Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Jokobo

  • Avatar
    A
    Jokobo 23.03.2016 21:31
    ...
    Komentarz do recenzji "HaruChika ~Haruta to Chika wa Seishun Suru~"
    Parę sezonów temu, za lasami, za górami, wyszło sobie pewne anime o jakże dźwięcznej nazwie Hibike! Euphonium. KyoAni, muzyka, ładna kreska, czemu by nie obejrzeć. Obejrzałem, 4 godziny z życia odrzuciłem, za bardzo usatysfakcjonowany nie byłem, chociaż spodziewałem się czegoś lepszego. Po seansie Haruchiki zdałem sobie sprawę, że Hibike! Euphonium nie było takie złe – ba, nawet myślę teraz o podwyższeniu oceny… Od początku wiedziałem, że nie będzie to stricte muzyczna seria, zaś sama muzyka nieraz będzie przewlekała się z zagadkami, mniej bądź bardziej wymyślnymi, a niekiedy wręcz przekombinowanymi. Spodziewałem się jednak, że twórcom uda się ustalić pewną harmonię – między muzyką i zagadkami, żeby nie było jednego za dużo, a drugiego za mało. Tak się jednak nie stało i na konkretny koncert musiałem czekać całe DWANAŚCIE odcinków. Ba, wcześniej były sobie jakieś eliminacje czy coś, ale nie spodziewałem się, że po 20 minutach  kliknij: ukryte . Ja nie oczekiwałem nawet jakichś bogatych OSTów zawierających kilkadziesiąt utworów… ja jedynie oczekiwałem przyjemnej, miło brzmiącej serii slice of life z domieszką ciekawych zagadek. Seria okazała się kompletnym przeciwieństwem – była nudna, soundtracki były nijakie, zaś zagadki naciągane i często przedramatyzowane, z geniuszem Harutą w roli głównej. Wracając na chwilę do soundtracków – bardzo mi smutno, że tak dobry opening wrzucili do tak słabej serii. Postaci zupełnie niesympatyczne i generyczne, w sumie z całego grona bohaterów najbardziej przypadła (i jednocześnie była to jedyna postać, którą chociaż troszeczkę polubiłem) mi do gustu zielonowłosa Serizawa, która pojawiła się w drugiej połowie anime.
    Słowem zakończenia, bo czuję, że tracę zdecydowanie za dużo czasu na pisanie o tymże jakże cudownym „muzycznie” anime, były dwa elementy, które w jakimś stopniu mnie usatysfakcjonowały – jednym jest świetny opening w wykonaniu fhany, drugim zaś jest postać Serizawy. Grafika jest delikatnym plusem, ale nic szczególnie wartego uwagi. Niemniej jednak – powyższe elementy nie były w stanie podciągnąć mojej oceny nawet o jedno oczko… A tymczasem pozostaje mi chyba tylko rewatchnąć Hibike! i docenić kunszt tego świetnego anime o klubie muzycznym, gdzie faktycznie było coś z muzyki.
  • Avatar
    Jokobo 9.12.2015 20:17
    Komentarz do recenzji "Gangsta"
    Jeśli dobrze pamiętam, to było to w takiej sekwencji zrobione, że wpierw jedna z panienek walnęła toporem, a potem przenieśli kamerę na budynek i pokazali wybuch. Żadnej sceny o odpalaniu ładunków wybuchowych między powyższymi raczej nie było, więc śmiem przypuszczać, że to od topora było. ;_;
  • Avatar
    Jokobo 28.09.2015 20:06
    Komentarz do recenzji "Gangsta"
    Te półnagie panny za pomocą tego jakże wielkiego topora potrafiły spowodować większy wybuch niż po granacie, to jest dopiero siła… Także nie tak to sobie wyobrażałem. :(
  • Avatar
    A
    Jokobo 27.09.2015 14:16
    1/10
    Komentarz do recenzji "Gangsta"
    Od dawna nie wystawiłem takiej ilości słabych ocen w jednym sezonie. A końca nie widać… O Gangście nie da się niczego powiedzieć, bo tam nic nie ma. Brak tutaj mowy o zmarnowanym potencjale, bo tam nie było żadnego potencjału. Już pierwszy odcinek świadczył o jakże „realistycznym” uniwersum z „gangsterami” na czele. Well, słowo „gangster” jest tutaj bynajmniej niestosowne, jak i cały tytuł. To anime nie opowiada o gangsterach i jeśli ktoś chce je rozpocząć z uwagi na serię dotyczącą mafii, to lepiej niech omija ten tytuł szerokim łukiem. Pokrótce – bohaterowie denni, fabuły brak, retrospekcje zbędnym zapychaczem, realizm aż błaga o pomstę do nieba. No to może chociaż walki? Nie, te także były beznadziejne. Szkoda tylko całkiem przeciętnego openingu do tak słabej serii… Ale pogratuluję serii jednego – swoją głupotą anime przebiło nawet Charlotte, a to jest wyczyn.
  • Avatar
    Jokobo 14.07.2015 19:26
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Sporą ilość serii można podciągnąć pod te stereotypy, więc coś w tym musi być. Wyjątki oczywiście są, ale jak się to ma do całej reszty… A patrzenie przez pryzmat popularniejszych serii, to już wiesz, tego się nie zmieni i tak będzie. W końcu tak działa popularność.

    Obejrzałem drugi odcinek, w sumie spodziewałem się, że dłużej mi zejdzie, nim się za to wezmę, ale nadrabiałem przy okazji Gangstę i parę innych, to why not. Pytanie number one. Czy konstrukcja tego anime będzie przez cały czas epizodyczna? W taki sposób, że każdy odcinek będzie posiadał strukturę „komediowy wstęp – jakaś mini­‑tajemnica (tak jak w dwójce to było z tą zbroją) – szybkie rozwiązanie tej tajemnicy, przedstawienie nowego duszka, jakieś wydarzenie z nim związane (tj. atak youkai na kogoś tam) – Ushio i Tora wkracza do akcji – po całej sytuacji komediowe zakończenie” ? Za bardzo nudzi mnie taka epizodyczność.
    Pytanie number two, Ushio przez całą serię będzie taki napalony na wszystko, energiczny, agresywny wręcz? Będą się tak przekomarzać z Torą przez pół serii, dopóki ich relacje nie ulegną zmianie w jakiś tam sposób? Niespecjalnie jara mnie patrzenie, jak dwóch bohaterów naparza się w każdej możliwej sytuacji.
    To są moje wątpliwości, które narzuciły mi się jeszcze w trakcie oglądania odcinka.
  • Avatar
    Jokobo 14.07.2015 18:39
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Nadal jestem swojego zdania. Generalizujesz nazbyt moje wypowiedzi. :D Sugerując, że konkretna demografia cechuje się konkretnymi elementami nie miałem w zamyśle tego, że każdy tytuł MUSI podejmować się danej tematyki czy zawierać te cechy, a jedynie to, że dana demografia ma „skłonności” do podejmowania danej tematyki czy zawierania danych cech. Nigdy w życiu nie sugerowałem, że shoujo = romans, seinen = dramat czy shoujo = mordobicie. Sugerowałem, że taki typ serii ma często tendencje do takich gatunków. Pamiętaj, że w sporej większości stereotypów leży ziarenko (czasami coś więcej niż ziarenko) prawdy, tak jest też tutaj. Nie bez powodu spora część ludzi za shounen uznają każde anime, w którym leją się, często z supermocami. Wracając do shoujo – także nie jestem w tym specjalnie obeznany, a mogę Ci podać całą masę tytułów, które są shoujo, a jednocześnie należą do gatunku romansów.
    PS Troszeczkę zbaczamy z tematu… :D
  • Avatar
    Jokobo 14.07.2015 12:36
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Czyli mam rozumieć, że Tora nie był człowiekiem, który z jakichś tam powodów stał się youkai?

    Dramatom kryminalnym byłoby bliżej do seinenów. Wszystkie te typy serii adresowane do konkretnej widowni także cechują się konkretnymi elementami, w seinenie masz cięższy klimat, poważniejszy, shoujo to romansidła, etc etc. Z shounenami jest imo tak samo.
  • Avatar
    Jokobo 13.07.2015 20:58
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Co tu mówić o trzecim, jak drugiego jeszcze nie obejrzałem i nie za bardzo mi się śpieszy. Co to tożsamości Tory, to znając życie okaże się, że był jakimś tam ludkiem, zresztą ważnym, który potem [wstaw tutaj jakiś dramatyczny moment, historię, whatever] stał się youkai. Po jednym odcinku trudno doszukać się konkretnych wskazówek, o ile takie będą występować, ale pewnie nie wykroczy to poza ten schemat. (To są przypuszczenia mnie jako widza, który nie miał styczności z pierwowzorem/wcześniejszą adaptacją)

    Nie odnosiłem się tutaj do pojęcia „klasyczny shounen”, a ogólnie do shounenu jako serii przeznaczonych do konkretnego typu widowni. Nie przepadam za takowymi, fabuła jest zazwyczaj pełna dziur i niedoskonałości, niepotrzebnie komplikowana, a character development aż prosi o pomoc. Chociaż to nie tyle co niechęć do samego „gatunku” (nie uznaję shounena jako gatunku, jak to się teraz przyjęło), bo ten ujdzie, a raczej doświadczenia z nim związane.

    Ostatecznie jak wyjdzie, to już samemu się przekonam, chociaż moje przemyślenia, jak odbiorę serię, na ten moment pozostają niezmienne i są takie, jakie napisałem Komilllowi – „przeciętny zapychacz”. :D
  • Avatar
    Jokobo 13.07.2015 19:05
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Ah, miałeś na myśli pierwowzór. Cóż, w sumie niewiele to zmienia w moim spojrzeniu na tytuł, bo mangi także nie czytałem. :P Pomijając ewentualne figle scenarzysty, a nawet zakładając, że zekranizują całość „kartka po kartce”, to samo wykonanie może pozostawiać wiele do życzenia. Na ten moment nie mam wiele do powiedzenia o Ushio to Tora (jeśli przeszkadza Ci „tygrysek”, to mogę pisać pełnym tytułem, jak najbardziej. Skracam ten tytuł do „tygryska” ze względu na to, że imię ciężej wcisnąć w zdanie, „tygryskiem” mogę łatwiej manewrować), ba, mam nawet jeden odcinek zaległości, a niedługo nazbierają się dwa. Obecnie bez szału, wprowadzenie do historii oglądałem z obojętnym nastawieniem do tego, nic mnie nie zaskoczyło, nic mnie zaintrygowało, na ten moment traktuję to jako zapychacza, coś na zasadzie „nie mam co robić, to obejrzę chociażby ten tytuł”. Ja za shounenami nie przepadam, to swoją drogą.
  • Avatar
    Jokobo 12.07.2015 20:02
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    Jako osoba, która nie miała styczności z starszym OVA tej serii, wypowiadam swoje odczucia na temat tygryska bez żadnego porównania, więc z mojej perspektywy – jak najbardziej jest „jak się skończy czy gdzie pójdzie akcja albo nawet czy anime ma potencjał”. :P
  • Avatar
    Jokobo 12.07.2015 15:10
    Re: Odcinek
    Komentarz do recenzji "Ushio to Tora [2015]"
    A ja myślę, że skończy się tak jak w przypadku tych, które wymieniłeś. Obecnie tygrysek nie zachwyca i jest dla mnie takim troszkę zapychaczem czasu. Aczkolwiek czas pokaże, drugi odcinek leży u mnie i czeka na to, abym go obejrzał.
  • Avatar
    Jokobo 25.01.2015 14:07
    Komentarz do recenzji "Isuca"
    także czekam na 3 sezon ze względu właśnie na Koneko, drugi niestety był beznadziejny.
    Jeśli się nie mylę, to teraz
     kliknij: ukryte 
    Ale wracając do tematu Isuci – pomijając cenzurę, bo na goliznę raczej się tutaj nie nastawiam, liczę na jakieś ciekawsze potyczki czy coś, co będzie w stanie umilić mi czas spędzony przy tym anime. Mogą być już nawet w pełni sztampowe i powtarzalne gagi opierające się na erotyce, ale niech to będzie coś przyciągającego widza, chociażby zachowaniami bohaterów. Pierwszy epek był bardzo… powiedziałbym, że zmarnowany. Najgorzej jest tutaj odbierana cenzura, ale oprócz tego, mamy główną bohaterkę, w 100% tsundere (obecnie z naciskiem na tsun), którą niestety nie jestem w stanie nawet w połowie tak polubić jak Taigi, Misaki czy nawet Shany/Louise. Jeśli fabuła i fanserwis są na straconej pozycji, to niech chociaż bohaterowie to rekompensują.
  • Avatar
    Jokobo 24.01.2015 21:54
    Komentarz do recenzji "Isuca"
    Szczerze powiedziawszy to w DxD nie zwracałem na ten brak cenzury większej uwagi, bo i tak najciekawszą postacią była Koneko, która była niestety płaska. Nie mam pojęcia, czemu tego nie robią, ale skoro tak rzadko zdarza się ecchi bez cenzury, to widocznie jest na to jakiś powód, prawda?
    Swoją drogą, ciekawi mnie to, czemu „mieć jaja” oznacza tyle samo co bycie odważnym czy silnym. Przecież narządy te są słabe, wręcz „kruche”. :D
  • Avatar
    Jokobo 24.01.2015 18:18
    Komentarz do recenzji "Isuca"
    Mam na myśli to, że cenzura była praktycznie od zawsze, ale od ostatnich ~2 lat słyszę coraz bardziej, jaka to ona jest denerwująca. Teraz jak tylko cenzura się wkradnie do jakiejś serii, to jest fala oburzenia, kto był na tyle głupi, żeby wstawiać w to miejsce czarne paski czy promienie światła znikąd. Ale nie słyszałem nikogo, kto zastanawiałby się, skąd wziął się magiczny promień światła w scenie z Rias pod prysznicem w początkowych odcinkach Higschool DxD (chociaż tutaj pewnie ludzie nie narzekali, bo oprócz tego była masa scen bez cenzury). W sumie jakbym chciał obejrzeć ecchi, to odpaliłbym sobie KissxSis, sezonowe haremówki/ecchi oglądam ... sam już nie wiem dla czego, bo dla fanserwisu już raczej nie. :D Między innymi dlatego ta cenzura mi jakoś wybitnie nie przeszkadza, zwłaszcza, że te czarne promyki były na tyle przezroczyste, że można było się różnych rzeczy dopatrzeć.
  • Avatar
    Jokobo 24.01.2015 12:32
    Komentarz do recenzji "Isuca"
    Ludzie ostatnimi czasy bardzo marudzą na cenzurę.
    Jak ja się ciesze, że nastawiałem się od początku na sporą dawkę fanserwisu + cenzury, głupoty bohatera i tsunderowatości.
  • Avatar
    A
    Jokobo 12.01.2015 17:23
    Komentarz do recenzji "Dog Days''"
    Najstabilniejszy początek serii w tym sezonie. Nie rozczarowało, nie zaskoczyło, było po prostu… stabilnie, czyli tak jak dwie poprzednie serie o pieskach, kotkach, wiewiórkach i innych fajnych zwierzaczkach. Właśnie tego się spodziewałem po trzeciej części – ciepłej, milutkiej do oglądania komedii. All hail Eclair!
  • Avatar
    Jokobo 11.01.2015 12:08
    Komentarz do recenzji "Yuri Kuma Arashi"
    Naprawdę nie spodziewałem się, że aż tak szczegółowo będzie można doszukiwać się nawiązań. Pomijając to, że obrazu w ogóle nie brałem pod uwagę, to nie domyśliłbym się, do czego nawiązuje… ponieważ nie znam tego konkretnego wydarzenia. Nawiązanie imponujące, ale aż nazbyt hermetyczne.
  • Avatar
    Jokobo 10.01.2015 16:28
    Komentarz do recenzji "Cross Ange: Tenshi to Ryuu no Rondo"
    Mam dokładnie takie same odczucia co do Cross Ange. Całe anime niszczy fanserwis. Rozumiem, że można raz­‑dwa pokazać, jak dziewczęta macają się w łóżku, bo to można zinterpretować jako ich sposób na odskocznię od tego jakże brutalnego świata, ale pokazywać to co parę odcinków? Podobnie jak z łaźnią – co ważniejsza rozmowa, to oczywiście w łaźni…
  • Avatar
    Jokobo 9.01.2015 14:10
    Komentarz do recenzji "Shinmai Maou no Testament"
    DxD > Absolute Duo > reszta > DxD New
    Taka poprawka :D
  • Avatar
    Jokobo 8.01.2015 22:12
    Komentarz do recenzji "Kantai Collection -KanColle-"
    W takim razie pozostanie mi chyba na własne oczy zobaczyć, co dalej stanie się z tą serią. Liczę na to, że chociaż którąś z postaci (niech będzie już nawet ta główna bohaterka) rozwiną w większym, zadowalającym stopniu. Wolałbym jednak, by nie wprowadzali masy postaci, z których większość będzie pełnić rolę zapychacza w armii czy coś w tym guście. Póki nie pójdą w stronę scen rodem z „Girlfriend”, to jakoś przeżyję resztę rzeczy, których się obawiam.
  • Avatar
    Jokobo 8.01.2015 22:07
    Komentarz do recenzji "Shinmai Maou no Testament"
    W sumie oczekuję od tego tylko jednego – aby przyjemnie się to oglądało. Pal licho fabułę, tego i tak nie będzie. Dopóki da się oglądać, to można obejrzeć. :D
  • Avatar
    Jokobo 8.01.2015 20:56
    Komentarz do recenzji "Kantai Collection -KanColle-"
    No cóż, ciężko zrobić nudniejszą serię niż Girlfriend i trzeba by było się przy tym nieźle postarać, same sceny jednak jednoznacznie przypominały mi te z wyżej wymienionego anime (włącznie z miliardem kawaii dziewczynek). To może inaczej – czy cały czas będą walczyć z tym samym (coś na zasadzie: odcinek – jakiś tam wróg czy baza do zlikwidowania – operacja #3000 – misja zakończona powodzeniem – następny odcinek – kolejny wróg do zlikwidowania, itd)? Jeszcze jedno pytanko, czy do naszej gromadki małych dziewczynek dojdzie ktoś o naprawdę barwnej osobowości, która będzie w stanie jakoś przyciągnąć widza i przekonać do postaci na dłużej niż paręnaście sekund?
  • Avatar
    Jokobo 8.01.2015 20:30
    Re: Odc. 13
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Powiem tak:
     kliknij: ukryte 
    Miałem podobne odczucia, jeśli chodzi o nerwy.
  • Avatar
    Jokobo 8.01.2015 19:33
    Re: Odc. 13
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Nie wiem, czy to przypadkiem nie było spostrzeżenie dotyczące jego poprzedniego ataku. Parasyte w ciele człowieka byłby pewnie w stanie uciąć całą rękę i być może od razu go przepołowić.
  • Avatar
    A
    Jokobo 8.01.2015 17:35
    Komentarz do recenzji "Kantai Collection -KanColle-"
    Warto dać temu jeszcze jedną szansę? Po pierwszym odcinku to wyglądało tak, jakby twórcy w przerwach na operacje (ewentualne szkolenia) wypychali pozostałe minuty scenami rodem z „Girlfriend”...