Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Rinsey

  • Avatar
    A
    Rinsey 9.04.2016 12:29
    Komentarz do recenzji "Joker Game"
    Opis dawał nadzieję, na coś fajnego, ale nie byłam w stanie pokonać 1 odcinka. Przegadane, nudne i wleczące się. Jest ktoś o odmiennej opinii? Bo może źle robię, ale póki co nie zamierzam kontynuować tej serii.
  • Avatar
    A
    Rinsey 9.04.2016 12:06
    Odcinek 1 (27)
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Faktycznie jest trochę lepiej. Animacja ładniejsza, transformacje normalniejsze. W każdym razie względem sezonu 1, bo sezonu 2 nie oglądałam poza pojedynczymi scenami. (Zbyt wiele miałam tam swoich ulubionych scen, aby patrzeć na ich jawne gwałcenie T.T). Może nawet będę to czasem oglądać, jak będzie mi się wyjątkowo nudziło. (Jedynie ending jest naprawdę śliczny.)

    Ponownie wywołało to u mnie refleksję, że manga była tylko dobra, a twórcy starego anime z czegoś dobrego stworzyli coś naprawdę ponadczasowego (przynajmniej jak dla mnie.) Mimo wszystko wiele zarzutów pod adresem Crystala dotyczy samej mangi, która, podkreślam, również ma swoje bardzo ciekawe fabularnie zwroty akcji. Ale jednak do mangi wracam rzadko. A niektóre fragmenty anime starego wzruszają mnie dokładnie tak samo jak 10 i 20 lat temu.

    No i wciąż utrzymuję, że najlepszą częścią Crystala są dla mnie mini­‑recki Ariel­‑chan :D
  • Avatar
    A
    Rinsey 9.04.2016 11:29
    C.U.D.O.
    Komentarz do recenzji "Bungou Stray Dogs"
    Jak dla mnie re­‑we­‑la­‑cja! Jak oni świetnie prowadzą narrację! I się uśmiałam i już polubiłam bohaterów i już mnie zaintrygował ciąg dalszy. Do tego ładna muzyka i suuuuper animacja. No i ten wstęp o jedzeniu, że w pierwszyh minutach zrobiłam się głodna… Na chwilę obecną jestem absolutnie zachwycona!
  • Avatar
    Rinsey 2.04.2016 11:37
    Re: Jednak obejrzałam :D
    Komentarz do recenzji "Norn9: Norn + Nonetto"
    Faktycznie piąteczka! :) A i masz rację! Oczywiście pod drugim spoilerem powinien być Kakeru :)
  • Avatar
    A
    Rinsey 2.04.2016 00:07
    Jednak obejrzałam :D
    Komentarz do recenzji "Norn9: Norn + Nonetto"
    Za Koharu 1. Za Kakeru 2. Za związek Koharu i Kakeru powinnam dać 1,5, ale nawet może wyszło i 3…

    Nie miałam wielu nadziei co do tego anime. Główna bohaterka zajmuje u mnie pierwsze miejsce w rankingu najgorszych heroin wszech czasów, natomiast jej amant stoi niewiele wyżej. Gdyby nie śliczny opening i ładna animacja i muzyka, dawno rzuciłabym to w kąt. Ale… były inne dziołszki, i chociaż bycie fajniejszym od różowego antymózga jest nadzwyczaj proste, dwie pozostałe bohaterki całkiem przypadły mi do gustu. Gdzieś w tle pojawiła się pseudo intryga, która również mnie ni to grzała ni to co innego. Szedł epizod za epizodem, który oglądałam zaraz po „Boku ga…”, przeplatający głupie dialogi z idiotycznymi scenami i nagle pojawił się odcinek ze snami. I tutaj nagle pojawił mi się zgrzyt. „Ej, wy tu macie chyba pseudo­‑intrygę do rozwijania, więc co wy do wujka Sharksa robicie? W romanse się bawicie?” I ku mojemu zaskoczeniu, właśnie to mi się spodobało. Bo najlepsze, co ta seria miała to zaoferowania, to trzy równolegle się rozwijające wątki romantyczne. I chociaż nie są one niezwykłe, to są trzy na raz! I to zainwestowanie sił roboczo­‑fabularnych mnie rozbroiło. Od tego właśnie momentu polubiłam Norna i Nonetkę. Później nawet pojawił się cały Reset, który jest całkiem niezłym pomysłem…

    Gdyby  kliknij: ukryte  dałabym nawet 8! Za  kliknij: ukryte , dałabym 7. Jako że obie opcje zawiodły, daję 6/10, co i tak jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza że środki na animację nie starczyły do ostatniego odcinka.

    Absolutnie nie polecam każdemu. Ale… Trzy pary na raz to całkiem fajna rzecz ^.^
  • Avatar
    A
    Rinsey 27.03.2016 16:43
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    Ocenę wystawiłam w zasadzie już dawno temu. Po emisji ostatniego odcinka nie zmieniła się ona ani trochę, pozostało mi więc jedynie napisać krótki komentarz o serii, która moim zdaniem jest najlepsza w swoim sezonie (oczywiście spomiędzy tych, które oglądałam :) )

    Z ciekawością czytałam liczne komentarze. Pojawiały się tam zarzuty m. in. pod kątem tego, że mordercą był ktoś zbyt oczywisty, przez co seria zawodzi jako kryminał. Po części mogę się z tym zgodzić, co i tak nie wpływa na moją ocenę całości. Dla mnie to przede wszystkim seria o prostej prawdzie życiowej, że człowiek, owszem, może wieść samotny żywot, ale że jest to bardzo smutny i pusty los. Że prawdziwe życie zaczyna się w chwili, w której człowiek otwiera się przed drugą istotą ludzką. A w tej kategorii „Boku dake Ga Ina Machi” sięga absolutnych wyżyn. Przy akompaniamencie przepięknej muzyki oraz po mistrzowsku rozplanowanej animacji, proste sceny potrafiły chwycić za serce i dotrzeć od miejsca, gdzie niewielu seriom się to udaje. I gdy obierze się takie kryterium oceniania, pojedyncze zarzuty zupełnie tracą znaczenie.

    Z czystym sumieniem stawiam 9.
  • Avatar
    A
    Rinsey 26.03.2016 12:18
    Komentarz do recenzji "Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku o!"
    Avellano, dzięki wielkie za tę recenzję! Dzieki niej szybko się zorientowałam, że przegapiłam w tym sezonie prawdziwą perełkę! Z drugiej strony możliwość obejrzenia całej serii na raz ma również swoje pozytywne strony :)

    Jak najbardziej zgadzam się z recenzją. Seria jest świetnie wyważoną komedią ze świeżym podejściem i przesympatycznymi bohaterami. Reżyseria nie raz balansuje na krawędzi, czasem wystarczyłby jeden krok, aby jakiś gag był w złym guście, ale tutaj ani razu się to nie zdarzyło. Strona graficzna mogłaby być troszeńkę bardzie dopracowana, ale w żaden sposób nie wpływa to na rewelacyjną zabawę przy oglądaniu serii. Jako maniaczka Slayersów padłam, gdy ujrzałam inkantację Explosion :D No i wykorzystanie muzyki do utrzymania komediowego klimatu jest pierwszorzędne. Do tego mamy jeszcze mistrzowską grę seiyuu. Po prostu rewelacja! Polecam serdecznie :)
  • Avatar
    R
    Rinsey 13.02.2016 12:15
    Komentarz do recenzji "Young Black Jack"
    Jak najbardziej zgadzam się z recenzją, chociaż sama wystawiłam 8, ale najbardziej mnie zasmucił fragment, że autor nie chce sięgać po inne części BJ :( Pozostałe części są super! Nie poddawaj się przy gorszym początku drogi! Tuż za tym zakrętem są przepiękne polany filmowych doskonałości! :D
  • Avatar
    Rinsey 24.01.2016 11:01
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    No to trochę słychać, że jest z innej gałęzi przemysłu, ale jak dla mnie jego głos brzmi trochę płytko, bez tej grubszej warstwy emocjonalnej, ale bardzo możliwe, że już jestem tak zmanierowana sztuczkami profesjonalnych seiyuu, że po prostu każde odstępstwo od normy rzuca mi się w oczy ;p
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.01.2016 12:41
    Komentarz do recenzji "Miasto beze mnie"
    Dorzucę kilka słów do ogólnego zachwytu nad serią. Anime naprawdę wciąga i oczarowuje wykonaniem i przemyśleniem narracji i prowadzenia fabuły. Chyba tylko dzięki temu, że „Boku…” wychodzi tego samego dnia co Norn, będę w stanie dokończyć tę drugą serię. Jedyną wadą jak dla mnie jest seiyuu dorosłej postaci głównego bohatera, a poza tym myślę, że szykuje mi się silna 9­‑ka w tym sezonie :)
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.01.2016 12:33
    I co ja mam z tym zrobić?
    Komentarz do recenzji "Norn9: Norn + Nonetto"
    Ładne to to. Muzycznie miłe dla ucha to to. Niektórzy bohaterowie nawet zyskali moją sympatię. (Chociaż czas antenowy postaci jest odwrotnie proporcjonalny do mojej sympatii do nich). Ale nieudolne prowadzenie fabuły poprzez korzystanie z motywów, które lubię, i wykonywanie ich w najbardziej sztampowy z możliwych sposobów paskudnie zakłóca mi miłe wrażenia estetyczne i dźwiękowe. To i główna bohaterka. Takiego orzeszka zamiast mózgu to ja nie wiedziałam dawno. Niepełnosprawność umysłowa i emocjonalna w jednym to troszkę dużo. (Chociaż seria żartów z treezoningiem jest całkiem całkiem, co wciąż nie świadczy dobrze o serii.) Mam ochotę rzucić serię daleko w kosmos, ale coś jakoś mnie przy niej trzyma. Chyba to ta irracjonalna ludzka ciekawość, czy rzecz, o której wiemy, że będzie niewypałem, faktycznie się ów niewypałem stanie.
  • Avatar
    A
    Rinsey 26.12.2015 13:40
    Komentarz do recenzji "Black Jack ~The 4 Miracles of Life~"
    Trochę głupio mi wyszło, bo pozycję bardzo ładnie wprowadzającą w świat BJ obejrzałam niemalże pod koniec dostępnych mi blackjakowych zasobów animowanych. Jak najbardziej podpisuję się pod recenzją. Są to cztery epizody pokazujące na cztery różne sposoby cud życia, czyli wszelkie kwestie poruszane przez Black Jacka w pigułce. Dla młodych fanów, którzy sięgnęli po Young Black Jack, jest to doskonała pozycja przed wejściem w kolejne obszary blackjackowego uniwersum :)
  • Avatar
    A
    Rinsey 26.12.2015 13:35
    Komentarz do recenzji "Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru"
    Nie napiszę tak obszernego komentarza jak Kysz, ale w dużej mierze podpisuję się pod jej opinią :) Jako miłośniczka „Kości” rozpoczęłam seans z nastawieniem, że zobaczę japońską wersję Bones. Szybko się okazało, że moje oczekiwania nie zostaną spełnione, ale absolutnie nie oznacza to, że się zawiodłam.

    „Sakurako…” dąży w zupełnie innym kierunku. Zagadki (które są średnio intrygujące, przynajmniej na początku) są tylko pretekstem do prezentacji postaci i relacji między nimi, a to udało się doskonale. Sama Sakurako jest jedną z najlepszych postaci stworzonych w anime i sama jedna podnosi poziom całego utworu. To na niej oparto całą serię i myślę, że zabieg ten się bardzo ładnie udał. Tylko, że po zakończeniu widać wyraźnie, że cała seria to przygotowanie pod serię drugą, która powinna być dużo mroczniejsza i dramatyczniejsza. Jeżeli powstanie druga seria, a będę szalenie zawiedziona, jak tak się nie stanie, może być to bardzo, ale to bardzo dobre. Z drugiej strony jak wciąż nie słychać nic o kontynuacji Akatsuki no Yona czy innych hitów proszących się głośno i namiętnie o kolejną serię, to brak wielkiego finału, do którego przygotowuje „Sakurako…” jest brutalnie realistyczny.



  • Avatar
    A
    Rinsey 26.12.2015 13:21
    Komentarz do recenzji "Black Jack the Movie"
    Sugerując się recenzją, przy pochłanianiu kolejnych odsłon Black Jacka zostawiłam sobie tę pozycję na tak zwane później i w zasadzie nie żałuję. Nie zgodzę się w pełni z recenzją, że film jest nudny. Według mnie poruszony tam problem ładnie wpisuje się w trend dylematów moralnych dotykanych przez BJ, chociaż jego wydźwięk nie jest aż tak dramatyczny jak np. w OAV. Może wynika to z faktu, że mam z podobnymi rzeczami do czynienia w pracy i widzę od strony praktycznej, jak to mogłoby zostać wprowadzone w życie i przez to film wydał mi się ciekawy… Jestem też absolutnie zakochana w tej realistycznej kresce spotkanej w OAV, a którą również zaobserwujemy w filmie kinowym. Również przypadła mi do gustu pani czarny charakter. Lubię gdy napędem fabuły nie są jedynie przypadkowe zdarzenia tylko wola niezwykle silnych osobowości, do których niewątpliwie należy pani doktor.

    Oczywiście, film nie jest bez wad. Reakcje BJ są chwilami chyba zbyt intensywne na tę postać. Ładunek emocjonalny owszem jest, ale nie jest tak intensywny jak we wspomnianych OAV, które są dla mnie absolutną perfekcją w temacie ekranizacji BJ. Nie zmienia to jednak faktu, że dla osób obeznanych ze światem BJ, będzie to mile spędzone półtorej godziny.
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.11.2015 23:49
    Przyjemne
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure tri"
    A mi się bardzo podobało :) Co prawda nie jestem fanatyczką Digimonów, nie znam wszystkich serii i szczegółów na pamięć, więc jestem mniej wymagającym odbiorcą. Miło mi było zobaczyć całą gromadkę. Doceniam fakt, że każdemu starali się poświęcić trochę czasu, nie tylko Taichiemu. Muzyka i animacja digiewolucji robi bardzo dobrze wrażenie. Sama animacja faktycznie nie zachwyca, ale jest przyzwoita i myślę,że nie przeszkadza w ogólnym rozrachunku. Uznaję więc te pierwsze odcinki za bardzo udane, a już na pewno jest to najlepsze z odświeżeń kultowych serii :) (Chociaż np. z takim Crystalem trudno przegrać ;p )
  • Avatar
    Rinsey 16.11.2015 21:29
    Re: Szingeki no Kjodżin
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Jak najbardziej zgadzam się z tymi spekulacjami :) , chociaż w sumie nie powinnam się wypowiadać w temacie szału na SnK, bo akurat tutaj stałam się 100% sukcesem akcji komercyjnej. Obejrzę i kupię wszystko, co wyjdzie spod tego szyldu i powstawiam 10­‑ki niemalże wszędzie (nie dałam się tylko live action, ale to marna pociecha ;p).

    Do kwestii mangi mogę dorzucić tyle, że faktycznie kreska nie powala, ale z późniejszymi chapterami staje się lepsza. Subtelniejsza jest też narracja, gdyż wiele wskazówek ukrywa się pośród kadrów. No i są mniejsze dłużyzny niż w anime. Z drugiej strony na samym początku trochę kuleje brak chronologii i ciągłe skakanie w czasie, co z kolei anime ładnie poukładało. Ale przede wszystkim manga ma tę zaletę, że wychodzi na bieżąco i czytając ją, wiesz dużo więcej od tych, co nie czytają :D
  • Avatar
    Rinsey 9.11.2015 18:48
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    O! Właśnie chodzi mi o coś takiego, co pisze Tablis. Chaos o lepszej ocenie niż Arslan T.T To boli… Ale wiem, że nigdy w życiu nie przekonam osób o innym zdaniu, w końcu na subiektywizm chyba nie istnieje koronny argument ;p

    A to że takie recenzje wywołują najciekawsze dyskusje to najprawdziwsza prawda :D Może zresztą to właśnie o to w nich chodzi… Ale jako że pomimo niedoskonałości, polubiłam Arslana, w tym przypadku wykrzywiło mi gębę ;p
  • Avatar
    Rinsey 8.11.2015 17:22
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Nie no, pewnie, że są recenzje alternatywne i wiadomo, że oceny to rzecz bardzo względna. Jak podkreślałam powyżej, recenzent jak najbardziej ma prawo pisać, co tylko ma ochotę. Jednak ja również mam prawo przyznać, że nie podobają mi się recenzje zupełnie skrajne, bo rzadko potencjalnym widzom chce się czytać wszystkie recenzje alternatywne, tylko sięgają po główną.
  • Avatar
    Rinsey 8.11.2015 15:25
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    *niepokoi
  • Avatar
    A
    Rinsey 8.11.2015 15:24
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Trochę mnie nie pokoi ta tendencja do pisania recenzji w takim duchu, co chyba zapoczątkował Slova z Aldonką. Już widać zalążek typowego w tej sytuacji sporu pomiędzy czytelnikami wstrząśniętymi skrajną i niesprawiedliwą oceną a recenzentem grzmiącym, że to jego recenzja, jego opinia i że ma do tego prawo, co oczywiście jest prawdą, chociaż taka postawa zjednuje u mnie jedynie resztki zrozumienia. Nie będę nikomu wmawiać, że Arslan jest idealną serią. Pewnie, że popełniono przy nim mnóstwo błędów, ale naprawdę jest cała masa gorszych serii i ta adaptacja z pewnością nie zasługuje na 2. Zresztą to jest przecież tylko anime dla dzieciaków i dorosłych, którzy lubią się pobawić przy japońskiej animacji… Ja wiem, że recenzenci są zwykle osobami, które już wiele obejrzały i przeszły, ale czy naprawdę trzeba tak śmiertelnie poważnie podchodzić do pisania recenzji głównej? Sama stawiam niewiele niskich ocen, bo zwyczajnie jak mi się seria nie podoba (czyli taka, którą bym oceniła poniżej 5 czy 4), to ją porzucam i się nie męczę. Nie wiem, czy to kwestia złożonej w googlowskim formularzu pisania recenzji obietnicy Avellanie, powoduje męczeństwo w oglądaniu takiej serii do końca i pisanie zgodnego z sumieniem tekstu, ale takie poświęcenie nie zostanie docenionie przez zbyt wiele osób. Czy potencjalny recenzent nie może w takiej sytuacji po prostu zrzec się recenzji głównej na konto osoby darzącej daną serię mniej skrajnym odczuciem? Bo jednak nie wszystkim chce się czytać komentarze, tylko na podstawie recenzji głównej podejmują decyzję, czy obejrzeć daną serię czy nie.
  • Avatar
    A
    Rinsey 4.11.2015 23:42
    Komentarz do recenzji "Kobato."
    Przepiękne i ciepłe anime. Seria ze słodką, naiwną bohaterką, która naprawdę chwyta ze serce. Nie irytuje, jak te głupie cizie moe, które mają być słodkie, a od których „so deshio?” „oni­‑chan” i innych tego typu człowiekowi się na pawia zbiera, tylko budzi autentyczną sympatię. Tutaj też chylę czoła prze seiyuu Kobato, która była po prostu rewelacyjna!

    Anime muszę pochwalić też jako samą adaptację. Linia fabularna jest nieco inna od mangi. Opiera się na podobnych punkach zwrotnych, ale jako że anime powstało przed ukończeniem mangi, siłą faktu w pewnym momencie musiało nastąpić odbicie od mangowego toku akcji. I to, co zobaczyłam szalenie mnie zachwyciło! Uwielbiam mangową wersję, jest spójniejsza i konkretniejsza (w sumie manga ma tylko 6 tomów), ale anime w 100% wykorzystuje swoje atuty w postaci większej ilości czasu. Bohaterowie dostają więcej chwil na rozwinięcie swojego uczucia, możemy poznać dodatkowych bohaterów, ujrzeć nowe sytuacje, a do tego bardziej zostaje dopieszczony motyw crossoverów! Uwielbiam, kiedy anime nie powiela mangowych treści, tylko przekazuję nam tę samą historię jednak w trochę inny sposób. Dokładnie tak, jak to się w przypadku Kobato. W sumie nie mam się co dziwić, skoro nad scenariuszem czuwała sama Ohkawa.

    Piękna kreska, muzyka i wyciskające łzy ostatnie dwa odcinki… Coś cudownego… Polecam, polecam, polecam. Zarówno widzom jak i producentom anime, aby sobie przypomnieli, jak powinno się kręcić anime.
  • Avatar
    Rinsey 1.11.2015 18:54
    Re: Odcinek 4
    Komentarz do recenzji "Young Black Jack"
    Odwołuję zarzut co do sterylizacji, w odcinku 5­‑tym było zakażenie, więc wszystko jest w porządku ^^. Do tego fakt, że pojawił się ktoś, od kogo przyszły Black Jack może się czegoś konkretnego nauczyć, to bardzo, ale to bardzo ciekawa postać. Ogółem mój stan absolutnego zachwytu nad serią został przywrócony :)
  • Avatar
    A
    Rinsey 24.10.2015 13:10
    Odcinek 4
    Komentarz do recenzji "Young Black Jack"
    Oj tak… W tym odcinku troszkę jednak popłynęli. W mandze jak dochodziło do operacji w szczerym polu, zawsze była pokazana sterylizacja narzędzi chociażby wrzątkiem. Lubię w tej mandze dbałość o takie detale. Ale to faktycznie nic w porównaniu do unikania pocisków… Jakoś bardziej do zamysłu pasowałoby mi, gdyby ta operacja  kliknij: ukryte  Mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy.
  • Avatar
    A
    Rinsey 23.10.2015 00:34
    Komentarz do recenzji "Subete ga F ni Naru: The Perfect Insider"
    To jest dobre. Aaale to jest dobre. I im dalej tym lepiej. Cudny sezon nastał tej jesieni.
  • Avatar
    A
    Rinsey 17.10.2015 14:17
    Komentarz do recenzji "Young Black Jack"
    Jak mi się to podoba! Raju, dawno nie miałam przy serii, aby mi dwadzieścia kilka minut życia mijało niczym zaledwie chwila. Czuć tutaj ducha Tezuki, nie tylko kreskę, ale to, co chciał w tej serii zawrzeć. Jak dla mnie, to póki co absolutny faworyt tego sezonu!