Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Alart

  • Avatar
    A
    Alart 31.12.2011 12:47
    Serio to już koniec?
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero"
    Fabuła się nie skończyła, wszystko się rozwija, a wikipedia podaje, że 25 odcinków. A tu recenzja. Czy to fail, czy naprawdę już koniec?
  • Avatar
    A
    Alart 17.12.2011 20:32
    Nareszcie
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    Dobra robota, recenzja Tassadara tak na oko nie zawiera jawnych bzdur. Jedno: Kurisu to jest tsundere, nawet idealna tsundere, ale z pewnością nie „zwykła” (jak pisał Costly) tylko właśnie normalna, wrażliwa osoba, która pod maską obcesowości i wyniosłości skrywa arsenał uczuć. „Zwykła” tsundere to loli­‑troglodytka kilka razy na odcinek praktycznie uśmiercająca z dzikim wrzaskiem bohatera i zakochująca się w nim dzięki jego odporności na rozbijające czaszkę ciosy.
    Zainteresowanym polecam przeczytanie recenzji Costlyego, z zastrzeżeniem, że autorowi przed ekranem z filmem siedział dziobak, a później sprostowanie błędów za pomocą recenzji Tassadara.
    Od siebie dodam, że anime nie prezentuje nic bardzo porywającego w żadnym zakresie, aczkolwiek brak błędów z miejsca stawia je wyżej od części produkcji. Jest interesujące o tyle, że postaci i ich zachowanie są przedstawione bardzo realistycznie, adekwatnie do sytuacji oraz charakteru, a nie do tego jaka miała być puenta. Oczywiście okoliczności są nierealne.
    Chaos;HEAd dostał od mnie wyższą ocenę, bo czyścił szare komórki, Steins;Gate tego nie robi, trzyma się mocno tematu, logiki, realiów i konsekwentnie realizuje fabułę.

    A „tutturu” miażdżyło.
  • Avatar
    R
    Alart 1.12.2011 00:00
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    nasz naukowiec jest po prostu studentem pierwszego roku, a całe jego laboratorium, tytuł szalonego naukowca i wspomniana „Organizacja” to elementy jego megalomanii. Czy jak kto woli, popularnego „zajoba”.

    Autor nie zrozumiał serii, albo chciał się podzielić tym, jak zrozumiał. „Organizacja” to dużo więcej niż element jego „megalomanii” (autorze, wieszli Ty, co to znaczy megalomania?) i o to chodzi… A to że jest studentem 1 roku nie ma znaczenia. Ani razu na te studia nie zagląda i odbiór serii nie byłby inny nawet gdyby był trzydziestolatkiem lub przerośniętym uczniem gimnazjum. Tutaj poprawne i wyczerpujące określenie brzmi „szalony naukowiec”. Tak, Ichigo to zwykły licealista i jego moc to elementy manii chronienia innych ludzi, Lag Seeing to przeciętny listonosz szukający kolejnych okazji do płaczu, a Lelouch PO PROSTU jest troskliwym bratem, który dobrze gra w szachy.
    W Chaos;HEad studio Madhouse starało się zaskoczyć widza opowieścią pseudonaukową inną niż wszystkie. Oś wydarzeń miała nie przypominać innych podobnych historii, być oryginalna i dla każdego widza nowa. Takowy cel starano się osiągnąć na siłę, przez co zwrot „pseudo” stopniowo coraz mocniej górował nad „naukowy”, aż do totalnego absurdu. Tu podejście jest inne.

    Niepotrzebne porównanie i nietrafione, bo raz) chas:head nie starał się być naukowy i dwa) te serie są podobne w kilku aspektach (harem), ale poza tym nic ich nie łączy. Oglądając osobno Ch:h i S:g nie przyszłoby mi do głowy żeby jakkolwiek te dwie serie skojarzyć. Poza tym niepotrzebny komentarz do Chaos:HEAd, ale to już tak.
    Choć ogółem historia jest opowiedziana na serio, za sprawą bardzo ekscentrycznych charakterów postaci, a także celowych zabiegów twórców, co chwilę zdarza się jej lekkie ośmieszanie (ba, wręcz parodiowanie) pseudonaukowych motywów.

    Parodia? Może jednak zostanie to rozwinięte, bo żadnej parodii tam nie było. Ani ośmieszania. Owszem, nieczęste żarciki i kultura moe. Chyba recenzent uznał za odkrywcze zauważyć, że S:g to nie jest komedia.
    Choć początkowo uważałem, że wszystko utonie w autoparodii, po paru odcinkach ta konwencja zaczęła do mnie pomału przemawiać.

    Jednak! Steins:gate jako przykład komedii sci­‑fi opartej na autoparodii. Rzeczywiście mały problem na linii anime­‑widz.
    Kurisu Makise – zwykłej tsundere

    Mhm. Dokładnie w każdym anime haremowym wszystkie tsundere są takie. kliknij: ukryte 
    ostatnich metrach czułem już lekkie zmęczenie gmatwającą się nieustannie fabułą.

    Koniec był zagmatwany? Serio? Oglądaliśmy to samo? Przecież to było zupełnie klarowne: kliknij: ukryte , gdzie tu komplikacje? Owszem, nuda. Ale zagmatwanie!?
    Podsumowując. Chodzi mi o to, że recenzja prezentuje dużo tez błędnych, niezgodnych z treścią anime i podstawową logiką. Chyba rzeczywiście mały problem na linii anime­‑widz. Poza informacją, że nic nie ma wspólnego z Ch:h, neutralnym opisem grafiki i muzyki praktycznie z niczym nie mogę się zgodzić.
  • Avatar
    Alart 14.11.2011 18:31
    Re: mi sie nie podobało
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
    Ja też nie dbam o to aż tak:)
     kliknij: ukryte To co niedopowiedziane mogłoby być, ale to już zupełnie inna historia, wolę trochę się domyślać niż obejrzeć 10 odcinków retrospekcji.
  • Avatar
    Alart 14.11.2011 16:01
    Re: mi sie nie podobało
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
     kliknij: ukryte .
    Jak dla mnie to sensowne wytłumaczenie, tłumaczy też stan technologii. Akurat tutaj nie mam nic do zarzucenia- z takim wytłumaczeniem realia świata są niemalże naukowe.
    Ale może to ja źle zrozumiałem. W którym momencie jest powiedziane, że Gildia miała wszystkie mysteriony? A nawet jeśli, to i tak drugie wytłumaczenie działa.
    Czy jest bojowy to tylko przypuszczenie- ten statek ma funkcje obronne, ale ofensywnych nie widziałem.  kliknij: ukryte 
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Alart 6.11.2011 15:45
    mi sie nie podobało
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
    Last Exile obejrzałem mając nadzieję (dzięki ocenom) na niezłą porcję rozrywki na wysokim poziomie, ale mocno się zawiodłem.
    Pierwszym i dla mnie bardzo ważnym aspektem, jaki został tutaj skopany jest logika, sens i pewna spójność wydarzeń. Zaczyna się w drugim odcinku, kiedy listonosze głośno, przez radiowęzeł okrętowy czytają prywatny list dowódcy w czasie obstrzału. Ta sytuacja była żenująca, nielogiczna, a na dodatek nic z tego nie wynikło. Następnie, bodajże w odcinku szóstym bohaterowie po dostarczeniu przesyłki dochodzą do wniosku, że chcą ją z powrotem. Nie będę wnikał, żeby nie spojlerować, ale to było bez sensu. Otóż nie posiadali ani możliwości ochrony tej przesyłki, ani powodu żeby to robić. Na bakier z logiką jest też sam wątek główny. kliknij: ukryte 
    Drugi problem, to moment, w którym Last Exile poszedł w stronę „Claus i jego harem”. Nie będę tego bardziej rozwijał, ale było kilka odcinków, kiedy sytuacja przypominała mi 3 pierwsze Arci z Yosugi no Sory. Oczywiście bez wstawek ecchi, chodzi o sytuację.
    Trzeci problem to eklektyzm. Mamy rodem z XVII w. muszkieterów, futurystyczne statki Deusis i Gildii, XX wiek w vanshipach i statkach Anatoure. Brakuje za to tego, czego oczekiwałem, czyli wieku XIX- wyeksponowanych, ozdobnych nitów, wielu ozdobnych elementów. Vanshipy i okręty były bardzo po spartańsku zrobione, po prostu nudne jak autostrada i estetyczne jak hala supermarketu. Jak dla mnie wyszedł ciężkostrawny misz­‑maż.
    Lavie wygląda jak upośledzona.
    Teraz plusy: mimo wszystko wkręciłem się, fajny klimat stworzony przez op i czytanie tytułu (żeby jeszcze bardziej XIX w. był…), brak chamskich, przeciągających się retrospekcji i zakończenie wszystkich wątków.
  • Avatar
    Alart 29.10.2011 21:06
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    Jakkolwiek argumentacja wyjątkowo słaba, to Błękitny jest godny tej oceny. Wspominam to anime jako pełne niepotrzebnego siana, ze szczątkową fabułą skupiającą się na niekończących się retrospekcjach, zajmujących niesamowite ilości czasu „antenowego”. Szkoda, że na ten temat nie ma nic w recenzji, czuję jakby została opisana tylko ćwierć serii.
  • Avatar
    Alart 21.10.2011 19:46
    Re: ojć
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
     kliknij: ukryte  Ale w sumie nie wiem, tak naprawdę nie powinienem przywoływać tego dziadostwa.
  • Avatar
    Alart 21.10.2011 13:27
    Re: ojć
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Nie czytam mang, od czasu jak miałem problemy z oglądaniem nowego one piece kiedy znałem mangę:)
    Z tego co wiem manga ciągnie fabułę dalej, ale szczerze, to od wszystkiego powiązanego z DW bym trzymał się z daleka. Nie wiem czy było zmarnowane, stawiam, że to po prostu beznadziejny temat, bo dosłownie wszystko z wyjątkiem zawiązania akcji było słabe. Jak zobaczysz Mirai Nikki, sądzę, zgodzisz się, że Deadman sam przychodzi na myśl.
  • Avatar
    A
    Alart 20.10.2011 22:31
    ojć
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Śmierdzi deadmanem wondrlandem. Nieco mnie to martwi, ale sądząc po dwóch odcinkach będzie duuużo lepiej. Zasadnicza i wielka zaleta, to fakt, że główny bohater to nie jest ah, biedny Ganta­‑skurvkun, tylko stosunkowo przedsiębiorczy osobnik.
  • Avatar
    A
    Alart 10.10.2011 16:50
    Komentarz do recenzji "Manyuu Hiken-chou"
    Doskonałe dla ludzi, którym podoba się Seikon no Qwaser, żeby zrozumieli dlaczego SnQ to dno. Poza cyckami Manyuu Hikenchou to normalne, dosyć interesujące anime fantastyczno- przygodowe. Dla mnie dowód, że może być seria o cyckach i nie zrypana. Tylko że musi to być seria, a nie galeria cycków w różnych sytuacjach.
  • Avatar
    A
    Alart 9.10.2011 00:09
    słabe
    Komentarz do recenzji "Juuni Kokki"
    Wyjątkowo nudne i nielogiczne jak na fantasy.
    Co złe:
    Świat- statyczny i uporządkowany, wszelkie zmiany są wymuszone i nielogicznie uzasadnione.
    ŹLI- szaleńcy bez wyjątku, sprzeciwiają się prawom, będącym w tym świecie pewniakami na równi z grawitacją.
    Nie do końca wyjaśnione potencjalnie interesujące wątki- jak władca całości i kilka innych.
    Niespójny świat: ludzie rosną na drzewach i mają dwie płcie, ludzie- zwierzęta, itd., pełno dziwolągów nie wiadomo po co. Z drugiej strony normalna gospodarka i technologia. Świat jest zupełnie inny niż nasz- „fizyka” obejmuje również ludzi i ich zachowania, a jednak zbyt podobny do naszego- moim zdaniem nietrafione.
    Opowiastki 2 i 4.
    Długi start bohaterek 3 części…
    Pełen, utopijny komunizm- od państwa dostajemy w dzierżawę pole, uprawiamy, ileś % płacimy, jak jesteśmy fajni to jesteśmy nieśmiertelnymi urzędnikami, dzieci są z drzew, więc przeciętny mieszkaniec nie ma nic: ani prawdziwych dzieci, ani prawdziwej własności, ani prawdziwej wolności- i wszystko zależy od nieomylnego, wybieranego przez zwierzaka nadurzędnika- „króla”. Aha, ten zwierzak to wskaźnik gospodarczy- jak choruje jest źle.
    Jakieś niby „przesłanie”, nie wiem czy przypadkiem nie takie, że nawet jak jesteś tylko trybikiem w maszynie masz być człowiekiem? Jakoś tak bym to ujął, zdaje się, że trafnie oddaje to ironię i bezsens rozważania potencjalnej „głębi” tego nudnego fantasy.

    Co dobre:
    Część pierwsza.
    Część 3 była niezła przygodowo, jeśli nie wchodziła na wątpliwe rozważania moralne. Ogólnie, jak wcześniej napisałem, w świecie różniącym się od naszego w kluczowych kwestiach, jakakolwiek moralność to tylko zgodność z niezmiennymi, egzekwowanymi, podobnymi do fizycznych prawami, a nie faktyczna moralność jako niezależny wybór jednostki.
    Muzyka, szczególnie op.
    Animacje, widoczki, sceny bitew.
  • Avatar
    A
    Alart 30.09.2011 23:47
    To już koniec... (przynajmniej tego sezonu)
    Komentarz do recenzji "Mayo Chiki!"
    5 pierwszych odcinków super, później dobrze i ostatni podobny do pierwszych. Zdecydowanie godne polecenia- nie chcę przesadzać, ale nie przypominam sobie lepszej komedii ecchi. Zobaczymy co będzie w recenzji. Wypadałoby poprawić ogryza: 13 epków, pierwowzór: opowieść, inne: harem
  • Avatar
    A
    Alart 30.09.2011 18:01
    Horror
    Komentarz do recenzji "Blood-C"
    Twórcy stworzyli prawdziwą perełkę. Zamiast tępego horroru, w którym masy zombiaków atakują z zaskoczenia turystów czy czegoś w ten deseń, mamy prawdziwe anime, którego nie da się oglądać bez gęsiej skórki.
    Niestety, moja niechęć nie brała się ze strasznych scen, przerażającego nastroju, lecz ze straszliwej nudy. Zakończenie było bezczelnie bezsensowne, wyciągnięte z wiadomego miejsca zgodnie z konwencją całości.
    Gdyby Blood­‑C było ciekawsze, być może sprawdziłoby się jako komedia.
    1/10




    Myślałem, że Deadman Wonderland to będzie fail roku. Szczerze mówiąc nadal tak jest- Blood­‑C to fail co najmniej 2 lat. Kurde… Kiedyś były oglądalne horrory­‑anime, a tu dwie tragedie pod rząd, o co chodzi?
  • Avatar
    A
    Alart 28.09.2011 10:44
    Rozczarowanie
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Dolls"
    Nieźle się zaczyna.
    A później pełno nielogiczności w dziesiątkach porozpoczynanych wątków, tępe tłumaczenia sytuacji, zachowanie lalkobogów odbiega od normalnego- nielogiczności w samym świecie anime.
    Wątek romantyczny z Hibino dostaje dodatek w postaci smarkatej Utao i już w miarę sensownej konkurencji z wioski.
    Sceny rodem z kiepskiego ecchi- po co!?
    Teraz postaci- generalnie protagonistą jest Kuga, ale tak naprawdę każdy bohater dostaje dużo czasu. Część żeby popisać się negatywnie.
    Utao- z kompleksem na punkcie starszego brata, głupia, nieopanowana smarkula (atak to podobnego do siebie nieznajomego), generalnie po prostu mogłoby jej nie być, już byłoby znacznie lepiej. Poza tym czemu ona nie siedzi w wiosce!?
    Hibino- łażące cycki.
    Do tego dochodzi zakochana w Kudze księżniczka, gościu, który zmienia świat i na niego polują, łowcy tego gościa, dwie mechaniczki naprawiające lalki zwane bogami(!?), jakaś niewyżyta koleżanka Hibino i jej tata detektyw. Z tego wszystkiego najmniej robi sam Kuga, którego akcje ograniczają się do kontaktów interpersonalnych.
    Największe minusy to sceny ecchi, cała postać Utao i wieeele muśniętych wątków (kiedy oni to pokończą…).
    Zachęcam do nieoglądania, bo nie kończy się na 13 odcinku, lecz będzie 2 sezon.
  • Avatar
    A
    Alart 22.09.2011 21:26
    kiepsko
    Komentarz do recenzji "Ikoku Meiro no Croisée The Animation"
    Ogólnie mamy Paryż w wyobrażeniach japońskich twórców- czyli ludzie jak w Japonii- a przynajmniej jak w każdym podobnym gatunkowo anime, tylko jedzą nożem i widelcem. Do tego słodkie niesamowicie i bez sensu. Ten cały snycerz miota się strasznie, jak się okazuje kompletnie bez sensu.
    IMnCTA nie ma podejścia do Usagi Drop- o ile Usagi Drop jest realistyczne, o tyle to prezentuje nam fantastyczną wizję Europy, niestrawną z punktu widzenia mieszkańca tego regionu. Chociażby taki fakt- w Usagi Drop Daikichi pracuje. Tutaj wszyscy piją herbatkę i rozczulają się na nowoprzybyłą Japoneczką. Bardzo wątpliwe też, że taka imgrantka byłaby zauważalna i inaczej traktowana- Francja w przeciwieństwie do Japonii była otwartym państwem i imperium kolonialnym- codziennie przewijały się tam tysiące ludzi z całego świata. A do strefy wpływów bezpośrednich Francji należał też Wietnam i południowe Chiny, co już zahacza o Japonię.
    Usagi Drop to widowisko- przytulny festiwal diamentowych okruchów życia, a to to w rzeczywistości moeblob umieszczony w dziewiętnastowiecznej Francji.
  • Avatar
    A
    Alart 20.09.2011 21:56
    Koniec failu
    Komentarz do recenzji "Sacred Seven"
    Generalnie pod spodem jest wszystko w komentarzach wypisane: kicz, parodia i słaba kreska. I ciągnie się to do końca i do końca bohaterowie kliknij: ukryte -W sumie to żaden spojler, każdy to widzi po drugim odcinku.
    Co do kreski to polecam zwrócenie uwagi na słoniowate stopy bohaterów. W odcinku  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Alart 18.09.2011 16:12
    Komentarz do recenzji "Mayo Chiki!"
    Przyznam rację. Odeszło z komedii i licznych śmiesznych scen w stronę absurdu.
    Ogólnie jak protagonista zaczął się bawić w psychologa trochę straciło, ale nadal jest dobrze.
  • Avatar
    Alart 18.09.2011 16:02
    Komentarz do recenzji "Seikon no Qwaser"
    Ika napisał(a):
    Zmoderowano.

    O, teraz jest bez sensu :P Trudno.
  • Avatar
    A
    Alart 18.09.2011 14:21
    Komentarz do recenzji "Seikon no Qwaser"
    Recenzja właściwie nie wyczerpuje tematu, bo Seikon no Qwaser 1 jest bardzo słabe, ale narzekanie na cycki, to jakby wejść na ciach i z przerażeniem krzyknąć „to porno”.
    Minusów jest bardzo dużo.
    Walki- w czasie ciężkiego obstrzału podpinają się do cysterny? No niech będzie ta soma, ale przed walką, albo niech pozyskanie jej będzie częścią taktyki…
    Dojne krowy- bohaterki o poziomie inteligencji niegodnej własnych cycków, szczególnie Tomo, ale wszystkie przecież.
    Fabuła- pokręcona. Do 11 odcinka nie wiadomo o co chodzi- co odcinek walka, ale po co?, dopiero pod koniec większość się wyjaśnia. Tutaj 2 jest dużo lepsza, poza tym, że ma inny charakter, to jednak od początku wiadomo jaki jest cel poszczególnych bohaterów i ich czynów.
    Do tego dochodzi patetyczne, mhroczne wykonanie i orgazmy- najgorsze w braniu somy były te jęki i wicia się tych dziewcząt.
    Ogólnie sam pomysł- moce, walki i fabuła, a nawet soma nie był zły, dla fanów cycków 2d i ignorujących to nawet atrakcyjny. Tutaj zawiodło wykonanie- cokolwiek miało być utonęło w czarnej dziurze umysłu Tomo i koleżanek.
    Nie, to nie jest do oglądania.

    Zmoderowano.
    IKa
  • Avatar
    A
    Alart 3.09.2011 15:15
    Bardzo dobre
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Sporo osób narzeka na aktualny poziom anime, ale wakacyjny okres roku 2011 obfituje w wyjątkowo udane pozycje: Usagi Drop, Mayo Chiki i Mawaru Penguindrum- jeszcze się nie skończyły, ale wątpię żeby się coś miało pozmieniać.
    Mawaru Penguindrum kojarzy mi się Fooly Cooly. Oczywiście sporo jest anime, które się tak kojarzy, ale bardzo niewielka liczba jest udana. Tajemniczość, klimat, fabuła, lekkie zakręcenie i wiele różnych wątków, jednak sklejających się w jedną całość i bardzo jasno przedstawiona akcja. Wszystko w doskonałej (moim zdaniem) oprawie muzycznej i graficznej.
    Piszę przed zakończeniem serii, bo może jest jakaś liczba osób, które nie mają co robić pod koniec studenckich wakacji, a rozczarowani Blood­‑C, No. 6 i innymi kiepskimi produkcjami boją się spróbować czegoś jeszcze.
    W każdym razie polecam wszystkim, którzy polubili Fooly Cooly i uważali, że 6 odcinków rycia bani to mało.
  • Avatar
    R
    Alart 25.08.2011 20:29
    Do autorki recki
    Komentarz do recenzji ".hack//Quantum"
     kliknij: ukryte 
    Uważam, że streszczenie co najmniej 1/3 anime jest niewłaściwe dla recenzji. Czytelnik może już sobie odpuścić 1 odcinek z TRZECH, a po tekście:  kliknij: ukryte - można się zastanawiać nad celowością oglądania tego wszystkiego.
    Wystarczałoby chyba napisać:„Asumi Aida, Iori Ikuta i Eri Etou grają w grę The World. W wyniku splotu wydarzeń jedna zapada w śpiączkę, a pozostałe próbują rozwiązać piętrzące się zagadki.” A nawias przy Hermicie po prostu pominąć?
    Po prostu dwa minusy na raz: wielki, dokładny spojler i nieopisana fabuła- przecież streszczenie 1 odcinka nic nie mówi o fabule pozostałych, ani o skomplikowaniu kilku wątków i zagadek na jakie natrafiają bohaterki.

    Sorry, że tak wypominam, w większości recenzji autorzy streszczają pierwszy odcinek i nie opisują fabuły- przy 12odcinkowej serii jest to smutne, ale da się przeżyć. Tutaj to przesada.
  • Avatar
    R
    Alart 30.07.2011 21:20
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Pojawiła się możliwość, to obejrzałem to anime. I muszę przyznać, że całkowicie zgodzę się z recenzją. Jako, że większość komentarzy stoi w opozycji do recenzji to uzasadnię.
    Pierwszy i drugi odcinek: zawiązanie się fabuły i przedstawienie sytuacji i pomysłu- oceniłbym wtedy serię bardzo wysoko. Lecz później stopniowo traciła walory. Miejsce delikatnej historii o przyjaciołach z dzieciństwa zajęły dwie beznadziejnie zakochane, rozczarowane dziewczyny. Zamiast jasnej, kolorowej i pogodnej kreski pod koniec poruszamy się nocami w ciemnym lesie i zdaje się, że jest coraz gorzej kliknij: ukryte .
    Nie wybaczam też zmarnowanych, a atrakcyjnych wątków- tutaj motyw Anaru i koleżanek.  kliknij: ukryte  Strata jednego odcinka na niepotrzebny wątek w 11 odcinkowej serii to dużo.  kliknij: ukryte 
    Mógłbym kilka rzeczy jeszcze napisać, ale pomińmy i jeszcze jedno: kliknij: ukryte 
    Przyznam, końcówka wzruszająca. Ostatecznie u mnie 5/10. Na + oryginalność, a na – zmarnowanie pomysłu i przerost emocji nad treścią. Nie byłbym taki surowy, ale się po prostu bardzo zawiodłem.
  • Avatar
    Alart 29.07.2011 10:28
    Re: dziadowstwo
    Komentarz do recenzji "Denpa Onna to Seishun Otoko"
    SF- gatunek literacki lub filmowy, a także gry komputerowe o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa.
    Sorry, że Wikipedia, nie chce mi się szukać dalej. Już Arakawa była bardziej SF.
    Dla wyjaśnienia, plastikowe butelki wylatujące wysoko za pomocą ciśnienia wody to nie jest technologia przyszłości już, przynajmniej tam, gdzie ja mieszkam. Może gdzieś w Burkina Faso czy Mongolii zrobiłoby to wrażenie.
    Poza tym podtrzymuję swoje zdanie, anime wyszło słabo. Ogólnie dało się oglądać, ale niedociągnięcia mocno nadwyrężają moją ocenę.
    Specyficzna, niezła muzyka, oryginalna kreska- z tym, że np. zbliżenie na uśmiechniętą twarz dla wszystkich bohaterek wygląda tak samo. Żenujący doping w koszykówkę- naprawdę straszny moment. Poza tym powtórzę: zwykły harem obyczajowy z naciskiem na obyczajowy.
    Postaci: kilku kosmoświrów, jedna cosplayerka, jedna cioteczka, jedna w miarę normalna, protagonista będący właścicielem haremu i kilka postaci jak np. uciekający pitcher. Od razu lipa, cioteczka spalona, z kosmoświrów nic nie wyszło, przecież są od razu nienormalni, cosplayerka jedna udana, protagonista taki zdystansowany i naiwny wśród tylu dziewczyn, normalnie jak w każdym haremie.
    No i minusem jest brak ogólnej fabuły. W Arakawie było tak samo, jednak tam było śmieszniej i było znacznie lepiej jeśli chodzi o postaci czy sytuacje. Był też spinający wszystko wątek spłaty długu.
  • Avatar
    A
    Alart 27.07.2011 10:01
    Komentarz do recenzji "Mayo Chiki!"
    Ogólnie 3 odcinki i anime miażdży. Niby schematy, niby nic, ale wszystko przedstawione w niesamowicie pogodny, komiczny sposób. Parodia anime haremowych. Ponadto żarty naprawdę są śmieszne. Bardzo dużo wątków 0 nudy czy chęci przewijania.
    Kreska może trochę zasysa, ale moim zdaniem to też jest element parodii i doskonale pasuje.
    Zobaczymy co będzie dalej.