x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: devilman
Re: Saitama jest silniejszy niż Goku i Superman
Saitama > Superman > Goku.
Marnotrastwo potencjału
A i czy tylko mnie niektóre miny Sachiko się kojarzyły z Kuroki Tomoko z Watamote?
Paradoksalnie
Czterech liter nie urywa.
Lodowce przesuwają się szybciej
Miało potencjał, ale tempo lodowca go zabiło. A szkoda, wielka szkoda.
9/10 will not watch again
Jest bardzo dobre, ale, jak to mówią amerykanie „I need a friggin' drink”
Ad personam, nie życzę sobie abyś mnie obrzucał wyzwiskami – jeśli nie potrafisz rozmawiać bez uciekania się do inwektyw, nie bierz udziału w dyskusji. Zapewniam cię – wolność słowa nie daje ci prawa nazywania kogoś paranoikiem i przypisywania mu jakiś wydumanych twierdzeń. Wolność słowa nie daje ci prawa włażenia na czyjąś godność, dlatego prosiłbym, abyś powstrzymał się od dalszych komentarzy tego typu w rozmowie ze mną.
Owszem, jednakże sztuczki używane w normalnej codziennej rozmowie aby sprowadzić dyskusję na inny temat wciąż działają w dyskusjach toczonych w świecie wirtualnym.
Nieprawidłowo używasz znaczenia słowa cenzura. Po za tym, nie mam możliwości zakazywania komukolwiek czegokolwiek, zwróciłem jedynie uwagę, że Ctholhoo próbuje sprowadzić dyskusję na zupełnie inny temat. Prosiłbym, abyś nie rzucał oskarżeniami o cenzurę w ludzi pod byle pretekstem.
Przeczytaj post Progeusza od którego to się zaczęło i powiedz mi, że nie można tak odebrać jego postawy.
no i przykro mi bardzo, ale to jest zwyczajnie nie na temat – masz z tym problem, załóż sobie temat na jakiś forum albo idź z tym na IRC, a nie próbuj wymusić na uczestnika rozmowy zupełnie o czym innym, aby się tym zajmowali.
Przepraszam bardzo, ale to kwestia wymaga wyjaśnienia. Normalnie zgadzam się z postawą, że argument „zrób to sam lepiej” nie jest dobrym argumentem, jednakże są wyjątki. Wyjątki te są wtedy, gdy ktoś twierdzi, że rzeczywiście by sam potrafił lepiej. I ja osobiście do takich zaliczam, kiedy ktoś przekreśla całe dzieło, w tym przypadku recenzję, tylko z powodu głoszonych przez nie opinii. Ponieważ wydaje mi się logiczne, że jeśli osoba przejawia postawy „Opinia jest jedyną wartościową częścią recenzji” oraz „Moja opinia jest lepsza od opinii recenzenta” to wynika z tego, że owszem, uważa, że mógłby napisać lepszą recenzję.
Reszta twojego psota to próba zepchnięcia tematu na zupełnie inne tory, podszyta delikatnymi ad hominem, więc ją zignoruję.
Jak powiedział Slova – recenzent nie ocenia nakładu pracy, ale efekt końcowy. To tak jakbyś był nauczycielem – nie możesz oceniać tego co uczeń chciał napisać w wypracowaniu ani ile nad tym wypracowaniem siedział, dobrze to wiedzieć, ale koniec końców musisz ocenić to, co faktycznie w tym wypracowaniu napisał.
I to mówi facet, który sam ocenia animację REDLINE na 10.
A tak w ogóle to czasami mnie irytują reakcje niektórych ludzi, którzy krytykują recenzję nie od jej strony technicznej, wartości merytorycznej czy popełnionych błędów (bądź ich braku), ale na zasadzie, że autor napisał coś z czym się nie zgadzają, albo dał zaniżoną/zawyżoną ich zdaniem ocenę. Ludzie, może to was zwali z nóg, ale podstawowa prawda recenzji jest następująca:
Nie ma obiektywnych recenzji.
Żadnych.
Ani jednej.
To są opinie autora recenzji, jego subiektywne zdanie. Nie podoba się? Uważasz, że autor skrzywdził tytuł? Napisz własną recenzję.
Re: to już było
Chyba oglądaliśmy dwa różne anime, bo ja tego w ogóle nie czuję.
Propagandę czego? Człowieku, czy ty w ogóle widziałeś w swoim życiu propagandę? Co, każdy tytuł, który ledwie poruszy motywy jakie nie są po twojej myśli to zaraz propaganda?
Wrażenia po pierwszym odcinku
Re: Irytujące
Malujesz rasę ludzką jako istoty pozbawione wszelkich zahamowań, które nie potrafią myśleć o niczym innym niż prokreacja. Owszem, ludzki sposób myślenia jest w dużej mierze związany z dogmatem rozmnożenia się, jak każdego zwierzęcia, ale wbudowane jest w niego wiele strategii, które pozwalają nam normalnie funkcjonować. Potrafimy sobie ustanowić ważniejsze priorytety niż romanse i jestem pewien, że przetrwanie całej rasy i planety na której się znajduje jest bardzo wysoko na ich liście.
Re: Irytujące
Bo budowanie dwóch szkół zamiast jednej, zatrudnianie dwa razy tyle samo członków kadry nauczycielskiej, wyprodukowanie i wykupienie dwa razy tyle wyposażenia wcale nie jest bardziej czasochłonne, ależ skąd.
Innymi słowy, mylisz się. Poprawność polityczna to nie wciskanie gdzieś konkretnych morałów, to unikanie spychania na margines grup w określony sposób odmiennych, to, że tytuł mówi o tolerancji wcale nie znaczy, że zaraz jest politycznie poprawny. Szczerze mówiąc, sam podejrzewam, że ludzie od politycznej poprawności by się akurat mogli do niego w wielu miejscach przyczepić.
To ty mi teraz wyjaśnij co przez to rozumiesz, bo ja nie widzę niczego, co by zrobił Star Driver a nie zrobił Towa no Quon.
A ja przywołałem te tytuły by pokazać, że stare anime od bones wcale nie są tak oryginalne, jak próbujesz nam i sobie wmówić. RahXephon ma sporo przeciwników, którzy próbują światu wmówić, że jest podróbką Neon Genesis Evangelion, tylko dlatego, że obydwa czerpią z tych samych źródeł. Darker Than BLACK to zwyczajnie wariacja na temat motywu superbohaterów i też nie zrobiło nic wyjątkowo odważnego ani odkrywczego (sam zresztą uważam, że najlepsza w tym tytule jest koncepcja świata a reszta jest średnia) a w fandomie X'amd nikt już nawet nie próbuje protestować jak się mówi, że główna bohaterka jest żywcem skopiowana z tytułowej bohaterki „Nausica From The Valley Of The Wind”.
Akurat na współczesnym rynku takie produkcje jak Heroman, Star Driver czy Towa no Quon są właśnie tymi odważniejszymi, porównaj je sobie z tandetą, z którą przychodzi im konkurować i porównaj, że z tych trzech tylko Star Driver odniósł komercjalny sukces.
O Quonie powiedziałeś najwięcej. O Yuri nie powiedziałeś nic, prócz nazwania jej wojowniczką i ma jędrny tyłek a o Kiri tyle, że się opiekuje babcią – naprawdę wiele się można z tego dowiedzieć o osobowościach bohaterów. O Takao nie powiedziałeś nic prócz jego mocy – jedna z bardziej złożonych postaci w serii a ty nawet go nie nazwałeś z imienia, tylko „teleporter”, co jest krzywdzące dla postaci lekceważące. Do tego porównania które zrobiłeś też są warte funta kłaków – Takao nie tylko ma zupełnie inną osobowość niż Nightcrawler, nawet ich moce działają zupełnie inaczej, podobnie Yuri i Speed mają wspólnego ze sobą tyle co nic, bo mają inną osobowosć i jego zdolności też działają inaczej niż jej. Twoje porównania to niemalże okłamywanie czytelnika – nastawi się po przeczytaniu na postacie podobne do tych, jakie wymieniłeś a dostanie zupełnie co innego.
kliknij: ukryte
Bzdur podwójna, on ma bardzo ograniczone zdolności i nigdy nie widziałem, by używał ich poza oryginalnym przeznaczeniem, a ona może ich używać tylko do dwóch rzeczy, do tego ani jedna z nich nie działa tak, jak jego moce.
Ale przecież można się wgłębić w osobowość postaci bez wymachiwania jej historia na prawo i lewo, wcale nie musisz pisać elaboratów, ale wypadałoby powiedzieć o głównym bohaterze nieco więcej niż sprecyzować go jednym zdaniem.
Po pierwsze, nikt nie każe ci wydłużać nie wiadomo jak, ale wypadałoby przynajmniej coś o nich powiedzieć. Jeśli uważasz ich za shonenowy standard, to dobrze, twoje prawo, ale wypadałoby powiedzieć o nich coś więcej, niż jakie mają moce. Wyjaśnij czemu uważasz ich za shonenowy standard i czemu to ci się nie podoba. Tak jak jest teraz, gdy mówisz
To muszę ci powiedzieć, że niczego nie udowodniłeś. Jeśli uważasz postacie za nieciekawe i kliszowate, to pokaż nam to, choćby w jednym zdaniu powiedz czemu. Ty nie powiedziałeś o nich nic znaczącego.
To, że Kiri opiekuje się babcią nic o niej nie mówi. Jak powiem „jestem bezrobotny” to mówi to, czym się zajmuję, ale nie mówi nic o moim charakterze, ani nawet jak podchodzę do faktu, że jestem bezrobotny. To, że Yuri jest wojowniczką nic nam nie mówi. Kupa postaci w anime jest wojowniczkami – Clare z Claymore, Casca z Berserka, Saber z Fate/Stay Night, główne bohaterki Rayeheart, Rukia z Bleach, Asuka z NGE, Wonder Woman, każda z nich jest wojowniczką i żadna nie jest do drugiej podobna. Zamiast nam pokazać w czym leży problem, poszedłeś na łatwiznę i nakleiłeś postaciom łatki, które niczego nam o nich nie mówią, jakbyś liczył, że czytelnik sam sobie dopowie. To nie musi być dużo. Wracając do powyższego przykładu: Clare pragnie zemsty, Saber szuka odkupienia, Casca jest lojalna Griffithowi a Asuka ma ego jak stodoła. Nie zużyłem dużo miejsca, ale powiedziałem znacznie więcej o postaciach, niż nic nie znaczące „jest wojowniczką”.
kliknij: ukryte
Podejście Quona jest często krytykowane i określane mianem naiwnego, Takao popełnia poważny błąd na koniec, całe wątki poświęcone masakrze, jaką urządził Quon i przygarnięcie Shuna są przedstawiane w raczej szarych barwach, ani Attractors nei są pokazywani jako czyste dobro (chłopiec‑roślina) ani Order jako czyste zło (naukowiec).
Przespałeś tę scenę jak Quonowi ucięli rękę, pochlastali i rozwalili łeb? Nie każdy tytuł musi zaraz być jak Berserk, by być brutalny
Krzywdzącą, bo te tytuły są w gruncie rzeczy o dwóch zupełnie innych rzeczach. W X‑Men motywem przewodnim jest tolerancja, ale w Towa no Quon motywem przewodnim są emocje i to, jakie mają one znaczenie w naszym życiu.
Pokazuje ci, gdzie moim zdaniem popełniłeś błąd, albo byłeś niesprawiedliwy, nie będę cię klepał po plechach za to, że gdzieś byłeś miły. Zresztą, akurat ogólny obraz wyłaniający się z recenzji wcale nie jest złagodzony, pierwsze co przychodzi do głowy to to, że ocena jest zawyżona w stosunku do tego, co napisałeś w tekście. Jeśli chciałeś przedstawić tytuł jako dobry, ale nie zadziwiający, to ci się nie udało, obraz twojej opinii jaki ja wyniosłem z tekstu to taki, że ponieważ tytuł nie jest oryginalny ani nowatorski, to śmieć.
Problem w tym, że wspominając o tym od razu sugerujesz ludziom, że ta druga opcja się pojawi i zarazem psujesz im zabawę z oglądania, bo przez ciebie będą jego pojawienia wyczekiwać i ich tak nie zaskoczy, kiedy do niego dojdzie. A to nie jest coś, co wychodzi w pierwszym odcinku, tylko pod koniec serii. A nawet gdyby to mogło przejść, to kompletnie zepsułeś to dalej, wskazując palcem, że nie tylko ten mutant jest, ale też kim on jest. Jak mówiłem, możesz równie dobrze zacząć recenzję Obywatela Kane'a od krzyczenia „To były jego sanki!”.
Nie daje się takich spoilerów na początku recenzji. Zaczynałbyś recenzję „Gwiezdnych Wojen” od mówienia, że Darth Vader jest ojcem Luke'a? Zaczynałbyś recenzję „Obywatela Kane'a” od „To były jego sanki”?
Cały drugi akapit – przepraszam bardzo, ale to naprawdę niesprawiedliwe traktowanie postaci. Ocenianie ich w całości po ich mocach to błąd jaki popełnia wielu, a przecież nie to decyduje, czy bohaterowie są ciekawi. Poświęcanie całego akapitu na gadanie o mocach a potem podsumowanie osobowości całej obsady w dwóch zdaniach to moim zdaniem jakiś żart.
Po drugie, cały ten system porównań jest mocno naciągany, zwłaszcza porównanie Kiri z Banshee, kiedy ich moce nie mogłyby być bardziej różne, jest wybiórczy bo jest cała góra postaci, które mają podobne moce i nic nie czyni X‑Men w tej strefie wyjątkowymi – oni nie mają licencji na regenrację czy telekinezę, zdolności znane w fikcji dłużej niż oni – i ignoruje prawdziwe źródła inspiracji postaci, które czerpią dużo z Tokusatsu.
No nie wiem, niech no pomyślę… TAK! TAK! TAK! TO był akurat jeden z lepszych plot twistów w serii a ty wymachujesz nim na prawo i lewo. Nikt ci nie każe lubić tego anime, ale takich rzeczy się zwyczajnie nie robi – możesz przekonywać by tytuły nie oglądać, ale nie możesz celowo psuć zabawy z oglądania w taki paskudny sposób i to jeszcze z uśmieszkiem na ustach.
Co? Cała historia porusza wcale nie tak lekkie tematy – transhumanizm, znaczenie emocji w zyciu, odejście od natury, nietoleracjia, życie z poczuciem winy, to nie są wcale lekkie rzeczy. Ciężkich scen też tutaj znalazłem sporo,. I zanim użyjesz jakiegoś popularnego zwrotu, sprawdź co on oznacza, bo poprawność polityczna pasuje tu jak pieść do nosa.
I za starych czasów to w ogóle, ludzie byli lepsi, trawa była bardziej zielona a Studio BONES robiło same oryginalne tytuły, których nikt nigdy nie śmiał porównywać z innymi, jak RahXephon, Darker Than BLACK czy X'amd…Chwila moment.
Podstawowy mój problem z tą recenzją – cały problem autora sprowadza się do tego, że tytuł nie jest oryginalny. Autor widział już gdzieś te motywy i to dla niego wystarczający powód by przekreślić tytuł, nie zagłębiając się ani w prawdziwe źródła – tytuł czerpie dużo ze starych anime z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych oraz z Tokusatsu – ignoruje, gdzie tytuł jest oryginalny, jak w odwróceniu typowego schematu Tokusatsu i zupełnie olewa prawdziwe motywy przewodnie – tytuł porusza tematy których w X‑Men próżno szukać. Autor skupił się na smaczkach, na tym co rzucało się w oczy i nie zagłębiał się dalej. A przez to krzywdzi anime. Oryginalność sama w sobie nie może być jedynym wyznacznikiem jakości, a już szczególnie nie oryginalność w pojęciu opartym o ignorancję i powierzchowność. A już na pewno nie do przyjęcia jest rzucanie spoilerami, którego się recenzent dopuszcza.
Re: Po odcinku 37...ale jestem twardy że tyle wytrzymałem ;)
Ja jestem trochę do tyłu z tym anime, więc się o nim samym nie wypowiem, ale chciałbym zwrócić uwagę, że o ile „czepiasz się” Gamera można by uznać jak krytykę twoich argumentów, o tyle ta wypowiedź wchodzi już lekko w ad personam.
Re: 10/10
Chyba, że się nie oglądało niczego innego z serii, jak ja. Po za tym, to anime skupia siew pierwszej kolejności na relacjach miedzy postaciami, reszta ma drugorzędne znaczenie.