Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Avellana

  • Avatar
    Avellana 29.07.2007 14:12
    Re: dziwne
    Komentarz do recenzji "AIKa R-16: Virgin Mission"
    Z Azunime mamy przyjacielskie układy, a obie strony są na tyle dobre, że nie potrzebują niczego „małpować”, ani od siebie nawzajem, ani od nikogo innego. Podobieństwa wynikają po prostu z podobnej tematyki.

    Podobne notki pojawiały się u nas od początku istnienia naszej strony. Ponieważ jednak staramy się recenzować serie już ukończone, zdarzają się bardzo rzadko – przede wszystkim w przypadku „tasiemców”, a także nowych OAV, których odcinki wychodzą w sporych odstępach czasu.

    Komentarz i moja odpowiedź zostaną oczywiście usunięte jako nie zawierające żadnej opinii o tytule, przy którym zostały umieszczone.
  • Avatar
    R
    Avellana 22.07.2007 11:23
    Komentarz redakcyjny
    Komentarz do recenzji "Eureka Seven"
    Żeby uniknąć nieporozumień, wyjaśniamy. Poprzednia recenzja Eureka Seven została usunięta z naszej bazy na dwa miesiące przed napisaniem obecnej, a przyczyna jej usunięcia nie miała nic wspólnego z oceną serii przez recenzenta. Gdyby z jakichś mrocznych przyczyn zależało nam na zgnębieniu tego tytułu, nowa recenzja miałaby ocenę 3, a nie 8 ;) Przypominam też, że komentarze służą do wyrażania opinii o anime, nie o recenzentach :)
  • Avatar
    A
    Avellana 15.07.2007 20:01
    Mocna ósemka...
    Komentarz do recenzji "O dziewczynie skaczącej przez czas"
    Tyle właśnie wystawiłam temu filmowi. Jest to pozycja dobra, a nawet bardzo dobra. Udana oprawa graficzna (w większości niemożliwa do uchwycenia na zrzutkach), sensowni i realistyczni bohaterowie, a przede wszystkim przywoływany przez poprzedników klimat – to wszystko bardzo mi się podobało.

    Jednak ja przynajmniej wyraźnie dostrzegałam, że pod paroma względami oryginał się zestarzał. Jeśli tylko ktoś zwraca uwagę na takie drobiazgi, bez trudu dostrzeże, że świat został „uwspółcześniony” przez dodanie kilku gadżetów, ale pod pewnymi względami pozostaje trochę niedzisiejszy. To nie jest poważna wada, ale z tego wynika wątłość „wyjaśnienia” całej zagadki podróży w czasie i ostateczna konkluzja. Ta właśnie część wydała mi się najsłabsza. Zdecydowanie wolałabym, żeby kwestia „dlaczego ona podróżuje w czasie” została zwyczajnie niewyjaśniona, a dramatyczne wydarzenia sobie darowano. Dla mnie film byłby lepszy (i wdrapał się na 9­‑10), gdyby pozostał opowieścią o uczeniu się zwyczajnej odpowiedzialności za zwyczajne czyny, jak choćby zamienienie się z kimś miejscami w czasie lekcji gotowania… Ten kawałek był o wiele bardziej przekonujący.

    Z tego też powodu nie jestem zachwycona zakończeniem.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Avellana 31.05.2007 16:30
    Re: Troche nudnawy
    Komentarz do recenzji "Opowieści z Ziemiomorza"
    Spodziewałam się, że ta recenzja wzbudzi wiele kontrowersji.

    Chciałam tylko zwrócić uwagę, że recenzja (jak wszystkie recenzje) zawiera pewną opinię. Mam nadzieję, że nikt nie podejrzewa, iż nasi recenzenci „na złość” piszą zbyt krytyczne recenzje dobrych tytułów lub zbyt pobłażliwe – kiepskich. Recenzent ma prawo do swojego punktu widzenia, a z treści recenzji powinno wynikać, dlaczego taką a nie inną ocenę wystawił. Wtedy można polemizować (jak to w pięknym stylu uczynił Polaris), można też pomyśleć o napisaniu tekstu alternatywnego, a można po prostu dodać krytyczny komentarz, wskazując wady produkcji. Natomiast jeśli recenzent rzecz ocenił dobrze/źle, to znaczy tylko tyle, że mu się podobało lub nie podobało. Naprawdę nie stoi za tym żaden podły spisek podstępnych jenotów, pragnących polskim widzom robić wodę z mózgu.

    Na marginesie: oceny do tego tytułu zostaną dzisiaj usunięte, ponieważ błędnie został tu przypisany pęczek ocen innego anime. Czytelnicy będą mogli wystawiać nowe oceny od jutra.
  • Avatar
    Avellana 7.05.2007 09:49
    Re: Do bani
    Komentarz do recenzji "Yuu Gi Ou: Duel Monsters"
    Każdy ma prawo do własnej oceny danego tytułu – stąd możliwość komentowania, która w większości przypadków bardzo dobrze pełni rolę „uzupełnienia” do recenzji. Stąd dziękuję za powyższy komentarz, który nie ogranicza się do 'jest złe', tylko konkretnie wymienia wady, które w tej serii zostały dostrzeżone.

    Muszę jednak stanąć w obronie recenzenta :) Ma on prawo do własnego zdania i – jak mi się wydaje – zostało ono w jego recenzji przekonująco uzasadnione. O samej serii nie mogę się wypowiedzieć, bo po prostu nie miałam z nią żadnej styczności. Z moich doświadczeń z podobnymi tytułami wynika jednak, że często są to wcale nienajgorsze serie rozrywkowe, które w tej roli – czyli właśnie czegoś, co dostarczy chwili relaksu – sprawdzają się bardzo dobrze i przynajmniej nie udają czegoś, czym nie są. Często natomiast wszystkie są wdeptywane w ziemię niejako odgórnie, z racji ich „nieambitności”, jako anime drugiej kategorii…

    Do znudzenia będziemy przypominać, że chociaż staramy się o zachowanie pewnych proporcji, to jednak oceny wystawiane przez różnych recenzentów nie zawsze mogą być porównywane. Proszę też pamiętać, że ocena końcowa z reguły odzwierciedla jakość danego tytułu „na tle gatunku”. Innymi słowy dobra, choć mało ambitna seria rozrywkowa ma prawo do dobrych ocen – nie będziemy ich obniżać za to, że nie prezentuje głębi Haibane Renmei czy uniwersalnej filozofii Kino no Tabi. O ocenach dla Cowboy Bebop nie będę się tu rozpisywać, bo to po prostu nie miejsce na to.
  • Avatar
    Avellana 15.03.2007 13:19
    Re: Wolf's Rain - tylko do 26 odcinka
    Komentarz do recenzji "Wolf's Rain"
    Jeśli nie zamierzasz oglądać, zajrzyj do spoilera – jak sądzę, rozwieje resztę Twoich wątpliwości:
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Avellana 14.03.2007 16:34
    Re: -
    Komentarz do recenzji "X"
    Na stronie trwa reorganizacja systemu gatunków, której pierwszym efektem było usunięcie niektórych dotychczasowych gatunków, uznanych za zbyt „rozmyte” – stąd zniknęły właśnie „fikcja” i „mroczne”. Nowe wyróżniki przydzielane są stopniowo i na razie w systemie jest bałagan, za który możemy tylko przeprosić i zapewnić, że panujemy nad tym i że wszystkie tytuły będą miały zrewidowane gatunki.
  • Avatar
    Avellana 23.02.2007 17:59
    Re: Dobre anime sportowe, lepsze niż "Whistle!", ale...
    Komentarz do recenzji "Major"
    Przypominam, że komentarze to nie jest miejsce na dyskusję o prawdopodobieństwie poszczególnych elementów serii. Zapraszam na forum, proszę nie kontynuować wątku tutaj.
  • Avatar
    Avellana 14.02.2007 21:57
    Re: Dobra recka
    Komentarz do recenzji "Soul Link"
    Recenzja została lekko zmodyfikowana przez autora. Przepraszamy za zamieszanie.
  • Avellana 25.01.2007 09:51:38 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Avellana 12.12.2006 17:41
    Re: Nie do końca się zgadzam...
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell: Stand Alone Complex 2nd GIG"
    Recenzentka stanęła przed parszywym zadaniem: jak każdy, kto tę serię oglądał, wie, porządne omówienie wszystkich elementów (a nawet wskazanie, które postaci i organizacje grają wazną rolę dla fabuły) byłoby poważnym spoilerem. Tekstu recenzji nie można wypchać znacznikami „ukryj”, więc tu się będę bronić.

    Przy porównaniu obu części istotne jest jedno: czy komuś, kto oglądał część pierwszą, bardziej podobały się odcinki Stand Alone, czy Complex. Ja szczerze przyznaję, że wolałam te pierwsze – dobrze skonstruowane i pomysłowe historie sensacyjno­‑kryminalne. Przypuszczam, że gdyby rzecz ograniczała się do wątku Człowieka Śmiechu, podobałaby mi się nieporównanie mniej. W recenzji przedstawiam uczciwie swój punkt widzenia na fabułę. W swoim czasie przeczytałam prawie wszystko, co się dało, MacLeana i Forsytha, od Clancy'ego już odpadłam jako od wtórnego (umówmy się, istnieje w miarę skończona, choć duża, liczba możliwych kombinacji). Możliwe, że tu zawiodły jakieś skróty narracyjne, ale skomplikowany przecież konflikt Izrael­‑Palestyńczycy (gdzie obie strony mają „historyczne” prawo do ziemi, a do tego różnią się wyznaniem i kulturą) wydaje mi się tu mechanicznie przeniesiony bez zastanawiania się, jaki ma to sens w realiach Japonii, nawet po IV wojnie światowej. Zgadzam się, że inteligentne wykorzystanie istniejących sytuacji politycznych to punkt na plus – problem polega na tym, że tu mnie zwyczajnie nie przekonało (ale to dyskusja na forum, gdzie zapraszam).

    Jeśli chodzi o symbolikę, to u mnie miała ona zdecydowanie negatywny wpływ na ocenę finału.  kliknij: ukryte  Innymi słowy, co za dużo, to niezdrowo, te chwyty były, mówiąc po prostu tandetne. Szczególnie w porównaniu do tego, jak mistrzowsko zostały sceny nacechowane emocjonalnie rozegrane w finale pierwszej serii.

    Nie mogę też jeszcze nie dopisać jednej wady, którą w recenzji pominęłam. Rozumiem potrzebę „uczłowieczania” bohaterów, ale tutaj sprawnie działająca Sekcja 9 zamienia się w bandę indywidualistów, którzy „z potrzeby wewnętrznej” bez dania racji schodzą z posterunku i wykonują efektowne akcje solowe, co szefostwo traktuje z pobłażliwością.  kliknij: ukryte  Ja nie mówię naprawdę, że to jest coś złego – ale dla mnie w pierwszej serii zaletą było to, że bohaterowie działali jak profesjonaliści, a nie jak „bohaterowie anime” z dowolnej serii policyjnej.

    Ocenę za pierwszą serię przyznałam 8, za drugą 7 – to tylko jeden punkt mniej! Uczciwie napisałam, że to się może podobać i że na pewno dla wielu widzów będzie od części pierwszej lepsze. Proszę mnie jednak nie zjadać za to, że mnie nie zachwyciło i że napisałam uczciwie swoją opinię. Inna rzecz, że takie komentarze to prawdziwa przyjemność: krytykują, ale zawierają tyle własnej oceny i przemyśleń, że dla innych czytelników będą istotną wskazówką, czy sięgnąć po dany tytuł.
  • Avatar
    Avellana 15.11.2006 22:06
    Re: Po prostu trzeba obejrzeć.
    Komentarz do recenzji "Cossette no Shouzou"
    Odpowiadając na pytanie: nie. Wszystko w porządku. Natomiast określenia „raczej dla widzów starszych/dorosłych/etc.” pojawia się przy dwóch okazjach. Raz, przy seriach krwawych (to raczej przypadek Cossette), gdzie Redakcja NIE chce być odpowiedzialna za reakcję rodziców, jeśli przypadkiem pociechę na tym nakryją (choć Redakcja jest doskonale świadoma, że akurat w tym przypadku nie pokrywa się to z grupą docelową). Ale jest jeszcze dwa – przy takich produkcjach jak Windy Tales, Only Yesterday, albo jeszcze niezrecenzowane NHK ni Youkoso! To są tytuły skierowane do starszych widzów – i nie o to chodzi, że ktoś mając lat naście jest na nie „za głupi”, czy „za dziecinny”. Po prostu z przyczyn oczywistych całkowicie inaczej będzie odbierał bohaterów niż osoba która posmakowała już dorosłego życia… Jeszcze raz podkreślam – to nie ma nic wspólnego z niedojrzałością czy niezrozumieniem, po prostu percepcja zmienia się z wiekiem.

    Uwaga techniczna: strona w najbliższych dniach będzie przenoszona i część komentarzy może szlag trafić… W razie czego przepraszamy.
  • Avatar
    Avellana 12.11.2006 13:40
    Re: Po prostu super :-))
    Komentarz do recenzji "Juuni Kokki"
    Owszem, ma. Ale jest też podzielone na cztery wyraźne części: 1 i 3 to historia związana z Yoko, 2 to głównie retrospekcja dotycząca kirina z Tai, natomiast czwarta to krótka opowieść z historii kraju En, zajmująca właśnie odcinki 40­‑45. Właściwa część poświęcona Yoko kończy się fabularnie na odcinku 39, reszta to właściwie bonus, ciekawy, ale już nic nie zmieniający.
  • Avatar
    Avellana 3.10.2006 12:55
    Re: pytanie- prośba
    Komentarz do recenzji "Wirtualna Lain"
    Tytuł tego utworu to po prostu Duvet

    Od razu podam ending: Tooi Sakebi, Nakaido „Chabo” Rei'ichi
  • Avatar
    Avellana 28.09.2006 14:22
    Re: Kwestia "wybitności"...
    Komentarz do recenzji "Fuujin Monogatari"
    Niestety mam poczucie, że ta akurat recenzja nie należy do moich najwybitniejszych osiągnięć – bo zdecydowanie nie udało mi się w niej przekazać tego, co przekazać chciałam. Teraz zresztą też mi się pewnie nie uda…

    Otóż właściwie zgadzam się z Tobą co do oceny Windy Tales. Trudno mi w niej pokazać palcem kawałek, który uznałabym za „wybitny” (bo nawet grafika tu nie wystarcza). A jednocześnie… Właśnie. Po pierwsze, to jeden z piękniejszych obrazków „dorastania”, jakie widziałam, w pełni porównywalny z filmami Ghibli – Umi ga Kikoeru, Only Yesterday albo Whisper of the Hearth. Na mnie ta seria zrobiła bardzo silne wrażenie, coś jakbym obcowała ze światem bardzo nostalgicznym, niemal namacalnie prawdziwym – a jednocześnie nie do dosięgnięcia, chociażby dlatego, że 13 lat nigdy już w życiu nie będę miała. To jest całkowicie subiektywna ocena, ale ponieważ inni recenzenci bronią zaciekle swojego prawa do całkowicie subiektywnego oceniania serii (kiedy czasem wyrażam wątpliwości), uznałam, że raz mogę sama to wykorzystać.

    Poza tym, żeby się trochę obronić: to nie jest symbolika typu Kino no Tabi czy Tenshi no Tamago, ale koncepcja „wiatru” i tego, co on symbolizuje w poszczególnych odcinkach, wcale nie jest taka prosta. Zaryzykowałabym wręcz twierdzenie, że to anime jest naszpikowane symboliką, tylko bardzo starannie schowaną pod codziennością. Ale, jak już wspomniałam, to jest moje bardzo subiektywne zdanie i chyba najbardziej subiektywna z moich recenzji.
  • Avatar
    Avellana 28.08.2006 18:15
    Re: to...
    Komentarz do recenzji "Mermaid Melody: Pichi Pichi Pitch"
    Mermaid Melody Pichi Pichi Pitch Pure to wyemitowany w 2004 r. i liczący 39 odcinków sequel (czyli ciąg dalszy) Mermaid Melody Pichi Pichi Pitch. Jego recenzja nieprędko (jeśli w ogóle) znajdzie się w naszym serwisie, ponieważ nawet gdyby udało nam się zmusić kogoś do obejrzenia tego dzieła (zapewne za karę), żadna grupa fansuberska nie wyszła poza kilka pierwszych odcinków – co samo w sobie świadczy o jakości tej produkcji.
  • Avatar
    Avellana 4.08.2006 20:33
    Re: Fate project - świetne anime:D
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night"
    Za komplement dziękuję, ale niezasłużenie mi się dostał – to nasz niezastąpiony wa­‑totem serię recenzował, w trakcie jej oglądania wydając liczne okrzyki zachwytu. Ja tylko mu nieliczne literówki wytępiłam i wstawiłam całość na stronę…
  • Avatar
    Avellana 8.06.2006 11:20
    Re: jeśli chodzi o fabułę...
    Komentarz do recenzji "Rycerze Zodiaku"
    Nawiązania do greckiej mitologii w Saint Seiya polegają na wykorzystaniu rozmaitych nazw, imion i atrybutów, połączonych ze sobą w losowe kombinacje. Dla Japończyków, jak to zostało pokazane, nawet imię „Afrodyta” może spokojnie funkcjonować jako imię męskie. Zresztą jeszcze lepsze przekręty mitologii widziałam w Asgard Saga… W każdym razie nie traktuję tego jako wady, ale z mitami ma bardzo niewiele wspólnego.

    Ocena dotyczy serii telewizyjnej, nakręconej w roku 1986. Nie rzutuje na nią obecność i jakość późniejszych OAV i filmów, a także najnowszej serii, która naprawdę ma szansę być dobra, szczególnie pod względem wykonania – w końcu minęło prawie 20 lat. Głęboko ubolewam nad tym, że właśnie tych pozostałych części cyklu Saint Seiya nie mamy – ale ja wolę się za to nie brać, żeby nie skrytykować niesprawiedliwie (trochę mi się gust w międzyczasie zmienił, teraz pewnie w ogóle bym przez telewizyjną nie przebrnęła), a innych chętnych do recenzowania nie znalazłam.
  • Avellana 3.06.2006 16:16:36 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Avellana 19.05.2006 08:37
    Re: luki...
    Komentarz do recenzji "Taihou no Machi"
    Nie jest całkiem wykluczone, że nie stanowię najlepszej „docelowej widowni” dla tej trylogii. Niemniej muszę chyba trochę się usprawiedliwić. Recenzje są krótkie, przede wszystkim dlatego, że poza „wprowadzeniem w fabułę” trudno coś napisać, bez omawiania jej szczegółowo od początku do końca. To wprawdzie nie kryminał, ale jednak zostawiam widzom przyjemność poznania zakończenia, jak również większość interpretacji. Właśnie dlatego, że raczej wierzę w ich inteligencję i w to, że sami znajdą odpowiedni klucz.

    Odłóżmy na bok Magnetic Rose, bo ona jest faktycznie „najłatwiejsza” i najbardziej zbliżona do klasycznego anime. Odłóżmy też na bok Dicka i moją opinię o jego książkach (czytałam ładnych kilka), bo to nie forum, tylko komentarze do recenzji. Możliwe też, że widziałam o kilka czarnych komedii za dużo, bo Stink Bomb miał bardzo dobry pomysł, ale w zasadzie poprzestano na wprowadzenie w życie najprostszego wariantu fabuły. I fakt, więcej w tak krótkim czasie nie da się upchać, ale jednak. Wydawało mi się też, że widzę w nim parodię na wszystkie filmy katastroficzne czy wojenne z inwazją Obcych czy innych terrorystów i kryzysowym centrum, w którym dzielni dowódcy planują operacje obronne. Osobista wzmianka o nudzie odnosi się do tego, że (biorąc właśnie pod uwagę „najprostszy rozwój wyjściowego pomysłu) całość należało o co najmniej 1­‑2 etapy skrócić. Zakończenie było dla mnie jasne od pokonania przez bohatera pierwszej linii obronnej, a dalsze, polegające tylko na eskalacji użytych środków, były już powtarzalne.

    Cannon Fodder ma interesującą oprawę graficzną i nigdzie nie napisałam, że jest ona zła. Natomiast „nietypowa dla anime” to stwierdzenie faktu, nie ocena. A co do przesłania: tak, zauważyłam. Upraszczając: wojna jest zła, bo sprowadza ludzi do roli trybików w maszynie, a jej cele nie mają nic wspólnego z ich życiem codziennym. Tylko jakoś mnie się to nie wydało wcale odkrywcze… Tym bardziej, że identyczny bezsens mechanicznej pracy można by pokazać na całkiem niewojennym przykładzie. Gdybym była złośliwa, polemizowałabym, że ta oprawa graficzna wprawdzie współgra z treścią, ale osłabia jej przesłanie… Świat jest nadmiernie odrealniony i łatwo uciec w „ale przecież naprawdę nie jest tak okropnie”. Niejasność zarzutów bierze się z tego, że nie jestem w stanie napisać, że „lepiej by było, gdyby twórcy…” – po prostu mnie tam czegoś brakowało.

    Natomiast uświadomiłam sobie, gdzie widziałam ten temat lepiej potraktowany (i tak, jest to nowsza produkcja, więc nie twierdzę, że „superoryginalna”, tylko że jest to lepiej rozegrane). Seria Kino no Tabi – odcinek 0, „Country of the Tower”, opowiada o podporządkowaniu całego kraju jednej pracy, natomiast odcinek 12, „Mother's Love – A Peaceful Land” opowiada właśnie o wojnie, w sposób, który był dla mnie o wiele bardziej przejmujący i przekonujący.
  • Avatar
    Avellana 16.04.2006 12:30
    Re: Recki powinno się zamienic miejscami
    Komentarz do recenzji "Elfen Lied"
    Zarówno Mecenas, jak i wa­‑totem są cały czas cenionymi współpracownikami tego serwisu i obaj publikują recenzje :) Natomiast staramy się nie ulec chorobie zwanej „jedynie słuszny punkt widzenia”.
  • Avatar
    Avellana 13.04.2006 11:54
    Re: pojawienie sie chidori..
    Komentarz do recenzji "Full Metal Panic! The Second Raid"
    Wybacz, drogi Totemie, ale to Ty stawiasz sprawę na głowie. Wyobraź sobie, że dostajesz ekranizację kawałka Potopu: ktoś biega, wrzeszczy, walczy, kogoś porywają, coś strzela… Tylko za diabła nie rozumiesz, kto i po co. I słyszysz, że powinieneś się tym zachwycać, bo gdybyś tylko czytał całą Trylogię, to wszystko miałoby sens… Nie ma tak dobrze. Możliwe, że TSR jest dobrą ilustracją do kawałka książki. Ale w takim razie powinno być wyłącznie razem z książką sprzedawane. Jako ekranizacja samodzielna powinna zachowywać spójność przyczynowo­‑skutkową wydarzeń bez sięgania do „a bo w książce napisali”. Jeśli scenarzyści nie umieli przykroić wątków w zadowalający sposób i po prostu wrzucili na chybił trafił scenki, wycinając to, co pomiędzy nimi się nie zmieściło, to nie wiem, za co wzięli kasę. Poza tym uczepiłeś się tego argumentu o fragmentaryczności, a ja coraz bardziej dochodze do wniosku, że zgadzam się z Zegiem – ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wskazuje, że są to bardzo przeciętne powieści sensacyjne, stylizowane na starsze pozycje amerykańskie… I że jakby ekranizacja była pełniejsza, to niewiele by jej pomogło.
  • Avatar
    Avellana 13.04.2006 07:01
    Re: nie..
    Komentarz do recenzji "Full Metal Panic! The Second Raid"
    Niektórzy recenzenci mają chyba mniej więcej tyle… A niektórzy dwa razy tyle. Niemniej nigdy nie uważałam wieku za wyznacznika inteligencji. To nie tak, że 30­‑latek będzie z mety pisał lepsze teksty od 16­‑latka. Natomiast nie chciałabym tu kontynuować dyskusji i bardzo zapraszam na forum – link na pasku na górze. Interesuje mnie ten „brak kompetencji” – bo dla mnie oznacza to „błędy merytoryczne w recenzji”. Ciekawa też jestem, przy których recenzjach można odnieść wrażenie, że recenzent nie lubi gatunku – bo akurat jak ognia unikam dawania komuś rzeczy, o których wiem, że nie będzie lubił. Sama z kilku recenzji zrezygnowałam z tego powodu.

    Tak jak pisałam – prosiłabym nie odpowiadać tutaj, zapraszam na forum. I na koniec odrobina sarkazmu: równie często można narazić się na zarzut, że recenzent uwielbia, dajmy na to, fantasy i dlatego wysoko ocenia każdą chałę, jeśli tylko zobaczy w niej miecz albo smoka ;)
  • Avatar
    Avellana 5.04.2006 13:13
    Re: Berserk - ocena recenzenta
    Komentarz do recenzji "Berserk"
    Recenzent dopiero co wyjaśniał… Ocena pochodzi z czasów, kiedy na Tanuku nie było skali ocen. To jest 4 w skali szkolnej (2­‑5), a nie w skali Tanuczej (1­‑10). Przypominamy jednocześnie, że recenzje w portalu Tanuki nie są na razie zaliczane do obowiązkowych lektur szkolnych.
  • Avatar
    Avellana 17.03.2006 23:00
    Re: A propos epizodyczności...
    Komentarz do recenzji "Mirai Shounen Conan"
    (złośliwość on) Dragon Ball Z! No przecież niby w każdym odcinku się lali, ale nie było „schematu odcinka” i cały czas akcja szła (albo pełzała) do przodu! (złośliwość off)

    Taką całkowicie „nieepizodyczną” budowę ma wbrew pozorom większość serii shonen, przygodówek i tak dalej… Niedaleko wymieniając choćby Bleach, Last Exile, Scrapped Princess, wychwalane tutaj Fantastic Children…

    Pytanie, co rozumiemy przez epizodyczność: powtarzalność schematu odcinka, taką jaką miał Daimos czy inny Yattaman, czy też fabułę składającą się z jednoodcinkowych historii – na przykład Kino no Tabi, będące serią wybitną.

    I kończmy ten offtop, bo sama siebie będę musiała ochrzanić!