Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Maciejka

  • Avatar
    Maciejka 18.09.2013 15:08
    Re: odc 23
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Niezupełnie o nim, raczej o dzienniku znalezionym przez niego poza murami.
  • Avatar
    A
    Maciejka 14.09.2013 15:25
    Komentarz do recenzji "Skip Beat! [2011]"
    Naprawdę świetna, a przede wszystkim wierna ekranizacja mangi. Rzadko kiedy zdarza się tak dobrze obsadzić role (aktorka wcielająca się w postać Kyoko jest genialna, a menadżer Rena (właściwie Dun He Liana) dokładnie taki, jakiego go sobie wyobrażałam. Na początku miałam zastrzeżenia co do Rena, ponieważ jego mangowy pierwowzór cechował się dojrzałością i elegancją, a aktor niezbyt potrafił to oddać, przez co Ren sprawiał wrażenie złośliwego uparciucha, jednak na szczęście z czasem nieco odstąpił od tego wizerunku (acz tak elegancki jak oryginał mimo wszystko nie był, Tsuruga to klasa sama w sobie). Zastanawia mnie tylko, dlaczego w tajwańskiej dramie dwie główne role męskie obsadzono aktorami koreańskimi, których następnie dubbingowano? Deficyt przystojnych, tajwańskich aktorów czy jaki czort? Nylon Chen podkładający głos pod Dun He Liana nie umiał naturalnie się śmiać!

    Mimo powyższych (niewielkich) obiekcji, bawiłam się świetnie, polubiłam postaci (o Ivy Chen, czyli Gong Xi vel Kyoko, mogłabym wyśpiewywać peany), nie denerwowałam się też na zmiany w scenariuszu, bo tych prawie nie było, a jeśli już, to ładnie uzupełniały relacje między bohaterami. Trochę szkoda, że przez ponad siedemnaście godzin zawarto w dramie tyle, ile w dziesięciogodzinnym anime, miałam nadzieję, że live action posunie się w wydarzeniach nieco dalej, byłabym też bardzo usatysfakcjonowana, gdyby bujanie w obłokach Gong Xi w ostatnim odcinku okazało się rzeczywistością, mimo że odbiegłoby to od mangi. Polecam fanom, jestem pewna, że się spodoba.
  • Avatar
    Maciejka 10.09.2013 15:21
    Re: Fabuła
    Komentarz do recenzji "Kimi no Iru Machi"
    Zagranie może i fajne, ale nawet nie znając pierwowzoru, potrafię stwierdzić, że historię boleśnie okrojono, a to już fajne nie jest, bo cierpią na tym relacje między postaciami  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Maciejka 1.09.2013 16:36
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Po pierwsze – chowaj spoilery!
    Po drugie – tu nie chodzi o brak pomysłu twórców. Gdyby odcinki miały tak jak dotychczas wychodzić w trybie tygodniowym, podczas gdy nowe rozdziały mangi pojawiają się co miesiąc, cały dostępny materiał zostałby szybko wykorzystany. I co potem? Pokaz własnej inwencji twórczej ekipy? To nie wyszłoby serii na dobre, co już nie raz zostało udowodnione.
  • Avatar
    Maciejka 27.08.2013 18:33
    Re: Przegadane anime
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Tak. Racja. Przegadane. Z kolei jakby akcja bezustannie goniła akcję bez jakiegokolwiek przyhamowania dialogami, to inna grupa ludzi narzekałaby, że seria nie reprezentuje sobą niczego poza rzezią, choć i tak już spotkałam się z takimi opiniami. Trudno dogodzić.

  • Avatar
    A
    Maciejka 10.08.2013 17:43
    Komentarz do recenzji "Bakuman 3"
    Szkoda, że w końcu przyszło mi się żegnać z bohaterami, z którymi bardzo się zżyłam… Serię drugą i trzecią obejrzałam jednym ciągiem, dlatego nie umiem „się rozdrobnić” i ocenić ich osobno – obydwie są dla mnie w pewien sposób całością, niemniej jednak warte podkreślenia jest to, iż jestem kolejną już osobą uważającą, że wątek z Nanamine jest jednym ze słabiej poprowadzonych, natomiast prawdziwą radochę przyniosło mi oglądanie rywalizacji pomiędzy Niizumą a Drużyną Fukudy. Wzloty i upadki przeżywałam razem z bohaterami, cieszyła mi się buzia za każdym razem, kiedy widziałam Hiramaru i Yoshidę  kliknij: ukryte ), miałam ochotę udusić obleśnego w swoim zachowaniu Nakaia oraz potrząsnąć irytującą Iwase. Pomimo tego, że moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, to nadal jestem zdania, iż wątek romantyczny głównej pary jest bezsensowny. Owszem, romantyczny i uroczy, ale przecież oni wcale się nie znają… Poza tymi kilkoma spotkaniami kiedy zagrzewali siebie nawzajem do walki i kiedy rozmawiali o swoich marzeniach, co oni tak naprawdę przez całe te dziesięć lat dowiedzieli się o sobie? Za to Takagi i Kaya to chyba najbardziej naturalna para, jaką widziałam w anime, uwielbiam ich całym serduchem. Cieszę się, że  kliknij: ukryte Zupełnie nie zauważyłam kiedy tak bardzo się do nich przywiązałam. Żal się rozstawać, z chęcią oglądałabym nadal ich wysiłki na drodze do pokonania Niizumy, ale chyba warto wziąć pod uwagę to, co Takagi i Mashiro (oraz przemawiający za ich pomocą autorzy) chcieli przekazać – najważniejsze jest to, żeby zakończyć mangę jak najlepiej, a nie to, by ciągnąć ją w nieskończoność kosztem jakości.
  • Avatar
    Maciejka 19.07.2013 01:51
    Re: Nie polecam.
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    OK, ja to rozumiem – nie każdemu przecież musi się podobać to samo – a poza tym w swoim komentarzu odnosiłam się głównie do twarzy, nie animacji, do której faktycznie można było się nieco bardziej przyłożyć. Moja opinia jest po prostu wyrazem niezrozumienia w stosunku do postaw widzów kwitujących wrażenia po odcinku AnH słowami typu: „Nie oglądam więcej, bo Nakamura jest obleśna”. Należę do osób, które nie porzucają/nie podziwiają bałwochwalczo serii tylko przez grafikę. To, co oglądam, oceniam głównie przez pryzmat fabuły, stąd pewnie wynika mój „bulwers”, bo spotkałam się z komentarzami, których autorowie narzekali na to, że gdyby Nakamura wyglądała ładniej, to byliby w stanie strawić anime, a tak to niestety, baj baj. Mnie na przykład taki brak przesady w mimice bohaterów bardzo pasował do atmosfery (nie żebym miała coś przeciwko tej mimice, w końcu anime jako takie z tego słynie, ale, jak już mówiłam, moim zdaniem akurat w tym przypadku takie rozwiązanie sprawdziło się lepiej, dlatego tego wcale nie uważam za odpowiedniejszego). Dla mnie takie podejście jest prawie równoznaczne z tym, jakby powiedzieć jakiejś dziewczynie: „Słuchaj, nie będę z tobą rozmawiać, bo jesteś brzydka”. Przykład może niekoniecznie trafiony, ale chciałabym jak najdokładniej zobrazować, o co mi chodzi. Nakamura być może obiektywnie do ślicznotek nie należy, ale przecież w realu też nie jesteśmy otoczeni armią nieskazitelnych piękności, a czasami odnoszę wrażenie, że niektórzy o tym szczególe zapominają. Po prostu do głosu prawdopodobnie doszła moja feministyczna strona. :P

    Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź! Generalnie z zarzutami odnośnie do kwestii technicznych raczej się zgadzam (i nie do nich konkretnie piłam wyżej), ale nie rzutowały one znacząco na mój odbiór serii. :)
  • Avatar
    Maciejka 9.07.2013 22:32
    Re: Nie polecam.
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Właściwie to ja już obejrzałam Aku no Hana, ale dosyć długo nosiłam się z wyrażeniem opinii… Niezaprzeczalnym faktem jest, że anime bardzo mi się spodobało, czego na początku zupełnie się nie spodziewałam. Być może to zasługa niepokojącego klimatu, a może po prostu byłam złakniona czegoś „zwichrowanego”, odstającego od normalności. Powolne tempo zupełnie mi nie przeszkadzało, a czasami wręcz byłam za nie wdzięczna, bo dawało mi chwilkę na przemyślenia  kliknij: ukryte Właśnie to mi się podobało – że postępowania bohaterów nieraz dawały mi okazję do snucia refleksji. Nie oglądałam dla samego oglądania i zabicia czasu, ale myślałam przy tym, analizowałam, zastanawiałam się, jak ja postąpiłabym w takiej sytuacji. Obiektywnie nadal nie potrafię przyznać, co mnie tak urzekło i dlatego nie będę oczekiwać, że anime komuś spodoba się równie mocno jak mnie, nikogo tym bardziej nie będę zachęcać do zapoznania się z nim. Chciałabym też dodać w odniesieniu do tego:

    Chrzanić syndrom sztokholmski, to nie jest naturalne..


    że to, iż coś nie jest naturalne, wcale nie oznacza, że się nie zdarza.

    Na koniec jeszcze tylko słówko do wszystkich, którzy tak psioczą na grafikę, a zwłaszcza na twarze – może gdyby miały trochę cieni, byłyby bardziej przez widzów przyswajalne, ale przecież animowani bohaterowie są bardzo podobni do aktorów. Nakamura wygląda po prostu jak człowiek, nie wielkooka, mangowa panienka.
  • Avatar
    Maciejka 8.07.2013 15:43
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Free!"
    O nie, nie. Nam też się należy porządny fanserwis.
  • Avatar
    Maciejka 5.07.2013 00:14
    Re: Nie polecam.
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Obejrzałam dopiero cztery odcinki, dlatego być może nie powinnam się jeszcze wypowiadać, ale dziwią mnie te wszechobecne negatywne opinie. Podoba mi się klimat, podoba grafika, podoba ending, który pokochałam już od pierwszych tonów. Nie rozumiem też zarzutu odnośnie do, rzekomo, przesadzonej sytuacji związanej ze skradzionym strojem – przecież w środowisku szkolnym każdy pretekst jest dobry do tego, żeby znaleźć sobie kozła ofiarnego. Łatwo jest krytykować postawy bohaterów z perspektywy widza siedzącego wygodnie przed monitorem, ale gdyby przydarzyło się to któremuś z nas, to nie byłabym taka pewna, czy uporalibyśmy się z problemem ot tak. Trzeba wziąć jeszcze pod uwagę wiek postaci, japońską mentalność oraz to, że Kasuga jest wrażliwym chłopakiem. Na razie to tyle ode mnie, wrócę ze skrystalizowaną w pełni opinią po obejrzeniu ostatniego odcinka.
  • Avatar
    A
    Maciejka 4.06.2013 11:39
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Od dawna nie śledziłam na bieżąco odcinków żadnej serii z dwóch powodów. Pierwszym jest chroniczny brak czasu na tego typu przyjemności, drugim – czająca się za winklem sesja. Wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, jakaś bliżej nieokreślona siła wyższa skłoniła mnie do zerknięcia na pozostałe odcinki Shingeki no Kyojin. Obejrzałam sześć z wypiekami na twarzy i gęsią skórką na ciele, to lubię! I wreszcie nie mam poczucia, że świetne utwory Hiroyukiego Sawano zostały zmarnotrawione na rzecz o kiepskiej i dennej fabule.
    (Tak, Guilty Crown, do ciebie piję…)
  • Avatar
    A
    Maciejka 25.12.2012 16:08
    Nie tak to wyglądało w papierowej wersji...
    Komentarz do recenzji "Suki-tte Ii na yo"
    Co oni zrobili z główną parą? Już nawet pomijając zupełnie nijakiego, mdłego Yamato, za samą Mei powinno się scenarzystę wychłostać. W mandze, owszem, była introwertyczką, równie wyalienowaną jak w anime, ale na pewno nie tak płochliwą. Duża w tym również wina seiyuu, która sprawiła, że Mei brzmi jak zahukana owieczka i nie, to nie jest urocze – dla mnie, znającej pierwowzór, jest to strasznie irytujące.
    Ostatni odcinek zapewne żadnej rewolucji nie zrobi, więc moje zdanie raczej się nie zmieni – okropnie się zawiodłam, okropnie.
  • Avatar
    Maciejka 3.11.2012 20:16
    Re: trwoga 5 ep.
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Same here, piąty odcinek oglądało mi się bez porównania gorzej od poprzednich… Grafika momentami była okropnie koślawa (screen Sanci doskonale to potwierdza), akcja bez ładu i składu… O wiele lepsze wrażenie wywoływały na mnie wydarzenia w wiosce przyprawione niepokojącym klimatem niż ten pościg.
    Słabo wypadł ten odcinek, słabo, na szczęście chociaż Satoru sporo w nim zyskał.
  • Avatar
    A
    Maciejka 24.09.2012 00:50
    Chcemy drugą seeeerię~!
    Komentarz do recenzji "Kuroko no Basket"
    Bawiłam się naprawdę świetnie, a końcówka tylko zaostrzyła mój apetyt. Jeśli drugi sezon się nie pojawi (oby tak się nie stało!), to będzie to naprawdę perfidne posunięcie… Pokochałam wszystkie postaci, no, może moja sympatia do Aomine jest jak na razie trochę wątpliwa, ale nie umniejsza to faktu, że bohaterowie są siłą tej serii. Lecz oprócz nich jest jeszcze coś, co nie pozwala oderwać się od ekranu – akcja, mnóstwo świetnej akcji! Owszem, wszystko jest nagięte, zagrania zawodników są po prostu niemożliwe do wykonania, ale, rany, nie oszukujmy się, gdyby gra miała wyglądać tak jak rzeczywiste rozgrywki, to nie mielibyśmy możliwości doświadczyć tych emocji, których od samego początku do końca było multum. Nie pamiętam odcinka, przy którym nie miałabym gęsiej skórki i nieświadomie nie zaciskałabym dłoni w piąstki – wczułam się jak mało kiedy. ;)
    Jak nie będzie drugiej serii, to się naprawdę obrażę…
  • Avatar
    A
    Maciejka 19.09.2012 16:56
    Komentarz do recenzji "Hyouka"
    Nic szczególnego… Po zagadce z tytułową Hyouką miałam trochę większe oczekiwania, którym niestety anime nie sprostało. Ot, zwyczajna produkcja dla zabicia czasu – są zdecydowanie ciekawsze pozycje do obejrzenia. Poza tym, jeśli ktoś szuka anime z wyróżnikiem kryminały/zagadki/tajemnice, może się na Hyouce srogo zawieźć, bo bardziej celuje w okruchy życia niż poważne zagadki.
  • Avatar
    A
    Maciejka 17.09.2012 23:34
    Komentarz do recenzji "Arcana Famiglia"
    To było tak fascynujące, urocze i zabawne anime, że aż dech w piersi mi zaparło.
    Dobra, teraz na poważnie – tragedia. Fabuły nie ma, chociaż starano się chyba pisać scenariusz tak, żeby widz miał wrażenie, że ona jednak jest. Niestety, to tylko wrażenie. Główną wadą prowadzenia historii jest to, że każdy poważniejszy wątek został potraktowany w taki sposób: najpierw wymuszano na nas myślenie, że oto mamy do czynienia z wielkim dramatem, który może skończyć się tylko w taki a taki sposób, a ostatecznie zrobiono z nas idiotów i rozprostowano wszystko tak, że sprawy wróciły do sielankowego punktu wyjścia bez jakichkolwiek najdrobniejszych zmian – przykład?  kliknij: ukryte  I w ogóle co to były za pojedynki? Litości…
    Dalej. Kreacja postaci leży, kwiczy i bezradnie wymachuje raciczkami. I o ile trio starszych chłopaków jakoś dawało sobie radę, tak główne BakaTrio jest porażką na całej linii. Nova od biedy (naprawdę wielkiej biedy) jeszcze ujdzie, ale Liberta? Miał być chyba bohaterem typu „radosny idiota”, jednak zdecydowanie przeholowano ze stężeniem jego idiotyzmu i zamiast tego otrzymaliśmy w efekcie końcowym produkt o nazwie „wkurzający idiota”, który tylko biega w kółko i drze się bez sensu. Felicita nie lepiej, z tą jednak różnicą, że w jej przypadku zamiast wlania w nią zbyt dużej ilości danej cechy, poskąpiono jej absolutnie wszystkiego, wobec czego po jej „szalonych” wystąpieniach można wysnuć wniosek, że jest upośledzona. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć, ile zdań złożonych padło z jej ust w ciągu całej serii. Ale i tak z uporem maniaka próbuje nam się wmawiać, że swoim stękaniem odmieniła życie każdego z chłopaków…

    Zdecydowanie nie polecam, chyba że ma się ochotę obejrzeć jakiś szajs, żeby mieć nad czym się poznęcać, co właśnie z przyjemnością robię. :)
  • Avatar
    Maciejka 10.09.2012 23:09
    Re: po dziesiątym ep.
    Komentarz do recenzji "Kokoro Connect"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Maciejka 10.09.2012 22:22
    Re: po dziesiątym ep.
    Komentarz do recenzji "Kokoro Connect"
    Jeśli nie boisz się spoilera, to mogę zdradzić coś a propos tego wątku romantycznego, ale jeśli wolisz się tego dowiedzieć z anime, to broń Boże, nie klikaj. :D
     kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoiler. Moderacja
  • Avatar
    Maciejka 31.08.2012 15:02
    Re: :x
    Komentarz do recenzji "Highschool of the Dead"
    Dokładnie tak, raczej nie jestem targetem tej produkcji, a mimo wszystko świetnie się przy niej bawiłam. :)
  • Avatar
    Maciejka 27.08.2012 13:55
    Re: Przereklamowane
    Komentarz do recenzji "Terra e..."
     kliknij: ukryte 
    Co do reszty komentarza, pozwolę sobie tylko napomknąć, że prawie z niczym się nie zgadzam (oprócz pierwszego zdania), ale stwierdzenie, że „muzyka jakaś była” jest po prostu karygodne. ;)
    Jeszcze a propos tych dzieci, moje wyjaśnienia wydają mi się wystarczające, zważywszy na fakt, że Terra e... to space opera, jeśli natomiast szukałeś stricte naukowych wyjaśnień, to niestety nie tędy droga. Nie ten gatunek po prostu.

    Tak, trafiłeś na fankę Terry. :)
  • Avatar
    A
    Maciejka 19.08.2012 19:54
    Komentarz do recenzji "Terra e..."
    Kiedy chcę podzielić się wrażeniami po obejrzeniu bardzo dobrej serii, zwykle piszę całkiem sporo, zawierając w komentarzu własną opinię na temat każdej z części składowych anime. Ale kiedy obejrzę serię zapierającą mi dech w piersiach, moim zdaniem doskonałą pod każdym względem, nagle staję się bardzo uboga w słowa. Terra e… to cudeńko, które dostarczyło mi wszystkiego, czego zawsze oczekiwałam od najlepszych serii – łez, radości, dreszczy podekscytowania i obawy o los ulubionych bohaterów. Dopracowana i wielowątkowa fabuła, postacie z krwi i kości oraz świetna ścieżka dźwiękowa przyciągnęły mnie do monitora na wiele godzin i pod koniec szalenie żałowałam, że tak mi było spieszno do jak najszybszego obejrzenia kolejnych odcinków, bo najchętniej nadal oglądałabym opowieść o Mu dzielnie walczących o prawo do spokojnego życia. Ostatni odcinek przepłakałam (zresztą wcześniej też zdarzało mi się pochlipać), ale po endingu rozryczałam się na dobre. Dzięki tej ostatniej scenie zniknęła  kliknij: ukryte Aż przykro na myśl, że Terra e… to seria tak niedoceniona.
  • Avatar
    Maciejka 1.08.2012 13:18
    Re: Nya~
    Komentarz do recenzji "Acchi Kocchi"
    Mnie też to dziwiło, bo moim zdaniem Mayoi nadawała kolorów całej serii i naprawdę często się śmiałam, widząc, co wyprawiała razem z Sakakim.
    Akurat mi spodobała się jakoś przy czwartym albo piątym odcinku (mam wrażenie, że później poziom humoru jakby trochę podskoczył), ale i tak mogłabym kontynuację obejrzeć, świetnie poprawiała nastrój ^__^
  • Avatar
    Maciejka 1.08.2012 13:01
    Re: Nya~
    Komentarz do recenzji "Acchi Kocchi"
    Właśnie, też nie potrafię zrozumieć fenomenu Tsumiki, za to Mayoi (która z kolei irytowała wielu widzów) i Sakaki bawili mnie pierwszorzędnie. Nie ubolewam też jakoś wyjątkowo nad tym,  kliknij: ukryte  bo byli mi raczej obojętni. :)
  • Avatar
    Maciejka 26.07.2012 20:36
    Komentarz do recenzji "Arcana Famiglia"
    Ja się tylko zastanawiam, gdzie są walki? To głównie na nie czekam od pierwszego odcinka, a tu nic… Pogoń za kociakiem czy opieka nad dziećmi nie mają nic wspólnego z walką o rękę Felicity i objęcie przywództwa nad rodziną. MAL twierdzi, że Arcana będzie mieć dwanaście odcinków – za mną cztery, a tu nadal żadnych walk…Żeby chociaż postacie były dobrze wykreowane, ale tego też nie ma. Mało mnie obchodzi wielka tajemnica Liberty, mało obchodzi mnie Nova, reszta panów sprawia wrażenie jednowymiarowych elementów komediowych (właściwie Liberta i Nova jak na razie też są jednowymiarowi), a Felicita to zawód na całej linii, bo po pierwszych minutach, patrząc na jej wygląd, byłam przekonana, że to jakaś konkretna, fajna dziewczyna, ale kiedy przemówiła głosem Kuronumy Sawako, to pozbyłam się złudzeń…
    I także wątpię, żeby moje zdanie się zmieniło.
  • Avatar
    A
    Maciejka 22.07.2012 16:06
    let's play karuta~!
    Komentarz do recenzji "Chihayafuru"
    I kto by się spodziewał, że seria o karucie może być tak przyjemna, urocza i ekscytująca zarazem? Największa siła anime tkwi w postaciach, tak przesympatycznej gromadki nie widziałam już dawno i, co lepsze, Chihaya w klubie karuty nie ma wokół siebie męskiego haremu składającego się z bizonów o tęczowych włosach, nie! – jeden z chłopców wygląda jak prosiaczek, drugi jak typowy kujon, dopiero trzeci to Taichi – i tu mogłabym zacząć wychwalać autorkę pod niebiosa, bo od początku kibicowałam Aracie. Nie wiem czemu, może ze względu na to, że był takim biednym, pociesznym chłopcem i z miejsca zapałałam do niego sympatią, która trwała nieprzerwanie przez dziesięć odcinków. Ale w trakcie tych dziesięciu odcinków powoli zaczynałam przekonywać się również do Taichiego i kiedy z ekscytacji serce zabiło mi szybciej przy scenie z urodzinowym tortem dla Chihayi, już wiedziałam, że coś się dzieje… Tutaj brawa dla autorki za świetną kreację postaci, bo jak się już na początku uprę, to jestem w teamie tej jednej postaci aż do końca, teraz po raz pierwszy w życiu zdarzyło mi się tę zasadę złamać i przejść na drugą stronę, tak że… Taichi, ganbare! Mimo że Aratę nadal uwielbiam, to właśnie naszego zazdrosnego chłopca widzę w parze z Chihayą, tylko on da radę poskromić jej zapał do nieustannej gry w karutę, z Aratą tylko by się wzajemnie nakręcali. Główna bohaterka natomiast ma fioła i to całkiem niezłego na punkcie gry, ale nie oznacza to wcale, że widza denerwuje, ja ją bardzo polubiłam, zresztą jak cały klub. Jej przeciwieństwem jest Kana­‑chan, która karutę traktuje jak coś więcej niż zwyczajną rozgrywkę, a jej mała obsesja na punkcie poematów i tradycyjnych strojów jest całkiem urocza. Postaci na przełomie tych dwudziestu pięciu odcinków rozwijają się, starają się realizować marzenia; dobrym przykładem jest tu właśnie osoba Kany, która postanowiła zostać recytatorką.
    Pozostaje tylko czekać na drugi sezon, acz może to być trudne zadanie, bo najchętniej już teraz poznałabym dalsze wysiłki gromadki na drodze do zostania Mistrzem i Królową. *___*
    Naprawdę, karuta może być ekscytująca, zwłaszcza jeśli przedstawi się ją tak, jak to zrobiono w Chihayafuru.