x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
x‑serii, Noragami może być trochę wtórne, bo praktycznie wszystko widzieli już gdzieś indziej.
Gdzie się podziało tamto postapo
Re: powroty
Większość wydarzeń to pretekst, by skonfrontować naszych bohaterów z jakąś cudaczną sytuacją lub wprowadzić nową postać (albo to i to naraz).
To co odróżnia Sket od nich podobnych anime, jest to że dość mocny nacisk położono na relacje między postaciami, co w szczególności widać w drugiej połowie serii. Dzięki temu bajka nie sprawia wrażenia zbioru połączonych ze sobą w luźny sposób gagów, a w miarę ogarniętą historię z zauważalnym progresem.
Dodatkowym atutem jest to, że autorzy lubią raz na jakiś czas zabawić się formą i serwują nam odcinki trochę odbiegająca od „normy”. Czasami jest to inny styl graficzny (dużo dodatkowych świateł i efektów, użycie kredek świecowych(?), farb(?)), czasami mocno dopieszczona animacja, a czasami specyficzna reżyseria. Całkiem fajne.
Warto jeszcze wspomnieć o tragicznych historiach. Historii tragicznych są trzy, mają w sumie 8 odcinków i są porozdzielana między sobą dużą doza odcinków normalnych. Historie te są pozbawione elementów komediowych i, moim zdaniem, zbyt przedramatyzowane, wręcz do śmieszności. Aleeee są niezłym kontrapunktem dla całej reszty. Na szczęście nie jest to pierwszy sezon Gintamy, gdzie takich „tragicznych arców” było sporo.
Jeszcze raz, fajna bajka, ale dość nietypowa i chaotyczna, ma swój klimat.
Muzyka!
-Cul‑De‑Sac
-Time To Attack
-Hard Drive Music
Naprawdę rzadko kiedy muzyka zawarta w anime (pomijając OP i ED) jest tak dobra, i broni się jako samoistny byt, a nie tylko jako dopełnienie/tło.
W tym wypadku kluczem do sukcesu jest chyba połączenie komedii i lekkiego dramatu obyczajowego, czy raczej ich proporcja. Osią całości, jej podstawą są okruchy życia a podśmiechujki to ważny, ale tylko dodatek.
Swoją drogą, jeśli z AD 2023 spojrzymy na listę seiyuu to praktycznie nie ma tam nołnejmów, tam prawie każdy ma za sobą jakąś ogromną albo choć dużą rolę. Ot ciekawostka.
Szok, że bajka jest tak niszowa. Nawet nie dorobili jakieś OVki czy nawet nędznego specjala.
Szkoda Lordgenoma, może gdyby w swoim życiu napotkał taką osobę jak Kamina, to wszystko potoczyło by się inaczej…
W animcu widać konflikt między erą herosów a erą ludzi. Wiecie, w erze herosów liczą się pojedyncze jednostki i ich zdolności, siła, odwaga, upór. Gdzie ważny jest instynkt, a nie planowanie strategiczne. Jest to czas gdzie rodzą się legendy. Natomiast era ludzi to czasy planów, procedur i produkcji masowej. Widać to szczególnie, gdy kliknij: ukryte zostaje zbudowane miasto Kaminy. Stara gwardia Gurrena, nie jest w stanie kliknij: ukryte się w tym nowym świecie odnaleźć. W końcówce serii widzimy swoiste odcięcie się od „starej” ery kliknij: ukryte poprzez poświęcenie się prawie wszystkich wojowników oraz odsunięcie się Simona i Yoko od jakiejkolwiek polityki. Albo coś w tym stylu lol.
W sumie znalezienie Lagana kliknij: ukryte przez Simona oraz konflikt między spiralami, mocna kojarzy mi się z Mass Effectem kliknij: ukryte i jego Żniwiarzami.
Re: hahahaha mocne 8/10
Zgadzam się, Piła to wariat (w miarę) normalnym świecie, a Derohodoro to po prostu sen wariata.
Re: Drzazga
Etykieta siem zgadza, ino humor całkiem mi nie po drodze.
Na plus można zaliczyć to, że relacją między bohaterami faktycznie ewoluuje w normalny związek i to w ciągu 12 odcinków, a nie 40 (na ciebie patrzę Nodame!).
Fajna jest też ta pozorna różnica między protagonistami, jak temu braku dystansu, tak ta obraca wszystko w żart.
Dzięki Bogu, nie ma też użalania się nad chłopakiem, jak mu to ciężko w życiu nie było.
I świetna grafika/animacja postaci, samo to zachęca do oglądania.
Raz, według mnie, bajka wiele traci na tym, że jest podana w tak głupkowaty sposób. Seans byłbym o wiele przyjemniejszy, jeśli zrezygnowano by z tego absurdalnego(?), slapstickowego(?) humoru. Nie mówię, że miałby to być od razu dramat, no ale. kliknij: ukryte (Do dzisiaj odbija mi się bladym echem zażenowanie jakie czułem, gdy oglądałem tą sekwencję z przebraniem się za maskotkę). OVAka lepsza.
Dwa, seria to takie śmichy chichy cały czas, a pamiętam jak mnie wbił w fotel moment, kliknij: ukryte gdy dowiadujemy się, że główny bohater (ten smutny) był stręczony przez wujka za jakieś grosze. No łat de fak? To dosłownie jakby w paśmie MiniMini, wleciał nagle odcinek Happy Tree Friends. Absurd.
Co do dramatu to się zgadam, powinien być dodany.
Pewnie nadinterpretuję, ale wraz z postępem fabuły Piłoczłek kliknij: ukryte staję się coraz mnie ludzki, a bardziej zaczyna przypominać zwierzę obdarzone ludzkim intelektem. Widać to też podczas walk, gdzie jeśli się w nią wkręci, to przestaje się przejmować otoczeniem. Bo jak na początku starał się jeszcze uważać na przypadkowych przechodniów, tak pod koniec przestaje się przejmować nawet losem swojej ekipy. Jest to pewnie spowodowane fuzją z demonem i jestem ciekaw czy fabułą jakoś ten wątek rozwinie.
Nie wiem czy Denji nie jest jeszcze większym socjopatą od antagonisty z Inuyashiki, ten choć jakoś starał się dbać o bliskie mu osoby.
Poza tym świetne widowisko.
Brakujące tagi
Gatunki:
Science‑Fiction, Dramat
Miejsce:
Inne planety
Postaci:
Policja/spec
Pierwowzór:
Manga
Czas:
Przyszłość
Poza tym całkiem niezły obraz, ma klimat zeszłowiecznych opowiadań szajens‑fikszyn, gdzie artyści widzieli przyszłość jako mroczne, fatalistyczne miejsce.
Bajka kojarzy mi się z Przenicowanym Światem, ale to BARDZO luźne skojarzenie.
Re: Zakończenie serii
W szczególności, że mi zepsuł trochę odczucia co do Finala.
kliknij: ukryte Cóż, chyba jestem naiwny, dopóki nie przeczytałem tego komentarza, byłem prze‑ko‑na‑ny, że chodzi o zdradę w sensie „scenowym”, że pierwszy występ Nody był z Niemcem. Nawet wtedy gdy sam Straus przyznał, że „i tak już na zawsze zostanę jej pierwszym mężczyzną” ….
Jeśli chodzi o romanse to mamy podobny gust, bo ja też takich wątków nienawidzę, w szczególności gdy pojawiają się w ostatniej chwili. Jak dla mnie to raczej kiepska próba zwiększenia dramatyzmu.
No to jest akurat niepoważne, w szczególności, że anime serwowało nam bardziej jednoznaczne sceny już w pierwszym sezonie kliknij: ukryte (ten blondyn z tą od skrzypiec z Wiednia). Ogólnie ta relacja jest ukazana mocno nieprawdopodobnie, bo nie chcę mi się wierzyć, że po tylu latach wspólnego życia, to oni są się wstanie co najwyżej pocałować. Ja się zupełnie nie dziwię niskiemu przyrostowi naturalnemu w Japonii.
Ta to też było mocno średnie. O ile pierwszy sezon, to raz, że był raczej komedią, a dwa, ciężko było relację dwójki głównych bohaterów nazwać „związkiem” czy nawet przyjaźnią. Tak w kolejnych sezonach to już było nie na miejscu.
kliknij: ukryte Niż nie poradzę, jestem zniesmaczona wątkiem z niemieckim dyrygentem i cała ta sprawa z koncertem w Londynie i później.
Wydaję mi się, że w romansach, często występują „problemy z dupy” jak ten. Coś można wyjaśnić przez telefon, ale nieee, po co, lepiej się zamartwiać i robić chaos wokół. Do tej serii nijak to nie pasuje, na cholerę ten tani dramatyzm?
W całościowo seria jest dobra, ale w sumie 1 sezon jest jedynym, który warto polecić. Wielka szkoda, że fabuła nie została w Japonii.
PS. kliknij: ukryte Gdzie widziałaś zdradę Rui (tej Chinki)? (Wiem, że stary komentarz ale może pamiętasz?)
Fajnie, że ktoś takie rzeczy robi
kliknij: ukryte Trochę szkoda, że w połowie serii znacznie zmienił się nastrój – z Władcy Much, czy również dobrego Mugen no Ryvius, przeszliśmy na jeszcze mocniejszy oniryzm w stylu Kino no Tabi.
Seans ciut na tym stracił, bo serio, przez kilka początkowych odcinków miałem cały czas wrażenie „przecie zara to jeb…”. Nie wiem jak inni, ale ja czekałem aż w końcu Hoshi rozpali stosy dla wspólnego dobra Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz czułem takie napięcie oglądając chińską bajkę. Nawet Jojo, którego skończyłem kilka dni temu, nie dawał takich emocji.
Słony Boy to też obraz, który trzeba obejrzeć minimum 2 razy, ponieważ znając pewne prawidła świata przedstawionego, inaczej będziemy pewne rzeczy interpretować.
O samej interpretacji nie ma co gadać bo to nie jest rozmowa na telefon. Pytaniem jest ile z tych rzeczy to faktycznie jakaś symbolika, elementy czysto fabularne lub zwykłe nie ogarniecie twórców.
Anime jest raczej trudne w odbiorze i jeśli nie lubisz abstrakcji albo doszukiwania się drugiego dna, to nie masz czego tu szukać.
Kemonozume – jest chyba najbliższe klimatem.
PS. Sekwencja biegu z 12 odcinka jest gigamega, muzyka i animacja jest świetnia dobrana do emocji jakie można odczuć w tym momencie
PS2. kliknij: ukryte W tej samej sekwnecji pokazany jest jakiś czarny dyngs oraz dziewczyna stojąca na korytarzu, czemuż to?
Re: kwestia Irumyui
kliknij: ukryte Co do pierwszego:
- Irumyuui sama z siebie nie stworzyła Faputy, impuls do jej powstania poszedł od Vueko. To ona nadała osobowość Fapucie oraz zmusiła Iru, aby Faputę urodzić. Co do ochrony wydaję mi się, że Iru straciła swoje człowieczeństwo, więc była bardziej rośliną/zwierzęciem działającą instynktownie i bardzo możliwe, że ona już swojego poprzedniego życia nie pamięta. Dodatkowo nie widziała/nie wiedziała co się z jej poprzednimi dziećmi działo, ot Wazukyan je gdzieś zabierał i tyle. Więc nie miała powodu do, aby życzyć swoim współplemieńcom śmierci.
To dlaczego Faputa chcę zemsty? Zapytasz. Tutaj właśnie wchodzi Vueko i jej chęć odpokutowania/zadośćuczynienia/pomocy Iru.
Co do drugiego:
Myślę że to kwestia spełnienia życzeń. Ludzie którzy chcieli przynależeć do tej społeczności musieli zapłacić cenę, właśnie w postaci transformacji. To by tłumaczył pierwszych i kolejnych mieszkańców wioski. Dlaczego Rico się nie przemieniła? W sumie nie wiem, może właśnie dlatego że nie chciała tam zostać? I mimo że dotarła w końcu do w miarę bezpiecznego miejsca, to nadal chciała podróżować? Jeśli chodzi o Vueko, to cóż… dupne to wytłumaczenie, ale była ona specjalna dla Iru i może też jak Rico miała kompletnie inne spojrzenie na wioskę.
Co do trzeciego:
Też się zastanawiałem, ale to nie było po prostu to, że ludzie z wioski nie mogli wychodzić poza jej obręb? A Wazukyan mimo chęci nie mam możliwości żeby cokolwiek z tym zrobić?
Co do czwartego:
Faputa przeżyła, bo Vueko pomogła ją stworzyć (przynajmniej tym narodziny Faputy różniły się od wszystkich pozostałych).
Co do piątego:
Trochę w opozycji do tego co pisałem wcześniej Iru, WŁAŚNIE SIĘ MŚCIŁA poprzez tranformację wszystkich ludków? Jakby zabierała im cześć jestestwa, które zawdzięczali jej dzieciom?
Jeszcze garść przemyśleń:
Jak dla mnie równoważenie i cała koncepcja wioski jest jakaś dziwna, bo im dalej o tym myślę, tym bardzej mam wrażenie, że Iru zamieniła się w jakiś superkomputer działający/zasilany z myśli/emocji. Masakra.
W anime było mówione, czy raczej zawoalowane, że Iru nie chodziło o zwyczajną możliwość dawania życia potomstwu, ona chciała być zaakceptowana przez bliskich i mieć rodzinę (co w sumie jest logiczne i wbrew pozorom chyba najmniej popierzone z tego wszystkiego). Dlatego też chroniła – bo chciała.
Dawno tak schizowatej i brudnej bajki nie widziałem XD
Patlabor w kosmosie
Przed seansem spodziewałem się raczej „poważnego” dramatu obyczajowego skupionego na pracy na orbicie. Stety niestety dostałem coś o stylu poważniejszego Patlabora właśnie.
Animiec popsuł się trochę, kiedy na całego wszedł wątek kliknij: ukryte Jowisza i terrorystów a odpuszczono zbieranie śmieci. Jakby nagle autor stwierdzić, że w sumie to on woli „akcję” a to całe zbieranie mu się już znudziło.
Co do zamiany płci u „głównych” bohaterów, to albo to albo wycinamy nerki.