Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Tassadar

  • Avatar
    A
    Tassadar 18.08.2012 10:57
    Komentarz do recenzji "Jormungand"
    Nieśmiertelność bohaterów, tak szeroko komentowana w recenzji i komentarzach ma swoje oczywiste uzasadnienie, które o dziwo umknęło zainteresowanym – o ile bezpośrednie źródło inspiracji jest bardziej konkretne, o czym wspomina tekst, to anime ma też wiele wspólnego z nieco dawniejszym kinem. Kiedy John Matrix albo James Braddock samotnie niszczą całe dywizje wroga, jest to element konwencji. Jasne, w okolicach lat 90. do kina akcji nagle wkradło się realistyczne spojrzenie na możliwości takich bohaterów (często psujące dobrą markę jak choćby filmy o Bondzie z Timothy Daltonem)ale nie widzę powodu, żeby twórcy obowiązkowo olewali starsze schematy. Dlatego nie mam problemów z wyczynami ekipy Koko, wymianami ognia w których o trafienie niemalże nie sposób albo cudownymi ozdrowieniami po przyjęciu na siebie całego magazynku. Jeśli już się kogoś czepiać to reżysera – wszak on powinien mimo wszystko zauważyć, że np. w scenie strzelaniny na rynku, w wersji mangowej, odległość między obydwoma stronami była o wiele większa stąd i nagminne pudłowanie tak nie raziło, podobnie ma się sprawa z kilkoma innymi scenami.

    Ogółem niby anime w stylu Black Lagoon, jednak odległe od niego o całe lata świetlne. W dalszym ciągu jednak warte obejrzenia. Na dziury w scenariuszu i inne braki pwnie spoglądałbym surowszym okiem gdyby nie brak sensownej konkurencji…
  • Avatar
    R
    Tassadar 27.07.2012 23:55
    Tytuł
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell"
    Zastanawia mnie, czemu zastosowany jest jako główny tyłu spolszczony, wszak także i u nas anime zostało wydane jako Ghost in the Shell (i pod takim jest powszechnie znane). Może w jakiejś emisji TV pojawił się ten tytuł, ale chyba wydania DVD powinny mieć pierwszeństwo. Tym bardziej, że kontynuacja jest już umieszczona jako Ghost in the Shell 2: Innocence, podobnie jak mangi i serial…
  • Avatar
    A
    Tassadar 11.07.2012 00:00
    Druga liga z aspiracjami
    Komentarz do recenzji "Muv-Luv Alternative: Total Eclipse"
    Anime przywodzi na myśl miks Divergence Eve i Blue Gender. Pierwszego ze względu na dobór postaci, drugiego poprzez charakterystyczny styl tła muzycznego, ogólny pomysł „kosmicznych robali” oraz bezkompromisowość w  kliknij: ukryte . Może dlatego wstęp ostatecznie zachęcił mnie do oglądania, choć po samym pierwszym odcinku bliski byłem rezygnacji (bohaterki irytowały niemiłosiernie, a kilka głupot porażało). Na zdecydowaną poprawę raczej bym nie liczył, ale widać, że są lepsze momenty, w których zwłaszcza reżyser pokazuje, że zna się na swojej robocie. Przede wszystkim pojawił się ciężkawy, nieco patetyczny i naiwny, ale wciąż niezły klimat jakiego anime od dłuższego czasu brakuje. Coś w bardziej soczystym stylu mieszającego s­‑f i pewne elementy horroru/gore byłoby miłą odmianą.
  • Avatar
    Tassadar 10.07.2012 23:39
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    Mangę jedynie przekartkowałem pobieżnie, żeby mieć jako takie pojęcie przed pisaniem o anime. Nawet jednak nie zagłębiając się w jej treść da się zauważyć większą konsekwencję w trzymaniu się jednorodnego klimatu (tak jak w recenzji wspomniałem, przywodzącego mi na myśl nieco mroczniejszą wersję Karin). Zdaje się to sugerować, że to jednak autorzy adaptacji są winni chaosu.
  • Avatar
    Tassadar 27.06.2012 00:13
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Tzn., różnica jest jak najbardziej, ale sprowadza się raczej do ogółu treści fabularnych, w końcu zapoznanie z bohaterami już zostało przedstawione i historia skupia się na nieco innych elementach. Mimo to, gdyby całość miała jeden nieprzerwany sezon na te 25 odcinków, to nikt by się też nie obraził. Obie serie to jednak wciąż ten sam charakterystyczny styl studia ufotable, pewna koncepcja reżyserii (np. prowadzenie dialogów) oraz masa innych bardziej formalnych elementów. Dlatego właśnie nad nimi nie warto się rozwodzić po raz wtóry, a zamiast tego skupić na konsekwencjach rozwoju wydarzeń.
  • Avatar
    Tassadar 26.06.2012 22:50
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Będą, bo taki oficjalny wydawniczy podział tego anime. Już mogę uprzedzić, że będzie to tekst krótszy i koncentrujący się bardziej na ogólnych relacjach części 2 do 1, gdyż oba sezony są utrzymane w niemalże identycznym tonie i stylu, tak więc nie warto chyba, żebym dwa razy analizował to samo :)
  • Avatar
    R
    Tassadar 10.06.2012 11:16
    Komentarz do recenzji "Upotte!!"
    Z punktu widzenia czytelnika i osoby potencjalnie zainteresowanej obejrzeniem tego anime muszę niestety stwierdzić, że recenzja, o ile językowo i strukturalnie dobra, jest jednak przesadnie rozwlekła. Pal licho samą długość, przy twojej recenzji Hidan no Arii nie sprawiało to problemu. Mam jednak wrażenie, że kilka akapitów można było spokojnie bardziej skondensować i streścić (choćby rozwodzenie się nad engingiem i openingiem)> Niektóre dało się z pewnością też napisać bardziej klarownie – opis fabuły chociażby, który to niezbyt przejrzyście oddaje informacje o co w tym wszystkim chodzi (choć paradoksalnie wszystko co niezbędne zostało tam napisane). Na plus strona merytoryczna i czujność w wyłapywaniu błędów autorów, takie ciekawostki nie szkodzą a dobrze świadczą o przygotowaniu do pisania :)
  • Avatar
    Tassadar 25.05.2012 23:22
    Re: 2 pytania do 2. zdania z "2 zdań o"
    Komentarz do recenzji "Dog Soldier"
    Służę wyjaśnieniem:
    1) Adaptacja mangi zapominanej do tego stopnia, że nie ma o niej nawet wzmianki na MAL. Zdobycie egzemplarza graniczy z cudem a i bez znajomości japońskiego nawet nie ma co podchodzić, dlatego temat po prostu pominąłem. Zwłaszcza, że jeśli oryginał jest równie tragiczny co anime to i fatygować się nie warto z szukaniem.
    2) Nie rozumiem czemu nie może. Nawiązuje do tradycji kina a nie anime – filmów takich jak Commando, Rambo, Zaginiony w akcji, Życzenie śmierci i dziesiątek, jeśli nie setek podobnych, które w tamtym okresie biły rekordy popularności. Efektem tego bły też mangi i anime, których autorzy nawiązywali do tej tradycji (wówczas jeszcze mody) np. City Hunter, Crying Freeman, czy właśnie Dog Soldier.
  • Avatar
    Tassadar 20.05.2012 19:37
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    To już kwestia oryginału i pytanie na ile autorzy mieli wolną rękę w robieniu adaptacji. Na pewno dało się to poprowadzić inaczej, bo fetyszyzm głównego bohatera nie jest niczym, bez czego ten serial nie mógł by się obejść a służy jedynie pretekstowi do prób ratowania kota. Gdyby Furuya był klasycznym do bólu nastolatkiem też by się to dało jakoś sklecić.

    Zaś co się tyczy przekraczania granic, to Sankarea naprawdę nie jest niczym nadzwyczajnym. Owszem, jest to próba podjęcia tematu, który do tej pory byłby traktowany raczej jako czyiś dowcip niż realny pomysł na fabułę ale nic ponad to. To raczej takie wynalazki jak Queen's Blade, Seikon no Qwaser albo Manyuu Hiken­‑chou powinno się dopisywać do listy tanich sensacji. I znając życie, niestety, mogę się wręcz założyć, że doczekamy się takich anime, przy których Sankarea nie będzie w ogóle warta rozważania jako „kontrowersyjna”. Queen's Blade rozpoczęło złe zjawisko wchodzenia do TV w Japonii produktów do tej pory zarezerwowanych dla półek w sklepach 18+, i paradoksalnie mimo ustawodawczych prób mierzenia się z problemem, ciągle okazuje się, że ktoś będzie chciał szokować na siłę. I choćby z powodu tej skali, Sankarea nie wydaje się w mej opinii niczym mogącym powodować tak zdecydowane reakcje.
  • Avatar
    Tassadar 20.05.2012 19:23
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    Spodziewałem się tego, że gdy w swojej opinii napiszę, że jest to seria przeznaczona dla mało wymagających widzów to od razu pojawi się garść komentarzy starających się udowodnić w jak dużym jestem błędzie.


    To już kwestia odpowiedniego uzasadnienia, którego w tym aspekcie zabrakło. Przytaczasz szereg argumentów, niepozbawionych racji, ale nie odniosłeś się w sposób konkretny do tego zarzutu. Co ma świadczyć o takiej przynależności serialu, poza Twoim własnym, subiektywnym przecież punktem widzenia.
  • Avatar
    Tassadar 20.05.2012 18:24
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    I w sumie, z tego co tutaj napisałaś jasno wynika, że właśnie do takiej części niewymagającej widowni się zaliczasz. I nie ma co tu się zbytnio o to złościć, jak byłem małym knotem to też z otwartą gębą gapiłem się w ekran telewizora i
    cieszyłem że coś się tam rusza, bez zbytniego myślenia co to. Teraz natomiast nabrałem trochę rozumu i mogę stwierdzić co powszechnie jest uważane za coś niesmacznego i nie przynosi mi rozrywki, a co za produkcję godną uwagi i pozostającą w pamięci.


    Wybacz, ale jest to argument z kosmosu. Przyporządkowywanie rozmówcy do grupy „niewymagającej” a siebie do widzów o wysublimowanym guście jest mało rozsądne i niczym nie uzasadnione. Postrzeganie „normy” zgodnie z własnym punktem widzenia jest bardzo mylące. Zauważ, że wśród komentarzy, nie tylko na Tanuki, przeważają, i to znacznie, opinie, że nietypowa tematyka serialu jest wykreowana w umiarkowany, wyważony sposób. Jak więc jest z tym „powszechnym uważaniem za coś niesmacznego”? Inną rzeczą jest dewiacja sama w sobie, ogólnie potępiana, a zupełnie inną poruszanie takiego tematu w wytworach kultury, nawet takich które z założenia mają przede wszystkim rozrywkowy charakter. Ludzie widza różnicę i nie trzeba na siłę prowadzić krucjaty, bo nie ma o co.
  • Avatar
    Tassadar 20.05.2012 18:10
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    Zadziwiające jak ocierające się o skrajność wnioski można wyciągnąć na podstawie tego anime. Rzeczywiście, nie jest to ani rasowa komedia ani tym bardziej horror, tyle że dziwne jest czepianie się owych tagów, ustalanych często przed dniem premiery premiery i niemal zawsze na podstawie pewnych domysłów oraz spekulacji. To, czym ostatecznie okaże się serial zweryfikuje całość, a do tego jeszcze trochę czasu zostało. Nierzadko bywa, że sami autorzy po drodze zmieniają koncepcję albo formę adaptacji.

    Po tym, co do tej pory zaserwowano, skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że Sankarea to jedynie romans z niewielką dawką dramy. Owszem, na pierwszy rzut oka ma dziwny setting i założenia, ale tak naprawdę obraca się wokół sprawdzonej formuły, powtarzalnej już od lat. Dziewczyna z dobrego domu (ale z poważnymi problemami rodzinnymi) i przeciętniak robiący za rycerza w lśniącej zbroi tylko przez to że chce jej pokazać świat, to nic nowego. A że fabułą jest zwarta i przewidywalna (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), mi przynajmniej ogląda się dobrze.

    Nawiązując z kolei do owych niby kontrowersyjnych motywów – według mnie zostały zrobione z umiarem i bez przekraczania granicy dobrego smaku. Chyba, że ktoś od początku jest negatywnie nastawiony do samego ich istnienia, ale wtedy choćby i serial kręcił Kurosawa na bazie Szekspira, to i tak nie ma szans żeby się dał przekonać. Wychodzą potem takie pochopne opinie jakoby była to papka i coś tylko dla zombie maniaków. Zachęcam do przeczytania recenzji za kilka tygodni, bo nie chcę w komentarzach powtarzać wszystkich argumentów jakich zapewne użyję w tekście. Oczywiście wiele może się jeszcze zmieniać wraz z rozwojem akcji, ale pewien obraz mam już w miarę wyklarowany i z przyjemnością podzielę się swoim punktem widzenia.
  • Avatar
    Tassadar 10.05.2012 23:15
    Re: Aye~!
    Komentarz do recenzji "Fairy Tail"
    Skończyłaś, czyli zapewne podarowałaś sobie aktualne fillerowe odcinki? Pytam, bo pomijając nieszczęsny odcinek z Jiggle But Gang (nie pytajcie), nowy arc, mimo że całkowicie wykombinowany przez autorów anime, zapowiada się całkiem znośnie i chyba nie warto go pomijać.
  • Avatar
    Tassadar 10.05.2012 23:07
    Re: Good Luck Mode: Tiger & Bunny - Over and Out!
    Komentarz do recenzji "Tiger & Bunny"
    Dobre pytanie, bo prace and serialowym T&B prowadziła najmniej uznana i ogólnie rzecz biorąc marginalizowana część studia. Dopiero jak odnieśli sukces (bo marketingowo anime wypadło super jak na środki), to wszystkim na górze szczeki opadły. Pytanie więc, czy pozwolą działać twórcom jak dotąd, czy znęceni zyskiem ne będą odcinak kuponów i nie przydzielą im „pomocników”, mających dawać wytyczne i nakazy, co zwykle oznacza przerobienie wszystkiego tak, żeby było jak najbardziej strawną papką dla mas… Obawiam się tego zwłaszcza dlatego, że to filmy kinowe, więc pokusa może być zbyt silna.
  • Avatar
    Tassadar 10.05.2012 23:03
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    JJ komentował wpis Loctusa nie mój, więc nikt tu się ze mną nie sprzecza ;) A co do porównań z MN, nie da się ich niestety uniknąć, bo w obu anime tak silnie zaakcentowany był ów nowy model głównego „bohatera” – przez 90% czasu bezpłciowego, a zarazem irytująco patetycznego, gdy tylko przychodzi mu cokolwiek próbować zdziałać.
  • Avatar
    Tassadar 10.05.2012 22:57
    Komentarz do recenzji "Sora no Manimani"
    Rzeczywiście się nie wyróżnia, choć jednocześnie nie jest to żadną miarą złe anime. Po prostu nie ma w zasadzie niczego, co mogłoby po pierwsze zachęcić na tle konkurencji, a po drugie żeby widzowie o nim pamiętali po seansie. Gdyby nie Twój komentarz zobaczony dziś na stronie, zapewne bym sobie w ogóle nie przypominał, że takie anime w ogóle oglądałem.
  • Avatar
    Tassadar 29.04.2012 10:52
    Re: Boże...
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Idąc choćby za Wiki: Autoplagiat to dzieło będące powtórzeniem wcześniejszych utworów (lub ich znaczących fragmentów) tego samego twórcy.
  • Avatar
    Tassadar 16.04.2012 20:35
    Re: krótki komentarz do recenzji
    Komentarz do recenzji "Another"
    Problem wynika to ze specyfiki naszego języka (rozbudowana odmiana), ale ponieważ to podobieństwo nie jest poruszane w anime, nie wydaje mi się, żeby można rozpatrywać je w kategorii spojlerowania czegokolwiek.
  • Avatar
    Tassadar 11.04.2012 23:15
    Re: pytanko
    Komentarz do recenzji "Another"
     kliknij: ukryte  Doczytałem, że jest to dokładniej opisane w mandze, tak więc wyjaśnienie można uznać za pewne.
  • Avatar
    Tassadar 11.04.2012 21:50
    Re: pytanko
    Komentarz do recenzji "Another"
    Sprawa jest wbrew pozorom banalnie prosta.Niejednokrotnie w anime pada stwierdzenie, że ze względu na  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Tassadar 10.04.2012 19:04
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Jeśli efekciarstwo automatycznie = jakość, to być może. Z kolei nie tak widowiskową, ale sprawiającą równie dobre wrażenie (jak nie lepsze ze względu na ciekawy styl) mają na przykład Hanasaku Iroha, Nisemonogatari, Anoter (krajobrazy!) albo Dantalian no shoka. Efekty specjalne, wybuchy i mechy w CG to nie wszystko. Nie mogłem się też pozbyć wrażenia, że przez nadmiar cieniowania i zabawę oświetleniem niektóre sceny wyglądały na zbyt przejaskrawione.
  • Avatar
    Tassadar 8.04.2012 21:54
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Gdyby warstwa audiowizualna mogła cokolwiek uratować, to pewnie można by taki punkt widzenia przyjąć. Poziom fabuły tego koszmarku jest jednak tak mizerny, że technicznie anime musiałoby chyba wyprzedzać konkurencję o ładnych parę lat,, aby miało to jakiekolwiek istotne znaczenie dla oceny końcowej.

    Wrażenie pośpiechu w pisaniu tej recenzji pojawia się raczej nie dlatego, że oprawa została potraktowana zdawkowo, ale z powodu zbyt kolokwialnego i opisowego stylu (które to opisy zawierają sporo ogólników). Odrobina polemiki i mocniejszego osadzenia opinii z pewnością by się przydały. Tekst jest jednak pod względem formalnym jak najbardziej poprawny, spełniający wszelkie kryteria recenzji, może jedynie trochę „nieuczesany”.
  • Avatar
    Tassadar 7.04.2012 14:46
    Re: Słabizna
    Komentarz do recenzji "Sengoku Collection"
    Mam zamiar wytrzymać do końca, z ciekawości porównując jak wypadnie na tle Sengoku Otome – głównie przez nieodparte wrażenie, że ktoś tu się zapatrzył na wspomniany tytuł i postanowił nakręcić coś niemal identycznego, ale odwrócić założenia fabuły. Nadziei sobie nie robię, bo już widać, że to produkt z dolnej półki, ale może wyjdzie coś przynajmniej strawnego.
  • Avatar
    Tassadar 2.04.2012 21:11
    Re: krótki komentarz do recenzji
    Komentarz do recenzji "Another"
    Fakt, dałem się na to złapać podświadomie przy pisaniu recenzji. Gratuluję czujności, i dziękuję za zauważenie pomyłki.
  • Avatar
    Tassadar 2.04.2012 16:36
    Komentarz do recenzji "Another"
    Pod koniec już nie straszy, a śmieszy.


    Cóż, to już specyfika formuły, trochę jak Opowieści z krypty, gdzie też czesto nie wiadomo było, czy to jeszcze ma być horror, czy już komedia. Między innymi dlatego Another budzi tak skrajne emocje, nie każdy z takim miksem się godzi.