x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
kliknij: ukryte Tak, alejka jest niestety zbyt powtarzalnym elementem i mam wrażenie, jakby wrzucili ją do drugiego odcinka tylko po to, żeby dać jakiś konkretny pretekst do przedstawienia tego rycerzyka. Z tym nie sposób się nie zgodzić, że jeśli już bohater miałby konkretny powód, żeby pójść do tejże alejki, to tylko w celu ponownego spotkania się z Satellą (czyli tak jakby w celu powtórzenia wydarzeń sprzed pierwszego resetu), ale tego nie robi, więc to działanie bezcelowe.
Być może ze względu na inne podejście do charakteru postaci, o którym wspomnieliśmy w poprzednim akapicie, mamy także inne podejście do kwestii „ciekawości” bohaterów. Otóż dla mnie postać Subaru jest interesująca i miło spędzam czas przy śledzeniu jego „przygód”, Satelli obecnie praktycznie nie znamy, więc wstrzymam się od werdyktu (jednak nie odepchnęła mnie w żaden sposób od siebie), a Felt ma sztampowe, ale umotywowane powody, żeby kontynuować swoją działalność, niemniej wydaje mi się, że jej charakter został dopasowany bardziej do jej wyglądu niż do wyżej wspomnianej profesji.
Ale czego właściwie chciałbyś się dowiedzieć? „Jak on funkcjonuje” jest dla mnie ogólnikiem i nadal nie wiem, jakiego typu informacje byłyby Tobie potrzebne.
Ale KonoSuba to zupełnie inny typ serii osadzonej w podobnym settingu. Niby także to samo założenie fabularne, ale obie serie idą w zupełnie inną stronę. KonoSuba parodiuje sporo elementów z MMORPG, a więc musi wpierw dane elementy wprowadzić, a dokładniej mechanikę świata, żeby móc ją sparodiować. Tam także wymagałem tej wiedzy. Tutaj nie wymagam, bo dla mnie ważniejsza jest główna oś fabularna i to, jak to pociągną, nie zaś sama idea świata fantasy. Owszem, każdy ma przecież inne podejście do danej serii i tak samo innych rzeczy wymaga, stąd też różnica w mojej ocenie braku konkretniejszych informacji, a Twojej.
Ale czemu ciągle ograniczasz się do tych nowelek? Co to ma do rzeczy? Mogę Ci znaleźć masę idiotów w mangach, manhwach, manhuach, oryginalnych projektach, grach. Mówiłem ogólnie, nie w odniesieniu do ekranizacji LN.
Ale jego zachowania są jak najbardziej logiczne, zważywszy na jego charakter i impulsywność. kliknij: ukryte DRUGI reset mam mu do zarzucenia, owszem. O tym zresztą napisałem. Pierwszego natomiast w ogóle się nie czepiam, bo była to sytuacja na tyle nagła, że do głowy przychodziłoby mi dużo rzeczy, zaś dopiero jedną z możliwości byłby reset. Oprócz tego mógłbym założyć sen, wizję. Są to elementy sfery duchowej, nadprzyrodzonej, ale nie muszę trzymać się suchych faktów, jeśli w tej chwili stąpam po nieznanym mi świecie, do którego zostałem jakimś dziwnym trafem przeniesiony. Zresztą, między innymi dlatego wyruszył do pasera – żeby się przekonać o prawdziwości obrazu, który siedzi mu w głowie.
Gdyż uważam, że odpowiednim byłoby założenie, że w drugą stronę wyszłoby jeszcze gorzej. Postaci zbalansowane zdarzają się naprawdę rzadko, ale są to też zwykle postaci, które rozwijają się w TRAKCIE serii, nie są zaś takie od samego początku. Dlaczego miałbym skreślać Subaru? Bo jego impulsywność wpłynęła na jego decyzje, potraktował sytuację (imho nic dziwnego) po macoszemu? Właśnie dlatego jest to postać, która ma szanse na spory rozwój wraz z rozwojem wydarzeń.
Dla czytelnika/widza – a i owszem. Z naciskiem na „czytelnika/widza”. Wydaje mi się, że Subaru miał jednak ważniejsze rzeczy na głowie, niż rozglądanie się po świecie i bieganie od kupca do kupca z pytaniami, gdzie on właściwie się znajduje. Staram się zrozumieć postać, nie zaś z góry twierdzić, że widzę inne rozwiązanie, on go nie widzi, więc jest idiotą.
Powiedz to Homurze, która początkowo była dla mnie najgorszą bohaterką całej Madoki (ba, gorszą od samej tytułowej bohaterki, a to jakiś wyczyn), a się wybroniła, chociaż nie od samego początku. Well, z tą wielowymiarowością Kumiko to ja bym nie przesadzał, bo uznaję ją (ale spokojnie, nie tylko ją z Hibike! za taką uznaję) za bardzo nieudaną i wręcz przeciwnie do Twojego stwierdzenia – płytką, ale to rozmowa na zupełnie inny temat i być może na inny dzień. Owszem, bohater na ten moment niespecjalnie wyróżnia się z tłumu podobnych tego typu serii, ale też wydaje mi się, że nie będzie to seria, gdzie głównego bohatera mogę śmiało określić już od samego początku.
Bo ciekawość postaci niejednokrotnie wynika z tego, w jaki sposób została poprowadzona przez historię. Także nie uznaję Subaru za nieciekawego, choć nieco, tfu, typowego bohatera. Ma on w sobie to coś, co sprawia, że chcę wraz z nim przeżywać tą historię.
Z tym narratorem/lektorem to faktycznie wpadłem. Ironia, ironia, jeszcze raz ironia. Pytasz o coś „pomiędzy” – kiedy dla mnie to było właśnie czymś „pomiędzy” (dlatego nie uważam, że przechodzę ze skrajności w skrajność). Nie powiedzieli tam niczego wprost, ale krajobrazy zaludnionego miasta czy ciemnych uliczek/slamsów także dają Ci obraz świata, do którego Subaru się przeniósł. kliknij: ukryte Wprowadzenie wielu różnorodnych pod względem profesji postaci (strażnik czy złodziejka) również daje sposobność, żeby potem dowiedzieć się o ich świecie więcej. Wystarczy tylko poczekać, co mnie osobiście jak najbardziej nie przeszkadza. Jak już pisałem, jestem w stanie zarzucić im, że sam fakt przeniesienia Subaru do innego świata był nieco „z tyłka wzięty” i zbyt gwałtowny.
Przerobienie większej ilości materiału = większa ilość informacji.
Z jakiego powodu dobrze napisana fabuła musi dać takie informacje czytelnikowi/widzowi? Ale przecież ja tego nie potrzebuję. Na co mi wiedzieć, że znajdują się w królestwie jakimś tam, gdzie żyją jakieś tam rasy, istnieje jakaś tam magia i inne tego typu bzdety? Ja to przecież widzę i to, że dopowiedzą parę nazw czy ogólników o świecie nie zmienia mi zupełnie nic, bo ja potrzebuję konkretów, a nie owijania w bawełnę. Ja potrzebuję chociażby informacji o kliknij: ukryte tożsamości Satelli czy relacji łączących ją z zabójczynią, ewentualnie informacji na temat samego przedmiotu, który skradziono Satelli. A na to przyjdzie czas.
Dobra, faktycznie wytłumaczyłeś to w innym poście. Ja zaś odniosłem się tylko do Twojego pierwszego komentarza, nie przeczytawszy wpierw reszty, być może był to mój błąd.
Ale czy typowość jest z założenia czymś złym, a nawet jeśli nie złym, to czy jest to już coś, co nie ma prawa być dobrym? A czy wykonanie typowego założenia także nie jest ważne? Mnie w tymże świecie podoba się graficzne przedstawienie miasta jako tętniącego życiem, co jest dla mnie jak najbardziej na plus i brakowało mi tego w wielu tego typu produkcjach.
Generyczny, generyczna, generyczne. To całkiem przyjemne do użycia słowo. A i owszem, brzmi profesjonalnie, jak najbardziej go można użyć, podkreśli wydźwięk sztampowości elementu, ale w sumie nic poza tym nie mówi. Myślę, że po dwóch odcinkach zarzut skierowany do postaci, że „nic sobą nie reprezentują” i brakuje im jakiegokolwiek charakteru, no cóż, nie przekonuje mnie w ogóle. Zwłaszcza, że ja osobiście lubię przyglądać się zmianom w bohaterach, lubię oglądać, jak postaci posiadające w sobie całą masę wad powoli zmienia się na lepsze, wszystko to oczywiście przy odpowiednich bodźcach. Dostawanie „gotowej” postaci jest po prostu nudne (tak, Sora, o Tobie mówię <3).
Przejścia między komedią/mroczniejszym klimatem nie wyglądają sztucznie, zwłaszcza po spojrzeniu na to z perspektywy bohatera.
„Nie wiemy nic o świecie, nie wiemy nic, o co w tym wszystkim chodzi, ale od razu dowalają cofaniem się w czasie do jednego punktu. " – no tak, brakuje jeszcze lektora, który nas wprowadzi do historii i poda nam na tacy wszystkie elementy świata. A najlepiej to jakby jakiś miły kupiec na targu opowiedziałby Subaru o całej historii tego świata. To faktycznie byłoby lepsze, prawda?
Stwierdzasz, że seria ma mieć 2 sezony (co jest kolejnym plusem, martwiłem się, że będzie to reklamówka nowelki, zaś 2‑cour daje szanse na odpowiednie poprowadzenie historii), ale czy to nie daje Ci żadnych wskazówek, że właśnie dlatego pacing i poprowadzenie fabuły może być stopniowe, wolniejsze, podobnie jak character development, przez co właśnie nie zdecydowano się przedstawianie całego świata na wstępie? Jeśli za 20 odcinków faktycznie moja wiedza o tamtym świecie pozostanie na tym samym poziomie co obecnie, tak, wtedy mogę śmiało się zgodzić. Do tej pory odczuwam jedynie niedosyt spowodowany zbyt nagłym przeniesieniem, co faktycznie im nie wyszło. Także wolę poczekać i dopiero potem wyprowadzić ostateczne wnioski, niż zakładać, że jak na początku się nie dowiedzieliśmy czegoś, to potem na pewno się nie dowiemy, więc jest to ewidentnie wada serii.
A zarzut „Nie będę już wspominał o typowym świecie fantysy made in Japan, czyli wciskamy wszystkie rasy i dziwne stworzenia do jednego miasta” jest dla mnie kompletnie z czapy i tak samo kompletnie nie mam pojęcia, co jest w tym takiego złego, dlatego czekam na jakieś słowa wyjaśnienia.
Re: Pierwsze wrażenie
Z oryginałem styczności żadnej nie miałem, zaś po jednym odcinku ciężko mi się ustosunkować do tego i stwierdzić, w którą stronę to pójdzie. W takim razie wierzę na słowo, że nie będzie tego contentu.
Re: Pierwsze wrażenie
Re: Pierwsze wrażenie
Re: Pierwsze wrażenie
Re: Dawać więcej
Re: Dawać więcej
Re: Dawać więcej
Fajny klimat, ale odstraszają skomplikowane i pokręcone mechaniki ich mocy i poziomów tychże mocy (co w połączeniu z subami, jakie zwykle się ukazują dla tej serii, daje momentami iście niezrozumiały bełkot). Tutaj musiałem zasięgnąć pomocy (przykładowo tutaj – [link] ), bo bez niej mógłbym sobie odpuścić połowę dialogów w trakcie szkolenia czy nauki Oriku. A co do samego Oriku – sympatyczny protagonista, to na pewno. Brakuje mi właśnie elementów przygodówki, bo gagi zaczynają im się powoli wypalać.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że będzie drugi sezon Reikenzana, a czuję, że z taką częstotliwością wychodzenia subów do niego, to szybciej doczekam się drugiego sezonu (jeszcze śmieszniej będzie, jak do tegoż drugiego sezonu suby już się znajdą, bo czemu by nie!)...
Re: Pierwsze wrażenie
Po pierwsze – niejednokrotnie przypominało mi KonoSubę. Głównie za sprawą głównego bohatera, którego uwagi i nawiązania do gier MMO skojarzyły mi się z Kazumą, ale nie tylko – pod białowłosą protagonistkę w Re:Zero podkłada głos nie kto inny jak Rie Takahashi (Megumin z KonoSuby). Fakt faktem, że klimat mroczniejszy, ale skojarzenia pozostaną.
Druga sprawa – przedstawiony świat fantasy. Na pierwszy rzut oka odepchnęło mnie CGI, ale potem zaciekawiło mnie to, że miasto faktycznie zostało przedstawione jako tętniące życie. Tłumny, ruchliwy rynek, „zakorkowane” karawanami uliczki, wszystko to było żywe i dynamiczne.
No i na koniec sama fabuła – tu się przyznam, że nie czytałem za wiele o serii, nie oczekiwałem jej w żaden sposób, potraktowałem to jako „Zobaczę pierwszy odcinek i zdecyduję”, a do samej serii przyciągnęła mnie głównie muzyka (wykonawcy OP/ED). Pierwsze co nasuwało mi się po informacjach, które posiadłem, to znany obecnie schemat „Kolejny nieudacznik w wyniku pewnych okoliczności zostaje przyzwany/przeniesiony do świata fantasy i oswaja się z tamtą rzeczywistością”. Jasne, tutaj także tak jest, tylko seria nie ogranicza się w/w schematem i zapowiada tymże 40‑minutowym odcinkiem większą intrygę.
Co do wspomnianej wcześniej muzyki – wprawdzie w tym odcinku nie dane było mi posłuchać Konomi Suzuki, ale MYTH & ROID jak najbardziej i były to zdecydowanie inne klimaty od tych z chociażby Overlorda, ale nie zawiodłem się wykonaniem piosenki. Soundtrack podczas trwania odcinka także przyjemny dla ucha, może i obyło się bez cudownej rewelacji, ale mogę śmiało określić muzykę w tym anime tymże słowem – „dobra”.
Do tej pory ta seria wywarła na mnie najlepsze wrażenie.
Muzyka, klimat – na to stawiam i liczę, że wyjdzie z tego jedna z lepszych bajek tego sezonu.
Wątku głównego nie było, bo z w/w zmian cała fabuła Musaigena została skrócona do lekkiej komedyjki z domieszką akcji i okruchów życia, z odcinkami o charakterze epizodycznym. Nie wiem jak zakończenie wygląda z Twojej perspektywy, ja znam plus/minus oryginał i w trakcie oglądania serii porównywałem sobie zmiany względem nowelki… i nie wyszło to najgorzej, oj nie. Oczywiście boli mnie to, że zmieniono wydarzenia, ale zmieniono je z głową, zaś historię zamknęli imo odpowiednio. Nie pokusili się o coś poważnego (jeszcze raz zaznaczam, że co przedstawiono w ostatnim odcinku naprawdę nie było niczym poważniejszym), zostali przy swojej lekkiej koncepcji, zakończenie także było ujęte w tych klimatach, może przez to troszkę osłabili i spłycili postać Haruhiko, ale dla tak zmienionej historii wyszło to na dobre. Druga sprawa, że naprawdę dobrze się przy tym bawiłem (chociaż akurat basenowy odcinek, o którym wspomniałeś, był dla mnie jednym z gorszych ^^), a także nie miałem takiego odczucia jak Ty na ostatnim odcinku i przez głowę mi nie przeszło, żebym miał przewijać epizod.
Re: Dobre~
Re: 5/10
Re: dsa
Mimo wszystko seria nadal jest powyżej przeciętnej, ale sporo straciła przez wyżej wymienione „zagrywki”. Pierwsze odcinki wskazywały na coś znacznie, znacznie lepszego. Po mangę sięgnę zaraz po obejrzeniu ostatniego odcinka, żeby mieć dokładne pojęcie na temat zmian, a nie tylko relacje znajomych.