Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Easnadh

  • Avatar
    A
    Easnadh 8.04.2017 09:58
    Po 1 epku
    Komentarz do recenzji "Kabukibu!"
    Tematyka ciekawa i niecodzienna. I w sumie dlatego chciałabym to oglądać. Tylko…

    1. Nie no, to było tak bardzo średnie graficznie, a momentami wręcz brzydkie! Ugh.
    2. Klisze, klisze wszędzie! Każdy, każdziusieńki bohater jest chodzącą kliszą. Najśmieszniejsza chyba była ta nieznana „mhrrrrrrroczna przeszłość” genialnego tancerza z aktualnie obitym ryjem – przedstawiona całkiem na poważnie. Poczułam się, jakbym czytała jakąś mangę z końcówki ery Showa xD
    3. Opening zabija. Ale to nic, bo ending zabija bardziej (⌣_⌣”)

    Cóż, zobaczymy, czy przetrwam 2 odcinek.
  • Avatar
    A
    Easnadh 5.04.2017 22:14
    Komentarz do recenzji "Souryo to Majiwaru Shikiyoku no Yoru ni..."
    O, ktoś to jednak obejrzał (lol, Grisz, nawet ty, zaskoczyłeś mię xD) i nawet miał nawet odwagę skomentować? To ja też…

    Śmieszne to było. Zwłaszcza ta plansza na samym końcu z MAJI 1000% sexy łysym biszem.
  • Avatar
    A
    Easnadh 19.02.2017 11:17
    Odc. 7
    Komentarz do recenzji "Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu ~Sukeroku Futatabi Hen~"
    O szlag… Ta końcówka. Szokłam. To sporo zmienia w postrzeganiu paru postaci, a nawet trochę w odbiorze całego sezonu, a i cześci poprzedniego również.

    Drugi sezon jest bardzo dobry jako obyczajówka, ale magia przyklejająca mnie do okranu ożywa tylko wtedy, gdy powracamy do czasów młodości Kikuhiko i Sukeroku. Jednak im coś dla współczesnych odleglejsze w czasie i bardziej nieznane, tym ciekawsze.
  • Avatar
    Easnadh 3.02.2017 09:09
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Ummm, dobra, a nie wpadło wam do głowy, że to, co mówiła Ecchan, było próbą okłamania samej siebie?

    Że niby wykorzysta Hanabi, bla bla bla, ale tak naprawdę po prostu nie jest w stanie powiedzieć sobie „STOP” i dać spokój temu uczuciu? Poprzez kontakt fizyczny (a zwłaszcza taki, podczas którego uwalnia się oksytocyna) mimowolnie tworzy się więź, więc ja myślę, że to dalej jest działanie w stylu: „Jeśli będę przy niej wystarczająco długo, to w końcu się do mnie przywiąże i będziemy razem”. Może to niezbyt etyczne, ale nie znaczy to, że Ecchan nie kocha Hanabi. Po prostu jest zdesperowana i nie chce poddać się myśli, że musi odpuścić sobie osobę, na której jej zależy.
  • Avatar
    Easnadh 2.02.2017 20:58
    Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    A weź spojrzyj jeszcze raz, do której części twojej wypowiedzi się odniosłam, bo zbaczasz z tematu, który właściwie sam zacząłeś. Ja nie napisałam ani słowa na temat ambicji autorki „Kuzu no Honkai”, szczerze mówiąc zwisa mi ona i powiewa, bo i nie wiem, czy kobitka miała jakąś. W moich poprzednich postach zanegowałam po prostu twoją niewiarę w realistyczność schematu szukania przez nieszczęśliwie zakochanych „zamienników”. Bo nie miałeś racji, co wykazałam.

    A poza tym nie masz racji także w tym, że „Villette” nie jest najlepszą powieścią Charlotte. Może wynika to z faktu, że polscy czytelnicy w większości słyszeli tylko o „Jane Eyre”, jeśli w ogóle, ale na Wyspach „Villette” to chyba jej najbardziej doceniane dojrzałe dzieło. Oczywiście, nie czyta się jej tak przyjemnie jak „Jane Eyre”, no ale nie w tym rzecz. Nawet zwykle powściągliwa Geroge Elliot zachwyciła się powieścią, stawiając ją wyżej od „Jane” i twierdząc, że jest w niej coś nadnaturalnego.
  • Avatar
    Easnadh 1.02.2017 20:50
    Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Nie rozumiem, co napisałeś. Za dużo przecinków, no i sensu za grosz. I jak to się odnosi do tego, co zacytowałeś z mojej wypowiedzi.
  • Avatar
    Easnadh 1.02.2017 17:31
    Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Aha, i zapomniałam dodać, że jak wiele wątków w „Vilette”, ten jest autobiograficzny – wiele wskazuje na to, że pisarka była zakochana w swoim wydawcy, kiedy jednak straciła nadzieję na związek, nagle zwróciła swoją uwagę na byłego wikarego ojca, którego do tej pory właściwie nie zauważała (a koniec końców skończyła jako jego żona). Tak więc, cóż, twój argument jest inwalidą, niestety, bo istnieją ludzie, którzy właśnie w taki sposób działają.
  • Avatar
    Easnadh 1.02.2017 16:28
    Re: Krótka opinia po 1 odcinku.
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    :V napisał(a):
    Ogólnie sam motyw przewodni, jest dosyć głupi (...) jak się kogoś kocha, to nawet jeśli jest to miłość nieodwzajemniona, to ostatnią rzeczą na jaką człowiek ma ochotę jest związek z inną osobą niż obiekt swoich westchnień
    Hm, wiesz, że właśnie skrytykowałeś m.in. Charlotte Bronte? W jej powieści „Vilette” pojawia się mniej więcej taki motyw: Lucy Snowe jest zakochana w doktorze Brettonie, ale kiedy zakochuje się on w innej kobiecie, nagle zwraca swoją uwagę na profesora Emmanuela. To, że motyw taki pojawia się w anime, nie znaczy koniecznie, że jest płytki i w ogóle niewiele wart, bo może się nagle okazać, że korzystali z niego także klasycy…

    Dodałabym coś jeszcze, ale musiałabym chyba przekopiować drugi akapit w wypowiedzi Nikodemsky'ego, zwłaszcza pierwsze zdanie. Różni ludzie różnie działają, więc nie mówię, że pomysł na „zamiennik” nie tylko zadziałałby, ale nawet wpadł do głowy każdemu, ale niektórzy na pewno radzą sobie też i w ten sposób.
  • Avatar
    Easnadh 15.01.2017 11:19
    Re: po 1 epku
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Ha ha. Akurat „Bokura ga Ita” to patologia. Odradzam.
  • Avatar
    Easnadh 13.01.2017 17:01
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Tak wygląda sytuacja w pierwszym odcinku (i na początku mangi). Tylko że wiesz, generalnie w każdej historii musi być punkt wyjściowy. Żeby potem mogło się coś dziać. Skąd wiesz, czy w dalszych odcinach czegoś z tym wszystkim nie zrobią? Nie postawią na szczerość? Nie odpuszczą sobie postawy „jak będę się bardzo starać, na pewno odwajemni moją miłość!”? Nie popełnią samobójstwa z rozpaczy zamiast się desperacko glonojadować?

    Poza tym to tylko nastolatkowie, w których bzują hormony (możliwe, że włąsnie dlatego… zaraz, jak to było… a, „wylewają swoją seksualną frustrację”, taki wiek, nic się na to nie poradzi). Nie należy wymagać od nich od razu dojrzałych decyzji. Sparzą sie raz czy drugi, to może w końcu je podejmą, ale muszą się tego nauczyć.

    Żeby nie było – nie mam zamiaru bronić tej serii rękam i nogami, bo ma swoje wady, manga później moim zdaniem idzie w zbytnią dramę, ale jak na razie jest całkiem spoko i realistycznie, nie ma co czepiać się na siłę.
  • Avatar
    Easnadh 1.01.2017 09:43
    Komentarz do recenzji "Kuzu no Honkai"
    Żeby to tylko był trójkąt…
  • Avatar
    Easnadh 27.12.2016 11:59
    Komentarz do recenzji "Watashi ga Motete Dousunda"
    Ugh. Popieram. Nienawidzę tego przykładu kalki z angielskiego, w języku polskim brzmi to po prostu źle. W komciach niech se będzie co chce, ale w recenzji raczej nieszczególnie cieszę się z takiego babola.

    Ave, Ave, czemuś to przepuściła? ;____;
  • Avatar
    Easnadh 11.12.2016 09:12
    Re: Po 10 epku :D
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Spokojnie, nie ja będę pisać recenzję YOI, bo od jakiegoś czasu raczej brak mi… no, czasu. Recka zarezerwowana jest przez moshi. A na przyszłość, żebyś nie dostała czasem apopleksji z powodu tego, że nie wiesz, czy twoje ulubione anime nie dostanie się czasem w ręce jakiegoś barbarzyńcy, rezerwacje możesz sobie sprawdzić tutaj.
  • Avatar
    Easnadh 10.12.2016 22:38
    Re: Najgłupsza scena tego sezonu
    Komentarz do recenzji "Haikyuu!! Karasuno Koukou vs Shiratorizawa Gakuen Koukou"
    A no to też sobie pomyślałam, ale zapomniałam wspomnieć w komciu.
  • Avatar
    Easnadh 10.12.2016 21:50
    Re: Najgłupsza scena tego sezonu
    Komentarz do recenzji "Haikyuu!! Karasuno Koukou vs Shiratorizawa Gakuen Koukou"
    Czy ja wiem?

    Znaczy nadal twierdzę, że była to metafora przypomnienia, że siatkówka to gra zespołowa. Ale można to też rozbić na części składowe.

    Zauważ, że pokazano na ułamek sekundy tę wyciągniętą dłoń, a potem pierwszą osobą, która wstawała mimo naporu Ushijmy, był Sawamura. Jak dla mnie to było tylko kolejne podkreślenie, (które co jakiś czas pojawiało się tu i ówdzie podczas meczów), na dodatek w tak niesamowicie ważnym momencie, jak godną zaufania i niezawodną osobą jest kapitan. Niby sobie tam gdzieś stoi z boku, ani nie jest jakoś specjalnie utalentowany, ani nie jest asem czy atakującym, ale zawsze jest tam, gdzie potrzeba i często nawet silni przeciwnicy zaskoczeni napomykali, że gdyby nie jego odbieranie piłki, to Karasuno miałoby poważne kłopoty.

    Potem Asahi, jako drugi. Ja na przykła cały czas pamiętam, jakie miał problemy na początku sezonu pierwszego i jak gnębiło go to, że jego ataki były blokowane. Myślę, że można to było też odczytać jako pokazanie, że takie sprawy już go tak nie przytłaczają. No a poza tym duma asa nie dającego się pokonać asowi drużyny przeciwnej pewnie też miała w tym swój udział – Asahi to taki misio, ale czasem nawet plany Hinaty o zajęciu jego miejsca też właziły mu na ambicję.

    A Tanaka… No, to Tanaka. Tu nie ma co tłumaczyć, miecz do góry, kokodżambo i do przodu.
  • Avatar
    Easnadh 10.12.2016 19:50
    Re: Najgłupsza scena tego sezonu
    Komentarz do recenzji "Haikyuu!! Karasuno Koukou vs Shiratorizawa Gakuen Koukou"
    To metafora jest, a nie japoński bełkot.

    Hinata i Tsukki nawalili, personalnie okazali się słabsi/mniej sprytni od Ushijimy, ale siatkówka to sport zespołowy, więc w drużynie są jeszcze inni zawodnicy, którzy mogą uratować sytuację.
  • Avatar
    Easnadh 8.12.2016 19:22
    Re: Po co się kłócić jak jest odcinek 10? :D
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    A mnie właśnie odcinek 10. udowodnił, że w momencie, gdy pozbawimy YOI było nie było czarujących widza zawodów łyżwiarstwa figurowego, to anime nie reprezentuje sobą zupełnie niczego. A nawet gorzej: dokłada do tego niczego całą masę irytujących bohaterów i nieśmieszne gagi.

    Długo walczyłam z samą sobą i dawałam YOI szansę, ale mam dość i już mi się nie chce, bo nie warto. DROP.
  • Avatar
    Easnadh 5.12.2016 05:50
    Re: _:(´ཀ`」∠):_
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    No toteż dlatego napisałam, że to straszne anime. Chciałabym je rzucić w diabły, gdy widzę takiego Chrisa, Micky'ego i Salę, ale z drugiej strony wątek sportowy co odcinek jednak przykuwa mnie do ekranu i jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. Poza tym od kiedy założyłam, że Yuuri i Victor naprawdę są parą, a nie jest to tylko podszczypywanie audytorium i ogólnie pusty fanserwis, oglądam to anime też dla nich, bo pomimo wszystko sa uroczą parą.
  • Avatar
    Easnadh 5.12.2016 05:45
    Re: _:(´ཀ`」∠):_
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Och, tak, jak ja uwielbiam te komcie w stylu: „Jak czegoś nie lubisz, to obejrzyj anime, gdzie motyw ten jest motywem przewodnim”...

    A pomijając to – różnica pomiędzy YOI a OreImo polega na tym, że w OreImo incest jest osią fabuły, z tego co wiem, więc jakby go wyciąć, nie zostałoby raczej nic. A YOI bez tego wątku mogłby się obyć bez szkody (a nawet z zyskiem) dla całości. Dlatego marudzę.
  • Avatar
    A
    Easnadh 3.12.2016 14:09
    _:(´ཀ`」∠):_
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    Siscon tak bardzo…

    Prawie zwymiotowałam właśnie spożywanie gołąbki od babci. Byłoby szkoda :/

    To jest strasznie pochrzanione anime. Z jednej strony ma tyle fajnych elementów, a z drugiej masę rzeczy, które mnie zwyczajnie zniesmaczają…
  • Easnadh 3.12.2016 13:18:59 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Easnadh 19.11.2016 21:48
    Re: Ale chamski spojler!
    Komentarz do recenzji "ReLIFE"
    Piotrek, usunąłeś tę jedną informację z nawiasu, ale jak dla mnie to nie wystarczy – musisz zmienić cały akapit. Dalej jest kawałek o dorosłych ludziach zaangażowanych w swoją pracę i przezywającą porażki podopiecznych. Nawet przy braku nawiasu, każdy może się domyślić, o co chodzi. No weź no…
  • Avatar
    A
    Easnadh 17.11.2016 21:22
    :|
    Komentarz do recenzji "Yuuri!!! on Ice"
    W momencie, w którym mam serdecznie dość tego anime, bo rzygam już fanserwisem (bez którego seria i tak by się obroniła) serwowanym w sposób daleki od nieprzekraczania cienkiej linii przesady, bo czuję się naprawdę zażenowana faktem, że oglądam coś, w czym występuje ktoś taki jak Chris (dla mnie sceny z nim są niesmaczne i on sam zresztą też) czy Georgi (rany boskie, jak bardzo ta postać mnie NIE śmieszy)...

    ...wtedy oni serwują taki występ Yuriego. Który mnie oczarował. Który wygląda, jakby zrobiła go jakaś inna grupa ludzi. Coś jak w serialu „Westworld”, kiedy robot burdelmama staje się mniej popularna, więc techniczni podkręcają ją na „bardziej agresywna i seksualna”, co prowadzi do epickiego faila, a potem trafia ona w ręce kogoś zupełnie innego, rozsądniejszego, kto stawia na „więcej wrażliwości i empatii” i to jest strzał w dziesiątkę.
  • Avatar
    Easnadh 9.10.2016 22:36
    Re: po 1 epku
    Komentarz do recenzji "Watashi ga Motete Dousunda"
    Znaczy ja też bardzo lubię mangi Junko, bo jeśli chodzi o yaoi, to raczej trafia w mój gust – jest lekko i zabawnie, no a „Konbini­‑kun” jest urocze. Tylko jak dla mnie próba zrobienia nie­‑yaoi jej nie wyszła, czy też raczej manga wyszła jej bardzo płaska. A Kaede mnie niestety irytuje, bo chociaż jest miła i momentami zabawna („Mamo! Lustro w łazience się zepsuło!” – muszę zapamiętać ten tekst, będę sobie go powtarzać podczas gorszych poranków, kiedy nie wiem, czy wstałam, czy raczej zmartwychwstałam), to straszliwie wnerwia mnie jej fudziosizm. Jest taki… nachalny, niekontrolowany i powiedziałabym, że przerysowany, gdyby nie to, że znam sporo istot płci żeńskiej, które faktycznie tak się zachowują, o zgrozo. A mnie, jako osobie, którą krzykliwość i ostentacja raczej odpycha, takie zachowanie zwyczajnie razi i nie chcę mieć z tym nic do czynienia.

    Aczkolwiek, jak już kieyś napisałam w komciu do newsa, najbardziej odrzuca mnie w tym anime główne założenie fabularne, że dziołcha schudła i nagle rzuca się na nią tłum facetów. Nie no, jasne, że w sumie tak jest, ale czy powinno tak być? Czy drukując taką mangę, nawet jeśli to tylko głupi japoński komiks i na dodatek komedia, nie pokazuje się, że taki sposób postrzegania ludzi jest słuszny i normalny? Dla mnie nie jest, więc…
  • Avatar
    Easnadh 9.10.2016 21:03
    Re: po 1 epku
    Komentarz do recenzji "Watashi ga Motete Dousunda"
    Umm, Kysz, no ale przecież chyba wiesz, że autorką pierwowzoru jest Junko. Po niej można spodziewać się fabuł uroczych (chociaż jak dla mnie Watashi ga Motete Dousunda akurat nie jest urocze), ale głupiutkich i nie głębszych niż kałuża. Więc na drugiego Ourana, całkiem inteligentnie parodiującego schematy shoujo, nie liczyłabym, że o Saiunkoku nie wspomnę, bo to całkiem nie ta liga raczej.