Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

kircia

  • Avatar
    kircia 31.10.2012 20:51
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Gdyby chodziło o kogoś z mojej rodziny, a miałabym tylko podejrzenia, czy coś może pomóc czy nie, to i tak bym to zwinęła :D
    Staś po Afryce truchtał, żeby chininę dla Nel znaleźć a nawet nie wiedział, czy znajdzie i czy przypadkiem nie zginie ^^ Tutaj zaś koleś miał tylko wziąć co widział i w nogi.

    Zresztą, już naprawdę nieważne, może to skończę, nie sądzę jednak, żeby nawet najlepsze zakończenie zmazało wspomnienia głębokiej irytacji i rozczarowania, jakie mi towarzyszyło gdy to oglądałam.
    Bohaterowie, których nie jestem w stanie polubić czy chociażby zainteresować się ich losami, niestety psują mi odbiór, nawet gdy fabuła świetna, a to już kwestia gustu i tego chyba nie sposób przedyskutować i zmienić.
  • Avatar
    kircia 31.10.2012 20:33
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Już tak rozwałkowałam ten temat, że nie chce mi się znowu powtarzać. Wyobraź sobie, że musisz mieć ten pamiętnik, żeby ważna dla Ciebie osoba przeżyła. Obchodzi Cię czy wiesz, jak go wykorzystać? Na tym etapie, nie sądzę. Po prostu chcesz go mieć, bo to jedyna szansa, koniec. O resztę martwisz się później.

    No i dlatego też na starcie mi się bardzo podobało, potem przestawało coraz bardziej. Szesnastolatek i czternastolatka, tak, będą z tego dzieci, zaiste, ale mnie to nie chwyta za serce (a produkcje chociażby Makoto Shinkaia już owszem i to bardzo).
    Już wytłumaczyłam, nie neguję wartości tego anime czy zawartego w nim przesłania. Moim problemem jest sposób, w jaki zostało to przedstawione. Miłość, samotność, śmierć, świetne tematy, problem w tym, że są wałkowane na okrągło, niektóre są podane oryginalnie, jak tu, inne niezbyt udanie. W sumie pozostaje tylko wybór, w jakiej formie chcę to oglądać i po tym, czego doświadczyłam oglądając to anime, po prostu wiem, że akurat nie w takiej.
    Chciałabym zakończyć już dyskusję bo już chyba wszystko napisałam, dziękuję za cenne uwagi, ale po prostu takie jest moje zdanie, nic wielkiego w końcu :)
  • Avatar
    kircia 31.10.2012 20:19
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Zatem wierzę na słowo, bo nie wiem, czy skończę, chociaż teraz może będzie mi łatwiej ;)
  • Avatar
    kircia 31.10.2012 11:41
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Spójność spójnością, a wiarygodności wystarczyłoby mi chociaż tyle, co w przeciętnej dobrej produkcji. Elementy nierzeczywiste nie negują od razu praw fizyki, więc tak, nadal chcę wiarygodności. ^^ Albo wszystko jest nierealne, albo tylko cześć, jak tu, wtedy co to realne powinno zachować realizm.
    No i chyba możemy zamknąć sprawę, jeśli komuś taki sposób ukazania odpowiada, w porządku, myślę, że ze 4 lata temu byłabym bardziej zadowolona. Nie mówię, że seria nie jest dla dojrzałego widza, ale akurat ja już tego nie kupuję, a i animowanej szczeniackiej miłości mam dość. W sumie chodziło mi tylko o to, czy ktoś zwrócił uwagę na tę nielogiczność o której pisałam, bo mnie to zburzyło cały porządek niestety. Metafory i znaczenie tu są i nawet po tej wymianie zdań zaczynam żałować, że taki sposób ich przekazania aż tak mi wszystko psuje, że nie mogę przez to przebrnąć. Nieco inaczej skonstruowany świat bardziej by mi odpowiadał i pewnie byłabym zachwycona.
    W każdym razie dziękuję za konkretną dyskusję :)
  • Avatar
    kircia 30.10.2012 23:23
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Można jednak bawić się w metaforykę i te wszystkie różne inne rzeczy, i zawrzeć to w znacznie strawniejszej formie, a na pewno bardziej dojrzałej (Mushishi…?). Z bohaterami, których nie ma się ochoty własnoręcznie uśmiercić, a nawet jeśli, to dlatego, że są tak dobrze skonstruowani, że widz autentycznie ich nienawidzi (Shigurui), a nie dlatego, że są irytujący. Kto tu chce łatwej komedyjki? Po studiu odpowiedzialnym za kilka naprawdę dobrych tytułów, liczyłam na coś, co nie pozwoli mi odwrócić wzroku od monitora, zwłaszcza, że toto ma takie dobre oceny. A tu, oj. Chyba się przeliczyłam.
    Koniec końców, jasne, każdy widzi, co widzi. Czy komuś pasuje taka oprawa czy nie, jego sprawa. Symbolika i metafory, bardzo chętnie, jedyne czego chciałam to jakakolwiek wiarygodność, czy to zdarzeń czy psychologiczna, ale tego nie dostałam.
  • Avatar
    kircia 30.10.2012 20:28
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Przynajmniej jedna osoba, która cokolwiek odbiera jak ja. Dzięki.
  • Avatar
    kircia 30.10.2012 20:27
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Jak tam komuś odpisałam wyżej, gdyby to byli ludzie dorośli, pewnie byłoby jeszcze gorzej, bo nie wiem, jak zdrowi dorośli ludzie mogliby się tak zachowywać ;)
  • Avatar
    kircia 30.10.2012 20:26
    Re: że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Nie wiem co nim było, bo tym rzuciłam kiedy stwierdziłam, że nic mnie nie obchodzi jak się to skończy, gdyż nie jestem w stanie ścierpieć bohaterów. Jak dla mnie wszystko mogło wybuchnąć. ALE – na początku myśleli, że to ten pamiętnik, czy nim był czy nie, to nie zmienia sprawy, że zachowywali się jak idioci.
    A jakie mam prawo? Takie, że od nadmiaru nastoletnich uczuć robiło się niedobrze. Wszystko dozwolone, ale w pewnych ilościach. A gdyby to byli ludzie dorośli, to już w ogóle stwierdziłabym, że są kompletnie umysłowo i emocjonalnie niedorozwinięci, gdyby tak się zachowywali.
  • Avatar
    A
    kircia 15.10.2012 13:58
    że co?
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Czy naprawdę tylko ja widzę ogromną nielogiczność w pewnym momencie? Więc tak, koleś ma zabrać dziewczynie coś, co ma uratować jego siostrę. I gdy już się dowiedział co to jest, to… zamiast jej to zabrać, bawi się z nią w jakieś podchody?… Serio? bo „ona mu tego nie da”. Ktoś mi to wytłumaczy? Gdybym była na jego miejscu, po prostu zabieram tę rzecz siłą i tyle mnie widzieli, chodzi o życie bliskiej osoby, tak czy nie? Poza tym, co gorsza, szesnastolatkowie bredzący o MIŁOŚCI. Ktoś raczy kpić. To przestało być znośne, zanim się w ogóle zaczęło. Może kiedy sama miałam ok. 18 lat, to by jeszcze przeszło.
    Zazwyczaj ufam recenzjom i ocenom redakcji na Tanuki, bo zgadzają się z moimi odczuciami. Dlatego nie wiem, czy tylko ze mną jest w tym wypadku coś nie tak, czy chodzi coś innego.