x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Akurat ironizuje, nie przekręcam faktów xd I zgadzam się, że uproszczeniem jest na pewno, jednak nie sądzę, by zbyt dużym. Dochodzi tu bowiem to, o czym też cały czas piszę, czyli fakt, że komedie też bywają różne i zawierają w sobie różne elementy, niekoniecznie jednak trzeba na podstawie pojedynczych scen definiować tytuł. To trochę tak, jakbyś do okruchów życia w większości chciał dodawać romans, dramat i komedię, bo to są z reguły elementy, które temu towarzyszą w jakimś stopniu.
Póki co nie przeważało, trailery też na to nie wskazują. Więc? Nie rozumiem na jakiej zasadzie miałabym wypisywać, że nie jest to komedia? Nie wiesz ile materiału zawrą w serii – być może nie dojdą do tego etapu, na którym to „nie wszystko” przeważa, a całość będzie miała klimat pierwszych epków. Nie wiem jak to w mandze wygląda, tak gdybam, żeby zapytać o jedno – gdyby tak się stało, to czy do określenia tytułu przeważałaby świadomość tego, co jest w mandze, czy jednak tego, co dostaliśmy w anime?
Właśnie w tym leży problem – ja opisuje to, co widzę, osoby zaznajomione z mangą odnoszą się też do dalszej części. Jestem świadoma, że znając pierwowzór od tej wiedzy się już nie da odciąć, ale czy tak ciężko zrozumieć, że ludzie, którzy nie znają mangi także mają prawo się wypowiedzieć? I będą to robić tylko na podstawie tych kilku, dostępnych na razie epków? Mogę przyjąć do wiadomości, że twierdzicie, iż dalej jest inaczej, ale póki co nie mam jak tego zweryfikować i mogłabym to jedynie oglądać dalej licząc na tę zmianę.
Napiszę może raz jeszcze – ja się zgadzam, że to w pewnym sensie jest mieszanką gatunkową i naprawdę przyjmuje do wiadomości fakt, że być może dalej to ma inny klimat, niż obecnie. Mimo wszystko to dla mnie wciąż komedia/parodia/satyra i z racji tego, że humor tej komedii/parodii/satyry do mnie nie trafia po prostu seria mnie nie interesuje.
Naprawdę, wynikła tu tak wielka dyskusja z niczego -.-
Oczywiście, że nie wszystko da się w danej serii komediowej oceniać przez pryzmat komedii, ale to przecież logiczne, prawda? Komedia też może zawierać elementy dramatyczne itp.
I jak pisałam wyżej, One Punch może i zawierać w sobie elementy innych gatunków, wymieszane w taki czy inny sposób, ale wciąż na pierwszym planie będzie miał komedię. No chyba, że to się w dalszej części bardzo zmienia, ale tego nie wiem xd
Ty może nie, ale ludzie się w to bawią i mogę się założyć, że po przepytaniu innych na temat tego do jakiego gatunku należy One Punch, większość stwierdziłaby, że to komedia, względnie komedia akcji. xd
Inna sprawa, że mam wrażenie, iż system komentarzy sprawia w tak rozbudowanej dyskusji wiele problemów, zwłaszcza, że odwołujesz się do wypowiedzi skierowanych do innych osób, odnosząc je tak, jakbym odpisywała do twojej wypowiedzi ;p
Nie rozumiem więc oburzenia dlaczego nie można One Puncha nazwać komedią. Mam wrażenie, że niektórzy troszkę za bardzo jarają się tą serią i zbyt poważnie do tego podchodzą xd
W każdym razie gdyby ktoś was zapytał jak gatunkowo prezentuje się One Punch i mielibyście mu udzielić szybkiej i krótkiej odpowiedzi, to niby jak byście go określili?:P
Ja zaś żałuję, że w polskim fandomie kuleje sztuka pisania konstruktywnch komentarzy i mało kto decyduje się na bardziej rozbudowane wypowiedzi pod poszczególnymi tytułami :/
Również połączenie tu dwóch historii przysłużyło się temu tytułowi, jednocześnie jednak sprawiając, że były momenty, które chciałam przewinąć. Gdyby całość skupiała się tylko na jednym wątku, z pewnością zostałaby niepotrzebnie przedłużona i okraszona jeszcze większą dramą. Z drugiej strony w krytycznych momentach chciałam, żeby wrócono do tego, co mnie najbardziej zainteresowało, przez co z mniejszą uwagą śledziłam to, co akurat serwowano nam na ekranie. Generalnie moimi ulubionymi momentami były te z Miyako, natomiast na widok Kei zgrzytałam zębami z irytacji. kliknij: ukryte Szczerze powiedziawszy była ona taką totalną, zakłamaną i podstępną, siksą i wcale nie należał jej się jakikolwiek happy end. Naprawdę nie cierpiałam tej bohaterki i choć od początku było pewne, że Hirono skończy z Miyako, niedobrze mi się robiło na sam jej widok.
Historia Renjiego i Chihiro o dziwo wyszła dla mnie neutralnie. Początkowo myślałam, że to właśnie sceny z nimi mnie najbardziej zanudzą, głównie dlatego, że sama Chihiro ze swoim piskliwym głosikiem, chorobą i ogólną słodyczą jest typem bohaterki, którego nie znoszę (takie ciepłe kluchy). Potem jednak nawet mnie to zainteresowało.
Co mnie natomiast zdziwiło, to fakt, że kliknij: ukryte aż dwie pary uprawiały tu seks, co się rzadko zdarza w takich anime. Właściwie podniosło to wartość tej serii w moich oczach, nadając bohaterom większej realności i dojrzałości.
Oprawa audiowizualna to oczywiście bomba, ze wskazaniem na grafikę. Wszelkie zastosowane tu eksperymenty wypadły idealnie, maskując inne braki, głównie dość słabą animację postaci. Naprawdę pięknie to wyglądało^^ Na scenie z Miyako i jej telefonami się wręcz wzruszyłam właśnie dzięki zastosowanemu efektowi graficznemu, a to nie byle co.
Co do muzyki, żałuję, że japońska wersja openingu towarzyszyła tylko ostatniemu odcinkowi, bo ten engrish był rozwalający ;p (spodziewałabym się raczej odwrotnej sytuacji, w której engrishowa wersja byłaby dodatkiem). Reszta soundtracku wyszła trochę blado jak na możliwości Tenmona.
Długo zwlekałam z obejrzeniem tego i w sumie dobrze – gdybym zabrała się za to wcześniej, przy mojej zerowej tolerancji na różnego rodzaju tanie chwyty, skończyłoby się niechybnie na porzuceniu tego i urazą przed kolejną próbą. A tak, podchodząc do tego na luzie, dałam się tej serii pochłonąć i potrafiłam zanurzyć się w stworzony tu klimat. Ocenowo daję temu 7/10, ponieważ sama historia była trochę zbyt banalna i na siłę udziwniona (i do teraz nie wiem o co dokładnie chodziło z tą kobietą w czapce, więc traktuje to jako nic nie wnoszący element artystyczny… ot, żeby było dziwniej). Z drugiej strony jednak bawiłam się przy tym dobrze, czasu poświęconego na to nie żałuję i pewnie aż tak szybko nie umknie to z mej pamięci. Zdecydowanie sięgnę też po Melodies, bo tam chyba rozwija się historia pana z kościoła i tej w czapce xd
A na jakiej podstawie osoba trzecia miałaby weryfikować czyjąś opinię na dany temat? Podobieństwa nie muszą przecież opierać się na tym, że np. dana seria operuje podobnym poczuciem humoru, równie dobrze dla kogoś najważniejszym podobieństwem będzie szczegół, którego zawsze szuka (np. jakiś schemat postaci).
Patrząc na komentarze pod wieloma reckami, tutaj wygląda to dokładnie tak samo. xd A ty chciałbyś, żeby ktoś kontrolował twoje teksty nie tylko pod względem stylistycznym, ale także mówił ci co masz pisać? ;p
Nie napisałam, że uważasz go za idealne rozwiązanie, ale skoro piszesz, że system rekomendacji jest lepszy do tagów, to dla mnie jest oczywiste, że gdybyś miał tworzyć portal z bazą anime, to na nim, nie na tagach oparłbyś całą stronę. Nie odnosiłam się do Tanuka, bo ta strona ma już ugruntowany wizerunek, zresztą to portal z recenzjami, więc (przynajmniej w zamyśle) wchodzące tu osoby znajdują coś dla siebie na podstawie recenzji i komentarzy.
I tak, dobra rekomendacja powie ci na pewno więcej. Ale, po pierwsze, póki nie obejrzysz rekomendowanego tytułu, nie będziesz wiedział na ile jest to dobra rekomendacja, po drugie – nie znając przynależności gatunkowej wiele razy się natniesz. Piszący rekomendacje z reguły nie zawierają w nich rozbudowanej charakterystyki anime. Nie muszą tego, robić, bo to gwarantują nam gatunki i tagi. Jeśli z nich zrezygnujesz, rekomendacje przybiorą formę długich elaboratów, albo, pozostając w tej samej formie, wciąż niczego nam nie powiedzą. Inna sprawa, że komedie są na tyle specyficzne, że póki nie będziesz znał dokładnie gustu osoby piszącej rekomendacje, nie będziesz wiedział, czy faktycznie anime przez nią polecane do ciebie trafi. Typ humoru to coś bardzo „płynnego” – ktoś może uznać, że jednak Seto no Hanayome i Seitokai Yakuindomo są do siebie podobne. Przykładowo, gdybym ja miała w tej chwili napisać rekomendacje do One Puncha na podstawie typu humoru, określiłabym go jako podobnego do Danshi Koukousei, bo dla mnie obie te serie mają bardzo „chłopięcy” humor. Podejrzewam jednak, że nie każdy by się z tym zgodził.
I co najważniejsze – gatunki i tagi służą przede wszystkim do ograniczania zbioru anime, z których chcemy coś wybrać. Dopiero po takiej selekcji wchodzą rekomendacje i to pod warunkiem, że szukać będziemy czegoś podobnego do tytułu, który już znamy. Zwłaszcza więc na samym początku przygody z anime w niczym nam to nie pomoże.
Akurat dla mnie wchodzenie do dyskusji byle rzucić jednym hasłem, najlepiej jeszcze prowokacyjnie, po czym umknąć bez rozwinięcia swojej myśli, jest bardzo niekulturalne. Nie na tym polega dyskusja.
Inna sprawa, że zawsze rozwala mnie drobiazgowość takich osób, które wchodzą w dyskusję, rzucają jakimś hasłem, ale już sami nie mają zamiaru kulturalnie rozwinąć swojej myśli. Może więc któryś z panów łaskawie raczy oświecić biedną, niedouczoną użytkowniczkę, do jakich gatunków właściwie przynależy One Punch, żeby broń boże nie popełniła nigdy więcej takiego faux pas nazywając go komedią xd
Póki co o wiele bardziej podobają mi się relacje pomiędzy bohaterami tutaj, jak w pierwszej serii, zresztą charaktery głównej pary też są dla mnie lepsze w Itsuwari no Kamen. Do tego jest zabawnie, ale i klimatycznie, i jeśli to utrzyma taki poziom do samego końca, wyjdzie z tego naprawdę świetne fantasy^^
Swoją drogą Kopoko jest urocza, zwłaszcza jak strzela te swoje różne minki xd
Dla porównania z Asteriskiem (obie serie są po 3 odcinkach) – tam jakoś tak lepiej widać rozwijające się uczucie pomiędzy Ayato a Julis, a sama bohaterka, choć teoretycznie obdarzona identycznym charakterem, jak Stella, zachowuje się zdecydowanie bardziej charakternie i po prostu lepiej.
Inna sprawa, że akurat moje podejście było jak najbardziej pozytywne. Abstrahując od wszechobecnych zachwytów, trailer mnie kupił – obiecywał całkiem niezłą komedię, po brzegi wypełnioną różnymi gagami. W dwóch odcinkach tej różnorodności gagów nie widziałam. Momenty, w których bohater ubijał przeciwników jednym ciosem zaczęły mnie nużyć, włącznie z jego załamaniem tym faktem i absurdalnością jego wyglądu. Krew i flaki, jak już wspomniałam wyżej, to nie są zaś elementy, którymi się jaram.
To akurat wiem – nigdy nie ma sensu oglądać komedii, która nas nie śmieszy xd
Póki co jedynym plusem było dla mnie wrzucenie tam Cock Robin, choć i to było zrobione sztucznie, tandetnie i totalnie od czapy.
Właściwie drugi odcinek zleciał mi równie szybko jak pierwszy – wręcz mogę powiedzieć, że znowu w to wsiąkłam i ani się obejrzałam, a się skończyło. Niestety wciąż nie wiem co w tym takiego jest, że mnie tak trzyma, bowiem o ile akcji było teraz więcej, to nadal możemy mówić o „przegadanych” dwudziestu kilku minutach.
Natomiast dwójka głównych bohaterów już mnie kupiła (o Magacie póki co było bardzo niewiele). Nishinosono jest jak dla mnie świetna – na pierwszy rzut oka wydaje się rozpuszczonym, bogatym dzieckiem, które żyje w luksusie i myśli tylko o tym, by ładnie wyglądać, lecz już udowodniła, że bardzo inteligentna z niej osoba. Z Saikawy za to z każdej strony emanuje stoicyzm i wydaje się być kolejnym przykładem nudnego, skrytego geniusza, ale jego niektóre reakcje mnie po prostu rozbrajają xd
Z niecierpliwością czekam co będzie dalej – „wejście smoka” pod koniec drugiego epka wypadło w moich oczach naprawdę ekscytująco. Co z tym zrobią, to już inna sprawa. A zrobić mogą sporo – od serii genialnej do tandetnego gniota, gdyż lina na której balansują jest w wielu momentach bardzo cienka. Czego by jednak nie zrobili nic im nie odbierze tego, że opening i ending mają genialne^^
Heh, to akurat mnie Dandy koncepcyjnie się właśnie podobał – są to o wiele bardziej moje klimaty niż One Punch xd
Akurat za bardzo cenię swój czas, by oglądać coś dla takiej pierdoły, zwłaszcza jeśli reszta mnie drażni xd Dla animacji mogłabym od biedy obejrzeć jakiś ok. godzinny film i to pod warunkiem, że tematycznie by mnie nie odrzucał. Oglądanie serii dla samej oprawy wizualnej jest zbyt masochistyczne xd