x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
Re: Potworek
huehuehue
Zabieg z rotoskopową animacją fajny, pozwala na realistyczną mimikę i mowę ciała, czyli rzeczy których w większości anime zdecydowanie brakuje. Główne problemy to mała ilość detali postaci i w zasadzie zupełny brak cieniowania. Można się przyzwyczaić do obu, ale pozostaje niemiłe wrażenie że budżet definiuje wygląd serii bardziej, niż ahtystyczny zamysł reżysera.
No właśnie niezupełnie, z tych czterech chyba tylko Gits zasługuje na miano science fiction (choć i tak jest trochę dziwne ze swoją koncepcją „duszy”). Wolf's Rain to wręcz raczej takie fantasy w przyszłości. Sybilla z PP jest natomiast dość mocno zakorzeniona w faktycznym kierunku w jakim obecnie rozwija się tzw. „sztuczną inteligencję”. I porusza problemy wyjątkowo aktualne.
Skąd pomysł że całe społeczeństwo działa bezwolnie? W serii widać zupełnie co innego. I skąd pomysł że Akane jest tępa, z robotą jak na razie radzi sobie nieźle i uczy się naprawdę szybko. Jedyny poważny przejaw „niekompetencji” z jej strony to zaufanie do Kougamiego i fakt, że nie potrafi trafić ze strzelby będąc pod wpływam silnego stresu (plus prawdopodobnie nie była nawet dobrze przeszkolona w korzystaniu z tradycyjnej broni palnej).
Istnieje, bo sprawdza się dobrze – jak na razie widzieliśmy dwa przypadki kiedy nie zadziałał, przy czym jeden dotyczył patologicznego i jednocześnie mającego „parasol ochronny” władz środowiska, a drugi – to przypadek o którym władze wiedzą, ale tuszują, bo zdarza się raz na dwa miliony.
Re: Pytanie
Kim jest Bunko Dengeki?
Skąd to się wzięło?
Dengeki Bunko to nie osoba: [link]
Re: Więcej nie znaczy lepiej.
Taa. Jeśli wierzyć w dokładność ANN odnośnie tej kwestii to…
Storyboard powstał tylko na potrzeby jednego odcinka, wszystkie inne animowali bez, w dwudziestym trzecim nagle stwierdzili, że potrzebują a potem doszli do wniosku, że jednak nie przydał się tak bardzo, chrzanić storyboardy. Seems legit.
Choć po Higu akurat faktycznie spodziewałbym się krótszej listy płac z prostego powodu – ta seria była robiona na głodowym budżecie. SAO miało całkiem wysoki, było gwarantowanym sukcesem, można było zaszaleć.
A z muzyczną analogią pojechałeś nieźle – orkiestra nie gra jednego koncertu przez kilka miesięcy w ciągu, orkiestra nie ma deadline'ów na które musi się bezwarunkowo wyrabiać i związanego z nimi stresu, w orkiestrze jedna sekcja nie musi czekać na rezultat pracy innej, żeby w ogóle zacząć robotę. Sensowniejsze byłoby porównanie do zespołu programistów.
Re: Więcej nie znaczy lepiej.
Bo ANN dla różnych serii spisuje listę płac z różną dokładnością. SAO jest popularne więc komuś chciało się to zrobić ze szczegółami takimi jak tła czy inbetweening, Showa Monogatari nie jest, nie chciało się, więc podano tylko najważniejsze i niezmieniające się z odcinka na odcinek pozycje.
Re: Więcej nie znaczy lepiej.
Rzucaj okiem częściej, a zauważysz że w podanych przez ciebie liczbach i w tym składzie ekipy nie ma nic niesamowitego.
Ma, nazywa się Takeshi Koike ;] Aczkolwiek pan pracuje raczej jako animator i z rzeczy które w całości są przesiąknięte jego stylem przychodzi mi na myśl tylko Trava i jedna z częściAnimatrixa.
Spójne założenia gatunku, które, kiedy próbujesz ująć je w słowa, okazują się nie obejmować sporego kawałka klasyki gatunku. Z których w zasadzie chwilę później się wycofujesz, sprowadzając je w całości do „bo tak w sumie to wszystko kwestia wykonania”. Okej.
Niemożliwym jest żeby facetowi zawróciła w głowie atrakcyjna dziewczyna. Taka wizja zupełnie do ciebie nie trafia, bo przecież nie mogłaby mieć miejsca w rzeczywistości. Aha.
A potem napisałeś to w tym samym zdaniu, w którym ewidentną hiperbolę i żart wziąłeś za poważny zarzut. Go figure.
Konstruktywna krytyka = krytyka, która sama w sobie trzyma się kupy i odnosi się do tego co krytykujesz. Recka nie spełnia obu kryteriów – jeśli zarzucasz serii że robi coś wbrew „założeniom gatunku” a potem próbując te założenia sformułować dochodzisz do czegoś, co wyklucza nawet część oryginalnego Holmesa, to jednak coś tutaj nie działa. Jeżeli pół akapitu rozważasz, jak nierealistyczne i nieracjonalne jest tolerowanie zachowań Chitandy, podczas gdy seria od pierwszego odcinka dość wyraźnie daje do zrozumienia że Oreki robi to, bo najzwyczajniej w świecie nie umie odmawiać dziewczynie na którą leci (co Mayaka i Satoshi widzą i mają z tego niezły ubaw), to jednak coś tu jest nie tak i sugeruje, że jakimś cudem nie zauważyłeś połowy interakcji między postaciami.
Chcesz napisać rant, napisz, żaden problem. Niepodobamisie, nudne i gópie, kto lubi ten żyd i fanatyk KyoAni – okej, twoje zdanie, twoja sprawa. Gorzej jeśli zaczynasz racjonalizować swoje odczucia i robisz to w sposób mocno nieracjonalny. Niby to też jakaś opcja, recka oddająca stan wewnętrznego chaosu i konfuzji po obejrzeniu serii, ale mam wrażenie że jednak nie do końca o to ci chodziło.
Re: Fascynujące
Dodaj do tego zdania "...jaką ja sobie, w sumie bez żadnych podstaw, założyłem” i będzie robić sens. Choć niekoniecznie poprawi moje zdanie o recenzji.
Nie? Znaczy, to ja jestem jakiś dziwny, jeśli zaczynając kryminał uwzględniam wielość możliwości, a potem odrzucam te, które nie pasują do przedstawionych faktów? Normalni widzowie od początku wyprowadzają jedną, spójną dedukcję, a potem czekają do końca żeby dowiedzieć się, czy jest prawdziwa? Okej. Mój błąd, obiecuję się poprawić.
A tak serio – zarzut miałby jakikolwiek sens, gdyby albo widz nie miał możliwości odgadnięcia takiego rozwiązania, albo postać wpadła na nie w sposób niezbyt wiarygodny. A w konkretnym przypadku jaki podajesz ani jedno, ani drugie nie miało miejsca.
Re: Fascynujące
Jeżeli tak, to masz zdecydowany problem z wysławianiem się, bo w recenzji wyraźnie stoi napisane, że
a potem
Czyli – znacznie większy nacisk kładziesz na sytuacje, w których wskazówek nie ma do momentu pokazania rozwiązania. Czy tam to, że są (cokolwiek by to miało znaczyć, możesz chociaż rzucić przykładem?)
Fascynujące
Anyway, seria bardzo udana, kto szuka oryginalnej wariacji na temat detektywistycznych standardów na pewno powinien sprawdzić.
Re: HAHA trolololo
PS. Justin to pop dla nastolatek!? Najlepszy dowcip jaki słyszałem. Myślę, że sam Justinek puknął by się w czoło gdyby to usłyszał…
Re: pytanie
kliknij: ukryte Brak budżetu.
Re: Ocena jak zwykle...
Re: Ocena jak zwykle...