x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: artysta vs. rzemieślnik
Re: artysta vs. rzemieślnik
Re: Flaki z olejem...
Re: reklama
Re: artysta vs. rzemieślnik
A czy nie robię tego w całym pierwszym akapicie? Wydaję mi się, że dobrze tam objaśniłem co mam na myśli pod określaniami artysta i rzemieślnik. Owszem, mogłem powołać się na Kresa, albo pisać nazwy dużymi literami, ale myślę, że mimo tych niedociągnięć udało mi się przekazać co pod tymi określeniami w tym wypadku rozumiem. Jeżeli tak nie jest, to bardzo mi przykro, postaram się następnym razem zrobić to lepiej.
Re: artysta vs. rzemieślnik
Re: artysta vs. rzemieślnik
Re: Pazury
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Po drugie, gdybyśmy naprawdę chcieli udać się do korzeni dekonstrukcji, to najstarsze jej przypadki stwierdzono już u Eurypidesa, którego tragedie dekonstruowały wiele elementów charakterystycznych dla teatru antycznego.
Po trzecie, dekonstrukcja w ujęciu Derridy jest sposobem interpretacji tekstu, języka i kultury, nie ma więc wiele wspólnego z tym, co to słowo oznacza w ujęciu potocznym.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Po pierwsze, nie rozumiem co to naprawdę ma do rzeczy, skoro znaczenie słowa potoczne jest inne niż znaczenie tego terminu w filozofii. Jestem pewien, że te powiązania warto poznać i nawet zacząłem to robić, ale twierdzenie, że muszę to koniecznie zrobić by znać znaczenie słowa dekonstrukcja to jak twierdzenie, że nie poznam człowieka, nie przeanalizowawszy jego drzewa genealogicznego. Rozumiem znaczenie dekonstrukcji, ale znaczenie używane potocznie i w fandomie, znaczenie które oddaliło się od swoich korzeni i różni się od nich jak wnuk od dziadka. To ty upierasz się, by mówić o dziadku kiedy ja mówię o wnuku, jakbyś nie widział między nimi różnicy. Naprawdę zastanawiam się kto tu nie rozumie o czym mówi.
Re: Gorsze od Nanohy, ale i tak fajne
Nikt tak nie twierdzi. Ale smutniejsze wersje danego gatunku są czasami potrzebne, by ruszyć gatunek. I zazwyczaj w końcu przychodzą po nich o wiele radośniejsze tytuły, tworzone często jako odpowiedź na te smutnawe – np. po Neon Genesis Evangelion mechówki dostały trochę ponurych i mrocznych tytułów, ale dostały też FLCL i GaoGaiGara, odpowiednio jeden z najzabawniejszych i najbardziej optymistych tytułów w gatunku. Za parę lat twórcy anime zaczną polemizować z Madoką i tworzyć niesamowicie optymistyczne tytuły.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
No właśnie jest.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Nie, bo zwyczajnie mam wrażenie, że nie zrobiono tego tylko po to, by zaszokować widza
Wszystkie zagrania są banalne, liczy się to, jak zostają wykorzystane.
A ja owszem. Gdy zabija się postać, niszczy się też potencjał, jak miała na przyszłe historie z jej udziałem, dla tego zabijanie postaci dla samego tylko zaszokowania widza, które nie wynika z logiki fabuły to moim zdaniem błąd i wynik lenistwa autora. Jestem skłonny wybaczyć bezsensowną śmierć tylko nielicznym twórco, jak na przykład Tomino, u którego ludzie giną na prawo i lewo, bo to wojna a na wojnie śmierć nie ma sensu i głębszego znaczenia. Gdybym miał wrażenie, że kliknij: ukryte Mami została zabita tylko by zaszokować widza, jak ty, to bym się na to pieklił jak mało kto. Ja takiego wrażenia jednak nie mam.
Tego też nie twierdzę, nic nie jest doskonałe. Ale zwyczajnie nie zgadzam się z zarzutami które wysuwasz i odpowiadam jak ja to widzę. Cała kłótnia o śmierć jest tylko wynikiem różnicy punktów widzenia i tego, jak odebraliśmy tę scenę, niczym więcej.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Nie wiem skąd wziąłeś to mroczne, bo jakoś nigdzie nie twierdzę, że Madoka jest dekonstrukcją, bo jest mroczna, to by była głupota. Po za tym możesz mieć swoją definicję, a ja mam swoją i w mojej dekonstrukcja następuje wtedy, gdy historia jaką planuje autor wymusza od niego by dane elementy gatunku rozbił na kawałki, twoja zaś wydaje mi się czymś, co nie należy od strefy fikcji a długich i nudnych traktatów, gdzie jakiś mądrala nawija czemu to i tamto i siamto mu się nie podoba, a gdy przenieść ją na pole fikcji, wyjdzie z tego nudna bzdurka z wymówką do krytykowania w miejscu fabuły. Zresztą, sam artykuł na który się powołujesz mówi, by nie mylić dekonstrukcji z teorią filozoficzną którą próbujesz tu przywołać. Nazwa ta sama, dwie inne rzeczy.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
A potem
Gdzie innymi słowy przyrównałem to co Madoka i Nanoha zrobiły dla gatunku z tym, co zrobiły dla mechów Gundam i Evangelion. Nie nazywam tam jednak jednak Madoki samej w sobie dekonstrukcją, szczególnie zaś nie dekonstrukcją w twojej definicji, która zakłada celowość dekonstruowania. Można dekonstruować nie wymuszając jakiś durnych komentarzy o kondycji całego gatunku. Gdyby Madoka się na takie siliła, pewnie by mi się tak nie podobała.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
No nie wiem czy nazwałbym to co dostaliśmy Happy Endem. Jak pomyśleć o tym bliżej, to wiele elementów zakończenia jest zwyczajnie smutna. Ale z drugiej strony, pamiętam tekst Urobuciego o tym, że stracił to coś, co pozwala mu pisać szczęśliwe zakończenia, więc może na swój sposób finał był sposobem terapii, pozwalającej mu to coś odzyskać?
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Jak by była taką dekonstrukcją, to by mi się aż tak nie podobała (pewnie nia miałaby też za grosz sensu) – typ dekonstrukcji o których mówisz istnieje, ale jest celowy i tak na dobrą sprawę większość dekonstrukcji tego typu to tylko zamaskowane traktaty o tym, czemu dany gatunek ssie. Dobra dekonstrukcja musi posiadać dobrą historię, która wymaga od niej wzięcia pewnych elementów charakterystycznych dla gatunku i rozłożenia ich na czynniki pierwsze, a nie wymusza historię po to, by dekonstruować dla samej dekonstrukcji. Watchmen jest uważane za najlepszą dekonstrukcję superbohaterów w historii a ledwo porusza wiele powiązanych z gatunkiem elementów, na przykład to, jakie skutki miałyby walki supersilnych ludzi w samym środku jakiegoś miasta. Glen Cook raczej nie zasiadał do pisania Kronik Czarnej Kompanii z myślą, że teraz pokaże wszystkim jak to fantasy jest bez sensu bo to i tamto i siamto, a zdekonstruował gatunek tak mocno, że fani nazywają typową fantasy „propagandą zwycięskiej strony”. Dobra dekonstrukcja nie dekonstruuje nic dla samej dekonstrukcji, lecz dla tego, że tego wymaga historia. I Madoka to robi – kiedy historia wymaga od niej by jakiś element został rozłożony na czynniki pierwsze i złożony tak, by bliżej przypominał to, co miałoby miejsce w prawdziwym życiu, tak się dzieje.
A co do wymienionych przykładów – to, że pierwszy jest charakterystyczny też dla innych gatunków nie znaczy, że nie występuje też w MG, nie mam na myśli elementów które występują tylko i wyłącznie w danym gatunku, bo takich nie ma (MG dzielą za dużo z superbohaterami). A drugi – no ja akurat się częściej spotykam z wariantem który ja podałem. Po za tym, to co ty opisujesz wygląda raczej jak tania śmierć, uczyniona dla prostego i taniego wprowadzenia dramatu, poprzez zabicie postaci, której wątek się skończył. W Madoce śmierć kliknij: ukryte Mami ma ważne miejsce w całej historii, ma swoje uzasadnienie w fabule i ma znaczenie dla dalszych wydarzeń. Tego co ty opisujesz jakoś nie mogę sobie w ten sposób wyobrazić, to brzmi raczej jak śmierć dla samej śmierci i takiego dramatu.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Albo kliknij: ukryte śmierć Mami, która ładnie dekonstruje motyw znany nie tylko z MG, ale też np. shonenów – osoba której problem zostaje rozwiązany/pojawia isę szansa na jego rozwiązanie walczy lepiej a większa pewność siebie dodaje jej siły. W Madoce Mami walczy przez to nieuważnie i popisuje się, co kończy się jej śmiercią.
Re: No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
Nie łapiesz chyba celu dekonstrukcji. Dekonstrukcja ma za zadanie przyjrzeć się elementom składowym danego gatunku, zanalizować jakie byłyby ich konsekwencje w prawdziwym życiu i przedstawić konsekwencje. A, że w wielu wypadkach kończy się to postawieniem tego elementu na głowie, to tylko dowodzi, że gatunek ma sporo elementów, które nie przeszłyby w prawdziwym życiu. Ale nie martw się, po dekonstrukcji przychodzi rekonstrukcja, która wyciągnie z tego lekcję i da nową jakość całemu gatunkowi.
No Mahou Shoujo, czekamy na GaoGaiGara
A Madoka mi się podobała. Zapewne pominę falę mrocznych dekonstrukcji, które pójdą jej śladem, a które przyjść muszą, nim nadejdzie Królowa Odważnych, ale Madoka była dla mnie dobrym gateway drugiem, zachęciła mnie do poznania Magical Girls i za to jestem jej wdzięczny.
W anime podobał mi się bardzo dobrze przemyślany scenariusz, Gen urobuchi przekonał mnie do swojej osoby i pewnie sięgnę po inne jego tytuły. Cieszy mnie też, że kliknij: ukryte w końcu odnalazł to, czego potrzebuje, by napisać szczęśliwe zakończenie. A może nawet Madoka stała się tą rzeczą? To dopiero metafikcja.
Madoka to dobre anime, nawet bardzo dobre, właśnie dzięki świetnemu scenariuszowi i każdy powinie ndać mu szansę.
A jeśli moje przewidywania się spełnią i za parę lat Magical Girls powitają Królową Odważnych, kto wie, może w przyszłości zobaczymy gatunkowego odpowiednika Tengen Toppa Gurren Lagann? Najlepiej ze studia SHAFT, by zachować miłą symbolikę.