Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

JJ

  • Avatar
    JJ 23.04.2011 17:12
    Re: Puchaty biały szatan i odrywane główki <3
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    po drugie – to Shaft, czyli powstanie skandalu^2 było raczej oczywiste

    Nie przesadzajmy, akurat Shaft nie ma na koncie żadnych kontrowersyjnych tytułów, głównie produkują niskobudżetowe absurdalne komedie i raz zdarzył im się komercyjny hit (Bakemonogatari).

    A sama seria… Jednym zdaniem – cute girls getting hurt. Bierzemy grupkę moeblobów i zamiast wpieprzania ciastek dajemy im CIERPIENIE i TRAUMĘ :D Koncepcja już wykorzystywana, choć z bardzo różnymi efektami (patrz – Higurashi, Elfen Lied), tym razem wymieszana z mahoszodzio. Pomysł super, tylko wykonanie nie powala. Szkoda głównie tego, że twórcy mają w najważniejszych rolach obsadzili najgorsze bohaterki (Homu, Madoka), no i scenariusz jest zdecydowanie zbyt przewidywalny.

    Na pocieszenie zawsze zostaje rewelacyjny soundtrack… Warto obejrzeć, ale rewelacji nie ma.

    I Kyubeiowi przydałyby się korepetycje z fizyki ;P
  • Avatar
    JJ 23.04.2011 13:28
    Re: Niesmaczne
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    naprawdę, zanim nie obejrzy się chociaż pierwszych 3­‑4 odcinków Madoki nie ma sensu się o niej wypowiadać, bo to, co się później dzieje w tym animcu przerasta wszelkie oczekiwania.

    Nie do końca masz rację. Pisze to osoba, która spodziewała się że seria obierze taki kierunek jaki ostatecznie obrała już po pierwszym epku ;) Jak dla mnie Madoka żadnych oczekiwań nie przerosła, jest dokładnie tym, na co zapowiadała się od samego początku.

    A co do komentarza kawałek wyżej… Bez przesady, Japońce nie takie rzeczy z chrześcijaństwem już robili. Zresztą i bez nawiązań do religii potrafią być całkiem niesmaczni :D
  • Avatar
    JJ 22.04.2011 13:22
    Re: Death note to "zbrodnia i kara" podana w postaci anime
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    W kwestii Light a Raskolnikow – pozostaje obiema łapkami podpisać się pod tym, co napisane w komentarzu powyżej. Bohater, którego psychika dogłębnie analizowana jest na kilkuset stronach, a genialny super­‑duper dzieciak, któremu motywacja spada (dosłownie!) z nieba… Litości. Natomiast samo porównywanie DN do Zbrodni i Kary… Szczerze mówiąc, mniej więcej tak trafione, jak przyrównanie do tej powieści któregoś z seriali z cyklu CSI – bo i tu i tam śledztwo! A jeszcze pisać, że DN to „rozbudowana wersja”... Mam wrażenie, że recenzent albo prowokuje, albo żadnej powieści Dostojewskiego nie przeczytał.



  • Avatar
    JJ 11.04.2011 19:51
    Re: A mi nie! Troll attack!
    Komentarz do recenzji "Fractale"
    Tutaj akurat się mylisz Zeg, bo Fractale po prostu nie oglądałem – drop po dwóch odcinkach, seria mnie znudziła.

    Zapytałem, bo zainteresowała mnie jedna rzecz – jak na tyle postów o obiektywnej krytyce pojawia się zaskakująco mało konkretnych argumentów dotyczących samej serii. Dokładniej – zero. A jeszcze ciekawsze jest to, że kiedy wprost o takie argumenty pytam, otrzymuję wymijającą odpowiedź i znowu – zero konkretnej argumentacji. Wnioski są chyba oczywiste, nie?

    Agar, na przyszłość – nie zakładaj, że twój punkt widzenia jest równoznaczny z obiektywnym osądem. Nie jest. A pamiętanie o tym oszczędzi ci nerwów i kolejnych idiotycznych dyskusji.
  • Avatar
    JJ 11.04.2011 01:01
    Re: A mi nie! Troll attack!
    Komentarz do recenzji "Fractale"
    Że tak wtrącę… Nie chcę się mieszać do dyskusji, ale jedna rzecz mnie fascynuje.

    Skąd właściwie wiesz, że trójeczki i czwóreczki nie są właśnie najodpowiedniejszymi notami dla tego nieszczęsnego Fraktala? Dlaczego akurat ta seria obiektywnie nie zasługuje na takie oceny?
  • Avatar
    JJ 22.02.2011 19:35
    Re: Ufff
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2"
    Tak dla rozjaśnienia – Gaiden to nie kontynuacja, tylko historia poboczna z innymi postaciami.
  • Avatar
    JJ 16.02.2011 18:43
    Re: Aż dziw bierze, że ...
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index"
    Dobra, chyba nie tylko przegapiłeś „autoironię”, ogólnie pojęcie ironii jest ci obce…

    Chińskie pornobajki to taki określenie anime. Bardzo trafne, nawiasem mówiąc – całe to medium składa się w większości z serii o cyckach nastolatek i przystojnych chłopcach ze snów pań. Mówimy o rozrywce, przeważnie niewyrafinowanej, a ty wyjeżdżasz tutaj z tekstami takimi jak ten:
    Przecież prawdopodobnie nie chodzi o to, żeby stworzyć coś wybitnego tylko zarobić pieniądze. Najlepiej zrobić coś co będzie się dobrze sprzedawać czyli trafi do większości, a większość to niestety idioci. Nie można przecież zrobić coś na poziomie „Seirei no Moribito”, bo jeszcze zrobi się coś porządnie. Ale zaraz jak zrobimy coś porządnie to większość ludzi się czegoś nauczy – poziom społeczeństwa się zwiększy i pewnie nie będą chcieli oglądać śmieci, którymi zalewany jest rynek, a człowiek jak pokazuje statystyka na błędach się nie uczy więc można spokojnie stworzyć nic, a wziąć pieniądze za coś wytwarzając przy tym wynaturzone nielogiczne zachowania u widzów.

    Że co? Serio, dawno nic nie rozbawiło mnie na tym portalu tak, jak ten fragment. Spisek*! Nie robią dobrych anime, żeby nie podnieść poziomu społeczeństwa, imo za tym musi stać żydomasoneria*. Tyle że jest prostsze wytłumaczenie dla faktu, że To Aru nie jest Seirei no Moribito – coś takiego po prostu się sprzedaje. A przy okazji wykonane jest nieźle – do grafiki się przyłożono, postaci są sensowne, a fabuła całkiem zgrabnie bawi się gatunkowymi schematami. Które to schematy widzowie znają, czasem lubią, nie mają też problemu z dostrzeżeniem, że nie są traktowane przez twórców zupełnie na poważnie (co, mam wrażenie, tobie umknęło). Tak w dzisiejszych czasach robi się serie rozrywkowe. (A swoją drogą, przy okazji „dzisiejszych czasów” – to, jak porównujesz je do tego, jak to kiedyś było lepiej, jest cokolwiek fascynujące – biorąc pod uwagę wiek podany w profilu.)

    W skrócie – narzekasz że anime to anime i doprawiasz to jakimiś absurdami w rodzaju „tekstów o wytwarzaniu wynaturzonych zachowań”. Wręcz przeciwnie, to żadne wynaturzenie – właśnie spotkało cię czołowe zderzenie z prawdziwą naturą chińskich pornobajek. Trauma do końca życia, nie?

    PS – gwiazdką oznaczyłem zdania napisane nie na poważnie, cobyś tym razem nie miał problemu z wyłapaniem ;p
  • Avatar
    JJ 16.02.2011 17:20
    Re: Aż dziw bierze, że ...
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index"
    O kwik, ty tak na poważnie? Nie trollujesz?

    Może żeby przybliżyć punkt widzenia osób, którym To Aru się podobało, ośmielę się zauważyć, że przy tej serii bawiłem się całkiem nieźle. Niektórzy wynaturzeni zboczeńcy uważają, że właśnie o to w chińskich pornobajkach chodzi ;] Ale ja tam prosty cham jestem, kultury osobistej nie mam i znajomości wybitnych dzieł mi brakuje, więc co ja mogę wiedzieć… Przy okazji, zdaje się, ze w komentarzu Daera przegapiłeś jedno istotne (kluczowe) słowo – autoironia.

    W każdym razie życzę powodzenia w walce ze spiskiem pragnących nas ogłupić i zaszczepić swoje nienaturalne koncepcje (bawić się? przy kreskówce? to chore!) animatorów i zidiociałą większością widzów. Podpowiem, że całkiem niezłą strategią może być zmiana zainteresowań z anime na np. ambitne europejskie kino niezależne. Albo teatr. Chociaż w sumie tam też gołe baby pchają…
  • Avatar
    JJ 14.02.2011 17:57
    Re: Szczerze i na temat.
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion"
    Nie bardzo rozumiem, dlaczego uznajesz moją opinię za złośliwą czy obraźliwą – zapewniam, że obrażanie kogokolwiek nie było celem tej recenzji ;)

    Natomiast co do dalszej części – jasne, masz rację co do wielu spraw i oczywiście nie jest tak, że nie dostrzegam wszystkiego o czym piszesz. Chodzi raczej o to, w jaki sposób to przedstawiono. CG to fanserwiśne, pełne akcji i plottwistów anime z cycatymi licealistkami, wychudzonymi biszami i błyszczącymi mechami – zestawienie tego z tematyką wojny, walki o wolność, dylematami moralnymi i ogólnym patosem powoduje ogromny kontrast. Moim zdaniem śmieszny, ale oczywiście nie musisz się z tym zgadzać.

    Co do porównań do DN – skoro pojawia się ich tyle, to chyba znaczy, że zupełnie bezzasadne nie są? ;) W recenzji akurat chodziło głównie o niezrozumiały dla mnie kult Rajtka i Lulusia, jaki wytworzył się wśród fanów – przekonanie o ich wspaniałości jest dla mnie niepojęte, tak samo jak pojawiające się często opinie o tym, jacy to oni „głębocy” ponieważ są „niejednoznaczni moralnie” itp.

    W kwestii postaci – przyznam szczerze, że to materiał do dłuższej dyskusji i żeby ją podjąć, musiałbym odświeżyć sobie serię.
  • Avatar
    JJ 18.01.2011 13:51
    Komentarz do recenzji "Higurashi no Naku Koro ni"
    O czym Ty właściwie próbujesz bełkotać?

    O różnicach między anime a pierwowzorem i o tym, co skopano w adaptacji? Ech, czytanie ze zrozumieniem to zaiste trudna sztuka…
  • Avatar
    A
    JJ 28.12.2010 19:07
    Dno
    Komentarz do recenzji "Loups=Garous"
    W zasadzie mógłbym skopiować komentarz poniżej, z wyjątkiem fragmentu o dobrej grafice – grafika akurat jest imo, jak na film kinowy, paskudna. Tła stoją na poziomie niższym niż w wielu niskobudżetowych seriach TV, projekty postaci wyglądają fajnie w trzech scenach na krzyż, ale przeważnie dają po oczach, z animacją też nie jest najlepiej. Nudne, głupie i bez polotu – po tytule opartym na dziele Natsushiko Kyogoku spodziewałem się o wiele więcej.
  • Avatar
    JJ 20.11.2010 01:24
    Re: A propos recenzji alternatywnej...
    Komentarz do recenzji "KissXsis"
    Obie formy są dopuszczalne – przykładowa wypowiedź językoznawcy na ten temat.
  • Avatar
    JJ 21.10.2010 15:50
    Re: Przecież to komedia, a nie horror!
    Komentarz do recenzji "Highschool of the Dead"
    Szczerze? Nie zdziwiłbym się, gdyby jednak nie miały – Japończycy z o wiele bardziej idiotycznych sytuacji potrafią robić „poważną” dramę. W tych scenach nie widzę nic, co wskazywałoby jednoznacznie na to, że jest to humor zamierzony przez autorów.
  • Avatar
    JJ 21.10.2010 14:42
    Re: Przecież to komedia, a nie horror!
    Komentarz do recenzji "Highschool of the Dead"
    Nie. Idąc tym tropem, równie dobrze można by zakwalifikować takie Death Note jako komedię – cha, cha, oni tak trafnie przewidują swoje ruchy, to na pewno robienie sobie jaj z tych wszystkich genialnych detektywów z Holmesem na czele. Tylko po co? Seria może być zabawna dla oglądających, ale generalnie łatwo zauważyć, kiedy autorzy traktują tematykę raczej na serio. Odrobina humoru się znajdzie, na zabawę konwencją też jest miejsce, ale to nie znaczy jeszcze, że mamy do czynienia z totalną parodią. W przeciwnym przypadku można by uznać za parodię co najmniej połowę wychodzących anime…
  • Avatar
    JJ 11.09.2010 12:04
    Re: Nie znacie się!
    Komentarz do recenzji "Hyakka Ryouran: Samurai Girls"
    Jejku. Po co tyle nerwów?

    Dobra, zaczynam już mniej więcej rozumieć twój tok myślenia – jeśli ktoś się z tobą nie zgadza i objeżdża serię, która ci się spodobała, z reguły przypisujesz mu niechęć do ecchi i tą niechęcią chcesz wytłumaczyć sobie różnicę zdań, prawda? Biorąc pod uwagę jak łatwo Grisz wyprowadził cię z równowagi zastanowiłbym się jednak, zanim następnym razem zepchniesz dyskusję na ten temat.

    Przejdźmy do konkretów. W komentarzu który napisałem słowo ecchi się nie pojawiło, nawet nie wspomniałem o fanserwisie. Design postaci JEST żałosny, bo stanowi losowy zlepek fetyszów, które nijak do siebie nie pasują, zupełnie bez pomysłu. Równie fanserwiśne było choćby Strike Witches, ale tam przynajmniej mieli jakąś koncepcję – mundury z II W.Ś., kadłuby autentycznych samolotów… W Samurai Girls tego brakuje, to zupełnie bezsensowny, typowy dla japońców miszmasz – tu fundoshi, tam strój meido, do tego coś z mundurka szkolnego, a wszystko połączone bez sensu i bez gustu.

    TheMoon napisał(a):
    nie wydaje ci się, że jest to pewnego rodzaju ukłon w stronę dawnej Japonii?

    Otworzyłeś mi oczy. Byłem święcie przekonany, że chodzi o nawiązanie do sztuki aborygenów. Jak widać, człowiek uczy się przez całe życie.
  • Avatar
    JJ 9.09.2010 21:41
    Re: Nie znacie się!
    Komentarz do recenzji "Hyakka Ryouran: Samurai Girls"
    Nie będę odnosił się do całości komentarza, ale jedno mnie fascynuje – naprawdę przy tym żenującym chara­‑designie z cyklu „festiwal fetyszów” wystarczy obrysować postaci nieco grubszym konturem i pierdyknąć parę „artystycznych” kleksów na środku ekranu, żebyś pisał o „obłędnej kresce”? Sam jestem osobą która grafikę w naprawdę szpetnych seriach potrafi polubić za „oryginalność”, ale to… Wow, to dopiero niskie standardy.
  • Avatar
    JJ 22.07.2010 18:20
    Re: Pytanie
    Komentarz do recenzji "Yojouhan Shinwa Taikei"
    Seria jest już zakończona, ma 11 odcinków. ANN podaje, że będą jeszcze trzy krótsze odcinki specjalne dodane do wydania DVD/BluRay.
  • Avatar
    JJ 8.07.2010 00:16
    Re: Niespodziewanka
    Komentarz do recenzji "Seikimatsu Occult Gakuin"
    Już od jakiegoś czasu nie widziałam tak dobrej żeńskiej postaci

    Zirytowanej na cały świat Mary Sue? Też nie widziałem… i bardzo się z tego cieszę. Do Zmierzchu czy innych Naznaczonych z takimi bohaterkami, nie do anime!

    Cała reszta nie przypadła mi do gustu, sprawia wrażenie nieudanego mariażu Pottera, Goosebumps i jakiegoś miernego fantasy dla dorastających dziewcząt. Dobra oprawa nie ratuje tej produkcji – raczej szkoda, że akurat na coś takiego idą pieniądze. Ni to straszne, ni śmieszne, za to dość nużące.
  • Avatar
    JJ 6.07.2010 10:11
    Re: 2/10
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    No widzisz, jednak potrafisz ;]

    Nie pamiętam serii na tyle dobrze, żeby dyskutować o banalności poszczególnych historii, ale co do postaci akurat się zgadzam. Tutaj twórcy wpadli we własną pułapkę – zbyt wyraźnie widać, że bohaterowie pojawiają się w historii tylko po to, żeby uzmysłowić nam jakąś „ważną prawdę”, być metaforą tego i owego, etc. Pełnią konkretną rolę – coś powiedzieć, coś pokazać – i nic poza tym, nie są postaciami „z krwi i kości”. Co bardzo wpływa na odbiór całości – dlaczego miałbym interesować się tym, co twórcy poprzez tych bohaterów starają się powiedzieć, skoro na samych bohaterach zupełnie mi nie zależy?
  • Avatar
    JJ 5.07.2010 12:36
    Re: 2/10
    Komentarz do recenzji "Kino no Tabi: The Beautiful World"
    Zastanawiające, jak często negatywna opinia jest odczytywana jako chęć dowartościowania się.


    Protip: jeśli chcesz być traktowany serio, posłuż się tzw. argumentami. Obrażanie osób, którym seria się podobała, z reguły nie pomaga.
  • Avatar
    JJ 28.06.2010 09:40
    Re: Nikt nie zapłacze
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    Głowa  kliknij: ukryte  A Kida po prostu żartuje, przy okazji nawiązując do pierwszego spotkania z Saki – wtedy nazwał ją esperem, bo znała jego imię.

    Poprawiono tagi spoilera. Moderacja.
  • Avatar
    JJ 27.06.2010 18:04
    Re: Nikt nie zapłacze
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    Akurat Durarara sukces już odniosła, więc nie rozumiem, jaki sens ma przedostatnie zdanie. Ale ciekawi mnie jedno – jakich konkretnie odpowiedzi ci brakowało? I co oznaczają te „chaotyczne wątki”?
  • Avatar
    JJ 22.06.2010 19:24
    Re: Ocena recenzji
    Komentarz do recenzji "Evangelion 2.22 (Nie) możesz iść naprzód"
    Długaśny komentarz, tyle zarzutów, to chyba odpowiedzieć powinienem…

    Co do wielkich robotów – skrót myślowy, ci którzy widzieli NGE zrozumieją. Jest duże, ma ręce i nogi, metal na zewnątrz, a jak się wsadzi do środka emo nastolatka, to zmienia się w broń masowego rażenia – czyli ma wszystkie cechy, które powinien mieć typowy mech. Poza tym „olbrzymie humanoidalne istoty organiczne, będące czymś w rodzaju sztucznych bogów, odziane w stalowe pancerze” jakoś głupio brzmiałoby w zdaniu i utrudniałoby czytanie.

    Od kiedy oni chcieli być heroicznymi obrońcami ludzkości ?

    Nie napisałem że chcieli. Ale wydawało się, że byli – nie ponieśli do tej pory żadnej porażki, był nawet sztampowy motyw „mamy prawie zerowe szanse powodzenia, ale i tak się uda!” – po prostu zdawali się nie pojmować powagi sytuacji. Piszę o „śnie” raczej w znaczeniu ułudy, iluzji – nie marzenia.

    Absolutnie się nie zgadzam z używaniem takich słów jak „kiczowate”. Czyli JJ widocznie by się cieszył jakby zginęła.

    Hmm, to faktycznie byłoby ciekawe. Ale nie, Rei nie powinna jeszcze ginąć. Co nie zmienia faktu, że mogli uratować ją w inny sposób niż kliknij: ukryte . Tak, moim zdaniem to jest kiczowate.
    Ja nie wiem czy JJ pisząc tą recenzje kpiny sobie robił z anime czy co.

    W zacytowanym fragmencie – owszem.

    Poza tym co to za pisanie o jakimś wychodzeniu Rei z roli lalki. W poprzednim Evangelionie też w odpowiedniej sytuacji reagowała inaczej niż zwykle.

    ...ale wciąż nie sprawiała wrażenia ludzkiej. Poza tym była bardziej pasywna  kliknij: ukryte 

    Walki mniej wyczerpujące?

    W serii TV? Owszem. To między innymi odcinek z motywem „uda nam się, choć mamy zerowe szanse, dokonamy cudu!”. We wspomnianych odcinkach mieliśmy też choćby motyw „synchronizowania się” Shinjiego i Asuki, zakończony „baletową” walką – tego nie sposób traktować poważnie. Wtedy było pewne, że wszyscy przeżyją, a odcinek skończy się szczęśliwie – w porównaniu z takimi momentami jak test 03 czy walka z Aniołem atakującym psychikę Asuki to raczej nie były wyczerpująće walki.

    Argumenty odnoszące się do muzyki i Mari („mi się podobało, a tobie się nie podobało!”) pozwolę sobie zbyć milczeniem ;)

    W skrócie – dziękuję za komentarz, ale żaden z postawionych zarzutów nie wydaje się sensowny.
  • Avatar
    JJ 1.03.2010 15:22
    Re: Dla mnie bomba!
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    TheMoon napisał(a):
    Kawałek nagiego ciała to nie jest jeszcze „haremówka”

    Nie da się ukryć.

    Haremówka – w najbardziej sztampowym wydaniu – to seria z facetem w roli głównej i rozrastającą się z odcinka na odcinek grupką dziewczyn kręcących się wokół niego. W tejże grupce powinno znaleźć się przynajmniej kilka potencjalnych partnerek, z niewyjaśnionych przyczyn zainteresowanych naszym Zwyczajnym Japońskim Nastolatkiem. Bakemonogatari podpada pod tę definicję: mamy chłopaka, sześć dziewczyn, z tych sześciu przynajmniej trzy coś do niego czują (Hanekawa, Nadeko, Hitagi, ale znając życie pewnie jeszcze loli wampirzyca).

    Tak, to jest harem.
  • Avatar
    A
    JJ 28.02.2010 09:35
    Anime roku~!
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    ...w kategorii „najbardziej przereklamowane”.

    Niezłe dialogi w pierwszych kilku odcinkach to trochę za mało, żebym zachwycił się i z miejsca obwieszczał, że mamy do czynienia z ahhhtystycznym Wielkim Dziełem.

    Po rewelacyjnym wstępie z Senjougaharą w roli głównej emocje szybko ostudził słabszy odcinek z rozwiązaniem jej zagadki. Nie dajcie się zwieść wyróżnikowi „kryminały/zagadki/tajemnice” – tak naprawdę żadnych ciekawych tajemnic tu nie ma, a odcinki kończące każdy łuk, poświęcone rozwikłaniu zagadki danej postaci, bywają nieraz nudne – ma się wrażenie, że tajemnice wymyślone są trochę „na odwal się”, bo jakieś rozwiązanie było potrzebne. Jakiekolwiek. Z reguły niezbyt fascynujące.

    Dalej – haremik. Iluzja, jaką z początku udało się wytworzyć panom z Shaftu – że Bakemonogatari jest „czymś więcej”, ambitnym dzieuem i tym podobnymi pierdołami, w moim przypadku rozwiała się chyba przy łuku Nadeko. Jezu, człowiek siedzi przy monitorze i wstydzi się, że coś takiego ogląda. Humor zupełnie stępiał, a jego miejsce zajęło granie pod publiczkę jarającą się nieletnimi idiotkami, których zasób słownictwa ogranicza się do „Oniii­‑chan…”. Czar prysł, została fanserwiśna haremówka z zupełnie nierealnymi bohaterami. W tym momencie nawet Senjougahara zrobiła się nudna.

    Zachwyt grafiką także mija po kilku odcinkach, nic dziwnego, że jest dopieszczona pod pewnymi względami, skoro większośc „animacji” to statyczne kadry. Jak żartują niektórzy – to może nie najlepsze anime, ale z pewnością najlepsza prezentacja PowerPoint, jaką kiedykolwiek widzieliśmy.

    Podsumowując – miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Jak na haremówkę niezłe, pierwsze odcinki naprawdę warto zobaczyć, ale czy warto się zachwycać? Niekoniecznie.