x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: >franczyza
Za wikipedią.
O franczyzach w fikcji mówimy potocznie jako o czymś znacznie szerszym niż seria czy film, takie Fate jest franczyzą bo od czasu oryginalnego porno o owocach morza wyszło z tego od groma gierek, mang i seriali „na licencji”.
W przypadku odnoszenia się do konkretnej serii, która jest bezpośrednią kontynuacją OVA tworzonej przez tych samych ludzi to słowo jest trochę bez sensu. Zdanie krytykuje konkretny serial i gdyby słowo serial się w nim pojawiło, byłoby sensowne. Franczyza natomiast miałaby sens gdyby Tablis zastanawiał się nad wpływem artystycznej porażki na potencjalną sprzedaż breloczków z Akko.
Re: ep11
Ponieważ widzieli już setkę innych anime gdzie autor nie potrafił sensownie przedstawić procesów logicznego myślenia i wyciągania wniosków. Czemu zakładać że to jedno nie jest po prostu kolejnym?
Chociaż nie wiem czemu piszesz to w odpowiedzi na posta w którym wyraźnie narzekam właśnie na to, że przy obecnym stanie wiedzy mamy przesłanki by sądzić, że Meteora NIE wie co mówi (tzn. jeden jedyny raz próbowała cokolwiek sprawdzić z wpływem kreatorów na postaci; spartoliła). A inne postaci nie negują tego do momentu w którym jest to akurat potrzebne dla dramatyczności. Taka ilość infodumpu ze strony postaci, która nie ma w zasadzie powodów do pozowania na autorytet bardzo mocno przyczynia się do uczucia gadania po próżnicy, które z tego co widzę jest powszechnie wytykane tej serii.
(Swoją drogą jeden z twoich argumentów przeczy drugiemu – teoria z Evil Meteorą to słaby twist właśnie dlatego, że jawnie przeczy oryginalnemu charakterowi postaci z gry.)
Re: ep11
Re: ep11
1) W zasadzie każdy monolog kreacji o tym, jak wspaniali są ich kreatorzy. Raz, że są one napisane na poziomie wykładów o NAKAMA POWER, dwa, że pozbawione niuansów (stojące po „dobrej” stronie kreacje muszą oczywiście dojść do wniosku, że kreatorzy są super fajni), trzy że pozbawione dystansu i autoironii które taka seria po prostu powinna mieć, cztery, że ze strony scenarzystów zajeżdża to zwyczajnym narcyzmem.
2) Z perspektywy po dziesiątym odcinku – większość infodumpów Meteory. Wiemy teraz, że nie weryfikuje swoich mądrości empirycznie – próbowała raz i jej teoria okazała się błędna, ktoś zaproponował znacznie lepszą, ale tej już nie sprawdziła. Jak przewiniesz do komentarzy z pierwszych odcinków to kilka osób wprost to wytyka. Ktoś rzucił tam idealne podsumowanie sytuacji – prawdę powinno się odkrywać, nie ustalać przez aklamację. Meteora zwyczajnie nie ma podstaw żeby zrzucać na nas te informacje, więc jej dialogi wnoszą głównie świadomość, że autorom nie chce się, albo nie potrafią pisać całego procesu odkrywania. Przy czym w kontekście odkrywania mocy konkretnych postaci proces był napisany w sposób sensowny, więc zostaje opcja „nie chce się”.
Trzeciego punktu nie mam, ale w sumie dwa pierwsze to gdzieś tak połowa serii do tej pory…
Also
>bardzo dobrze prowadzone tempo akcji.
Teraz to już sobie jaja robisz, nie?
Re: Odcinek 6
Nie pomylił ci się pierwszy film z Innocence? ;P
Re: Taki mały błąd
Ach, magia KyoAni.
Re: Le sarcastico
Ironia sytuacji jest tu dość przytłaczająca.
Re: Le sarcastico
To wiele wyjaśnia. A przynajmniej wyjaśnia mi, o co w ogóle w tym tekście chodziło. Serii, a tym bardziej internetowych dyskusji na jej temat nie śledziłem i czytając tę recenzję jak i koment Ave poniżej zachodziłem w głowę – o co w ogóle chodzi, jaki konsensus, jaka opinia ogółu? Jedyny ogół jaki tutaj widzę, to ogół redakcji. Jedyny konsensus to najwyższe oceny dla Gatchamana od wszystkich redaktorów i współpracowników.
Re: Le sarcastico
Re: Znajomość poprzednich części
Re: facepalm
„Projektowanie i zbudowanie robota” to nie jest jeden konkretny, niepodzielny problem techniczny. Algorytmiczne rozwiązanie problemów sztucznej inteligencji a sprzętowe rozwiązanie problemu pamięci to dwie zupełnie różne rzeczy. Dla pamięci kwantowej na przykład to drugie może być wręcz fizycznie niemożliwe.
facepalm
Skoro dolecieliśmy na księżyc, to czemu nie ma jeszcze szczepionki na raka? O_o
Żeby w tak pełnej mniejszych lub większych nieścisłości w fabule jak Plastic Memories wybrać do narzekania to jedno założenie, które jak najbardziej da się obronić, to trza mieć talent.
A ja od początku próbuję ci wytłumaczyć dlaczego to bzdura. Gdybyś pisała: „Robiłam wprawki na ustniku przez kilka dni, a nie potrafiłam zagrać na trąbce” to okej, jest tu jakieś logiczne powiązanie. Albo „Przepływam basen pod wodą, a mimo to miałam problem z wyciągnięciem wysokich dźwięków”, też miałoby sens. A tak nie ma, bo mieszasz dwa różne problemy. I z tego mieszania wyciągasz generalizacje typu:
I nie, sama pojemność w dalszym ciągu nie wystarczy żeby wydobyć dźwięk.
O ile ta melodia składa się tylko z dźwięków w szeregu harmonicznym, to tak. Hejnały i sygnały myśliwskie to dobry przykład takich melodii.
A proszę bardzo.
Teoria: instrument dęty, czyli innymi słowy rurka, wzmacnia drgania o określonej częstotliwości i wielokrotnościach tej częstotliwości, aka składowe harmoniczne aka alikwoty. Częstotliwość jest przy tym odwrotnie proporcjonalna do długości, dlatego przedłużenie rurki o konkretną długość obniża dźwięk o konkretną wysokość. Wciśnięcie wentyla otwiera dodatkową rurkę, która przedłuża cały instrument, czyli obniża dźwięk. Wentyle obniżają dźwięk o odpowiednio 1, 2 lub 3 półtony – wciśnięte razem o 6. Wystarczy, żeby całkowicie wypełnić przerwy między kolejnymi alikwotami.
Praktyka: palcowanie nijak ma się na pierwszy rzut oka do notacji, więc początkującym można po prostu podpisywać palce pod nutami dopóki się nie nauczą. Z prawidłowym palcowaniem możną lekko zafałszować, albo w ogóle nie trafić w pożądany alikwot, ale to drugie zauważy i szybko nauczy się poprawiać nawet największa lebiega.
Stroiki akurat każdy kupuje sam. Blacha może zaśniedzieć i niektóre ruchome elementy mogą mieć problem, well, z ruchomością, ale to kwestia czyszczenia i smarowania raz na jakiś czas.
Re: Pytanie osobiste
Wytrenowane usta są bardziej istotne niż cokolwiek innego na początku, zresztą to też pokazano w serii – początkująca zastanawiała się dlaczego samo dmuchanie nie wystarczy żeby wydobyć dźwięk, Kumiko pokazała jej jak w ogóle wprawić usta w drgania. Co prawda nauka z palcami jest trochę dziwna, bo do tego też istnieją odpowiednie akcesoria. Niemniej, „mam duże płuca, dmuchłam i dźwięk nie wyszedł” to idiotyczny argument.
Also, co do dłuższych partii – grają utwór, w którym mogą wziąć oddech dosłownie co trzy nuty.
Cthulhoo mniej więcej odpowidział na resztę głupot w twoim poście, więc nie będę powtarzał reszty.