic do powiedzenia. Smutne.

    W ogóle kierunek w jakim poszła ta historia jest straszliwie dla mnie rozczarowujący. Tak jak napisałeś:

    kreatywność autora tworu jest spóźniona o jakąś dekadę, jak nie więcej. Już to wszystko człowiek, gdzieś indziej, widział, innymi słowy.


    Amen.
    To było innowatorskie na początku jak jeszcze nie wiedzieliśmy o co tak naprawdę chodzi – teraz stało się kolejną łopatologiczną przypowieścią.
  • Avatar
    kircia 4.06.2022 10:24
    Komentarz do recenzji "Bakuten!!"
    Nie wiem które CGI jest lepsze od innych, wszystkie są dla mnie brzydkie i psują seans. Anime stworzonych w całości z CGI nawet nie tykam. Co dla kogoś jest ucztą dla oczu, to już chyba jest kwestia gustu? Ja wyrażam swoją opinię, a nie głoszę jakąś niepodważalną prawdę.

    To samo tyczy się bohaterów – no mają osobowości, ok, mnie one nie porwały. W dodatku każdy ma swojego „klona” w drużynie z tej drugiej szkoły, średnio mi się taka klisza podoba. Z tego co pamiętam z różnych komentarzy, Ty uważasz ciekawych dla mnie bohaterów za nudnych, bez sensu taka przepychanka.

    Tsurune ma u mnie jeden punkt więcej, więc to nie jest duża różnica. Ale fragment o animacji czy muzyce – to już znowu jest prywatna opinia. Z Bakuten nie pamiętam absolutnie żadnej muzyki, wiem tylko że była jakaś podczas występów. Z Tsurune pamiętam ze dwa kawałki, z czego tego jednego słucham do tej pory, właśnie wczoraj znowu sobie go odsłuchałam. Ten utwór w połączeniu z piękną animacją w scenie z odcinka 8 kiedy  kliknij: ukryte  to jest po prostu piękno w czystej postaci – dla moich oczu. Tak więc animacja – nie, zdecydowanie nie wygrywa dla mnie z Tsurune. W dodatku ten ostatni występ to były ujęcia latających w powietrzu rąk, nóg, urywane w połowie skoki – ja nawet nie wiem gdzie był ten taki trudny manewr który miał wykonać główny bohater ze swoim mrukliwym kolegą – po prostu nie wiem kiedy to się stało. A tyle było o to wszystko zachodu.

    To, że bardziej interesujące wydaje się komuś Tsurune czy Bakuten, to jest prywatne widzimisię i kwestia gustu. Jak napisałam, z mojego punktu widzenia w Bakuten brakuje jakiegoś środka, serca. Nie dostałam żadnego momentu, który będę jakkolwiek wspominać, za to tę scenę z Tsurune będę zawsze miała w pamięci dopóki mnie skleroza nie dogoni.

    Nie wydaje mi się, żeby ktoś się musiał zgadzać z moją opinią, tak jak ja się nie zgadzam z innymi. Nie muszę.
  • Avatar
    A
    kircia 3.06.2022 23:30
    Komentarz do recenzji "Bakuten!!"
    Długo się namyślałam czy w ogóle coś pisać, bo w sumie nie mam się do czego przyczepić ani czym zachwycać, ale co mi szkodzi.


    To jest najgorsza sportówka jaką oglądałam.
    .
    .
    .
    Hah, ale oglądałam niewiele sportówek i wszystkie mi się podobały, więc ta „najgorsza” to nadal takie 6/10.

    Ja się naprawdę nie mam do czego bardzo przyczepić – tylko troszku. Zrobione całkiem ładnie, postacie sympatyczne, niezbyt dużo typowego dla takich serii dramatyzowania – ale trochę jednak jest.

    Z drugiej strony, no właśnie. Postacie ani nie są jakieś ciekawe, chemii między nimi też za bardzo nie ma. Kilku bohaterów, jak to białowłose cudowne dziecko, moim zdaniem, jest zupełnie bez sensu, i równie dobrze mogłoby ich tam nie być – stąd zastanawiam się, czy realizacja na pewno była aż tak dobra.
    Szczerze, to męczyłam to anime od lutego – nie dlatego że było złe, ale było do tego stopnia poprawnie­‑ale­‑bez­‑szału zrobione, że aż nudne.

    Moim numerem jeden serii sportowych jest bez wątpienia Kaze ga Tsuyoku Fuiteiru – do tego żadna inna nie ma w ogóle podejścia jeśli chodzi o samą realizację, bohaterów, historię czy wiarygodność umiejętności prezentowanych przez poszczególne postacie.

    W przeciwieństwie do Kaze… , Bakuten nie odbiega zbytnio od innych sportówek – zbiorowisko mniejszych lub większych talentów, a ten nowy w drużynie nawet jak jest nowy to się super szybko uczy. Chłopcy się różnią, ale tylko dlatego, że każdemu przypisali jakieś hobby, cztery skrajne zainteresowania, i na tym dopiero budowany był charakter – takie mam wrażenie. Poza tym same ich osobowości były nijakie, a ja nawet już nie pamiętam, który się jak nazywał. W tym anime brakuje tego czegoś… iskry? Ducha?

    Mogę też porównać do Tsurune, które jest gorzej oceniane, a mnie się jednak bardziej podobało – pewnie dlatego, że Tsurune było bardziej estetyczne. Muzyka podłożona w odpowiednich momentach i ładna animacja też robią swoje, zwłaszcza w takich seriach, które wymagają pokazania piękna danego sportu. No i chłopcy różnili się od siebie w bardziej naturalny sposób, tak zwyczajnie, temperamentami.

    No, w Bakuten mamy sporo „piękna” CGI, czy jak się to dziadostwo nazywa. Jeśli komuś to naprawdę nie przeszkadzało to winszuję, mnie oczy krwawiły od widoku od tych simsów na macie.

    A te retrospekcje o trenerze, hm… nie powiem, to akurat było ciekawe. Gdyby to anime opowiadało o jego karierze, to pewnie byłoby dużo ciekawsze. Trener miał charakterek za młodu, nie ma co – a to jest bardzo dobry punkt zaczepienia.

    Nie wiem czy będzie mi się chciało oglądać film… chyba nie.
  • Avatar
    A
    kircia 19.05.2022 18:32
    mordy, mordeczki i mordale
    Komentarz do recenzji "Ikebukuro West Gate Park"
    Miałam nic nie pisać bo w sumie nie warto, ale mi się nudzi, więc:

    Jeszcze nigdy tak szybko nie porzuciłam żadnego anime.
    Przynajmniej ten pierwszy odcinek zazwyczaj kończę, częściej staram się obejrzeć też drugi lub trzeci.
    Tym razem dotarłam do połowy, potem przewinęłam parę razy, i gdy upewniłam się że tam się nic nie dzieje, to go zwyczajnie wyłączyłam.

    Ten głupkowaty „gang” do którego należy pół dzielnicy strasznie przypomina „Dollars” z DRRR!! – może mnie pamięć zawodzi, ale wydaje mi się że fabuła tamtego anime też działa się głównie w Ikebukuro. Dodam, że przypomina w negatywny sposób – jakby sam pomysł zerżnięty, ale wykonaniem nie dorasta tamtemu do pięt.
    I głównie to chciałam tu napisać, bo zastanawiam się, czy tylko ja miałam takie nachalne skojarzenie z DRRR!!

    Co może być gorsze od bohaterów, którzy robią na widzu złe wrażenie? Otóż bohaterowie, którzy nie robią absolutnie żadnego wrażenia. A tylko takich przez te kilkanaście minut tu dostałam. Nic, szara masa.

    Nie wiem czego się spodziewałam, pewnie gangusuów pociągających nosem i pytających czy ktoś ma jakiś problem. Niestety, nie ten adres.
  • Avatar
    kircia 12.05.2022 22:15
    Re: Po czwartym odcinku
    Komentarz do recenzji "Tajemnica wyspy"
    Niektórzy czekają aż emisja dobiegnie końca, żeby oglądać po tyle odcinków na ile mają ochotę, zamiast czekać cały tydzień na 20 minut przyjemności :(
  • Avatar
    kircia 29.04.2022 21:24
    Komentarz do recenzji "Sasaki to Miyano"
    Ok.
    A ja myślałam że komentarze są też po to żeby rozmawiać z innymi :/
    Mój błąd.
  • Avatar
    kircia 28.04.2022 20:28
    Re: Po 2 odcinku
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    kircia 25.04.2022 18:48
    Komentarz do recenzji "Sasaki to Miyano"
    Nie chcę się absolutnie mieszać w Waszą wymianę zdań, ale czasem sobie zerkam z ciekawości, hehe, i zobaczyłam swój nick, więc wyjaśnię tylko tę kwestię o której wspominałam – tak, wiem że w Given jest taka scena (oglądałam tylko anime, ale na pewno chodzi o to samo) – ale nie klasyfikuję tego jako robienie z nadużycia czegoś fajnego. Wręcz przeciwnie.
    Właśnie to mi się w filmie Given podobało, że ten konkretny akt miał potwornie negatywny wydźwięk. Dla tej dwójki bohaterów był wydarzeniem niechcianym, przykrym i był bardzo jasny przekaz – „to nie było w porządku, to było świństwo i nie miał prawa tego robić”. Nikt go nie próbował usprawiedliwiać. To nie powinno się było wydarzyć.
    Dlatego tak bardzo spodobała mi się scena z końca filmu, kiedy  kliknij: ukryte  Mało momentów tak bardzo zapada mi w pamięć czy wręcz rozczula, jak w tym przypadku. To był taki mały, wydawało by się, gest, a wpleciony w tamtym momencie miał niesamowitą siłę przekazu i powiedział nam więcej niż można by zawrzeć w długim dialogu.

    Dodam też, że nie same nadużycia mnie odrzucają tylko sposób w jaki się je wykorzystuje. Są przecież tytuły w których przemoc tego typu pojawia się co rusz, ale jako element świata przedstawionego – z tym nie mam problemu, taki setting. Chodzi o to, żeby nie było czegoś takiego między parą głównych bohaterów. Lub, ewentualnie (nie można mieć wszystkiego) żeby przynajmniej nikt mam nie wmawiał, że jeden bohater wykorzystujący drugiego robi to z czystych pobudek bo „kocha”. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
  • Avatar
    kircia 24.04.2022 18:44
    Re: Truck-kun
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers"
    Otóż to, też mi parę rzeczy przeszkadza, ale po prostu uwielbiam jako całość.
    Najlepsze rozdziały i zwroty akcji jeszcze przed nami – oby tylko dostali więcej pieniążków na animację ;(
  • Avatar
    kircia 24.04.2022 18:17
    Re: Truck-kun
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers"
    Masz ode mnie odpowiedź pod swoim oryginalnym komentarzem, jakby co ;)
  • Avatar
    kircia 24.04.2022 17:57
    Re: Po 2 odcinku
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers"
    Ok, na Twoją prośbę odpowiadam, są tu spoilery z mangi.
    Dodam, że miałam już napisany cały długi komentarz na telefonie i dałam „wstecz”... Eheheh. Trochę płakałam.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    kircia 24.04.2022 15:23
    Re: pat pat
    Komentarz do recenzji "Sasaki to Miyano"
    Nie znam oryginału ale wydaje mi się że materiał rozplanowano dość sprawnie i to po prostu tego typu produkcja gdzie oboje bohaterów ma swoje rozterki i potrzebują sporo czasu żeby poradzić sobie ze swoimi uczuciami. To nie jest wada sama w sobie. Gdyby to skrócili to myślę że uciekłby sens tego wszystkiego, zwłaszcza że akcja dzieje się na przestrzeni paru miesięcy i ten wolno płynący czas był tu potrzebny. Ja osobiście czasem miałam ochotę pokręcić jakąś korbką żeby to przyspieszyło, i tylko tyle.

    Doukyuusei swoją drogą też bardzo mi się podobało.
  • Avatar
    kircia 24.04.2022 14:15
    Re: pat pat
    Komentarz do recenzji "Sasaki to Miyano"
    Bardziej chodziło mi o zdrową relację, której często w yaoicach i ich pochodnych brakuje. No przepraszam, ale takie głupoty jak budowanie związku na syndromie sztokholmskim czy szantażu, albo po prostu, powiedzmy to sobie wprost –  kliknij: ukryte  – to jest dla mnie po prostu głupie.

    Given podałam tylko jako przykład zdrowej relacji, a fabuła mnie po prostu bardziej zaciekawiła od Sasaki to Miyano bo tam zwyczajnie był też wątek muzyczny. A tu mamy kręcenie się wokół siebie przez 12 odcinków, co czasem było nużące. Elementy deprecjonujące wobec kobiet? Nie podejmę tematu bo takie rzeczy są w wielu anime, i każdy je będzie usprawiedliwiać według własnego widzimisię. Mam przykłady takiego deprecjonowania które mnie dalece bardziej kłują.

    Ja czasem lubię szkolne romanse o parach przeciwnych płci, zależy od bohaterów czy samego podgatunku danego anime. BL wydaje mi się po prostu ciekawsze, bo wiążą się z tym inne dla postaci problemy, no i całkiem subiektywnie po prostu wolę męskie postacie, mniej mnie denerwują. Nie twierdzę że jeden romans jest lepszy od drugiego i nie oglądam czegoś tylko dlatego że to BL.
    A taka Horimiya dajmy na to jest świetnym przykładem na chorą relację w romansie o parze hetero – i strasznie mi się to anime nie podobało. Nie lubię historii które w relacjach między bohaterami wykorzystują nadużycia i wmawiają widzom że to miłość albo że to jest śmieszne. Do kosza z tym.

  • Avatar
    kircia 24.04.2022 12:38
    Truck-kun
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers"
    To jest właśnie pytanie które widzowie powinni sobie zadawać.  kliknij: ukryte  Ludzie czasem szybko porzucają to anime, bo „bez sensu”, a to nieprawda. Odpowiedź już jest, ale trzeba albo przeczytać mangę albo czekać na sezon trzeci, bo wątpię że drugi pokryje ten konkretny arc.
    Wtedy też wyjaśni się sprawa  kliknij: ukryte  I tutaj dokłada się kwestia popularnej teorii  kliknij: ukryte  Jak coś konkretnie Cię frapuje i nie boisz się spoilerów to mogę napisać :D

    Póki co wszystko co było dziwne w pierwszym sezonie miało swój konkretny powód. Nie wszystko jeszcze zostało wyjaśnione, ale manga się nadal nie skończyła. Może jestem TR simpem ale będę bronić tej historii bo jest lepiej przemyślana niż się wydaje na pierwszy rzut oka po seansie pierwszego sezonu.
    Tutaj naprawdę trzeba się zastanowić nad przyczyną czegoś, chociaż na pewno łatwiej stwierdzić że głupie i bez sensu, zwłaszcza jeśli tematyka czy główny bohater nie przypadną do gustu – każdy ma do tego prawo.

    Miałam tylko mile wspominać to anime i ruszyć dalej, tymczasem mija już grubo ponad pół roku a moje zainteresowanie nie słabnie.
    Hanma supremacy 🔥
  • Avatar
    A
    kircia 23.04.2022 23:39
    pat pat
    Komentarz do recenzji "Sasaki to Miyano"
    Przyjemne, urocze, abuse­‑free.

    To jest kolejna po Given seria BL, która pokazuje „zdrowy” związek. Mam nadzieję, że będzie tego więcej. Więcej takich serii, zamiast ekranizacji one­‑shotów których fabuła polega na tym, że jeden chce a drugi nie i na siłę trzeba go do tego przekonać.

    Jak komuś podobało się Given, to może śmiało oglądać. Co prawda tutaj fabuła skupia się głównie na romansie i niestety nie oferuje, tak jak drugie wspomniane anime, innego ciekawego wątku do śledzenia. Tutaj raczej mamy klisze w postaci szkolnego festynu, sztucznych ogni, itd. itp., aczkolwiek… aczkolwiek poruszone problemy też są inne.
    Dość świeże i ciekawe podejście do pewnych tematów.

    Postacie sympatyczne, bywało uroczo, bywało zabawnie. Jak wspominałam, szczęśliwie nie znajdujemy tu budowania relacji na czyimś cierpieniu, nieszczęściu, szantażu, oszustwie, czy, o zgrozo, dosypywaniu czegoś do picia. Nie ma też głupiego pustego fanserwisu, który w niektórych tytułach pojawia się tylko po to, żeby podkręcić atmosferę.

    Nie żeby mnie zwaliło z nóg, ale też chyba nie taki był cel tej historii. Given wydawało mi się mimo wszystko ciekawsze, ale czasu spędzonego na seansie na pewno nie żałuję.
    Miło było przeżywać emocje oparte na takich czystych uczuciach bohaterów.

    Będzie chyba drugi sezon, a manga podobno jeszcze nie jest skończona. I gdzieś mignął mi wątek Hirano i jego współlokatora?… Czyli że to nie było tylko gadanie Miyano?… Uuu. Jak zwykle te poboczne wątki zawsze wydają mi się ciekawsze, więc czekam cierpliwie.

  • Avatar
    kircia 6.02.2022 21:41
    Komentarz do recenzji "Shiguang Dailiren"
    Trochę zejdę z tematu Shiguang Dailiren – nie piszę tego, żeby kogoś przekonać, ale ja mam bardzo prostą zasadę – oglądam zawsze z oryginalną ścieżką dźwiękowa. Z tego kraju, z którego dana produkcja pochodzi. Uważam, że tak jest po prostu najlepiej, z wielu różnych przyczyn (z paroma wyjątkami, te się oczywiście zdarzają).
    Ale też dlatego, że jestem ciekawa innych języków. Najmniej lubię dubbing angielski, jest straszliwie przesadzony. Nie okłamujmy się, wszystkie dubbingi są – Japończycy wcale nie brzmią jak w anime – ale w angielskim najbardziej mi to przeszkadza.

    Chiński zaś przeszkadzał mi tylko przez pierwszy odcinek Mo Dao Zu Shi, potem przestał zupełnie, ale to już pewnie kwestia subiektywna. Głos, dajmy na to, Jina Guangyao był przepiękny, a w ostatnich odcinkach aktor odwalił kawał świetnej roboty jeśli chodzi o emocje.

    Myślę, że to jak dla kogoś brzmi taki dubbing, to już sprawa samego języka, niekoniecznie aktorów. W Chinach dubbinguje się praktycznie wszystko, także prawie wszystkie seriale aktorskie. Jest tak dlatego, że sami aktorzy pochodzą z rożnych miejscowości i mają silne akcenty, więc często dzieje się tak, że nawet nie dubbingują samych siebie, a podkłada za nich głos ktoś inny. Więc akurat w tym mają doświadczenie, tak strzelam :D
    Ciekawostka; w aktorskiej wersji Mo Dao Zu Shi (Untamed) nawet posługujący się czystym mandaryńskim Wang Yibo i Xiao Zhan nie chcieli podkładać głosów za swoje postacie. Uznali, że aktorzy głosowi zrobią to lepiej. Wyjątkiem był aktor grający Nie Huaisanga.
    Wiem też, że większości nic nazwiska z tej ciekawostki nie powiedzą, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że to gwiazdy sporego kalibru. Nie pamiętam reszty, ale VA Lana Wangji na pewno podkładał głos za tę postać w obu produkcjach, animowanej i aktorskiej.

    Co do samego Shiguang Dailiren, nie zapamiętałam żadnego z głosów jako super fajny, ale też żaden nie wydawał mi się zły. Szczerze, to też ciężej mi rozróżnić chińskie głosy, ale też nie mam dużo doświadczenia z donghua. Nie powiedziałabym jednak, że zabrakło mi tu ekspresji. Niemniej każdy niech ogląda jak lubi.

  • Avatar
    kircia 30.01.2022 20:18
    Re: snap
    Komentarz do recenzji "Shiguang Dailiren"
    Było na MAL. Chyba zrobili to dość niedawno, ale teraz faktycznie wypisane są najróżniejsze serie pod każdym sezonem, nie tylko japońskie. I dobrze, w końcu. Ja sama wyłapałam to z rekomendacji pod jednym anime, też zresztą na MAL.
  • Avatar
    kircia 20.01.2022 22:32
    Re: No, u.
    Komentarz do recenzji "Senpai ga Uzai Kouhai no Hanashi"
    Również dziękuję :)
  • Avatar
    kircia 20.01.2022 22:30
    Re: No, u.
    Komentarz do recenzji "Senpai ga Uzai Kouhai no Hanashi"
    Sama nigdy w Japonii nie byłam, ale kulturą się interesuję, jak i paroma innymi kulturami. Uważam się też za całkiem niezłego obserwatora. Zdecydowanie nie twierdzę, że nic mi nie umyka – co już w tej wymianie zdać z kilkoma użytkownikami się potwierdziło – ale naprawdę zanim coś naskrobię, to staram się brać pod uwagę różne rzeczy i specjalnie googlam pewne sprawy, żeby się na dzień dobry nie wyłożyć.

    Podoba mi się Twoja interpretacja i odbiór tego anime. Ja go po prostu widzę trochę inaczej. Wydaje mi się, że twórcy zwyczajnie nie chcieli wrzucać tu jakichś większych problemów, bo nikt nie miał ochoty ich roztrząsać. Bohaterka jest malutka bo jest malutka, tyle. Te problematyczne sytuacje, które ją w anime spotkały to zaledwie szczyt góry lodowej, i te kwestie też zostały tylko muśnięte. Jej środowisko pracy wygląda tak nie dlatego, że twórcy chcieli pokazać „patrzcie, ludzie tacy wspaniali, nikt nie śmieje i nie podkłada świń”, tylko dlatego, że nie chcieli robić anime o ciemnej stronie pracy w biurach. Chcieli dać ludziom ciepłą opowiastkę spod znaku „dziękuję za twoją ciężką pracę, teraz KANPAI i do przodu, liczę na ciebie.”

    Ja to widzę właśnie w te stronę. I nie twierdzę, że coś w tym złego. To ma być anime­‑antydepresant. Gdybym miała do jednej rzeczy zawęzić cały mój problem z tą produkcją (oprócz zgrzytliwego głosu Futaby), to chodzi mi o to, że zwyczajnie przesadzili ze wzrostem bohaterki. To mnie po prostu straszliwie zbiło z tropu. Cały mój komentarz w sumie pojawił się tylko dlatego, że tak bardzo ten jeden element rozwalił mi odbiór całego anime – zupełnie nie wiedziałam, co mam o tym myśleć. Ktoś chce nam pokazać, że bohaterka jest niepełnosprawna ale daje radę, czy to tylko najzwyklejszy fanserwis? Ani jednej ani drugiej opcji nie kupuję w tym wydaniu. Nie umiem ani wziąć tego na poważnie, ani tego zignorować.

    Nie znam oryginału, może w mandze coś więcej się na ten temat pojawia, nie wiem. Nie chcę więc być osobą, która poprawia twórców, wrzucając swoje „genialne” rozwiązania. Mnie jej wzrost wprawił w dezorientację i utrudnił cały seans i jego odbiór.

    Ale przynajmniej dyskusja miła :)
  • Avatar
    kircia 19.01.2022 23:28
    Re: Każdy patrzy trochę inaczej
    Komentarz do recenzji "Senpai ga Uzai Kouhai no Hanashi"
    Wiesz co, fajnie że dzięki temu komentarzowi mamy taką wymianę zdań, bo potrafię spojrzeć na rzeczy przez inny pryzmat. Masz rację, taka kobiecina jak Futaba nie musi umieć się bronić jak lew, w dodatku jak napisałaś jest świadoma braku swojej siły, i to miłe że może liczyć na takich facetów jak jej dziadek i Takeda.

    Z tym porównaniem, to bardziej tutaj chciałam nawiązać do tego, że Taigę było mi łatwiej lubić jako postać typu tsundere. Bliżej mi do kobiecych postaci które jednak potrafią się postawić. Jak już jesteś głośna i wkurzająca, to przynajmniej zrób z tego dobry użytek – coś w tym rodzaju.

    Ale tak, teraz też inaczej patrzę na tę scenę i od razu wydaje mi się, że ma więcej sensu niż pierwotnie zakładałam.
  • Avatar
    kircia 19.01.2022 23:20
    Re: No, u.
    Komentarz do recenzji "Senpai ga Uzai Kouhai no Hanashi"
    Dobre spostrzeżenie w sprawie kobiet w tego typu anime.
    Ze swojej strony mogłabym tu polecić Natsuyuki Rendezvous, tam to kobieta jest o kilka lat starsza, ale to nadal tylko 8 lat, chyba. Co śmieszne, ona jest na tej granicy, czyli ma dopiero 30 na karku :D Ale nadal mam bardzo miłe wspomnienia z tą serią, mimo że z pewnością nie jest idealna. Nie pamiętam jak dobrze jest tam pociągnięty wątek różnicy wieku i mentalności, ale wiele się wokół niego kręci. Miła odmiana od romantycznych komedyjek szkolnych czy biurowych, tam jest zupełnie inny setting.