x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: 6 odcinek
Re: 6 odcinek
Re: 6 odcinek
Owszem, zauważyłem tą animacje, ale tak jak pisałem, zignorowałem.
Re: 6 odcinek
Nie było wiadomo, jak zakończy się odcinek, ale generalnie scenariusz tego odcinka (przynajmniej część związana z pierwszą połową) była już omówiona w komentarzach pod postem Koogiego. W przypadku drugiej połowy działało raczej takie uczucie, że chociaż wiem, co się prawdopodobnie wydarzy, to i tak chciałbym, żeby rozegrali to inaczej ( kliknij: ukryte np. sytuacja z pociągiem, było oczywistym, że Maihime nie złapie przyjaciółki za rękę, ale i tak chciałem, żeby jednak złapała ją za rękę, liczyłem na to, chociaż wiedziałem, że i tak będzie inaczej).
6 odcinek
6 odcinek
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Po co? Każdy, kto chociaż chwilę czasu spędził na czytaniu tej sekcji komentarzy dobrze wie, jaką masz opinię i część osób prawdopodobnie ma tego po uszy, bo i po co przypominać w dwudziestym poście „Hey, guys, remember, this anime is boring, just crap and garbage!!” – zwłaszcza, że część Twoich postów brzmi, jakby anime OGÓŁEM było nudnawe, jakby OGÓŁEM było słabe i jakby faktycznie większość uważała, że anime jest nudnawe i słabe. Tak nie jest, ba, masa rankingów i statystyk wskazuje na to, że jest przeciwnie (czekam na negację tego faktu, bo w końcu wszelkie możliwe rankingi czy nawet statystyki na malu nic nie znaczą, wcale nie przedstawiają tego, jak ogólnie seria jest odbierana).
Więc przyhamuj ze swoimi komentarzami tego typu, przy dziesiątym takim komentarzu nie wnoszą one już nic nowego do dyskusji, a mogą służyć jedynie jako prowokacja.
Re: 5 odcinek
Ja mam tak, że jeśli jakąś postać lubię, to prawdopodobnie zapamiętam o niej. W QC pamiętam całą szóstkę głównych bohaterów + Aoi. Z AV tylko trójkę, przy czym Sofiny naprawdę ciężko po najnowszym odcinku nie zapamiętać. xD
Taboo Tattoo ma dość ciekawe nazewnictwo postaci, to swoją drogą. JUSTICE.
Re: 5 odcinek
No dobrze, ale jaki jest cel tego żartu? Bo słuchaj, jeśli jest to żart, który jest, żeby być, nie ma żadnego konkretnego przeznaczenia, to na co mi on? Ma być zabawny? Nie jest. Ma prześmiewać pewne zjawisko, pewne zabiegi, wrzucanie takich elementów do serii? Okey, już zrozumiałem, wystarczy. Jeśli to nie ma żadnego konkretnego celu, jest tylko po to, żeby sobie być, to równie dobrze może go jak dla mnie nie być. W moim odczuciu jest to nachalny element, chociaż ma delikatne plusy – pierwsza scena, na początku odcinka, czemuś jeszcze służyła, ale te ostatnie (z przedstawieniem pań, które przeszły na Ciemną Stronę Mocy TM) już niekoniecznie. Zwłaszcza, że to już chyba któryś raz pokazywane jest. :D
No ja nie mogę o tej serii powiedzieć, że jest tanią rozrywką, bo jednak za dużo tej rozrywki to ja jednak nie mam. Jeszcze część poświęcona Sayi w jakiś sposób przypadła mnie do gustu, ale wampiry już niekoniecznie. No i ten najlepszy dialog, kiedy Sofina‑senpai gada o jednym, a ta druga o czymś zupełnie innym. Przesłuchiwałem to ze 2‑3 razy i jeśli miałbym wytypować rzeczy, które podobały mi się w tym odcinku, to była to scena ze szkolenia (rzucanie zawleczką <3) oraz ten dialog. Chociaż dialog to był akurat przykład rzeczy tak głupiej, że aż śmieszył, jeśli faktycznie taki był cel tego dialogu, to nawet im to wyszło.
No, więc tak, serię oglądam dalej, liczę na pewną poprawę, nawet nie w żaden sposób fabularną, bardziej w takim sensie, żebym się lepiej bawił. Aniołki mnie nie interesują, ale świat robotów + świat militarny mogą być ciekawsze. Pytanie – który następny?
Re: 5 odcinek
Kiedy patos jest na tyle przerysowany, że można bez problemu wyczuć, że taki jest zamysł twórców, to odbieram go inaczej. Tutaj tego nie odczułem.
Nadinterpretacja, wait a bit! Nie wiem czemu dwa razy zasugerowałeś mi, że porównuję serie całościowo, kiedy jest zupełnie inaczej. Zarówno na linii Ange Vierge -- Koukaku no Pandora oraz Ange Vierge -- Masou Gakuen HxH, w żadnym wypadku nie porównywałem serii jako takich, a jedynie wyjmowałem pojedyncze elementy z obu pudełeczek i porównywałem je między sobą. I w ten oto sposób z pudełeczka „Koukaku no Pandory” wyjąłem „absurd”, po czym porównałem go z klockiem „absurd” w pudełeczku „Ange Vierge”. W ten sam sposób z pudełeczka „Masou Gakuen HxH” wyjąłem „rozrywka”, po czym porównałem go z klockiem „rozrywka” w pudełeczku „Ange Vierge”. I tyle, w tym momencie nie wchodzę w szczegóły, wskazuję na element, który według mnie wyszedł lepiej, pomimo tego, że był w gruncie rzeczy tym samym. Masz absurd w Koukaku no Pandora i absurd w Ange Vierge. Wprawdzie element ten jest kreowany w serii inaczej, ale w Koukaku no Pandora mnie bawił i zachwycał, w Ange Vierge nie zachwyca, nawet jeśli mówisz, że powinien mnie zachwycać.
To troszkę zabawnie brzmi, bo faktycznie zgodziłbym się, że za dużo spodziewałem się po tej serii… gdybym faktycznie się czegoś większego spodziewał. :D A spodziewałem się zwykłej, taniej rozrywki, żebym sobie pooglądał przyjemne walki, humor niskiego lotu (ale nadal zabawny). Nie nazwałbym tego wygórowanymi wymaganiami, bowiem tego oczekuję od większości takich produkcji, te wymagania nazwałbym „minimum”. No i nie znalazłem tego za bardzo w Ange Vierge. I nadal uważam, że uniwersum jako tako miało potencjał, zaintrygowało mnie, chociaż moja ciekawość zniknęła po najnowszych ~2‑3 odcinkach.
Co do Symphogeara – pisałem to już w Qualidea Code, piszesz go zagorzałego fanboya Symphogeara, więc pytanie o to, czy oglądałem 3 sezon, jest nieco nie na miejscu. Oczywiście, że oglądałem. ^^
Re: 5 odcinek
Ale przecież z tej serii momentami wylewa się taki patos, że aż trudno byłoby mi uwierzyć, że jest inaczej. Wystarczy spojrzeć na niektóre wstawki z pierwszego oraz drugiego odcinka.
No i tu jest problem – mnie to nie przyciąga. Ta zakręcona kreacja świata, pełna absurdu, wszystko to przyjmuję beznamiętnie. Ot co, wstawiają masę udziwnionych elementów, ale żaden mnie nie fascynuje. Było sobie parę sezonów temu takie Koukaku no Pandora, którego absurd odebrałem już zupełnie inaczej. Tam mnie to przyciągało, tutaj w żadnym stopniu.
Czyli też wychodzi na to, że za element decydujący przyjmujemy nasze podejście do serii i frajdę odczuwaną w trakcie oglądania serii. Wobec tego, owszem – mogę się zgodzić z tym, że twórcy bawią się pomysłami, traktują serię jak piaskownicę, ale na tym fakcie nasze opinie się rozszczepiają. Moim odczuciu nie wyszło z tego coś, co mogłoby mnie szczególnie bawić. Nie ogląda mi się tego beznadziejnie, ale nie nazwałbym też szczególną rozrywką – ot co, chcę wiedzieć, co się dalej wydarzy, dokończyć historię. Tyle, że ja tego nie odbieram za zaletę dla serii, bo jestem akurat odporny na bzdury, rzadko kiedy porzucam serie i prawdopodobnie nawet takie Masou Gakuen dam radę dokończyć, więc to, że dalej oglądam Ange Vierge, to jednak żaden wyczyn. ^^
Obie serie miały potencjał na starcie i zapowiadały się ciekawiej niż ostatecznie wypadły, aczkolwiek QC zapamiętam bardziej już ze względu na postaci, które polubiłem. Już sam fakt, że znam imię każdej postaci z głównej gromady, nawet taki element świadczy o tym, że bardziej przejmuję się postaciami w QC. A co z Ange Vierge? Kojarzę Sayę, Amane i SOFINĘ, ale z tym trzecim to tylko dlatego, że od jakichś dwóch odcinków cycata wampirzyca w co trzecim zdaniu wstawia „Sofina‑senpai!”.
Rakudaica doceniłem dlatego, że seria nie stara się wyjść poza szablony swojego gatunku, ale realizuje to na tyle dobrze, że mi one nie przeszkadzają. Do tego walki, przy których miałem od groma ekscytacji…
Na Ao no Kanata także się dobrze bawiłem.
Tak krótko podsumowując moje zarzuty wobec AV, które sprawiają, że nie bawię się na tym tak dobrze, jak przypuszczałem:
-Ilość scen w łaźni
-Świat z potencjałem – osobiście spodobała mi się kreacja wszystkich czterech światów (Ziemi nie liczę, bo jest standardowa), niestety zostaną one ograniczone do roli aren walki między którąś z głównych bohaterek i jej Senpaiem.
-Bezpłciowe, nijakie bohaterki, z których żadna nie zostanie mi na dłużej w pamięci.
-Brak źródła ekscytacji, którym mogłaby być walka, gdyby została odpowiednio skonstruowana.
I rozumiem Twoje podejście do serii, zgadzam się także, że to kwestia personalnej granicy, kiedy ktoś będzie się na tej serii dobrze bawił, w moim przypadku widocznie nie wyszło.
Re: 5 odcinek
„Wie czym jest i nie próbuje na siłę upychać celowości i logiki w swojej fabule” – ale Masou Gakuen HxH także wie, czym jest. I także widać przez cały czas, że fabuła to tylko pretekst dla wiadomo jakich sytuacji. Ten punkt nie broni według mnie Ange Vierge, skoro można go podpiąć do takiej serii jak Masou Gakuen.
„Wręcz przeciwnie – jest nastawione na płytką rozrywkę na płytkich schematach i to im wychodzi” – no właśnie nie powiedziałbym. To raczej kwestia personalna, dla mnie to nie jest nawet płytka rozrywka, w gruncie rzeczy ogląda mi się to jedynie delikatnie lepiej od takiego Masou Gakuen. Ten punkt także mnie nie przekonuje.
Jeszcze tak na szybko, żeby się nie rozpisywać o innych seriach, a skupić na Ange Vierge (wszakże to nie sekcja komentarzy do Qualidea Code czy Masou Gakuen) – wypisałeś w przedostatnim zdaniu konstrukcję QC, ale wiesz, ja mógłbym w podobnym stopniu opisać odcinki AV. :D Oj tak, w baaaaaardzo podobnym stopniu.
No i żeby jeszcze raz zaznaczyć, nie chciałem skupić się na porównaniu wszystkich trzech serii, było to raczej wtrącenie w ostatnim akapicie, żeby wyrazić swoją opinię, jak ja widzę umiejscowienie Ange Vierge wśród serii z tym samym założeniem fabularnym.
Re: 5 odcinek
Klimat zmienia się nieustannie, gdyby jeszcze w jakiś sposób delikatnie, aczkolwiek w pierwszej scenie masz przyjemne chwile w łaźni, a w następnej zbliżający się koniec świata – wszystko to bez odpowiedniego przejścia. Ten odcinek dodatkowo utwierdził mnie w przekonaniu, że konstrukcja serii będzie polegała na „walce tygodnia”, ewentualnie „dwóch tygodni”, czyli bohaterki podróżują od świata do świata, przy okazji ratując kolejną Senpai (nosz powoli szlag mnie zaczął trafiać, jak słyszałem po raz dziesiąty w tym odcinku „SOFINA‑SENPAI”). I sama konstrukcja nie jest zła, ale wymagam od niej czegoś, co zwracałoby uwagę widza. Takim czymś może być akcja (nawiązując do Akuma no Riddle – tam też była podobna konstrukcja walki tygodnia, ale jednak były one na tyle różnorodne i klimatyczne, że co tydzień bawiłem się na tym dobrze, zastanawiając się, która dziewczynka leci na odstrzał w następnym tygodniu), ale Ange Vierge nie prezentuje sobą pod tym względem wysokiego poziomu. Mamy niby jakieś walki, ale wszystko skupia się do tego, że bohaterki rozmawiają w trakcie walki, wymachując w stronę przeciwnika swoją bronią w dość powtarzalnej sekwencji (i ten moment, kiedy masz przybliżenie na twarz bohaterki, która nawija przez 10 sekund, a w międzyczasie widzisz, jak blokuje ataki przeciwnika, który z kolei atakuje szablonowo i powtarzalnie). Całość kończy się bardziej widowiskową akcją, ale to dla mnie za mało – do tego postaci są na tyle nijakie, że żadna z głównych bohaterek do tej pory nie zyskała mojej sympatii…
Na plus odcinka z pewnością wymienione przez Ciebie komediowe duo – chyba jedyna scena, którą oglądałem z większym zainteresowaniem. :D No i do tego oprawa graficzna, która wprawdzie jest przyjemna do oglądania, ale mogliby z animacji wycisnąć coś więcej.
Z gatunku pt. „Ludzkość po raz kolejny musi obronić świat przed nieznanym zagrożeniem, a cała odpowiedzialność spoczywa na barkach słodki dziewczynek” w tym sezonie ranking wygląda u mnie tak:
Qualidea Code (tutaj masz nie tylko dziewczynki!) > Ange Vierge > Masou Gakuen HxH. Nie mam wątpliwości, że Ange Vierge nie ma szans spaść poniżej Masou Gakuen, ale też wątpię, żeby wybiło się u mnie powyżej Qualidea Code, gdzie część postaci (z Hime na czele) jest sympatyczniejsza i łatwiejsza do polubienia. A jak wiesz, Qualidea Code też za wysoko nie oceniam, więc nie wróży to dobrze dla Ange Vierge.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Być może, ale prostszym rozwiązaniem byłoby po prostu kliknij: ukryte zabić Kanarka i nie wskrzeszać jej w żaden sposób. Nie musiałbyś skupiać się w żaden sposób na tej postaci, im mniej postaci, tym z reguły łatwiej jest rozwinąć te pozostałe.
No ja nie przeczę, fabuła może się potoczyć w ten sposób, który przedstawiłeś, chociaż ja widzę to nieco inaczej (ale z uargumentowaniem większości się zgadzam).
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Mam wrażenie, że próbujesz za wszelką cenę znaleźć miejsce niektórych wydarzeń w fabule, w taki sposób, żeby wszystko miało swoje uzasadnienie – seria należy raczej do szablonowych opowieści. Wobec tego uważam, że sytuacje w tej serii nie zawsze znajdą swoje uzasadnienie. Nawet byłbym w stanie zgodzić się z tym, że kliknij: ukryte nieodwracalna śmierć Kanarka nie ma większego uzasadnienia fabularnego, ale to nie jest też seria, po której spodziewam się, że wszystko będzie miało takie uzasadnienie, więc jestem bardziej skłonny przystać do tego, że po prostu ją uśmiercili na zawsze, nie bawiąc się w nic głębszego związanego z jej śmiercią – ot co, miał to być trigger dla głównego bohatera oraz zmiany klimatu bajki i nic poza tym. Także wolę liczyć na to, że jednak nie pokuszą się o głupsze rozwiązanie, czyli naciągane wskrzeszenie Canarii, bowiem to co zaprezentowali jest dla mnie niemalże równoznaczne z jej śmiercią.
Mówię, tak jak przystałbym na Twoją argumentację, tak nie spodziewam się tego po tej serii i wolę założyć raczej prostsze rozwiązania.
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Re: Anime nostradamus - czyli pure hate mode
Co do Kanarka – kliknij: ukryte wolę jak jest martwa. Zdecydowanie. Oj oczywiście, że gada się, że jak to ciała nie ma, to nic nie jest confirmed, ale wobec tego, w jaki sposób zginęła, to nieszczególnie mnie dziwi, że ciała nie ma. Prawdopodobnie została z niej mokra plama, która została zmiksowana z wodą z morza. No i do tego krew w wodzie. Zostałam zgnieciona przez jakiś głaz lecący z prędkością Shinkansena, straciłam masę krwi w wodzie, ale potem powrócę cała i zdrowa? Nadal wolę wierzyć w to, że jest martwa, bo jeśli chce się wykorzystywać taki zabieg (tj. „uśmiercania” postaci, żeby potem przywrócić ją na scenę), to się w taki sposób aranżuje sytuację, żeby miało to jakieś realne podstawy, żebym mógł stwierdzić, że wyglądało to faktycznie groźnie, ale może jakoś udało jej się z tego wykaraskać. Dla przykładu – gdyby usunęli scenę z krwią w wodzie, byłbym już o wiele bardziej skłonny do uwierzenia, że faktycznie mogła przeżyć .
Maihime & Hotaru – kliknij: ukryte nie powiedziałbym, że powtarzanie 'dramy' Maihime nie miałoby kompletnego sensu. Jeśli ktoś uporał się już z jakąś sytuacją tego typu, to powtarzająca się sytuacja (czyt: śmierć Hotaru) może mieć na takiej osobie jeszcze większy impakt. W tym konkretnym przypadku jest to o tyle niekorzystne, że większość wyciągnęli już z postaci Hime (pewnie dalej o tym jeszcze napiszę), więc dalszy jej rozwój nie dałby za wiele korzyści. Jakbym miał stwierdzić, że Hotaru jest w 100% bezpieczna, to prawdopodobnie posłużyłbym się tym, że w obecnej chwili hinty świadczące o jej śmierci są przesadnie podkreślane – obietnica z Hime, podróż z Aoi (chyba tak nazywała się ta z okularami) za granicę. Skoro pierwszy raz skonstruowali dramę w oparciu o przekroczenie tej granicy, to drugi raz postaci prawdopodobnie wyjdą z tego cało – za pierwszym razem jeszcze nie wiedzieliśmy o konsekwencjach przekraczania granicy, więc śmierć Canarii miała zaskoczyć widza (czy to się udało czy nie, to już inna sprawa). Teraz widz raczej myśli sobie, że Hotaru nie wyjdzie z tego cało po swoim adventure, więc jedyne, co mogliby zyskać, to ewentualne pociągnięcie rozwoju Maihime. Aczkolwiek, według mnie Maihime ma wystarczający rozwój, bo postać z założenia do wielowarstwowych należeć nie miała. Jak pisałem, to nie tak, że nie mogliby niczego utkać ze śmierci Hotaru, coś mogłoby z tego wyjść, ale nie w przypadku Hime, która raczej zamyka się w ramach zabawnej postaci oraz zapalonej optymistki zagrzewającej innych do walki.
Rodzeństwo – kliknij: ukryte Jeśli mieliby kogoś uśmiercić z rodzeństwa, to miałbym problem z wytypowaniem osoby, bo można rozegrać to na różne (chociaż dość podobne) sposoby. Jeśli uśmierciliby brata, to siostrzyczka musiałaby przejąć jego obowiązki, musiałaby odnaleźć się w tym wszystkim. Jeśli zrobiliby odwrotnie – Kasumi dostałby niezłego kopa w tyłek, może zacząłby wreszcie przejmować się obecną sytuacją z Unknownami .
Ja to mam natomiast nadzieję, że nie przerodzą tego w serię typu „Zabijmy każdemu bliską osobę, bo więcej dramy nikomu nie zaszkodzi”. Tak jak gdzieś tam niżej pisałem, wolałem tą serię jako lżejsze anime akcji, poważniejsze klimaty niespecjalnie im wychodzą (chociaż najnowszy odcinek odbieram na plus, bo dużo Maihime).
Re: 19
Re: jest bardzo dobrze
I zgodzę się z tym, że takie motywy wychodziłyby o niebo lepiej, gdyby faktycznie główna bohaterka dorównywała pod względem developmentu tej drugiej bohaterce. No ale na ten moment Emilia jest niczym w porównaniu do Rem… Nic, pozostaje mi to przeboleć i liczyć na to, że Emilia‑tan doczeka się swojej części, gdzie poznamy ją w znacznie większym stopniu.
Re: Quality Quality HAHAHAHAHAHA
W kwestii kliknij: ukryte tego kamyka – faktycznie, sam z tego śmiechłem, natomiast nie ukrywam, że było to prawdopodobnie niezamierzone z punktu widzenia autora, bo scena należała do poważniejszych klimatycznie. No więc ten, to nie świadczy za dobrze o serii, jeśli z poważniejszych, dramatycznych momentów człowiek się śmieje, jakby to była komedia :D.
Pomimo tego wszystkiego, nadal serię ogląda mi się przyjemnie i na ten moment moja ocena oscylowałaby wokół piąteczki. ^^