x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: 19
Tymczasem, dla mnie jest to seria must‑see w poniedziałkowy wieczór. A jeżeli ogłoszą powstanie sezonu drugiego, to się nie obrażę.
Re: Brawo Disney+
Brawo Disney+
Re: Disney +
Re: Amazon Prime Video
Swoją drogą „Wehikuł Tatami” również został udostępniony.
CGI stoi na fajnym poziomie, tego można było się spodziewać po studiu Orange, czyli specjalistach od Beastars i Houseki no Kuni.
Finał
Fabuła to Bleach taki, jaki był wcześniej. Najpierw spełniała dużą rolę, potem ustępowała na drugi lub trzeci plan tylko po to, by dać pole do popisu różnym starciom. Nie mniej jednak podobało się, choć mi w przypadku Wybielacza nie jest dużo potrzebne.
Grafika to coś, czym Bleach błyszczał, mimo dość ciasnego harmonogramu. Kompozycja momentami wyglądała kinowo (chociaż przy obecnych standardach niekiedy jest to łatwe). Widać gołym okiem brak animatorów akcji, którzy mogliby urozmaicić sekwencję (prócz odcinak 6), ale za poprawę scen akcji odpowiadały trzy dobrze znane osoby w tym świecie, czyli Satoshi Sakai, Yoshihirou Kannou i Young Hoon Jung. Nie twierdzę też, że nie było żadnych animatorów akcji, Takashi Hashimotou wziął udział w dwóch czy trzech odcinkach, Ken Imaizumi z Boruto także zrobił robotę. No i co do Boruto, w Bleachu, duży lub mały udział wzięły dwie osoby znane z Naruto i pokazały swoją klasę. Pochwalić też muszę animation directorów, ściśle trzymających się do projektów postaci Masashiego Kudou. Owszem, były krzywizny widoczne momentami, ale większość czasu twarze Shinigami czy Quincy oglądało się fajnie. W dodatku podobało mi się inne ukazanie Soul Society. To SS z Sennen Kessen było takie trochę bogatsze w detale i „szersze”.
O muzyce dwa słowa – Shiro Sagisu. Nic więcej. To jest klasa sama w sobie i tak pozostanie.
Czy było coś, co mi się nie podobało? Było. Tempo akcji. Momentami za szybkie, tylko po to by upchnąć cały materiał w 52 odcinkach. Wycięto dużo wstawek komediowych, które w mandze i we wcześniejszej adaptacji dawały chwilę wytchnienia. Poza tym humor Kubo nie był zły. Zawsze trzymał swój dobry poziom. Mogę też przyczepić się do niektórych kwestii graficznych, czyli jakieś sztuczki czy efekty, które dla fana adaptacji z 2004 trochę rażą. Na przykład ta żółta Getsuga czy sposób ukazania/wyzwalania reiatsu. No i momentami zbyt jasne efekty.
Na sam koniec, jak durny fanboy Bleacha, wystawiam 9/10. Do zobaczenia latem.
9-10
Re: Odcinki
I widzisz? Można było od razu, a nie szczekać? Może lepiej zamiast posądzać kogoś o brak czytania ze zrozumieniem, ty formułuj swoje pytania lepiej? Czy teraz rozumiesz?
Re: Odcinki
The Fire!!!
Jednak co do samej fabuły muszę coś dodać. Dorzucono dwie sceny z Uryu, ucięto kilka z samej przeszłości Yamamoto kliknij: ukryte Na przykład to, że pierwotnie Gotei 13, założone przez Yamę, według Yhwacha miało być zwykłą bandą zabójców, a nie obrońców, tak jak nazywali siebie shinigami. Nie wiem czy to dostaniemy w następnym odcinku. Pewnie nie.
5
A no i Quinge kliknij: ukryte padł, ale liczyłem na lekkie rozszerzenie. Miałem nadzieję, że kliknij: ukryte pojawi się „ten” ktoś.
Kenpachi. Pener. kliknij: ukryte Skasował trzech za free i wprost poszedł na Yhwacha.Czy coś tu trzeba mówić?
No i Yamamoto. Kolejne wejście smoka i kolejny niescenzurowany moment, ale zanim dostaniemy właściwą akcję szefa, przypomniano nam fajny moment z historii kapitana głównego i jego porucznika, a także kliknij: ukryte skąd wzięła się część imienia dziadzi.
Odcinek szósty moim zdaniem powinien skupić się tylko na walce kliknij: ukryte Yamy i Yhwacha. Błędem byłoby zakończyć to na połowie odcinka, a na drugą połowę poświęcić dalsze wydarzenia, ale tak nie będzie. Adaptacja z roku 2004 wydarzenia pewnie rozbiłaby na dwa odcinki. Pierwszy odcinek objąłby rozdziały 505 i 508, a drugi rozdziały od 509 do 511, lecz patrząc na obecną ekranizację odcinek szósty prawdopodobnie zekranizuje rozdziały do numeru 511 albo do 512, do kliknij: ukryte wejścia Ichigo.
Oprawę graficzną pochwalę ponownie, bo choć akcja została tutaj zminimalizowana, to projekty postaci są ciągle wyraziste i poprawia to całą wizualność. No i zajawki następnych odcinków. Nie mogę sobie przypomnieć, czy to są wierszyki Kubo, które zawiera w każdym z tomów, czy to zdania wymyślone przez scenarzystów?
3 & 4
Odcinek 4. Zaczyna się masakra. Kształtują się pierwsze walki kapitanów i poruczników ze Stern Ritter, które będą się na bieżąco rozwiązywać z różnym skutkiem (Zawsze mam banana na twarzy, kiedy pojawia się Byakuya). W dodatku fabuła ciągle pcha naprzód. Nie mamy jednego odcinka na jedną walkę. Scenariusz Taguchiego jest na razie spójny w swojej wizji. Mamy dużo fajnie zanimowanej akcji w Soul Society, jest też zakończenie akcji z Quinge w Hueco Mundo. Szkoda, że zabrakło czasu na… No właśnie xD Brzmi to pięknie, itp, ale to wszystko niestety jest show jednego animatora, czyli action animation directora. I tutaj jest jeden mankament, który warto zaznaczyć. W przeciągu czterech odcinków Bleacha pojawiło się zaledwie pięciu animatorów z kategorii action. Cóż, ekipa Yoshihirou Tominagi bardziej stoi w przedziałach acting, co pokazała Akudama Drive. Tam również brakowało animatorów akcji, a jak ci się pojawili, to także mieliśmy do czynienia głównie z one person show (m.in. Sho Yamamoto, który animował całą akcję w odcinku drugim, a w Bleachy TYBW robi od 4 odcinków nihary czy Yoshihirou Kanno, odpowiedzialny za odcinek pierwszy i odcinek drugi Bleacha TYBW jako action animation director, który przerysował całą akcję po swojemu). Czy to źle? Kurcze, nie wiem co o tym myśleć, zwłaszcza patrząc na wtorkowego Chainsaw Mana. Cóż, mam nadzieję, że z każdym tygodniem zobaczymy kilka fajnych nazwisk na liście płac.
Jeszcze słowo o muzyce Shirou Sagisu. No tutaj bez zmian, tego kompozytora można jedynie wychwalać. Mamy nowe utwory, mamy też utwory z adaptacji z 2004 roku, tyle że w nowej aranżacji. Gdzieś czytałem, że gdy poprosi się go o 50 utworów, on zrobi ich sto. Wybitny człowiek. Wydane na niego jeny nie poszły na marne.
Podsumowując. Ja cały czas jestem na hype'owany i ten poziom wcale się nie obniża.
Szkoda, że Bleacha do tej pory nie wrzucili…
Re: 3
Re: Po 2ep
Kreska ciągle trzyma świetny poziom. Yhwacha ukazano świetnie, zwłaszcza w Hueco Mundo, które uczyniono ciemniejsztm. Przyczepić się bardziej mogę do kolorystyki, która momentalnie jest zbyt jaskrawa. W Akudamie to pasowało, w Bleachu nie za bardzo.
Muzyka. Cóż, w końcu dostajemy opening i ending, które latały po sieci od dłuższego czasu. Fajne animacje do obydwu numerów. A o muzyce Shiro Sagisu jak zwykle powiem, że to majstersztyk. Aż chciało się słuchać bez przerwy. Większość kompozytorów, gdy wraca do serii po wielu latach ciągle serwuje nam te same utwory ze starszych serii, by zagrać na nostalgii lub odrestaurowuje je. Tutaj Shiro poleciał po bandzie, dając coś mega.
Re: 2
Re: oj tak
Animacja jest czysta i bardzo ruchliwa i płynna. Lista animatorów akcji także pokażna. Yoshihara, reżyser Black Clovera i jeden z animatorów, który pracował pod nim w BC, czyli Hahi. Jest też duet Enokido i Sakazume, reżyserujący specjal Fate/Strange Fake. Warto wspomnieć też o Koukim Fujimotou i nawet Takuyi Niinumie i Keisuke Kobayashim, animatorom bardziej z kategorii acting. Zwłaszcza ten pierwszy był jednym z klejnotów zimowego Bisque Doll. Gdyby nie większość tych nazwisk, uznałbym że jest to dobre CGI. I jakże zapomnieć o Shingo Yamashicie, o którym znów głośno na twitterze za sprawą tego świetnego openingu. Nie tylko muzycznie, lecz i wizualnie.
No i muzyka. To było coś, co rzadko słyszę w anime w takiej kompozycji. Podobało mi się to. Przy jednym z utworów miałem wrażenie, że znajduje się w świecie gry Mirror's Edge. Kensuke Ushiou ma kilka serii i filmów na swoim koncie, lecz już po pierwszym odcinku stwierdzam, że CSM będzie czymś najwybitniejszym w jego portfolio.
Tak więc teraz są dwa dni w tygodniu, kiedy serce podskakuje mi jak małemu dziecku. Poniedziałek i wtorek. Mam nadzieję, że nie doprowadzi to do zawału, bo młody jestem xD
Ciekawi mnie tez, ile odcinków będzie. Podano 12 wykonawców, więc można wywnioskować, że CSM liczy 12 odcinków, lecz to fabryka, a w dodatku sami produkują tę serię, więc wątpię, aby tak było. Chociaż niedawno też ogłoszono, że Jujutsu Kaisen 2 będzie miało premierę w 2023. Keisuke Seshita, animation producer z ramienia Mappy nie ma łatwo…