x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Wstałem po to o siódmej rano i wstałbym nawet o piątej. Głupi ze mnie fanboy Bleacha, ale cóż poradzić. Odcinek pierwszy to wręcz poziom kinowy. Nie ma tu dłużyzn, które były obecne w adaptacji z 2004 roku, ale które też mi zbyt nie przeszkadzały. Poza tym odcinek zekranizował pięć rozdziałów. Normalnie powiedziałoby się, że to za dużo i wiele elementów zostało pewnie wyciętych, lecz nie pamiętam już za dobrze mangi. Na pewno nie wycięto nic z brutalności. W starszej serii kilka rąk czy innych części ciała pozostawało na swoim miejscu i zastępowano to dużą ilością krwi. Można tu rzucić tłumaczenie, że wtedy Bleach emitowany był o 18, ale niektóre odcinki przecież były czasem za brutalne, jak na tę porę. Teraz godzina emisji to północ i można pokazać tak, jak było to w mandze. Ekstra.
Muzyka. Ach, Shiro Sagisu. To klasa sama w sobie i nic więcej nie trzeba na ten temat pisać. Aha, no i świetny był też specjalny ending, który należycie oddał hołd adaptacji z 2004 roku i całej mandze a nawet i aktorowi głosowemu Ichigo.
Animacja. Jak mówiłem, poziom kinowy. Zresztą, Studio Pierrot najęło tu swojego producenta od Akudama Drive, który zaś zatrudnił reżysera i większość ekipy tejże serii. Widać tu wpływ Taguchiego, względem Akudamy. Zwłaszcza w kolorystyce. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to żółta Getsuga i Hollowy w CGI, chociaż był to poziom o wiele lepszy od innych, komputerowo generowanych stworów z innych animców.
Nie boję się o adaptację reszty historii mangi. Wiem, jakie ma zakończenie i że trawiły ją pod koniec słabsze momenty, ale wiem, że Studio Pierrot dostarczy świetny produkt z bardziej „dopracowanym” zakończeniem. Tak, jak studio robiło to wcześniej przy Wybielaczu. Wszak Kubo pisał, że współpracuje ze studiem przy adaptacji.
Re: Cyberpunk: Edgerunners
Bo to Tyger Claws, japoński gang w Night City. W polskim, świetnym dubbingu gry również szprechali po japońsku. Nie grałem po angielsku i nie zamierzam, ale słyszałem od znajomych że w swojej wersji zangielszczyli wszystko. Ale zawsze można to sprawdzić na youtube.
A co do muzyki – 90 procent to soundtrack z gry. Samej, oryginalnej muzyki Akiry Yamaoki jest tu może troszkę w trzech pierwszych odcinkach. W dodatku Podsiadło oprócz endingu zaśpiewał jeszcze dwie inne piosenki.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Saarverok i Nick
I tu się zgadzam. Bo choć uważnie obserwuję drugi sezon to, prócz odczuwania tego, że rush leci jak w cholerę, to podanie za kliknij: ukryte motywację Ryuena do odkrycia mózgu klasy D jest po prostu chęć łowów i zniszczenia tej osoby psychicznie i możliwie fizycznie jest po prostu głupie i aż czuć, że wszystko jest podane w taki sposób, by spłycić charakter Ryuuena, który pewnie w LN jest znacznie inny. A nie, przepraszam. Próbowano to naprawić chyba, mówiąc, że kliknij: ukryte Ryuen nie zna strachu, kiedy dostawał na glebie po pysku. To dopiero było głupie. A w dodatku czuć było, że w trakcie tej kliknij: ukryte walki, wycięto jeszcze kilka innych rzeczy, tylko po to, by skupić się na aspekcie kliknij: ukryte przemocy.
Co do samej animacji. Zmianę widać było już w odcinku 11, ale w dopiero 12 wyglądał przynajmniej tak niektóre, lepsze odcinki w sezonie pierwszym. Zatrudniono tu nawet 25 key animatorów i chyba 19 animation directorów. Tylu ludzi Lerche miało momentami w trzech odcinkach łącznie. Nie odbieram jednak wykonania, bo wymiany między Ayano i Ryuuenem wyglądały dobrze, choć nie wiem, co odwaliła Ibuki chwilę przed tym, jak Kiyotaka ją kliknij: ukryte ułożył do snu.
12
Kreska studia Trigger jest wyborna. I projekty postaci, i reżyseria, i tła miejsc, które niekiedy wyglądają jak żywcem wyjęte z gry. Wiele z nich rozpoznawałem i wracałem do nich w świecie gry. Dużo elementów otoczenia też zostało przeniesionych z gry do świata serialu. Na przykład wykonywania połączeń, czy hakowania. Fajnie.
Muzyka… Cóż, niby pracował tu Akira Yamaoka, ale oryginalne kawałki można tu policzyć na palcach u dłoni. Głównie przeważają tu utwory z radia gry czy skomponowane tracki przez Marcina Przybyłowicza czy P.T. Adamczyka, które były świetne. Ach, no i Dawidek Podsiadło, który dostarczył świetny ending i dwa inserty. W niektórych odcinkach słychać było też polskich wykonawców, jeden z nich nawet podobno był kiedyś prawnikiem w CD Projekt Red.
Czy ta seria ma jakiś minus? Dla mnie tym minusem jest Netflix, ale to moja prywatna niechęć do tego serwisu.
Ogólnie czy chce, by powstała kontynuacja? Raczej nie, ta historia wydaje się być zamknięta, ale Night City to miasto, w którym marzenia się spełniają, a CDPR i Trigger to wielcy marzyciele i mogą coś jeszcze wysmażyć w przyszłości. Od fana Cyberpunka 10/10.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Nick
Re: Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e 2 po 5 odcinku
Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach
Wymieniłeś tutaj jedne z „najważniejszych” walk. Walka z odcinka 104 wiadomo że nie dorasta wyżej wymienionym do pięt, lecz miała potencjał na bycie jeszcze lepszą. Zwłaszcza, że był to odcinek tzw. in‑house (animowany przez Studio Pierrot, a nie inne, zakontraktowane studio) i patrząc na nazwiska animatorów, pracujących nad tym odcinkiem.
Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach
Re: Daria
Co do samej premiery przyjemnie mi się oglądało. Technicznie również było fajnie i wrażenie miałem, jakbym lekko oglądał serię ze starszych lat.
Re: Początek serii
To pokazuje, jak bardzo był zaangażowany w BC, mimo początkowego zlania serii przez producenta z ramienia Pierrota.
Re: Jujutsu Kaisen 0 w polskich kinach
Ciekaw jestem, jak z wersją polską. Napisy, lektor, dubbing? Co byłoby lepsze? Osobiście chyba wolałbym dubbing…
Re: Po 15-stu odcinkach
Chwila, chwila, chwila.
Na początku serii fillery? Bodajże na 13 odcinków były tylko dwa z czego reszta odcinków była rozwleczona ze względu na to, że Black Clover początkowo miał mieć tylko 51 odcinków. Kiedy jednak okazało się, że seria przynosi kasę, zamówiono kolejne odcinki.
A o animacji nie ma sensu znowu wspominać, bo w tym temacie było to już wałkowane kilka razy. Wystarczy zejść niżej i przeczytać jeden z moich postów.
Gintama w serii telewizyjnej pokazywała dużo ruchu, jednak pozostawiała w tym wiele krzywizn.
Ale jedno muszę przyznać. Czuć było w tej czołówce nutkę studia Wit. Takashi Kojima, po Heike Monogatari trafiający na moją listę obserwowanych, samodzielnie tworzący ten opening musiał wzorować się bardziej na kresce Asano niż na projektach Kishiego. No i muzyka. Coś dla moich uszu.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Może nie manga, bo ta wyszła wcześnie i faktycznie pobiła jakieś rekordy w USA, ale tam też dość mocno pomogła emisja premierowa na Toonami. Just saying.
Re: 12
Moim zdaniem również na problemy Stone Ocean składają się dwa problemy w jednym – czas (jak wszędzie ostatnio) i Netflix.
Gigant zażyczył sobie pierwszej partii na emisję miesiąc przed premierą w telewizji, co skróciło czas przynajmniej o ten miesiąc i wyszło jak wyszło. Odcinek piąty nie musiałby mieć ponad pięćdziesięciu nigenów.
Re: Oj...
Re: Sono Bisque Doll wa Koi o Suru po 1 odcinku
Pierwsze wypier**li się Tokyo 24th Ward.
Re: 86 2 - finał przełożony
Za to co w głównym A‑1 się dzieje? Podobnie jak zwykle, przeliczyli się, a Aniplex nie lubi strat. Split‑cour 86 sypnął się, a patrząc na listę płac ostatnich dwóch odcinków to jest niestety mierna i malutka. A przypominam, że wiosną zbliża się trzeci sezon Kaguyi, która też może mieć problemy przez produkcję Visual Prison (ten sam producent animacyjny z ramienia A‑1).
Re: takt op.Destiny po 10 odcinku
Jeden odcinek tworzy Madhouse, drugi Mappa. Madhouse stara się i to widać, choć może troszkę rozjechało się w harmonogramach Fukushiego, ale dalej jest to świetna robota, Mappa wali wszystko i wrzuca przynajmniej 10 animation directorów lub więcej i 20+ 2nd key animatorów na swój odcinek i niechaj oni ogarniają cały syf.
Fakt, mały trollik wszedł, a poziom spadł, ale dalej jakoś potrafi mnie to wciągnąć, że co środę usiądę i obejrzę. Zwłaszcza odcinki Madhouse'owe.
Re: Reżyser
Warto także wspomnieć, że kolejny odcinek dopiero za dwa tygodnie.