x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jeśli Tomie jest tak zła jak wspomniany na początku recenzji Ring (wersja japońska, bo amerykańska była bardzo dobrym filmem) to pewnie odpadnę w trakcie seansu.
Generalnie chodzącego ciała Tomie i jej głowy, która radośnie hoduje sobie resztę ciała za minus bym nie uznał (ale ja jestem wychowany na horrorach pokroju Halloween, Piątku Trzynastego i Koszmaru z ulicy Wiązów, gdzie morderca zawsze wstaje i zawsze wraca). Oczywiście wszystko zależy od tego, jak ten zły to robi, a nie zawsze z klasą i zachowaniem sensu i logiki.
Re: Ostrzeżenie odnośnie wydania DVD.
Tak z ciekawości, tego Totoro z dubbingiem masz w wersji wydanej jakimś cudem u nas na DVD czy to TV‑Rip z Canal +?
Może moim siostrzenicom lektor w anime nie przeszkadza, bo uwielbiają chińskie porno bajki od małego i to taka odmiana od „bajek”, które mają codziennie w tvx? Jak były dużo młodsze to oglądaliśmy razem wersje japońskie z angielskimi napisami. Później były Shany, Erementar Gerad i trochę innych wydanych u nas tytułów no i na końcu Ghibli właśnie.
Re: Ostrzeżenie odnośnie wydania DVD.
Re: Bardzo fajne
Przecież drugi sezon ma startować w tym sezonie i masz jeszcze dwie OAVki.
Re: Strata czasu
kliknij: ukryte Istnienie sprzętu monitorującego jest pewne. Pozostaje pytanie, dlaczego nikt jeszcze go nie zauważył. możliwe jest, że autor pierwowzoru (mangi nie czytałem, więc pewien nie jestem) zapomniał o jego istnieniu i zwyczajnie go nie pokazał, ewentualnie uznano, że nie warto o nim wspominać. W najlepszym wypadku, jeśli powstanie drugi sezon, Sakamoto i reszta będą mogli cudownie dowiedzieć się o jego istnieniu.
kliknij: ukryte O ile dobrze pamiętam, klejnot można wyjąć jedynie z osoby, która nie żyje. Pielęgniarka straciła go w wybuchu razem z dłonią. Wiadomo, że dłoń oderwana od ręki jest martwa. Teraz powstaje pytanie, czy możliwość sfingowania własnej śmierci jest opłacalna. W końcu pozbawienie się dłoni jest dużym kosztem. Oczywiście, ludzie są zdolni do takich rzeczy, jednak na wyspie pełnej psychopatów i gigantycznych jaszczurek wydaje się to nierozsądne. Zresztą, sam fakt, że klejnot wypada tylko, gdy ktoś jest martwy jest dla mnie bardzo naciągane.
kliknij: ukryte Tutaj się zgodzę w stu procentach. Skoro wygrał i miał dostać gwarancję, że na wyspę nie wróci, to organizatorzy złamali słowo. Przy okazji pojawia się inny problem. Jak długo organizowane są zsyłki na wyspę? Ta wcześniejsza, o której wiemy miała miejsce pół roku przed wydarzeniami ukazanymi w anime. Jeśli takich zsyłek było więcej, to dlaczego żadna z osób, które przeżyły nie zawiadomiły kogokolwiek o fakcie istnienia takiej „gry”?
kliknij: ukryte Tylko doktorek z góry został przedstawiony jako osoba bez jakichkolwiek zasad moralnych. Choćby przez machloje, jakich dopuszczał się w szpitalu. Dlatego fakt, że raz mordował na wyspie i robi to znowu nie powinien zaskakiwać.
Re: Strata czasu
Wszystko, czego się czepiasz było przerabiane w Btooom!, ale wątpię, aby dało się to świadomie przeoczyć.
Sakamoto jakoś myślenia nie wyłączył i robił wszystko, byleby tylko nikogo nie zabić, więc nie generalizujmy. Główny bohater rozmyślał również, dlaczego Tyrano Japan stoi za tym całym przedsięwzięciem i jaki ma w tym cel.
Organizatorzy gry słowa dotrzymują, przykładem jest ten cały doktorek, któremu udało się wydostać z wyspy. To, że trafił tam ponownie to już inna para kaloszy.
IMO on był pomarańczowy, a nie czerwony. Taki sam kolor ma czakra kyuubiego w pierwszej serii anime (przynajmniej na początku).
Tutaj mamy ewidentny błąd do poprawy. W filmie pojawili się tylko Gaara i Kankuro, Temari tam nie było, więc powinna być „dwójka”.
Poza tym, w 100% zgadzam się z recenzentem. Od filmu wieje głupotą i scenami, które nijak się mają do świata Naruto.
A najbardziej przeciętnym z nich jest płatny najemnik, który sporą część życia spędził na zabijaniu…
Mnie oprócz głównego bohatera wkurza Himiko. Gościu skręca się z bólu, bo go waran pogryzł, a ranę trzeba odkazić. Sakamoto sobie sam nie radzi, bo tamten ostro się rzuca z bólu, a ta głupia blondyna zamiast mu pomóc, wyskakuje z tekstami o tym, jacy źli są mężczyźni. Ja wiem, że trochę wcześniej jeden zbok się do niej dobierał, ale bez przesady. Trzeba umieć rozróżniać sytuacje.
Re: I po jedynastym odcinku!
Czyli wychodzi na to, że mam bardzo poprawną wersję anime dwóch pierwszych OAV'ek, ponieważ używają tam wersji Avdol i o Abdulu nigdy nie czytałem.
Przy okazji, skoro przypadł mi zaszczyt recenzowania JoJo 2012, to czytać mangę, czy obędzie się bez niej?
Re: I po jedynastym odcinku!
Jak przeglądałem angielską wikipedię, to akuratnie główny tytuł artykułu brzmi właśnie „Diamond Is Not Crash”, więc raczej jest to upowszechnione tłumaczenie.
No i wiki poświęcona JoJo podaje coś takiego:
Re: Yu-Gi-Oh
Re: Yu-Gi-Oh
Re: Propozycja podziału wpisu
O ile na oficjalnej stronie www nie mogę się doszukać czegokolwiek, to japońska wikipedia podaje, to, o czym wspomniała Kasumi. Z podziałem odcinków 1 – 52 na pierwszą serię, a tych 53 do ostatniego na drugą.
Re: Propozycja podziału wpisu
Trolling maximus
Bo zgodnie z jedną zasad z pierwszej serii, każdą łamigłówkę powstała należy rozwiązać. Żadna zagadka nie może zostać nierozwiązana i jeszcze kilka innych mniej lub bardziej istotnych prawideł.
Sęk w tym, że samo powstanie anime i jego emisja na NHK Educational miało zapewne nakłonić młodszych widzów do samodzielnego ruszenia zadków i zajęcia się rozwiązywaniem łamigłówek. O gadżetach z Phi Brain (poza oczywistymi dla każdego anime typu plakaty, naklejki itp.) nie słyszałem. Natomiast gra jest adaptacją anime, dlatego nie należy się dziwić, że użyto zabiegu „lokowania produktu”.