Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Avellana

  • Avatar
    Avellana 4.11.2018 20:21
    Re: Legendy
    Komentarz do recenzji "Księżniczka Kaguya"
    Uwaga, ściana tekstu!

    Rzeczywiście, dyskusja Grisznaka z gościem­‑o-długim­‑nicku, chociaż ciekawa, zboczyła trochę w inną stronę. Tak się składa, że chyba mogę spróbować Ci odpowiedzieć.

    Problemem pierwszym jest to, co zdefiniujesz jako „polską legendę”. Polska, w odróżnieniu od Japonii, nie jest tak fajnie wyizolowanym geograficznie kawałkiem świata, a jej granice jeździły nieco po mapie. Z tego wynika, że jeśli pominąć pewną niewielką grupę opowieści „założycielskich” i lokalnych, duża część opowiadanych u nas baśni to warianty historii powtarzanych za każdą z naszych granic. Co ważne, one nie stają się od tego „mniej polskie”, po prostu pochodzą z tego samego pnia. Problemem drugim jest to, że baśnie i legendy, pochodzące z tradycji ustnej, to tak naprawdę pewne schematy fabularne, na których opowiadacze i pisarze opierają swoje wersje. Nie ma jednej prawdziwej wersji danej baśni, choć oczywiście bywają wersje, które zyskują ponadczasowy status (osobną rzeczą są baśnie „autorskie”, wymyślone przez konkretnego pisarza, ale nie o tym mówimy). To dotyczy także baśni o księżniczce Kaguyi.

    Tu się kryje odpowiedź na Twoje pytanie o to, co jest dobre – baśń czy adaptacja. Baśnie ludowe z natury swojej nie są skomplikowanymi, wielowątkowymi analizami charakterów. Opowiadają proste historie, często po to, żeby poprawić humor albo poczucie wartości słuchaczy (wszystkie opowieści typu „z chłopa król”), pokazać, jak sprawiedliwości staje się zadość i tak dalej. Baśnie z innych kultur, takich jak dalekowschodnie, są tworzone przez ludzi z nieco innym systemem wartości, dlatego dla nas wydają się bardziej skomplikowane i egzotyczne, ale to w dużej mierze kwestia tego, że nie łapiemy odpowiedniego kodu kulturowego (przykład na to strasznie rozepchnąłby tę ścianę tekstu, więc sobie daruję). Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, by twórcy współcześni wykorzystywali te „szkielety” do opowiedzenia historii pięknych i złożonych. Tak właśnie jest w przypadku tego filmu – to dzieło autorskie, luźno osnute na prawdziwej baśni.

    Czy w polskich baśniach jest podobny potencjał? Jak najbardziej. Jeśli ciekawi Cię, jak *mogą* wyglądać baśnie, to poszukaj nie w prostych zbiorkach, ale właśnie wśród literackich interpretacji, bo Księżniczka Kaguya to też interpretacja artystyczna i z takowymi należy ją porównywać. Na dzień dobry polecam Klechdy polskie Bolesława Leśmiana (przy których wszystko inne blednie), ale żeby do nich się nie ograniczać, dorzucę jeszcze chociażby Baśnie spod Gorców Antoniny Zachary­‑Wnękowej. Więcej na razie nie, bo musiałabym odsunąć stół i dostać się do reszty półki, ale jeśli ciekawią Cię nie tylko ludowe, ale i bardziej współczesne rzeczy, to jest taka cieniutka książeczka Baśnie Jerzego Afanasjewa… Z każdej z tych rzeczy dobry reżyser zrobiłby perełkę!
  • Avatar
    Avellana 22.06.2018 21:15
    Komentarz do recenzji "Banana Fish"
    Przypominamy, że gatunki i wyróżniki przyznawane tytułom, których emisja jeszcze się nie zaczęła, należy traktować jako tymczasowe. Jeśli w bazie mamy mangę, której jest to adaptacja, przenosimy wyróżniki mangi. Gatunki i wyróżniki bardzo często są później korygowane, zależnie od faktycznej treści adaptacji (która potrafi np. zmienić akcenty oryginału).
  • Avatar
    Avellana 26.10.2017 13:09
    Re: Słowo o recenzji
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Ordinal Scale"
    Bardzo rzadko odpowiadam na komentarze do recenzji, w szczególności cudzych, więc proszę to potraktować jak wyjątek od reguły!

    Odpowiedź na końcowe pytanie brzmi: to jest recenzja. Nie jest to natomiast szkolne wypracowanie. Recenzjom w naszym portalu zawsze bliżej było do felietonów niż do esejów, a co za tym idzie, niektórzy recenzenci – w tym właśnie Slova – mogą używać stylu zawierającego pewne kolokwialne sformułowania. Szczególnie jeśli „wyczyszczenie” recenzji wymagałoby poważnej ingerencji w styl autora i spowodowałoby, że tekst stanie się zwyczajnie nijaki i pozbawiony charakteru. To, którym recenzentom i dlaczego „wolno” takiego stylu użyć, to temat na dłuższe wyjaśnienia, na pewno nie tutaj, bo za daleko odchodzi to od tematu dyskusji.

    Redaktor w zasadzie nie powinien ingerować w zamysł i przekaz autora, jedynie sugerować poprawki stylistyczne i usuwać ewentualne usterki językowe. Niemniej, jako że jednocześnie jestem redaktorem naczelnym i właścicielką portalu, zdarzały się przypadki, gdy wykreślałam lub łagodziłam zbyt ostre sformułowania w recenzjach (oczywiście takie zmiany zawsze wymagają zatwierdzenia przez autora). W tym przypadku aż głupio mi pisać o tym, bo przytoczone sformułowania, wraz ze swoją teatralną przesadą, mają raczej komiczny wydźwięk i zostały użyte żartobliwie. Nie zmienia to faktu, że nie zamierzam polemizować z uwagami dotyczącymi treści recenzji – to zadanie jej autora. Chciałam tylko dać znać, że redakcja odpowiada za treść recenzji w portalu w tym zakresie, że pilnuje, by treść ta była zgodna z polskim prawem. Natomiast redakcja nie musi podzielać poglądów autora, ani też nie odpowiada za nie.
  • Avatar
    Avellana 27.12.2016 12:01
    Komentarz do recenzji "Watashi ga Motete Dousunda"
    Poniekąd eksperymentalnie – mam często poczucie, że nie nadążam za kolokwializmami i to, co dla mnie jest niedopuszczalne, dla większości czytelników Tanuka jest już czymś, co spokojnie może się znaleźć w swobodnym stylistycznie tekście. Uznałam, że można zostawić takie sformułowanie w jednoznacznie żartobliwym kontekście (i zobaczyć, czy ktokolwiek to zauważy)...
  • Avatar
    Avellana 17.12.2016 00:06
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza"
    Zobaczymy! Na szczęście za podejmowanie jednostkowych decyzji nie grożą nam żadne kary poza ogólną infamią oraz potępieniem użytkowników…
  • Avatar
    Avellana 16.12.2016 17:15
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza"
    Konsekwencja jest podobna jak w przypadku Czarodziejki z Księżyca (tam postąpiliśmy odrobinę inaczej, ale zasada jest ta sama). Musieliśmy zdecydować, co robimy w przypadku, gdy wyraźnie odrębne i emitowane oryginalnie pod różnymi tytułami serie zostały w Polsce wyemitowane jako jedna seria, pod wspólnym tytułem. Uznaliśmy, że nie będziemy łączyć rekordów (choćby dlatego, żeby było jasne, kto przy której części pracował), tylko zostawimy je podzielone zgodnie z oryginalnym pochodzeniem. Żeby jednak uniknąć trzech serii tak samo zatytułowanych w bazie, w tym przypadku wyjątkowo (i jak widać – nie bez powodu) wybraliśmy oryginalny tytuł główny, natomiast tytuł polski dodaliśmy jako podtytuł lub tytuł ukryty. Naprawdę nie staramy się robić nikomu na złość w ten sposób.
  • Avatar
    Avellana 12.11.2016 15:56
    Komentarz do recenzji "Mob Psycho 100"
    Faktycznie nie ma za co, bo tak miało być…
  • Avatar
    Avellana 12.10.2016 21:24
    Re: OMG
    Komentarz do recenzji "Saiki Kusuo no Psi Nan"
    Nic nie trzeba poprawiać, bo ta seria to ból głowy. Upraszczając, mogę napisać, że odcinki emitowane są pojedyncze (i nie mają 3 minut, tylko koło 5), ale potem – również oficjalnie, w japońskiej telewizji – są łączone w odcinek „pełny” i powtarzane. Ta właśnie wersja, pełnoodcinkowa, jest na CR. Nie mamy niestety możliwości uwzględniać takiej ekstrawagancji jak dwie różne długości i liczby odcinków w naszej bazie, więc na coś trzeba się było zdecydować.
  • Avatar
    Avellana 5.10.2016 19:04
    Komentarz do recenzji "Re: Zero Kara Hajimeru Isekai Seikatsu"
    Cóż, to w sumie miłe, że osobie posługującej się nickiem Spychu91 nasze teksty podobają się do tego stopnia, żeby je obszernie cytować… Acz na przyszłość bylibyśmy wdzięczni, gdyby podał nas jako źródło!
  • Avatar
    Avellana 5.05.2016 10:54
    Komentarz do recenzji "Mitsudomoe"
    Wiesz co, przyszedł mi do głowy dowód wiążący: gdyby tu była wcześniejsza recenzja, zostałyby po niej zrzutki. Zdarza mi się zdejmować teksty na życzenie recenzenta (acz są to bardzo, bardzo rzadkie przypadki), ale nigdy nie wycofywałam z bazy raz wstawionych zrzutek. Czyli jednak co innego.
  • Avatar
    Avellana 5.05.2016 10:30
    Komentarz do recenzji "Mitsudomoe"
    Przy prawie 3000 recenzji nie mogę być pewna, ale o ile dobrze sprawdzam, nie mam śladów żadnego wcześniejszego tekstu. Może pomyliło Ci się z którąś podobną…
  • Avatar
    Avellana 26.04.2016 17:15
    Komentarz do recenzji "Millennium Actress"
    No toteż pisałam wyżej „jeśli będzie spełniać odpowiednie warunki”. Nie ma gwarancji z automatu, że nowy tekst wejdzie na główną tylko dlatego, że jest dłuższy…
  • Avatar
    Avellana 26.04.2016 12:02
    Komentarz do recenzji "Millennium Actress"
    O tym, która recenzja jest główna, decyduję ja, więc nie zostałam skrzywdzona przez osoby trzecie ;) Recenzja The Beatle jest dłuższa, bardziej wyczerpująca, pisana z nowszej perspektywy. Większość moich starych tekstów jest do wymiany, o ile tylko nowy będzie spełniać odpowiednie warunki.
  • Avatar
    Avellana 22.04.2016 12:43
    Re: 3 odcinek
    Komentarz do recenzji "Unhappy"
    Dlatego właśnie napisałam „leciutko sadystyczne” – to nic specjalnie poważnego (pod żadnym względem), po prostu zamiast obserwować, jak bohaterki uroczo (i zabawnie) radzą sobie z problemami, obserwujemy, jak uroczo (i zabawnie) sobie z nimi nie radzą. Zaś te problemy, przynajmniej w tym odcinku, były im „narzucane” z góry przez nauczycielkę i obliczone właśnie na to, żeby sobie z nimi uroczo (i zabawnie) nie poradziły… Całkiem serio nie widzę w tym nic szczególnie złego, poza tym, że nie trafia w mój gust (ale wyjaśnienie byłoby obszerne i odwoływało się do innych serii).
  • Avatar
    Avellana 22.04.2016 10:06
    Re: A może by tak w końcu zabrać się za precurki...
    Komentarz do recenzji "Mahou Tsukai Precure!"
    Żółte kostiumy wyglądały okropnie (a bardziej – jakby się skończyły pomysły). Na pewno w recenzji, acz kiedy to będzie, napiszę o tym, że ta seria ma znacznie słabszy świat. To znaczy, niby bogatszy niż poprzednio (w dwóch ostatnich seriach, wspomnianych przez nas, „magiczny świat” był od początku pod złym zaklęciem i zasadniczo bezludny), ale przez to właśnie dopracowany. Pisałam w zajawkach, że rozumiem, że magowie w takim świecie nie muszą być optymalizowani pod czary bojowe jak w grach komputerowych, ale mimo wszystko całkowita bierność/bezradność w przypadku ataku potworów mocno razi. Szczególnie że nawet nie pokazano, że cudza, nie­‑precurkowa magia, byłaby nieskuteczna, choć pewnie tak należy zakładać. I rzeczywiście, rzucanie bohaterek z miejsca na miejsce też nie pomaga.

    Na plus muszę jednak zapisać, że obie dziewuszki są sympatyczne, zabawne w sposób zamierzony i mają dobrą „chemię”. To znaczy, są różne, ale łatwo da się uwierzyć w ich przyjaźń i kooperację. Poza tym misio­‑maskotka o bardzo małym rozumku jest fajna, przyznam że wolę to od tych takich sztampowych „wróżek” z Precure, które zawsze wydawały mi się okropnie brzydkie.
  • Avatar
    Avellana 22.04.2016 09:22
    Re: A może by tak w końcu zabrać się za precurki...
    Komentarz do recenzji "Mahou Tsukai Precure!"
    Nie w Go! Princess Precure, tylko w Happiness Charge Precure! – nie obrażaj pryncesek, bo to znacznie lepsza seria. Seiji nie zrównoważy marnego scenariusza, drewnianej połowy ekipy Precurek i koszmarnego Blue…
  • Avatar
    Avellana 30.03.2016 18:35
    Re: Magiczne eksplozje na zamek zmiotły siłą wybuchu literę w.
    Komentarz do recenzji "Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku o!"
    W tym miejscu zakładam, że Top wo Nerae jest niedopatrzeniem, bo inaczej szlag trafia wszelkie consistency i jakąkolwiek próbę obrony „o” w Konosubie.

    Dokładnie! I w paru jeszcze innych miejscach. Wytępiłam, co się dało (chyba że coś jeszcze przeoczyłam). Oczywiście w każdym przypadku forma z „wo” zostaje jako tytuł ukryty, więc jeśli ktoś będzie szukać tej formy, to znajdzie.

    Problem jest dokładnie taki, jak piszesz, czasem „przyjmuje się” jedna forma, a czasem druga. Bywa też, że sprawa jest nieustalona i obie pisownie funkcjonują obok siebie. Dlatego dla konsekwencji uznaliśmy, że będziemy stosować w tytułach głównych jeden rodzaj zapisu (z małymi wyjątkami – jeśli rzecz wyjdzie po polsku, stosujemy tytuł okładkowy). Do wyboru mieliśmy tylko porzucenie konsekwencji na rzecz „form utartych”, ale w wielu przypadkach naprawdę trudno powiedzieć, co jest utarte, a co nie.
  • Avatar
    Avellana 21.02.2016 18:19
    Komentarz do recenzji "Shinmai Maou no Testament Burst"
  • Avatar
    Avellana 10.02.2016 12:09
    Re: A może by tak w końcu zabrać się za precurki...
    Komentarz do recenzji "Mahou Tsukai Precure!"
    To jest tak jak napisałam w zajawce: po pierwszych trzech seriach nie zdarzyło się, żeby były tylko dwie bohaterki. Zarówno w Heartcatch Precure, jak i w Suite Precure zaczynało się od dwóch, ale potem do zespołu dochodziły jeszcze dwie i prawdę mówiąc, czegoś takiego spodziewałabym się i tutaj.

    Wszystkie serie Precure są dla dzieci, więc trzeba brać na to poprawkę: zło jest umiarkowanie straszne, ludzie zawsze są dobrzy i na pewno nie będzie nic ryzykownego, ani fabularnie, ani obyczajowo. Zobaczę, sama jestem ciekawa, czy to wyjdzie, bo konwencja zapowiada się sympatycznie.
  • Avatar
    Avellana 6.02.2016 22:25
    Re: Ave, czekamy na twoją ocene
    Komentarz do recenzji "Go! Princess Precure"
    Tak, wahałam się między zwyczajowym 7 dla „dobrych” serii Precure a właśnie 8. Zdecydowałam się na 8, ponieważ doszłam do wniosku, że ta seria jest najlepiej „wykończona” ze wszystkich. Przede wszystkim zawiera naprawdę najmniej wad, a to ma znaczenie. Fresh, choć fabularnie był równie fajny, miał takie spadki jakości grafiki, że w drugiej połowie oczy potrafiły boleć (a poza tym był w miarę przeciętny wizualnie). Heartcatch wyróżniał się urodą, ale naprawdę miał mocno niepozbieraną fabułę z mnóstwem nielogiczności i niedopracowanych wątków. Dlatego uznałam, że gdybym teraz, na dzień dzisiejszy, odpowiadała komuś na pytanie, od której serii zacząć, to wskazałabym właśnie tę, a w dalszej kolejności Fresh i Smile. Oczywiście, ta seria jest różowa, księżniczkowa i dziecinno­‑dziewczyńska, ale to jest konwencja tego cyklu, jak ktoś odpadnie od tej, to odpadnie od dowolnej.
  • Avatar
    Avellana 5.02.2016 13:01
    Re: Ave, czekamy na twoją ocene
    Komentarz do recenzji "Go! Princess Precure"
    Recenzja będzie już jutro!
  • Avatar
    Avellana 9.11.2015 13:08
    Komentarz do recenzji "Gekijouban Shingeki no Kyojin"
    Gdyby był aktorski, to miałby w wyróżnikach „live action”. To zbiorczy rekord dla dwóch filmów: Guren no Yumiya i Jiyuu no Tsubasa. Oba te tytuły są dodane jako ukryte, więc da się je znaleźć w naszej wyszukiwarce.
  • Avatar
    Avellana 24.10.2015 13:22
    Komentarz do recenzji "Aoharu x Kikanjuu"
    Bo jak ktoś zadaje sensowne pytanie, to może dostać sensowną odpowiedź…
  • Avatar
    Avellana 24.10.2015 13:04
    Komentarz do recenzji "Aoharu x Kikanjuu"
    Może po prostu dlatego, że rzecz jest dość nowa, a „surwiwal” przylgnęło do innej dziedziny aktywności fizycznej (nie wiem, czy można to sportem nazwać)? ASG to skrót od air soft gun.
  • Avatar
    Avellana 12.10.2015 11:29
    Re: Le sarcastico
    Komentarz do recenzji "Gatchaman CROWDS insight"
    Gwoli krótkiego wyjaśnienia, bo zwykle zostawiam mój tekst, żeby bronił się sam. Mel i Morg słusznie zakładają: jako żywo nie było moim celem „obrażanie” żadnej prawdziwej czy wyimaginowanej grupy. Do tej serii nie pasowała mi „zwyczajna” recenzja, taka jak choćby moje zeszłotygodniowe Non Non Biyori Repeat. Aczkolwiek przyznaję, że jeśli jakaś moja recenzja wywoływała oddźwięk (część po prostu przechodzi niezauważonych, czemu się specjalnie nie dziwię), to nieodmiennie pojawiało się założenie, że pisałam ją „przeciwko” komuś (o ile w ogóle nie „na złość”, bo i takie komentarze dawniej widziałam), podczas gdy zawsze staram się tylko odzwierciedlić własny punkt widzenia.

    Czy to przypadkiem nie oddaje idealnie tego, o czym opowiada to anime? Że odmienna opinia jest czymś niekomfortowym w porównaniu do konsensusu? Mnie też większą przyjemność sprawiają komentarze podzielające mój punkt widzenia, mimo że na logikę doskonale rozumiem, iż nie wszyscy będą go podzielać i niby przyznaję im do tego prawo, ale…