x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: ??
Co zaś się tyczy powstania innej, pochlebnej recenzji czyjegoś autorstwa – takie coś może powstać w każdej chwili, jeśli tylko członek redakcji lub czytelnik poczuje się wystarczająco zmotywowany. Niewykonalne jest niestety jednoczesne umieszczenie kilku tekstów, a zresztą nawet gdyby opublikować 3 skrajne rożne (dajmy na to wybitnie pozytywną, neutralną i krytyczną), to widz nie znający tytułu i tak nie będzie miał możliwości zadecydowania która jest bliższa jego postrzeganiu anime, zanim sam go nie obejrzy.
Re: Fascynujące
Co zaś się tyczy miłośników KyoAni – sam bardzo lubię ich tytuły, ale nie do tego stopnia, by wybaczać chybione pomysły jakie prezentuje Hyouka i opisywanie ich jako atutów.
I tym jednym zdaniem można podsumować przyczynę tak skrajnych opinii na temat SAO. Reżyseria jest chwilami zatrważająco słaba, a scenariusz spłycony, uproszczony i wielokrotnie nijak się mający do do tego, co stanowi istotę jakości light novel. Wiele zarzutów w ogóle by się nie pojawiło, albo też w znacznie mniejszym natężeniu, gdyby SAO było adaptacją kompletną. Niestety, to sztandarowy przykład anime zrobionego na szybko i po łebkach. Niektórym to co pozostało wystarczy, innym nie ale rzecz w tym, że spośród osób narzekających nikogo nie udobrucha fakt, że książki są lepsze – oceniają końcowy produkt, ich zdaniem wybrakowany. Nieważne, czy oryginał czytali, czy też nie. Przyczyny można sobie zanalizować na spokojnie jakiś czas po obejrzeniu całości. Przy oglądaniu ważniejsze jest to, że wady są widoczne.
Osobiście ubolewam, ze tak się to kończy, bo chciałbym widzieć SAO takim jakim mogło i powinno być. Pozostaje serią przyzwoitą, mającą swoje momenty, ale też z masą zmarnowanego potencjału. I choć będę pewnie dobrze je w ostatecznym rozrachunku wspominał, to żal pozostaje.
Szybki rzut okiem na dostępne informacje, wypowiedzi widzów/graczy i zestawienia zrzutek z obu produkcji pokazuje, że nie są to te same filmiki. ONA ma pewne fabularne elementy wspólne z treścią video z gry, ale tylko tyle.
Re: Z pustego i Salomon nie naleje
Re: Z pustego i Salomon nie naleje
Re: Z pustego i Salomon nie naleje
Re: 10 za postacie to gruba przesada
W kwestii postaci, nie przeszkadzały mi zupełnie pewne charakterologiczne uproszczenia i teoretycznie wykluczające się zachowania, bo jeśli służą komedii (jak choćby materialistyczne zapędy Keity) są dla mnie jak najbardziej do przyjęcia. Zresztą, jak się zapewne domyślasz, tak wysoka ocena za postaci jest ukłonem w stronę Momiji. Należało się.
Re: ...
PS. O „głupotkach” typowo technicznych dotyczących realizacji walk czołgowych możemy sobie podyskutować gdzie indziej coby tu nie spamować, ale coś mi się wydaje, że pościg 5 maszyn za przeciwnikiem ewidentnie wciągającym ich w pułapkę to już norma. Tak samo jak strzelanie podczas jazdy, owszem możliwe, ale jakby ścigający się w wąwozie zatrzymali (ściany, płaski, prosty teren) toby zrobili z celu złom w kilka sekund. O celowości marnowania w ten sposób amunicji nie wspomnę (niby to mały kaliber i ze sto pestek się mieści, ale w dalszym ciągu wątpliwe). Że się realizmu czepiam? Skoro byli na tyle dokładni, żeby dokładnie odwzorowywać zróżnicowane modele i dodawać takie smaczki jak rozpisanie w wizjerze Churchilla armaty jako 6 funtowej zamiast walenia na ślepo kalibru, to byłoby miło, gdyby się tego do końca trzymali. Ostatnie czepialstwo – nie wiem jakie tam w te Matildy wpakowali śliniki, ale niezłego dostały przyspieszenia jak na maszynę która w terenie nawet 20km/h nie wyrabiała.
Re: Słabe, ale
Tym niemniej, argument o dopisaniu tej informacji, choćby tylko dla uwzględnienia faktu, jest jak najbardziej sensowny i takowy wpis zostanie dodany. Jako autor recenzji serdecznie dziękuję za poruszenie tego tematu.
Re: :x
Re: Anime Lata '12!
Re: A miało być tak pięknie
To, co np. w Sora no Woto, nawet uwzględniając tamtejsze natężenie moe do mnie trafiało, tu w pewnym momencie zaczęło mnie niemożebnie irytować.
Nacisk na taktykę itp. nie zmienia faktu, że elementy te były wyprane z emocji i nudne choćby ze względu na sposób realizacji. Większość czasu ich trwania to gadające głowy z niewielkimi tylko chwilami poświęconymi na inne ujęcia. Da się to przetrawić, ale pod warunkiem, ze całość zamknie się w 1 odcinku a nie wlec się będzie niczym pojedynki z shounenowych tasiemców.
Właśnie dlatego napisałem, że jedyną różnicą jest świat przedstawiony. Miejscem akcji równie dobrze mógłby być pokład USG Ishimura a i tak konwencja byłaby w 95% obyczajowa.
Re: Anime Lata '12!
A miało być tak pięknie
1) Anime mami obietnicą przygodowej fabuły i wciągającej akcji (choćby świetnie zrealizowaną strzelaniną z pierwszego odcinka), po czym ni z tego, ni z owego staje się obyczajówką, którą od setek klonów różni jedynie świat przedstawiony.
2) Skoro już obrano taki kierunek, to można było sobie całkowicie podarować nieudolne próby „podniesienia adrenaliny” – walki kosmiczne ze szczególnym uwzględnieniem hakowania działają usypiająco i nadmierne przeciąganie ich w czasie dział na niekorzyść tytułu.
3) Istnieje limit przesłodzenia osobowości. Niby ma być to przejaw staroświeckiego stylu, ale Mouretsu bliżej do K‑on! niż do Harlocka. Niech by choć czarnym charakterom oszczędzili takiego losu…
4) Ignorancja granicząca z bezczelnością jeśli chodzi o realizm w kosmosie. Ja rozumiem, że takie rzeczy jak odgłosy w próżni to standard, którego czepiać się nie wypada, ale już grawitacja, która raz działa a raz nie, w zależności od widzimisię reżysera jest czymś nagannym. Polecam także przypatrzeć się kilku scenom w którym bohaterki chodzą w kombinezonach kosmicznych po powierzchni statku – kolejna sytuacja kiedy prawa fizyki zmieniają się nawet w przeciągu 2 ujęć… Absolutnym mistrzostwem był jednak facet z odcinka 22, który stał sobie na lecącym w kosmosie statku, w próżni powiewała sobie jego peleryna i włosy (wiatr słoneczny?), mając na sobie ZWYKŁE CIUCHY (!) i maskę która jednak nie zasłaniała mu ust i nie zapewniała tlenu, bo inaczej nie mógłby w tej scenie MÓWIĆ (sic!). To już nie jest niedopatrzenie, tylko ignorancja i brak szacunku wobec widza.
Ostateczny efekt co najwyżej przeciętny, bo choć warstw obyczajowa i strona techniczna wypadają nieźle to jednak usypianie widza nie jest czymś, co dobre anime powinno czynić…