x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Nie rozumiem...
Re: Miła wiosna
Poza tym nie porównywałem tej serii z Working! jeśli chodzi o humor. Wspominałem jedynie, że autorce poszczęściło się z twórcami pierwszego sezonu anime Working! i na tym jej szczęście do robienia czegoś udanego z jej serii się chyba wyczerpało. W żadnym wypadku nie twierdzę, że nie ma talentu, ale też jej serie niczym szczególnym się nie wyróżniają z tłumu czteropanelowych komedyjek. Może się komuś podobać, ale to raczej tylko coś do przejrzenia i zapomnienia.
Jednak Working! to był jednorazowy sukces. Oryginał nie jest zbyt udany, więc uznanie należy się scenarzyście i reżyserowi, ale już po drugim sezonie było widać, że nie dało się tego dłużej ciągnąć. SxS to niewypał już od samego początku.
Re: Nie rozumiem...
Ładne, tylko co?
Re: Dobre anime,czekam na ostatni epizod
Re: Najnowszy odcienk (12!)
Re: ep 11
Re: ep 11
Re: ep 11
Re: ep 11
Re: po 10
Re: How about no.
Re: How about no.
Re: Powala!
Re: How about no.
Re: How about no.
Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
Re: Kawaleria powietrzna i inne techniki walki
Re: Yahari
Jeśli chodzi o literaturę, do kwestii plagiatu podchodzi się znacznie bardziej surowo niż w przypadku innych mediów i wydaje mi się, że gdyby można byłoby tu mówić o „zrzynaniu” to nikt by nie czekał na objawienie geniuszu w komentarzach do anime, tylko dawno zapewnił zajęcie prawnikom wydawców…
Seria nie jest przeciętna, bo jak dotąd wymyka się najbardziej oklepanym i niestrawnym konwencjom romansu i komedii szkolnej a postaci zachowują się w bardzo rzeczywisty sposób jak na tego typu anime.
Sket Dance nie oglądałem, ale porównanie Yahari z Bokutomo wypada stanowczo na niekorzyść tego drugiego. Poza kwestią odrażającego projektu postaci Bokutomo to po prostu specyficzny harem, a jeśli ktoś czyta opowiadania, to wie, że przy tym również miejscami dość obrzydliwy. Z kolei Yahari faktycznie skupia się na relacjach między postaciami i ich rzeczywistymi problemami a nie ucieka się do pseudokomediowych wytrychów w postaci fujoshi, oderwanej o rzeczywistości lolitki czy innych pierdół. Aczkolwiek androgyniczny chłopaczek, na którego widok Hachiman robi maślane oczy stanowczo działa na niekorzyść tego argumentu…
Re: ***