Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Kurubuntu

  • Avatar
    R
    Kurubuntu 16.03.2024 22:33
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Uuu ła, dawno na tanuku alternatywki nie widziałem.

    Rozumiem ból recenzenta, sam przerobiłem go po drugim sezonie.

    Co do fragmentu morskiego, ja nie nazwałbym go wypełniaczem. Tzn. fabularnie to faktycznie, stoimy na mieliźnie, ale według mnie jest to bardzo ważny krok, by wreszcie ruszyć wątek familijny. Że już nie tylko Anyi zależy na prawdziwej rodzinie. A że zajęło to ponad połowę sezonu? Według mnie udało się dzięki temu bardziej uwiarygodnić tą przemienię. Cała ta wycieczka to taki punkt gdzie przegięła się pała goryczy. Oczywiście pewnie bredzę, bo wyjdzie następny sezon, zbliżony najpewniej reżysersko(?) do dwójki xd
  • Avatar
    Kurubuntu 16.03.2024 22:20
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Dokładnie o to. Rzucając jednym okiem, manga wygrała nagrodę imienia Tezuki. Więc, może, będzie całkiem dobre.
  • Avatar
    Kurubuntu 16.03.2024 21:10
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    O! Dzięki wielkie za odpowiedź. Faktycznie, MH robi mniej niż kiedyś, ale nadal ma świetne/dobre anime, jak słony boy lub Yamada. Swoją drogą, według MALa, przygotowują ekranizację mangi dziejącej się w XV wiecznej Polsce. Anime dziejące w pełni u nas? Tego nie grali.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 16.03.2024 20:23
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Cieszy, mnie w sumie to, że to produkcja od Madhouse. Niby coś tam słyszałem, że MH się stoczył, ale to chyba gadanie pt. kiedyś to było.
  • Avatar
    Kurubuntu 16.03.2024 19:50
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Z jednej strony rozumiem działanie blond elfki, z drugiej strony cały jej system opierający się na klasach, elitaryzmie i talencie wydaję się czymś, nie wiem, sztucznym/niepotrzebnym. Dochodzi tu też kwestia dostępu do koryta, bo o ile się nie mylę, po pokonaniu Króla Demonów, magowie mają mniej poważnych zleceń. Jak w życiu, im mniej specjalistów tym większy kawałek tortu dla każdego.

    Co do całości, to zgadzam się z tym co napisałeś, też nie mam poczucia obcowania z absolutem, ale wiesz jak to jest. Frieren to chyba ten przypadek, gdzie duża znajomość kultury „jako takiej” zwyczajnie przeszkadza. Bo bajka ta, według mnie, jest 10 na 10 jeśli mówimy o świecie anime, a i po za nim jest to tytuł, który faktycznie można polecić komuś kto chińskich bajek nie ogląda. Ale!
    Ale ja nie widzę w nim nic nowego, świeżego, zaskakującego (no może poza jakością xd). To świetna historia w pięknym opakowaniu, tyle że widzieliśmy to lub coś podobnego dziesiątki razy, jeśli nie więcej.

    Powiem tak, jakbym obejrzał to 10 lat temu, to Frieren byłoby TYM ANIME, dzisiaj jest zwyczajnie kolejnym świetnym tytułem.

    Też trzeba pamiętać, że światek a&m jest już tak stary, że doświadczył zmiany pokoleniowej (o czym wspomina Zegarmistrz w swoich recenzjach ten czy inny sposób). Dla wielu, przygody elfki mogą być właśnie takie, jakie dla mnie nie są. (łał, wyżyny intelektu).
  • Avatar
    Kurubuntu 16.03.2024 18:44
    Re: Egzamin - 27 odcinek
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Kto uczył się na uczelni publicznej, ten w cyrku się nie śmieje, heh.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 14.03.2024 22:25
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers: Tenjiku Hen"
    Patos, patos, patos i jeszcze raz mamoru do potęgi nakama. Jeny, tego nie da się oglądać. Przecież ta walka w porcie to tragikomedia. Tyle momentów pt. „bohater zrobił coś niezwykłego, więc pokażmy teraz z osobna zaskoczenie każdej pobocznej postaci” w tak krótkim czasie dawno nie widziałem. Albo to krwawe trzymanie się za rączki i padający śnieg, aż mi się śmiać chciało.

    I ta motywacje Kisakiego, no xd zwyczajnie. Ja wiem, że można było się tego domyślać, no ale łudziłem się do końca. I to zakończenie, no xd do kwadratu. Serio, nic innego się nie dało? Dajcie spokój, aż czuje się oszukany lol.

    I ten wątek z Emmą,  kliknij: ukryte  serio, jeśli JA potrafię się skapnąć, co stanie się za parę odcinków, to oznacza, że dla każdego będzie to oczywiste.

    Niby fabuła zapowiada ciąg dalszy, ale zobaczymy, pewnie luknę na pierwsze odcinki, ale kompletnie się nie napalam.

    Nie jest to złe anime, ale też nie potrafię tego nikomu polecić, chyba, że uwielbia te wszystkie „anime moments”. Ewentualnie mógłbym polecić pierwszy sezon, ale czy warto, jeśli kolejne są wyraźnie gorsze?
  • Avatar
    Kurubuntu 13.03.2024 22:11
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Jak dla mnie, zachowywali się całkiem normalnie, jak zwyczajni ludzie. W szczególności, że okoliczności raczej nie nastrajały do integracji.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 13.03.2024 22:02
    Komentarz do recenzji "Sousou no Frieren"
    Nie dziwię się wysokim ocenom. Graficzne cudo, tła, animacje, projekty, no wszystko. Nawet 3D wygląda tak jak powinno,(choć tu nie mam pewności, czy to faktycznie 3D czy mi się wydaję).

    Sympatyczni, tak po prostu normalni główni bohaterowie. To tak miła odmiana w porównaniu do większości tytułów.

    Dobra fabuła, ale nie pod względem wątku głównego (który jest zwyczajnie ok), ale pod względem klimatu i jego różnorodności, relacji miedzy bohaterami jak i samej przemiany jaką przechodzi główna bohaterka. Klasyczne, „to nie cel, a droga jest ważna”.

    Do tego dochodzi tematyka, bo naprawdę rzadko dostajemy serię fantasy w stylu zachodniego RPG, które jest po prostu dobre i poważnie się traktujące. No bo ile tego? Złota rączka? Drauga? Grimgar? Slayersi sprzed stu laty? To by mogło też częściowo tłumaczyć te wysokie oceny, ludzie są zwyczajnie wyposzczeni na nie­‑isekajowe fantasy.

    Dodatkowo Frieren, tak jak Slayersi, ma mnóstwo takiej „cieszynkowej” animacji. To znaczy, te wszystkie głupawe miny elfki, jakieś pierdoły dziejące się na drugim/trzecim planie, wiecie, rzeczy nie niezbędne, ale dające wiele estetycznej radości.

    Co do bycia OP przez Frieren, cóż, to chyba ten sam casus co OPM. Walki to tylko wysokooktanowe przerywniki, a fabuła skupia się na innych tematach.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 11.03.2024 21:16
    Komentarz do recenzji "Vinland Saga Season 2"
    Łał, tego się po 2 sezonie nie spodziewałem. Dostajemy naprawdę niezły dramat obyczajowy z wątkami politycznymi i psychologicznymi. Plus oczywiście parę scen niezłej akcji.

    Seria widnieje jako seinen, ale ma w sobie trochę posmaku shounena, jest tu pewna ilość przesadyzmu w emocjach, a i całość ma taką „akcyjną” nastrojowość. Nie jest to na pewno dla fanów spokojnych opowieści.

    Co do głównego bohatera to, o ja cię kręcę, z kompletnie niesympatycznego wariata, zrobili postać, którą do się polubić. Oczywiście, w początkowych odcinkach myślałem, że dostaniemy emo­‑anime postać, irytującą swoim zachowaniem innych bohaterów i widza, a tu BACH! Thorfinn przechodzi przemianę i to całkiem sensowną, bez jakiś magicznych sztuczek. Co prawda pod koniec serii trochę z tym przesadzają, no ale ten shounenowy posmak nie wziął się znikąd.

     kliknij: ukryte 

    Co do walk jest tu ich o wiele mniej i zarazem są nieco bardziej stonowane (nie ma już rzucania palem od palisady). Ale za to są tak brutalne i „mięsne”, że aż żal że ich tak mało. Styl walk w Vinland Saga, ma chyba nawiązywać do chińskich legend o Wojnach Trzech Królestw. O ile kojarzę, tam również generałowie i bohaterowie odwalali takie cuda.

    Grafika to miód i cud, muzyki nic nie pamiętam. Pierwsza czołówka jest za to świetna, w szczególności ta czarnobiała sekwencja, mega.

    Druga Saga jest naprawdę dobrym anime, dla wszystkich co szukają trochę ambitniejszych, poważniejszych historii, ale chcą też żeby „coś się działo”. Odrzucić może jedynie brutalność scen, (przykładowo, widzimy rozrąbaną głowę, ale bez „nadzienia”), oraz poruszana tematyka (niewolnictwo, zabijanie niewinnych).
  • Avatar
    Kurubuntu 9.03.2024 09:16
    Komentarz do recenzji "Kusuriya no Hitorigoto"
    Przecież nie piszę, że zielarstwo to tylko zbieranie badyli po okolicy. Tyle że, bohaterka, oprócz wiedzy o ziołach, ma pewne doświadczenie medyczne, zna się coś na chemii, potrafi używać innych składników, niż składniki stricte roślinne, jest wykształcona (w jakimś stopniu). Dlatego jej profesję lepiej ujęli w angielskim tytule. Bardziej mi przypomina naukowca, niżli znachorkę ludową.

    Wiesz, ja nie mam Zielarce za złe (w tym akapicie mówię o anime, o tytule już nie wspominam), że nie jest ciężkim dramatem psychologicznym. Zwyczajnie, mi ta cała kolorowa, wesoła otoczka, nie licuje z miejscem akcji. Jakby to była czysta komedia, to by nie było problemu. A tutaj mamy poważną fabułę, która niezbyt poważnie traktuje miejsce akcji.

    Ale żeby nie było, ja to traktuje jako przysłowiową łyżkę dziegciu. W szczególności, że ten dysonans to bardzo subiektywna sprawa.

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 7.03.2024 12:09
    Komentarz do recenzji "Kusuriya no Hitorigoto"
    Jestem na 18 odcinku i jest całkiem fajnie.

    Spodziewałem się trochę innego klimatu, bardziej poważnego, bardziej naturalistycznego, bo to co mamy, to taka seria przygodowa o rozwiązywaniu zagadek, z dużą dawką lekkiego dramatu obyczajowego. Choć muszę przyznać, że niektóre sceny potrafią wywołać sporę napięcie/negatywne emocje. To na plus.

    Seria kojarzy mi się z kilkoma tytułami, ale najbliżej jej chyba będzie do Akatsuki no Yona. Przez „dziewczęcość” Co przez to rozumiem? Że wszystko jest takie delikatne, bezpieczne, miłe, ładne, a ludzie też ładni, mili, niegroźni, delikatni. Wiem, jak to brzmi, ale nie potrafię tego lepiej określić. Taka słodycz, wchodząca w mdłości. Na szczęście Aptekarka jest tylko słodka.

    A co do tej słodyczy…, serial może wywoływać pewien dyskomfort. No bo mamy to co napisałem wyżej, czyli te całe słodkości itp., a jednocześnie cała fabuła dzieje się wokół burdeli, porwań, handlu żywym towarem, prostytucji, dzielnic biedy, zabójstw itd.
    I z jednej strony mamy wesołe przygody wesołej aptekarki, a w tle, schowane pośród tych bajkowych przygód, jedne z gorszych ludzkich zachowań.

    Czepne się tylko jeszcze polskiego tytułu. Zielarka faktycznie brzmi lepiej, ale mocno ujmuje to głównej bohaterce, aptekarka byłaby bardziej zgodna ze stanem faktycznym.
  • Avatar
    Kurubuntu 7.03.2024 10:59
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Kurcze, ja to jestem jednak głuchy xd. Według mnie muzyka w żaden sposób się nie wyróżniała, doskonałe tło. A w tej scenie walki? To tam coś grało? xd.
    /////////////////////////////////////////////////////////////////
    Mam nadzieje, że następne sezony, będą szły właśnie w takim kierunku – duży, długi wątek + kilka odcinków epizodycznych. Plusem ogromnym jest to, że wreszcie coś ruszyło w kwestii romansowej. W tym wypadku Yor, może następny sezon będzie pod znaku Loyda?
  • Avatar
    Kurubuntu 7.03.2024 10:51
    Re: Nie jest źle
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Spy nie jest serialem familijnym, nie pamiętam już zbyt dobrze pierwszych sezonów, ale nie sprawiały one wrażenia produkcji dla najmłodszych. Bajka jest od 13 roku życia (przynajmmniej według MALa) i to by się zgadzało.

    Zabijanie w rytm muzyki? Rozumiem, że w kinie familijnym to może oburzać, ale w takiej serii? Powiem szczerze, mnie bardziej poruszyła ta bezceremonialność zabijania i te headshoty, niż to że było do rytmu. Czego nawet nie zauważyłem.

  • Avatar
    Kurubuntu 4.03.2024 13:55
    Re: Nie jest źle
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Co cię zniesmaczyło? Coś konkretnego, czy ogólne mordobicie (dość brutalne)?
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 4.03.2024 13:51
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Dobry sezon, Spy pokazuje pazur właśnie w dłuższych wątkach. Podoba mi się też ten kontrast między słodziutkim codziennym życiem, faktyczną akcją. Ta scena, gdzie Yor rzuca dłubadłem przez drzwi, miodzio!

    Jedyna faktyczna wada (naprawdę niewielka), to wspomniane w recenzji ujęcia statku w 3D. Serio, jakim cudem to wygląda tak źle?
  • Avatar
    Kurubuntu 4.03.2024 13:43
    Re: "Już taki jestem zimny drań "
    Komentarz do recenzji "Spy x Family [2023]"
    Też czuje ból braku progresu u Loida (być może będzie to główny temat następnego sezonu, tak jak w tym była Yor), ale nie traktowałbym go jak zimnego drania. Przez cały ten czas (3 sezony), chyba ani razu nie pomyślał, żeby rzucić to całe szpiegowanie i żyć razem ze swoją „adoptowaną” rodziną. Dla niego to cały czas jest zadanie, służba. Ma postawiony, jasny cel do którego dąży za wszelką cenę. I prawdopodobnie, jeśli sytuacja by tego wymagała, poświęcił by swoją rodzinę. Bo dla niego to cały czas tylko narzędzie.

    W porównaniu do Yor, Loid nie ma żadnych rozterek i pewnie dla tego nadal jest w tym samym miejscu co na początku. Taki bardziej krzyżowiec, niż zimny drań.

    Ale wydaje mi się, że ten pancerz powoli pęka.

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 22.02.2024 21:26
    Komentarz do recenzji "Kigurumikku V3"
    Parodia magical girls ze sporą dawką absurdu i ecchi. Jako krótki metraż jest ok, ale nic ponad to. Obejrzałem to z miech, dwa temu i ledwo co pamiętam z seansu. Tylko dla turbofanów szortów i być może dla fanów robienie sobie jaj z MG, bo to raczej rzadki temat.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 13.02.2024 15:44
    Komentarz do recenzji "Helck"
    Patrzę na tą miniaturkę na stronie głównej i myślę: „O! Zegarmistrz wynalazł jakąś starą serie fantasy! Zobaczmy.”

    Wchodzę, a to anime z tamtego roku xd

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 13.02.2024 15:37
    Może nie perełka, ale zacny kamień półszlachetny
    Komentarz do recenzji "Pumpkin Scissors"
    Fabuła opowiada o wojskowym oddziale „specjalnym”, którego zadanie to przywrócenie ładu społecznego w miejscach, których nadal panuje chaos, mimo zakończenia działań wojennych. Historia ta jest umiejscowiona w fikcyjnym świecie, ubarwionego na podobieństwo Europy zachodniej z lat '30 -'40 z ubiegłego wieku. Stosunkowo niedawno skończyła się ichnia Wielka Wojna, która spowodowała ogromne spustoszenie wśród walczących krajów.
    Warto jeszcze zaznaczyć, że postęp technologiczny wygląda tam trochę inaczej i pewne elementy wyprzedzają swoje czasy, a niektórych tam brak. Na przykład, posiadają już całkiem zaawansowane czołgi, ale nadal nie wynaleźli broni maszynowej.

    Mamy tutaj ten fajny klimat serii przygodowej, gdzie dużo się dzieje, strzelanie, pościgi, trup ściela się gęsto (i często brutalnie\bezceremonialnie), mamy jakieś trupy z szafy, intrygi w tle, a to wszystko podane jest w sposób poważny, ale i dość lekki ze sporą dawką humoru. Seria traktuje się poważnie, ale nie sztywno.

    Napiszę coś co trochę zada kłam powyższemu akapitowi. Jest też to główna wada serii. Postacie, głównie pani porucznik, uwielbia dawać patetyczne i natchnione przemowy, wiecie, cecha szczególna anime jako takiego. Mnie zawsze od nich brało mega zażenowanie i zwyczajnie je przewijałem, na szczęście nie ma ich zbyt dużo.

    Parę słów o samych wydarzeniach. Fabuła jako całość jest całkiem niezła, dużo się dzieję, mamy kilka tajemniczych wątków, jesteśmy też przerzucani w różne rejony świat, więc na nudę fabularno­‑graficzną nie ma co narzekać. Jedynym minusem jest sekwencja w sali balowej, zbyt przegadana i to w sposób o którym już wspomniałem. Co do samego zakończenia, seria ta była prawdopodobnie przemyślna jako pierwszy sezon. Przez to większość głównych wątków nijak nie zostaje rozwiązana. Więc czy warto w ogóle zabierać się za to anime? Jak najbardziej, pomimo tego, że nie dowiadujemy się wszystkiego, całość kończy się dość zgrabnie, wątki poboczne są wyjaśnione i nie dostajemy żadnego jebitnego cliffchangera.

    Co do postaci, cała ekipa da się lubić, ale wydaje mi się, że postacie męskie są lepiej napisane.

    Pani porucznik przez swoje zachowanie traci na wiarygodności, zamiast idealistki, bardziej przypomina szczekaczkę nastawianą na odtwarzanie konkretnej płyty. Oczywiście dostaje swoje „ludzkie” momenty, ale trochę przesadzili z jej nastawieniem. Ta druga, niższa dziewczyna jest imo tylko elementem komediowym, praktycznie zawsze jak ją widzimy, to możemy spodziewać się jakiś jajec. Trochę szkoda, ale może w mandze ją bardziej „uczłowieczyli”.

    Okularnik i Dandys to zwykli, normalni ludzie, którzy co prawda cieszą się ze swojej pracy, ale nie są tak narwani i idealistyczni jak ich przełożona. Racjonalny rdzeń zespołu.
    Co do łagodnego olbrzyma, ot chłop po przejściach, który nie wymaga od życia zbyt wiele. Ciekawa jak by się dalej rozwinął, no ale tu zaprasza manga.

    Co realizmu, realistyczną mamy otoczkę, grafikę, fajne rysunki sprzętu itd. Natomiast akcja to już poziom filmów z lat '90. Nie jest to wada, raczej ostrzeżenie.

    W skrócie.

    Bardzo dobra seria przygodowa z początku wieku. Nie jest pozbawiona wad, ale dzięki ogólnemu poziomowi wykonania i pewnej oryginalności, bez problemu można ją polecić i dzisiaj. No chyba, że ktoś nie trawi starych anime.

    PS
    Seria jest zdumiewająca mało popularna na malu. Anime nie jest przecież ani złe, ani niszowe w treści i wykonaniu.

    PS2
    Tęsknie za starym Gonzo.


  • Avatar
    A
    Kurubuntu 20.01.2024 14:22
    Komentarz do recenzji "Buddy Daddies"
    Całkiem niezłe, połączenie Dwóch i Pół z Usagi Drop. Komedyjka z potężną dawką słodyczy, aż momentami powodującą mdłości.

    Niby są tu strzelaniny (całkiem fajne, ale odrealnione, czysta efektowność), niby są tu dramaty, ale ciężar gatunkowy to jednak komedia.

    Seria ta, to jak słodki torcik z gorzką polewą. Gorycz jest tylko akcentem.

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 17.01.2024 10:21
    Dajta mi sezon drugi
    Komentarz do recenzji "Benriya Saitou-san, Isekai ni Iku"
    Zarąbiste. Przygodowe fantasy z dużą dawką komedii i obyczajówki. Ciekawa konstrukcja fabuły, bo mamy na początku kilka krótkich historii, potem mamy ze dwie dłuższe, bardziej skomplikowane i na koniec znowu krótkie. Plusem dla mnie jest też brak rozbudowanej ekspozycji na początku, od razu idziemy w akcję.

    Fabuła nie jest klasycznym tworem, tzn. początek, rozwinięcie i osiągniecie konkretnego celu. Jest ona raczej historią głównego bohatera, zapisem jego życia w fantastycznym świecie.

    Dobra jest też grafika, proste ale ładne tła, nie sprawiające wrażenia przerobionych zdjęć w Adobe, oraz fajny filtr graficzny, jakby na wszystkie postacie założono taką mocno przezroczystą, „brudną” teksturę. Widać ją na głównie na strojach.

    Mocno polecam, choć jest to tytuł trochę specyficzny.
  • Avatar
    Kurubuntu 13.01.2024 21:02
    Re: Za mało Hanmy było
    Komentarz do recenzji "Tokyo Revengers: Tenjiku Hen"
    Zgadzam się, pierwszy sezon był w dechę, a potem coś się zepsuło. Ciężko mi nawet wskazać co dokładnie, jakby wszystko po trochu się rozklekotało.

    Dla mnie grzechem ciężkim jest brak jakiegoś oficjalnego recapu, między pierwszym i drugim sezonem. Ja musiałem szukać po jutubie jakieś przypominajki.
  • Avatar
    Kurubuntu 13.01.2024 20:52
    Komentarz do recenzji "Zom 100: Zombie ni Naru made ni Shitai 100 no Koto"
    Zapomniałem dopisać.

    Ostatnie 3 odcinki. Ech, niby dużo się dzieje i w ogóle, ale serio mogliby se darować te tragiczne backstory. Klasyczne anime moments.  kliknij: ukryte 

    Sam motyw  kliknij: ukryte  jest całkiem niezły i mogłaby to zadziałać, ale nie tutaj, nie w tej serii.  kliknij: ukryte 

    Żeby nie było, nie jest to złe, po prostu zbyt odstające od reszty. Na plus zaliczyć można zakończenie, które jest wystarczająco satysfakcjonujące, bo kończymy pewien wyraźny etap historii, jednocześnie jest bardzo otwarte. Ja czekam na część drugą.
  • Avatar
    A
    Kurubuntu 13.01.2024 20:40
    Komentarz do recenzji "Zom 100: Zombie ni Naru made ni Shitai 100 no Koto"
    Niezły szalony klimat, coś a'la Wysyp żywych trupów i Zombielandu, choć o klasę, dwie gorsze.

    Fajne akcje i pomysły, choć mogliby to jeszcze bardziej podkręcić, bo powiedzmy szczerze, jeśli ktoś szuka realistycznego podejścia do kwestii przetrwania itp., to nie znajdzie tu nic.

    Spoko jest zabieg graficzny, polegający na tym, że większość plam krwi nie jest realistycznie czerwona, a jaskrawo kolorowa. Idealnie pasuje mi to do klimatu serii. Trochę mi się to kojarzy z grą Rage 2, tam też mieliśmy kolorową postapokalipsę.

    Co do przemocy, nic czego byście nie widzieli. Jest ok, ale są mocniejsze serie, nawet jeśli pozostaniemy w światku chińskich bajek.

    Można ostrożnie polecić fanom akcji i rozpierduchy w lekkich klimatach.