x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Dodawanie ogryzków to nie konkurencja na czas ani na bicie rekordów tylko sposób poinformowania redakcji o pozycjach, o które warto uzupełnić bazę. Jeśli w danym momencie nie da się zweryfikować informacji o samym anime (np. czasie trwania i/lub twórcach) lub jego zawartości, ogryzek jest odrzucany, żeby nie zapychać listy. Akurat tutaj możliwość weryfikacji pojawiła się stosunkowo szybko, ale w przypadku takich pojedynczych odcinków dodawanych do mang często mija wiele miesięcy (o ile w ogóle) zanim da się znaleźć jakieś w miarę wiarygodne dane poza tym, że coś takiego podobno jest.
Przypominam też, że bardzo zdecydowanie prosimy o powstrzymanie się od używania wulgaryzmów, także w formie zamaskowanej lub wykropkowanej. Ta zasada obowiązuje absolutnie wszystkich – w takim samym stopniu użytkowników, jak i członków redakcji.
Re: omg
Re: Producentów pod ścianę
Re: Anime
Re: Anime
Re: OVA
A serio – dzięki, poprawione, chociaż już widzę, skąd się wzięła pomyłka. Zgodnie z AniDB ZAQ skomponowała i napisała obie te piosenki, więc nie zwróciłam uwagi, że jednej z nich faktycznie nie wykonuje sama.
Re: Prośba do redakcji Tanuki
Re: Kim jest Bunko Dengeki?
Re: zmiana
Re: Chochlik
Re: ??
Re: Opinia i dwa pytania
Wszyscy użytkownicy portalu Tanuki, bez względu na pozycję czy uprawnienia, mogą oceniać anime i mangi nie tylko po ich obejrzeniu lub przeczytaniu, ale także w trakcie, a nawet przed zapoznaniem się z nimi. Rozumiem, że jest to system niedoskonały, niemniej w tej chwili nie zamierzamy go zmieniać – zarówno z powodów technicznych (brak informatyka), jak i praktycznych (jeśli zablokujemy ocenianie serii „niezakończonych”, to nie będzie możliwe np. ocenianie takich anime jak One Piece, nie wspominając o wszystkich mangowych „tasiemcach”). Tak czy inaczej – tego nie zmienimy i już, argumenty nie mają nic do rzeczy (patrz punkt „brak informatyka”).
Wbrew wszelkim pozorom, redakcja i grupa stałych recenzentów (których oceny liczą się do „oceny redakcji”) to nie jest kolektyw pozbawiony mózgu i sterowany odgórnie. Nie mogę, nie chcę i nie zamierzam narzucać im, w jakim momencie mogą serię oceniać albo co mają wystawić. Większość z nas – ze mną włącznie – na ogół nie wystawia ocen niezakończonym seriom, ale to jest kwestia indywidualnego podejścia, a nie odgórnego nakazu. Jeśli ktoś ma ochotę ocenić SAO na jeden lub dwa, bo na przykład rozczarowało go, że w serii nie ma yaoi albo nawet chce zrobić komuś na przekór – nie mam na to żadnego wpływu i chyba lepiej, żebym nie miała. Proponuję jednak z opiniami o „ocenie redakcji” wstrzymać się do zakończenia emisji, kiedy to oceny wystawi zapewne więcej uprawnionych do tego osób.
Re: hmm
Re: A propos recenzji alternatywnej...
Re: zły tytuł
Re: zły tytuł
Re: Propozycja podziału wpisu
Re: Świetne oceny recenzentki
Cowboy Bebop oceniałam w roku 2004. Kokoro Connect oceniałam w roku 2012. Jakkolwiek skandalicznym niechlujstwem z mojej strony by się to nie wydawało, po ocenieniu (w chwili obecnej) ponad 660 tytułów na przestrzeni ośmiu lat nie mogę zagwarantować, że te oceny są w każdą stronę spójne i konsekwentne. Jeśli jednak miałabym szukać wyjaśnienia, powiedziałabym, że Cowboy Bebop było jedną z tych serii, gdzie całość jest o wiele lepsza niż suma poszczególnych elementów (co odzwierciedla ocena końcowa) – dlatego miałam powody do niewystawienia najwyższych ocen fabule i postaciom. Argumenty za tym, dlaczego postaci w Kokoro Connect oceniłam na 10, zamieściłam w recenzji – nie upieram się, że muszą przekonać, ale nie będę ich teraz powtarzać.
W ocenie grafiki mieści się więcej niż tylko subiektywne „czy podobały mi się projekty postaci”. Dog Days (szczególnie druga seria) ma grafikę znacznie lepszą niż Kokoro Connect – projekty postaci i ich mimika są dopracowane w podobnym stopniu (tyle że w jednej serii „zwyczajne”, a w drugiej w cukierkowych kolorach, ale to już rzecz gustu – ja lubię jedno i drugie, byle z sensem), natomiast miało także liczne pejzaże, wiele lokalizacji typu zamki (każdy w innym stylu) oraz sceny akcji, które – jak już były – naprawdę robiły wrażenie. To była seria ze sporym budżetem, podczas kiedy Kokoro Connect ma grafikę zrobioną ładnie i konsekwentnie, ale oszczędną, bazującą na niewielkiej liczbie miejsc akcji i w ograniczony sposób wykorzystującą ruch (choćby dlatego, że tu nie chodzi o efektowne bijatyki). Dlatego grafika dostała mniej – a to, czy komuś bardziej się podoba Himeko od Millhiore, czy na odwrót, to już rzecz inna.
A swoje oceny Kokoro Connect (z powodów wyliczonych w recenzji) w pełni podtrzymuję.