Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Maciejka

  • Avatar
    Maciejka 19.03.2012 23:06
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Nie czytaj, nie czytaj, Machi, nie czytaj >.<
    Dawno nie widziałam tak zachęcającego spoilera!
    Co do odcinka dziesiątego, to raczej trochę wiało nudą, ale nie można Anotherowi odmówić klimatycznych końcówek, bo to kolejne zakończenie, przy którym miałam ciarki^^ No i stały punkt odcinka – ktoś musi przerwać w ważnym momencie, ale wybaczam, bo przez to stukanie do drzwi aż podskoczyłam na fotelu.
  • Avatar
    Maciejka 17.03.2012 18:26
    Re: dość oryginalne
    Komentarz do recenzji "Inu x Boku SS"
    Wydaje mi się, że nie ma co liczyć na dalsze wydarzenia z mangi, chyba że w planach byłaby kolejna seria. Najprawdopodobniej na koniec zostawią nam wyjaśnienia o tym, dlaczego Ririchiyo jest tak dla Miketsukamiego ważna  kliknij: ukryte :P
  • Avatar
    A
    Maciejka 15.03.2012 17:50
    Perełka!
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Śliczne, naprawdę śliczne anime. Długo wzbraniałam się przed jego obejrzeniem z obawy, że w pewnym momencie zacznę się nudzić, w końcu serię liczącą ponad dwadzieścia odcinków można łatwo spartolić nawet przez zwykłe dłużyzny, ale nic bardziej mylnego! Akcja często jest leniwa, jednak w tym jej urok – wszystko, co działo się na ekranie, chłonęłam jak gąbka wodę. Piękna, świetnie opowiedziana historia z gromadką przesympatycznych, realistycznych bohaterów. Żadnej postaci biorącej udział w pościgu nie można nazwać złą czy nikczemną, podjęte działania do pewnego momentu wynikają tylko i wyłącznie z konfliktu interesów, a Balsa to już w ogóle inna liga, niesamowita kobieta. Poza tym dawno już nie miałam tego uczucia żalu po skończonej serii, jak ja chciałabym jeszcze pomieszkać z Balsą, Chagumem i Tandą! Tęskno mi będzie za nimi… Ostatnie dwa odcinki były na tyle wzruszające, że skończyłam oglądać zapłakana. Szkoda tylko, że  kliknij: ukryte  Polecam z całego serca, ale nie wszystkim – poszukiwacze wartkiej akcji i emocjonujących pojedynków powinni zawiesić oko na czymś innym.
  • Avatar
    Maciejka 7.03.2012 15:15
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    9 odcinek
     kliknij: ukryte 
    Ogółem dobry, klimatyczny odcinek.
  • Avatar
    Maciejka 5.03.2012 17:54
    Komentarz do recenzji "Mugen no Ryvius"
    jeśli ktoś na sam dźwięk słów „science fiction” dostaje palpitacji

    Tfu, nie palpitacji tylko drgawek! Tak to jest, jak się w pośpiechu pisze. :)
  • Avatar
    A
    Maciejka 5.03.2012 17:45
    Komentarz do recenzji "Mugen no Ryvius"
    Bardzo dobra seria, która, moim zdaniem, bije Evangeliona na głowę, jeśli wziąć pod uwagę sylwetki psychologiczne postaci (być może to zestawienie wynika z tego, że niedawno oglądałam Evę i mimowolnie podczas oglądania Ryviusa porównywałam obie produkcje pod pewnymi względami do siebie podobne). To prawdziwy dramat nastolatków uwięzionych na pokładzie Ryviusa, a jakby tego było mało, cały czas atakowanych przez bezwzględne siły zbrojne. Okazuje się jednak, że i te ataki nie są dla naszych bohaterów najniebezpieczniejsze – to oni sami stanowią dla siebie zagrożenie i to właśnie doskonale przedstawiono w anime. W którymś momencie do głowy przyszło mi skojarzenie z „Szewcami” Witkacego – ci, którzy obalali niesłuszny w ich mniemaniu reżim i zdobyli władzę, wkrótce sami popełniali błędy podobne do poprzedników. Poza tym potwierdził się wniosek, który kiedyś wyciągnęłam – najlepsze związki powstają w seriach, które gatunkowo do romansów w ogóle nie należą. Moim zdaniem osadzenie akcji na pokładzie pełnym zdanych na siebie dzieci i przedstawienie prób umodelowania społeczeństwa wypadły tutaj świetnie, ale jeśli ktoś na sam dźwięk słów „science fiction” dostaje palpitacji, to nie ma co sięgać po Ryviusa, bo to mimo wszystko futurystyczne anime, w którym maszyny odgrywają dużą rolę. Jeśli jednak ktoś tak jak ja lubi survivalowy klimat, niech śmiało ogląda. Szkoda, że to mało znana seria. Nie jest idealna, bo zdarzały się dłużyzny, graficznie to też nie perfekcja, ale na solidną ósemkę zasługuje. Nie rozumiem tylko, jak muzykę można było ocenić na dwa, to przecież kpina. Kawałki hip hopowe pojawiały się naprawdę sporadycznie i to głównie w przerywnikach, poza tym ścieżka dźwiękowa pasowała do tego, co działo się na ekranie i wcale nie była zła.
    W każdym razie polecam, podeszłam do Ryviusa ostrożnie i na szczęście się nie zawiodłam.
  • Avatar
    Maciejka 3.03.2012 19:17
    Re: Aha...
    Komentarz do recenzji "Kobato."
    Kohaku jest z mangi Wish, poza tym są tam też postacie z Chobits i Tsubasa Chronicle – CLAMP często stosuje taki chwyt.
  • Avatar
    Maciejka 28.02.2012 21:33
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Mocna końcówka.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Maciejka 27.02.2012 22:28
    Komentarz do recenzji "Hotarubi no Mori e"
    Jejku, jakie to było piękne… Dawno już się tak nie wzruszyłam. Niczego więcej nie potrafię napisać – po prostu cudowna opowieść, do której na pewno wrócę.
  • Avatar
    A
    Maciejka 26.02.2012 21:52
    Komentarz do recenzji "Cencoroll"
    Bardzo sympatyczne anime, szkoda tylko, że takie krótkie. No i spotkało mnie fajne zaskoczenie – od jakiegoś tygodnia często zdarza mi się słuchać piosenki Love & Roll, patrzę, a tu użyli jej w endingu, aż mi się buźka uśmiechnęła. Mimo wszystko brakuje trochę informacji o pochodzeniu i tożsamości Cenco, dlatego chociaż 12­‑odcinkowa seria byłaby jak najbardziej wskazana.
  • Avatar
    A
    Maciejka 24.02.2012 13:24
    Absolutny win sezonu...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    ... żartowałam.

    Dlaczego? Dlaczego taki gniot ma TAKĄ grafikę i TAKĄ muzykę? Przecież to jest czyste marnotrawstwo. Słuchając OSTa aż się płakać chce na myśl, że utworów takich jak chociażby KrOne, Release my Soul czy przyprawiającego o dreszcze GE 19 można było użyć do pięknej pod względem fabularnym serii, a zamiast tego wrzucono je do miksera beznadziejnych pomysłów. Po dwunastym odcinku widoczna była chwilowa i niewielka poprawa, ale teraz Guilty Crown znowu wraca do swojego poziomu, a nawet więcej – osiąga już absolutne wyżyny idiotyzmów. Oglądam to nadal tylko po to, żeby przekonać się, czy możliwe jest stworzenie jeszcze bardziej absurdalnego zakończenia. I coś czuję, że twórcy mnie nie zawiodą.
  • Avatar
    A
    Maciejka 23.02.2012 19:24
    Śliczne okruchy życia
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku"
    Ciepłe, pocieszne, urocze – takie właśnie jest Kimi to Boku. Pierwszy odcinek nie zapowiadał rewelacji, ale im dalej, tym moje pozytywne nastawienie wzrastało, aż z czasem przerodziło się w mały zachwyt. I cóż z tego, że seria jest wyidealizowana? Czasami wręcz trzeba obejrzeć coś, co pozostawi po sobie dobry nastrój i ciepło na serduchu. Gdybym miała wskazać mojego ulubionego bohatera, miałabym nie lada problem, bo każdy z tej gromadki (no dobra, Shuna lubiłam najmniej, ale w tym znaczeniu, że był mi najbardziej obojętny, a nie, że gdybym mogła, to zaczęłabym go gonić z tasakiem w ręku, tak tragicznie nie było) ma w sobie coś sympatycznego. I tak gdyby nie Chizuru, nie byłoby połowy komediowych scen, które nie raz i nie dwa wywoływały na mojej twarzy uśmiech porównywalny z bananem; jest zdecydowanie najzabawniejszy z całej gromadki. Bardzo cieszę się też z tego, że gagi z udziałem bliźniaków nie polegały na odgadnięciu „Który z nas to Yuuki/Yuuta?”. Ostatni odcinek skupiający się na Kaname to istny cud­‑miód, idealne zakończenie dla tej ujmującej serii. Podoba mi się też podejście do pierwszych zauroczeń – nie ma tu wielkich tragedii, wszystko jest tak naturalne i rozkoszne, że aż nie mogę przestać się nad tym rozpływać. Właściwie ciężko wymienić mi jakiekolwiek wady – na grafikę zwyczajnie nie zwracałam uwagi, podobnie zresztą z podkładem muzycznym. Mogę tylko powiedzieć, że utwory śpiewane idealnie pasują do panującego na ekranie nastroju, łatwo wpadają w ucho i miło się ich słucha (poluję na piosenkę, która często kończyła odcinek, m.in. pierwszy, ale coś nie mogę jej znaleźć). Polecam, polecam! Świetnie się bawiłam, oglądając Kimi to Boku i niecierpliwie wyczekuję drugiej serii.
  • Avatar
    Maciejka 22.02.2012 00:14
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
     kliknij: ukryte 

    Następny komentarz­‑bigspoiler :P
  • Avatar
    Maciejka 17.02.2012 18:53
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Właściwie mogę się pod tym podpisać… Zapowiadało się całkiem fajnie, ale, jak to często bywa, efekt okazał się gorszy – poziom absurdów zaczyna powoli dorównywać Guilty Crown, przy osiemnastym odcinku prawie popłakałam się ze śmiechu. Nie wiem, może jak się wyłączy logikę i przyjmie za normalne, że zwykłe uczennice­‑stalkerki mają torby wypełnione po brzegi morderczymi przyrządami, a w dodatku zabijają lepiej niż niejeden płatny zabójca, to może i da radę czerpać z tego niezłą rozrywkę.
  • Avatar
    Maciejka 16.02.2012 17:37
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
     kliknij: ukryte 

    Hoooo, cały komentarz to wielki spojler, ładnie. Ale mam radochę z tej serii, tyle analizowania, tyle przypuszczeń…
  • Avatar
    Maciejka 15.02.2012 19:05
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    O, to chyba dobry pomysł, dziękuję bardzo. :)
  • Avatar
    A
    Maciejka 15.02.2012 16:10
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Może nieuważnie oglądałam, a może jestem ciemna, ale skoro jest jakaś tam  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Maciejka 15.02.2012 14:29
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Może nieuważnie oglądałam, a może jestem ciemna, ale skoro jest jakaś tam  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Maciejka 11.02.2012 00:24
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Właśnie, z początku pomyślałam tak samo, też wydało mi się to naciągane, ale po tym, jak Misaki  kliknij: ukryte , wydaje się to bardziej prawdopodobne. Na razie wskazówki każą przypuszczać, że  kliknij: ukryte  ale stawiam, że twórcy nas zaskoczą. ;P
  • Avatar
    Maciejka 10.02.2012 23:54
    Re: sa-ka-ki-ba-ra-kun...
    Komentarz do recenzji "Another"
     kliknij: ukryte  W zasadzie chyba chodzi o to. :P
  • Avatar
    A
    Maciejka 10.02.2012 13:47
    Piękne w swej prostocie
    Komentarz do recenzji "There She Is!!"
    Malutka, śliczna perełka, która mimo krótkiego czasu trwania i swojej prostoty w sposobie przekazu niesie ze sobą ważny morał – jeśli kogoś kochasz, walcz o tę miłość, nawet jeśli nie jest ona powszechnie akceptowana. Trzeci odcinek jest czystą słodyczą – urocze, puchate przedstawienie rodzącego się uczucia bardzo uprzyjemniło mi dalszy ciąg dnia, jednak to czwarty odcinek uważam za najlepszy, najbardziej przemawiający do widza i wzruszający. Jest to też pewnie zasługą ścieżki dźwiękowej pasującej do każdej sytuacji i łatwo wpadającej w ucho. Polecam z całego serca, dwadzieścia pięć minut to nie jest dużo, natomiast wrażenia po seansie będą ogromne.
  • Avatar
    Maciejka 5.02.2012 14:43
    Re: jak zwykle wspaniałe
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou San"
    Jestem podobnego zdania. :) Według mnie poziom anime prezentuje tendencję wzrostową – pierwsza seria była bardzo ładna, ale nic więcej, w drugiej mocno wczułam się w ten ciepły, przytulny klimat, ale już w trzeciej po prostu w nim utonęłam. Przedstawione historie youkai są piękne, a przy odcinkach o dzieciństwie Natsume nie jeden raz w oku zakręciła mi się łezka. Zauważalna jest też głębsza więź między Natsume a Nyanko­‑senseiem, aż serce raduje się na ten widok. Oglądać, oglądać koniecznie.
  • Avatar
    A
    Maciejka 2.02.2012 22:41
    Alicja w wydaniu japońskim
    Komentarz do recenzji "Kyousougiga"
    To dosyć dziwne, bo mimo że z początku trochę się nie ogarnia, a i w trakcie nadal nie wszystko rozumie, to ogląda się bardzo miło. Na ekranie dzieje się tyle, że nie wiadomo, gdzie oczy podziać, ani o co tak naprawdę chodzi – panuje sobie chaos i bałagan, niemniej jednak to sympatyczne widowisko. Nie potrafię określić, co mi się szczególnie spodobało – kuriozalny klimat, bohaterka będąca chłopczycą czy relacje między postaciami – ale żałuję, że nie trwało to trochę dłużej.
  • Avatar
    Maciejka 26.01.2012 16:44
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Odnoszę wrażenie (być może mylne, nie wiem), że określenie „hater” tyczy się między innymi mnie. Heh. Sprostujmy:
    GC wybitnie nie przypadło mi do gustu, zatem wyrażam swoją negatywną opinię, a to jeszcze (o ile mi wiadomo) hejterstwem nie jest. Nie uważam też, że:
    anime z ładną muzyką i kataklizmem w tle, musi za sobą ciągnąć ciężką atmosferę

    Bynajmniej. Chcę po prostu spójnej, logicznej fabuły. Oglądając GC, w pewnym momencie zastanawiałam się, co ja właściwie oglądam i jaki cel mają przedstawione wydarzenia. I szczerze? Nie znalazłam na to odpowiedzi. Świat przedstawiony może i jest na swój sposób ciekawy, ale wpleciono w niego tyle z kosmosu wziętych motywów, że nic się przysłowiowej kupy nie trzyma. Bohaterowie są nijacy i nie wzbudzają we mnie żadnych uczuć, może z wyjątkiem Inori, która za kilka odcinków mogłaby doprowadzić mnie do szewskiej pasji i której przesłodzone „Shuuuu” śni mi się po nocach. I cóż w takim przypadku z tego, że umie ładnie śpiewać? ;) Na domiar wszystkiego anime jest przewidywalne i właściwie ani razu nie potrafiło zaskoczyć – zamiast tego w dwunastym odcinku po prostu zniesmaczyło… Jeśli napiszę, że mam tutaj na myśli  kliknij: ukryte , liczę, że będziesz wiedziała, o co mi chodzi. Mimo tej litanii wad nie napiszę, że to najgorszy tytuł tego roku, bo najzwyczajniej w świecie wszystkich tytułów tego roku nie obejrzałam, a co za tym idzie, nie mam prawa tak orzec. Jest to za to według mnie jedno z dużych rozczarowań tego roku, spodziewałam się o wiele więcej. Muzyka i grafika są naprawdę godne pochwały, ale to nie wystarczy, żebym na dłużej zatrzymała się przy tym tytule. :)
  • Avatar
    A
    Maciejka 22.01.2012 11:53
    Komentarz do recenzji "Un-Go"
    Niskie (w przypadku redakcji) i zróżnicowane (w przypadku użytkowników) oceny sprawiły, że do serii nie podeszłam ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami i może właśnie dlatego nie jestem jakoś bardzo zawiedziona. Moim zdaniem oglądało się całkiem fajnie, w żadnym momencie nie poczułam się znużona, mimo że czasami odgadnięcie, kto jest głównym sprawcą, było banalnie proste. Szczególnie spodobały mi się odcinki o sztucznej inteligencji, to szalenie ciekawe zagadnienie. Żałuję tylko, że tak mało czasu poświęcono Indze – pod koniec wydaje się, że pełni jakąś tam rolę, ale w rzeczywistości praktycznie niczego się o nim (niej?) nie dowiadujemy, zresztą podobnie jest z głównym bohaterem. Chciałabym zobaczyć OAVkę, która traktowałaby o ich spotkaniu oraz o tym, kim jest i skąd się wziął (a może wzięła?) Inga. Mam tylko nieodparte wrażenie, że w ostatniej zagadce twórcy starali się upchnąć aż za dużo zakrętów na drodze do jej rozwiązania i, koniec końców, wyszła taka plątaninka, której trzeba poświęcić trochę więcej uwagi, bo można czegoś nie ogarnąć z racji pomieszania elementów realistycznych i fantastycznych. Całość jest jednak sympatyczna i jeśli ktoś nie oczekuje zagadek na miarę Christie, to może liczyć na miły seans.