Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Avellana

  • Avatar
    Avellana 27.11.2014 13:06
    Re: nieudolna recenzja
    Komentarz do recenzji "Teknoman"
    Można! Te zasady uległy zmianie już dawno (zwracam uwagę na datę komentarza…) – wcześniej staraliśmy się kierować potencjalne dyskusje na nasze forum, teraz jak najbardziej można wypowiadać się w komentarzach (i często jest to robione) o recenzji, pod warunkiem oczywiście, że dotyczy to tekstu, a nie tego, jaką ma się opinię o żeńskiej części rodziny recenzenta lub o jego higienie osobistej ;)
  • Avatar
    Avellana 23.10.2014 09:59
    Komentarz do recenzji "Wilcze dzieci"
    Można w ten sposób powiedzieć! Yuki i Ame są tytułowymi „wilczymi dziećmi”.
  • Avatar
    Avellana 8.10.2014 22:20
    Komentarz do recenzji "Cross Ange: Tenshi to Ryuu no Rondo"
    Cthulhoo JEST jednym z tutejszych recenzentów…
  • Avatar
    Avellana 29.09.2014 23:15
    Re: Pytanie
    Komentarz do recenzji "Majin Bone"
    Trudno powiedzieć, ale gdybym miała obstawiać, celowałabym w około 50, czyli serię całoroczną…
  • Avatar
    Avellana 16.09.2014 09:11
    Komentarz do recenzji "Kokoro Connect"
    Polecam lekturę przedostatniego akapitu recenzji – niestety na kontynuację w tym przypadku bym nie liczyła… Chyba że inne studio, inna ekipa, ale prawdę mówiąc, zdziwiłabym się.
  • Avatar
    Avellana 11.09.2014 18:28
    Re: co dalej?
    Komentarz do recenzji "Sekirei ~Pure Engagement~"
    Pracuję właśnie nad zapowiedzią sezonu jesiennego – na pewno nie ma żadnych zapowiedzi serii telewizyjnej. Może jakaś OAV, ale też nie znalazłam żadnych informacji w obecnych rozpiskach jesiennych.
  • Avatar
    Avellana 7.09.2014 21:31
    Re: Pomyłka
    Komentarz do recenzji "Yuyushiki"
    Kłębek imionowy rozplątany!
  • Avatar
    Avellana 7.09.2014 09:58
    Re: recenzja
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou"
    Dokładnie taki był cel powstania tej recenzji, więc bardzo nam miło!

    Na niedługo przed rozpoczęciem drugiej serii powtórzyłam sobie pierwszą, żeby ją pamiętać „na świeżo”. Rozumiem, o co Ci chodzi z kwiatami – sama to zauważyłam, ale mam wrażenie, że to troszeczkę złudzenie. Pierwsza seria także w dużych ilościach używała ujęć niezwykle oszczędnych, z prostymi sylwetkami na często jednolitym tle. Natomiast rzeczone kwiaty (i wszelkie inne zjawiska przyrodnicze) z reguły były „po coś”, jeśli nie stanowiły istotnego elementu fabuły, to służyły do tworzenia klimatu. Tymczasem historie wybrane do ekranizacji w tej serii (o ile dobrze pamiętam, są wyjmowane z mangi pojedynczo, niechronologicznie) w sporej części dzieją się albo w porze roku, albo w miejscu niesprzyjającym bujnej i kolorowej wegetacji. Chociaż ten bór z odcinka o lusterku był naprawdę zachwycający…
  • Avatar
    Avellana 6.09.2014 22:29
    Re: Refleksje odbiegające od tematu
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou"
    No, bo nie dajcie bogowie, jeszcze trzeba byłoby przeczytać jego tekst i samemu podjąć decyzję, co się o nim myśli…
  • Avatar
    R
    Avellana 6.09.2014 18:21
    Do tych, którzy twierdzą, że recenzja jest za trudna...
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou"
    Mushishi to wyjątkowo specyficzny cykl – złożony z epizodycznych historii, które jednak funkcjonują jako całość. Zarówno oglądając pierwszą, jak i drugą serię, odnosiłam to samo wrażenie – że nie ma sensu ich dzielić, roztrząsać pojedynczo, która jest lepsza czy gorsza, bo one „działają” razem i składają się na coś zupełnie unikatowego.

    To sprawia, że w przypadku Mushishi piekielnie trudno jest pisać recenzję kontynuacji. Mogłam to zrobić, ale miałam wrażenie, że po prostu powtórzę te same komplementy, które pisałam te osiem lat temu (i w większości już powtórzyłam w Hihamu Kage). Dlatego uznałam, że będzie bardziej interesujące, jeśli recenzję napisze ktoś inny, acz musiała być to osoba, do której mam całkowite zaufanie.

    Z drugiej strony, ze względu na konstrukcję fabuły (i ponadczasowość wykonania), recenzje pierwszej i drugiej serii można by swobodnie zamieniać miejscami. Dlatego można też poeksperymentować – recenzja serii pierwszej jest „łatwa” i oczywista, a ponieważ w zasadzie można ją zastosować też do serii drugiej, tekst Tablisa dałoby się potraktować jako inne spojrzenie – z podobnym podziwem, ale pod zupełnie innym kątem. To chyba ciekawsze niż kolejna standardowa „laurka”? Tym bardziej, że jak słusznie zauważyła niżej Melmothia, po recenzję „kontynuacji” sięgną przede wszystkim osoby, które znają część poprzednią – a zatem orientują się w świecie Mushishi.

    Natomiast osoby, których narzekania dają się streścić do tego, że recenzja jest zbyt wymagająca do czytania, że zawiodła „korekta” (co ma korekta do rzeczy? Korekta poprawia literówki i przecinki…) i że redakcja powinna się zastanowić przed jej przyjęciem, muszę stanowczo poinformować o jednej rzeczy. Nie widziałam, nie widzę i nigdy nie zobaczę niczego złego w tym, żeby pozmuszać czasem ludzi do myślenia i wysiłku intelektualnego. Wiem, że to bardzo niemodne podejście, ale dopóki istnieją osoby, które potrafią je docenić… A zresztą – co mnie inni obchodzą? Dopóki ja istnieję, zamierzam się tego trzymać.
  • Avatar
    Avellana 27.07.2014 10:06
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon SuperS"
    Tak kontrolnie, ten komentarz nie powinien być tutaj? Jeśli chcesz, możesz skopiować go i wkleić na nowo we właściwym miejscu, a wtedy w ogóle skasujemy ten tutaj.
  • Avatar
    Avellana 17.07.2014 11:48
    Re: Śmiech
    Komentarz do recenzji "Black Bullet"
    ...Ale ja tego nawet długim kijem nie dotykałam, nie lubię takich serii…
  • Avatar
    Avellana 11.07.2014 00:04
    Komentarz do recenzji "Kanojo ga Flag o Oraretara"
    To zdecydowanie w dobrym momencie odrzuciło – końcówka jest już całkiem serio traktowaną dramatyczną przygodówką. I nie, nie wyszło to serii na dobre…
  • Avatar
    Avellana 10.07.2014 15:25
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    Jeszcze raz pozwolę sobie zabrać głos, bo podejrzewam, że to trochę kwestia kolejnych przeróbek tekstu (na moje żądanie).

    Skracając obowiązkowy wykład, czym jest recenzja, podkreślę dwie rzeczy najważniejsze:
    1. Recenzent ma prawo do własnego zdania, czyli jeśli jemu się podobało, to nie musi (i nie powinien) brać pod uwagę niczyjej opinii przy wystawianiu oceny, ale
    2. Recenzent nie powinien ukrywać wad serii, a już na pewno nie może prezentować jej fałszywego obrazu tam, gdzie mówimy o faktach.


    Posługując się przykładem niedotyczącym tego przypadku (analiza recenzji to sprawa między mną a jej autorem), jeśli seria ma urwane zakończenie, które nie zamyka wątków, to recenzent ma pełne prawo wystawić jej wysoką ocenę, skoro mu się podobała. Nie może natomiast pisać w recenzji, że seria ma doskonałe zakończenie, zamykające wszystkie wątki i odpowiadające jednoznacznie na wszystkie pytania.

    W tym przypadku rzeczywiście sugerowałam Doni bardziej krytyczne spojrzenie na omawiane anime, ale nie wymuszałam obniżenia oceny z tego powodu. Przypuszczam, że to wrażenie „schizofrenii” w tym tekście wynika właśnie z nanoszonych poprawek, które nawarstwiły się niekoniecznie w taki sposób, jak powinny. Powtórzę jeszcze raz, że nie chciałam w nią zbyt daleko ingerować, bo nie mogłam stawiać sprawy: „seria mi się nie podoba, więc nie opublikuję recenzji, dopóki nie napiszesz, że jest marna”. Prawda? To samo tyczy się zresztą oceny.
  • Avatar
    Avellana 10.07.2014 11:39
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    Redaktor znajduje się między młotem a kowadłem. Wyobrażacie sobie, jaka by fama poszła, że „Avellana każe recenzentom zmieniać oceny według swojego widzimisię”? Nie da się „ujednolicić” ocen różnych recenzentów inaczej niż narzucając im odgórnie, co „wolno” im wystawić w danym przypadku.

    W przypadku tej recenzji sprawa jest podwójnie delikatna. Nie ukrywam – co widać chociażby w wystawionej przeze mnie ocenie – że uważam Gen'ei o Kakeru Taiyou za serię beznadziejnie niedobrą, mającą tylko niezamierzone walory komiczne, obdzieloną za to takim zestawem wad, że można by na jej przykładzie robić analizę „Jak nie pisać scenariusza anime”. To jednak sprawia, że jestem w tym bardziej niezręcznej sytuacji, pracując nad takim tekstem. Nie chcę przecież narzucać jego autorce własnych poglądów, chociaż jednocześnie mogę oczywiście dyskutować z nią, wskazując obiektywnie widoczne usterki scenariuszowe. Jednak to do niej należy decyzja, czy i na ile te wady wpływają na ocenę końcową.

    Można też filozoficznie stwierdzić, że zawsze ktoś ma zastrzeżenie do wystawionej oceny (łącznie z przypadkiem określenia recenzji jako kompletnej kompromitacji portalu, ponieważ zdaniem komentatora seria zasługiwała na 8, a recenzent postawił 9). Tu zastrzeżenia budzi ocena zbyt wysoka, za to pojutrze będzie awantura w drugą stronę, kiedy wejdzie recenzja Ryuugajou Nanana no Maizoukin z oceną 4…
  • Avatar
    Avellana 6.07.2014 16:45
    Komentarz do recenzji "Mushishi"
    Ta historia jest (na szczęście) na pewno zakończona: manga zamknęła się w 10 tomach. O ile dobrze rozumiem, jeśli ta jesienna seria zostanie wyemitowana bez przeszkód (typu obsuwy), to w sumie powinien zostać zekranizowany cały oryginalny materiał. Nie będzie się ciągnęło w nieskończoność.

    Podobieństwo postaci rozumiem, acz jest ono konsekwencją konstrukcji świata – tak jak pisałam w recenzji (kiedy to było…), mamy do czynienia praktycznie wyłącznie z prostymi i niezamożnymi ludźmi, więc sposób ubierania to oddaje. Ciekawostka jest taka, że kiedy powtórzyłam sobie pierwszą serię, a potem obejrzałam Hihamu Kage, rozpoznałam tam całkiem sporo spośród pojawiających się w migawkach bohaterów pierwszej serii. A ja nie mam raczej pamięci do wyglądu.
  • Avatar
    Avellana 29.06.2014 20:08
    Komentarz do recenzji "Gokukoku no Brynhildr"
    ...Może dałabyś się namówić na recenzję? Bo jakoś nie mam chętnych…
  • Avatar
    Avellana 5.06.2014 08:58
    Re: Krótkie pytanie...
    Komentarz do recenzji "Kyousougiga [2013]"
    Tak i nie. O budowie świata dowiadujemy się wszystkiego, co potrzebne (i o dziwo, to jest nawet spójne), podobnie jak o najważniejszych postaciach, ale postaci drugoplanowe w sporej większości nie doczekują się żadnego tła ani wprowadzenia.

    Generalnie przy odcinku z 2011 miałam wrażenie, że oglądam chaotyczną impresję, w tej serii widać, że – wbrew pozorom – to ma nawet dość sensowny pomysł na fabułę, a poszczególne kawałki tamtego odcinka zostają nieźle wytłumaczone, jeśli widzi się całość.
  • Avatar
    Avellana 3.06.2014 19:14
    Re: >tanuki
    Komentarz do recenzji "Aoki Hagane no Arpeggio -Ars Nova-"
    Moderacja jest lekko ubawiona i obserwuje wątek pilnie. Szczerze mówiąc, gdyby ktoś się pytał, radzę zwrócić uwagę, że wszystkie strony nie najeżdżają sobie nawzajem na mamusie, nie wyzywają i generalnie wyraźnie dobrze się bawią, ale przy tym kontrolują jeszcze, co piszą. Tego rodzaju wątki zmierzające do flejma dostaną w łeb bardzo szybko.
  • Avatar
    Avellana 27.05.2014 15:25
    Re: Mushishi Zoku Shou
    Komentarz do recenzji "Mushishi Zoku Shou"
    To nie jest wykluczone, ale jeśli tak, to prawdopodobnie seria będzie podzielona na dwie, a druga część wyemitowana po jakiejś przerwie – w takim przypadku potraktujemy to jako dwie serie.
  • Avatar
    Avellana 25.05.2014 10:10
    Re: Komentarz pełen jadu
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    Błędy ortograficzne i literówki to coś, co morduję najpierw ja, a potem dla pewności Melmothia w charakterze korekty :)

    Wszystkie recenzje są redagowane, sądząc po Twoich komentarzach Twoje miałyby spore szanse zostać przyjęte. Acz fakt, na pewno znaleźliby się zagorzali obrońcy tego cuda… Gdybyś jednak miała ochotę spróbować z innym tytułem (może mangą jakąś?), to zachęcam. A w razie dalszych pytań/wątpliwości można mnie łapać przez prywatną wiadomość lub wieczorem na IRC­‑u.
  • Avatar
    Avellana 10.04.2014 14:20
    Komentarz do recenzji "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza: Porywy serca"
    To znaczy… Rozumiem cały wywód, nie rozumiem tylko, jakie wnioski należałoby z tego wyciągnąć. Że powinnam spojrzeć na średnią ocen i na tej podstawie zdecydować, czy seria mi się spodobała?!

    Jeśli do kogoś bardziej przemawiają średnie ocen, to przecież jak najbardziej może posortować sobie nasze listy pod kątem ocen użytkowników i tym się kierować. Recenzje są dla tych, którzy mają ochotę je czytać i zapoznawać się z czyjąś opinią na dany temat.
  • Avatar
    Avellana 29.03.2014 13:19
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Dobra ocena tego anime wynika z faktu, że zwyczajnie i po prostu dobrze się przy nim bawiłam… Co ja na to poradzę? Argumenty w recenzji mają za zadanie uzasadnić mój punkt widzenia, ale – na litość bogów – przecież nie namawiać kogokolwiek do zmiany wyrobionego zdania.

    W przypadku tej kategorii – lekkich serii rozrywkowych – tak naprawdę ocena w ogromnym stopniu zależy od tego, na ile się komu prywatnie spodobają poszczególne elementy. Mnie się tu spodobały, Tobie nie i nasze dobre prawo mieć odmienne zdanie. Ty zdaje się uważasz za w miarę przyzwoitą serię Tokyo Ravens, mnie ono za to wlazło na odciski i tylko dlatego plasuje się nieco powyżej poziomu mułu, że miejsce w mule w tym sezonie zajmuje Chuunibyou… (które dla odmiany nie zachwyciło żadnej z nas).
  • Avatar
    Avellana 16.02.2014 09:24
    Re: Błąd w tekście
    Komentarz do recenzji "Gifuu Doudou!! Kanetsugu to Keiji"
    No właśnie tak jak wyżej – dawniej stosowano raczej wersję przez sz/sh (np. szogun), teraz specjaliści się upierają, że lepszy jest zapis przez „si” (siogun, busido). W zasadzie do tej pory na Tanuku stosowaliśmy starą wersję, bo ona z punktu widzenia słownikowego jest jeszcze poprawna, a mnie bardziej odpowiada, ale tutaj pozwoliłam Tassadarowi użyć nowej.
  • Avatar
    Avellana 15.02.2014 13:17
    Re: drogi randomie
    Komentarz do recenzji "Kyoukai no Kanata"
    Anonimowym komentatorom nie odpowiadam z zasady, ale skoro Ty się dopytujesz, to wyjaśnię.

    W dużym i uproszczonym skrócie, stosowanie tego rodzaju konstrukcji jest w języku polskim w pełni uzasadnione w określonych przypadkach – mianowicie dla wzmocnienia i podkreślenia czegoś. Inne przykłady to „kompletna ciemność” albo „głucha cisza”. Zapadła głucha cisza – cisza to cisza, więc po co jeszcze głucha? Znaleźliśmy się w kompletnej ciemności. Znowu – niby niepotrzebne, a jednak tak się mówi. To reguła wymagająca „słuchu językowego”, po prostu trzeba wiedzieć, kiedy to brzmi dobrze, więc, jeśli pozwolicie, będzie stosowana na moją odpowiedzialność :)