x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Odc. 13
Stymulowanie widza stymulowaniem widza, ale to wydaje mi się zwyczajnie durne…
Ze swojej strony zaznaczę, że ja sama nie wiedziałam, o co ci chodzi z tym QUALITY, zalapałam dopiero, kiedy wrzuciłeś przykład, a i to wyłącznie dlatego, że mam mózg wyprany przez tumblra, więc nauczyłam się rozumieć różne dziwności.
Poza tym Może źle mi sie wydaje, ale chyba jednak przyjęło się powszechnie, że ironię wyrażamy poprzez cudzysłów, np.: Aleś ty „piękną” kieckę na siebie nałożyła…
Re: Po prostu nie.
Cudowna recenzja, moshi. Byłam bardzo ciekawa, jak zjechałaś „Meganebu!”, ale nie spodziewałam się, że w taki sposób. Zwrot: „wspaniała i przemyślana statyka poszczególnych kadrów, jak również niespieszne i subtelne ruchy postaci” mam zamiar zapamiętać i używać w przyszłości w odniesieniu do co tragiczniejszych anime, bo jest wprost boski xD
Re: O recenzowaniu słów kilka...
Re: O recenzowaniu słów kilka...
Po pierwsze, tego typu recenzje pojawiały się na Tanuku już dawno – ale na dziale Manga, recenzenci anime raczej się hamowali (co jest w sumie ciekawe…). Wystarczy pójść i rzucić okiem na recenzje Aliry do mang Mayu Shinjo. Są raczej niekonwencjonalne, pełne dosadnych stwierdzeń i opinii – ale jakże trafne i mnie osobiście się podobają, bo to mój rodzaj humoru. A patrząc na komentarze pod nimi – nie jestem jedyna.
Po drugie, jeśli przyjmiemy twój punkt widzenia, że to nowy, świeżutki trend (tak więc to, co napiszę poniżej może się kłócić z tym, co napisałam powyżej, ale po prostu usiłuję się wpasować w sytuację): recenzje komilla i Slovy to jak na razie bardzo nieliczne przykłady z działu Tanuki anime. Spójrz na stronę główną – recenzja Aldonah.Zero już dawno z niej znikła i znaleźć ją możesz tylko poprzez wyszukanie, a od czasu recki Clannada pojawiły się trzy kolejne. Tej Slovy nie czytałam, ale moja jest raczej dość normalna, jeśli mogę to stwierdzić, z kolei recenzja moshi jest jak zwykle solidna i, jak to nazwałeś, w stylu à la Tanuki. Nieco niżej znajdują się bardzo dobre i pełne konkretnych informacji recenzje Tamako Love Story autorstwa Lin i ALT od Ave. Liczba komentarzy do trzech najnowszych od czasu wyjścia recenzji – 0 (słownie: zero). Reszta też dostała w porywach jakieś tam pojedyncze, jeśli w ogóle.
Z kolei liczba nowych komentarzy przy recenzjach Aldonah.Zero i ALTu Clannada bardzo urosła w ciągu kilku dni, więc wrażenie mogło być na tyle przytłaczające, że w twoim umyśle zakodowało się jako „nowy ogólny trend Tanuki™". Na‑ah. Tanuki może się trochę zmieniło, to oczywiste, bo część starych recenzentów odeszła, pojawili się nowi, ale jako recenzent i jednocześnie nie‑członek Redakcji (więc nie można mnie posądzić o skorumpowanie czy coś), mogę cię zapewnić, że Ave oraz inne osoby sprawdzające recenzje zawsze miały, nadal mają i będą mały wymagania. Plus serio, Redakcja Tanuki to normalni ludzie, a nie banda skostniałych konserwatystów wypchanych trocinami niczym zbierające kurz wypchane eksponaty w najdalszym kącie muzeum, która nie dopuszcza żadnych nowości oraz nie idzie na żadne ustępstwa. A publikowanie kontrowersyjnych według ciebie recenzji wcale nie jest taką złą rzeczą z punktu widzenia, nie wiem, marketingowego (? nieznamsiem…) – i liczba komentarzy o tym świadczy. Poza tym, dla ciebie ten rodzaj recenzji jest kontrowersyjny i w ogóle do niczego, ale innym może bardziej odpowiadać. Na świecie jest całe mnóstwo ludzi, a każdy jest inny, czyż nie?
Zastrzegam też, że moja wypowieź jest bardzo ogólna, nie wypowiadam się na temat wspomnianych w powyższym akapicie recenzji, bo żadnego z tych anime nie widziałam, więc mnie te recki ani ziębią, ani grzeją.
Re: Olaboga...
Re: Olaboga...
Dla mnie ocena cyferkowa (gwiazdkowa) jest bardzo użyteczna i usunięcie jej utrudniłoby mi wstępną ocenę anime.
Re: Głupie, ale przyjemnie się oglądało.
*aplauz*
Re: olaboga xp
Re: "Komu polecić to anime?"
Re: "Komu polecić to anime?"
W większości przypadków adaptacje gier to zwyczajne wydłużone reklamy produktu mające zwiększyć popyt. A więc jakiś sens to ma. A że same anime zazwyczaj są przez to kiepskie, to już inna para kaloszy.
Re: Po obejrzeniu 5 odcinka
W „Małej Syrence” nikt Arielki nie ratuje, to Arielka ratuje Eryka. W „Pocahontas” nikt Pocahontas nie ratuje, za to ona ratuje Johna Smitha. Meridzie w „Brave” też żaden chłop nie pomaga, chociaż teoretycznie kandydatów jest trzech. W „Mulan” nikt Mulan nie ratuje, za to Mulan ratuje całe Chiny – ha, przebij to! A ty mi tu z „Frozen” jako „pierwszą bajką, która zrobiła coś tam” wyjeżdżasz. No błagam. Zero znajomości w temacie.
Koyuya: <ironicznie> Na Boże Narodzenie kupię ci obrożę.
Erika: <radośnie> Tak, kup mi, kup!
odpadłam od tego anime z gwizdem. I tak długo wytrzymałam. Na litość boską, kto tworzy takie rzeczy? I kto je kupuje?
Re: *v*
Ale to przecież nie ma nic, totalnie nic wspólnego z Yumeiro Patissiere, oprócz słowa „patissiere” w tytule, które znaczy po prostu „cukiernia”. Bonjour♪ Koiaji Patisserie to zwyczajna adaptacja gry otome dostępnej jako aplikacja na telefon i wciąż będącej w fazie tworzenia i rozwoju, a więc – biorąc pod uwagę długość odcinków – to zwyczajna reklama gry. A nie anime z fabułą, stworzone na podstawie mangi.
Jakbyśmy kojarzyli ze sobą anime na podstawie słówek użytych w tytułach, to by jeszcze wyszło, że takie, dajmy na to Darker than BLACK jest jakimś sequelem Bible Black. O zgrozo.
Re: Mi się podobało
MEH :/
Tak więc panom już podziękujemy. Drop.