Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Tamago-chan

  • Avatar
    Tamago-chan 19.04.2015 13:23
    Komentarz do recenzji "Yuri Kuma Arashi"
    Nie zmienia to też faktu, że nie każdy ma taki sam gust. Mam już dość serii, które są niby epickie, a po obejrzeniu zastanawiasz się po co zmarnowałeś tyle czasu tylko dlatego, że były pozytywne komentarze. Nigdy nie znajdzie się rzecz, która spodoba się wszystkim. NIGDY. Sory, ale jeżeli mam się męczyć przez 12 odcinków, żeby uznać coś za dobre to jednak podziękuję. Już trzy były dla mnie ogromną stratą czasu, więc za ten zmarnowany czas pozwoliłam sobie ocenić. Podejrzewam, że te 3 wcześniej wspomniane osoby w jakiś sposób ta seria zainteresowała skoro uznały, że po tych trzech nieszczęsnych odcinkach chcą dalej oglądać. Mnie nie i dlatego pozwalam sobie stwierdzić, że coby się dalej nie wydarzyło nie zmieniłabym zdania. No chyba, że dalej wymieniają wszystkie postaci na inne, ale w to wątpię. Dla mnie to one są najważniejszą rzeczą w anime i jeżeli są tak mdłe i nijakie jak tutaj to niestety nic tego nie uratuje. Tyle…
  • Avatar
    Tamago-chan 19.04.2015 11:12
    Komentarz do recenzji "Yuri Kuma Arashi"

    mogę śmiało powiedzieć, że było to najgorsze anime jakie w życiu widziałam


    Czyli niewiele widziałaś.


    Akurat patrząc na ilość obejrzanych przeze mnie i przez Ciebie anime jestem na prowadzeniu;) I tak, nie oglądam słabych anime, bo nie mam czasu na to. Jeżeli pierwszy odcinek mi się nie spodoba porzucam i nawet nie zaznaczam jako porzucone. Na to zasługują tylko anime, przy których wytrwałam dłużej niż przez jeden odcinek i z nich właśnie YKA jest najgorsze.
  • Avatar
    Tamago-chan 19.04.2015 11:05
    Komentarz do recenzji "Yuri Kuma Arashi"
    Pozwalam sobie odpowiedzieć ogólnie, bo nie chce mi się odpowiadać na każdy z kolei komentarz (zwłaszcza, że zarzuca mi się we wszystkich głównie ocenę po 3 odcinkach). Ja wszystko rozumiem, ale jak można w anime 12­‑odcinkowym czekać z tą całą treścią i „przesłaniem”, które ten tytuł niesie? Ja nie znalazłam w tych 3 odcinkach niczego co by mnie zainteresowało i skłoniło do obejrzenia reszty. Porównywanie tego czegoś do Uteny raczej nie jest na miejscu, bo tam faktycznie było czuć powiew świeżości, a do ekranu zostałam przykuta nie po trzech, a już po pierwszym odcinku. Nic w tym anime nie skojarzyło mi się jednak z Uteną poza wątkiem shoujo­‑ai, więc nie wiem skąd nawiąznie do niej. Nawet gdyby w czymś Utenę jednak przypominało, tamta seria bardzo mi się podobała, ale też nie na tyle, żeby oglądać jej podobne. Była ciekawa i specyficzna, ale właśnie za to ją lubię, że jest jedyna w swym rodzaju. Zresztą nawet jeżeli Yuri Kuma Arashi jest czymś więcej niż tylko bełkotem skierowanym do osób szukających tzw. „czegoś innego”, słabo mu to wychodzi. Ja miałam dość przy zobaczeniu po raz pierwszy „niedźwiedzi” i usłyszeniu odgłosów, które z siebie wydają. To wszystko było bezsensowne do tego stopnia, że uznałam iż szkoda marnować czasu na tego typu twory. Myślę też, że obejrzenie 3 z 12 odcinków, czyli 1/4 serii daje mi prawo do jej ocenienia, bo niby mam się męczyć z nadzieją, że jednak w ostatnim odcinku ten bezsens zostanie mi wytłumaczony i doznam jakiegoś cudownego oświecenia? Jeżeli ktoś ma na to czas to proszę bardzo, mi jednak nie wystarczą pozytywne komentarze do marnowania swojego na coś, co podobno kiedyś tam się rozkręca.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 19.04.2015 02:15
    Komentarz do recenzji "Yuri Kuma Arashi"
    Okropieństwo… Poza tym, że ładne to niestety niczego sobą nie reprezentuje. Grafika, muzyka, jakby oceniać te aspekty byłoby wysoko. Poza tym jednak mam wrażenie, że obejrzałam jakiś pełen bełkotu skierowanego dla spragnionego świeżości widza szajs, który jest niestety słaby. Może jakbym obejrzała do końca znalazłabym jakieś przesłanie (czy chociażby sens), ale po obejrzeniu 3 odcinków, mogę śmiało powiedzieć, że było to najgorsze anime jakie w życiu widziałam. Mam wrażenie, że chciano zakpić z mej inteligencji. Chciałoby się krzyczeć w kierunku wszystkich fanów anime: „przestańcie zadowalać się ochłapami”. Bo niestety gdy tyko pojawi się coś nietypowego zaraz staje się pozycją „godną uwagi”, jeżeli nie obowiązkową. To coś jest nietypowe, ale jest też słabe i wymuszone. Nie widzę tu żadnej symboliki, ani sensu. Porzucam i nie polecam nikomu. Chociaż ja zapamiętam… jako najgorsze anime jakie w życiu widziałam.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 12.04.2015 00:02
    Komentarz do recenzji "Kiseijuu: Sei no Kakuritsu"
    Całkiem niezłe anime i nie mam serca ocenić tego niżej niż 8/10, ale wad nie jest z pewnością pozbawione. Historia bardzo ciekawa i dość oryginalna (gdy oglądałam trailer myślałam, że będzie to ogromna porażka) wciągnęło mnie od pierwszego odcinka. Postaci jednak wypadają kiepsko. Główny bohater i Tamura Reiko są tutaj wyjątkami, reszta albo nie dostaje czasu, albo jest tłem, albo jest słaba po prostu. Poza Reiko kobiety w tym anime są tak beznadziejne, że aż wstyd przyznawać się, że też jest się przedstawicielem tej płci… Wybranka głównego bohatera jest jedną z najbardziej irytujących z jakimi w anime się spotkałam. Uważam, że za dużo tu wciśnięto romansu, wyszedł słabo i można go było odpuścić. Ale roman romansem, gorzej wyszło całe to pier… niczenie w kilku ostatnich odcinkach. Pseudo­‑ekologiczne trucie, które tak naprawdę nic nie wnosi oprócz samego trucia. Bezsensu. Wolałabym żeby było to kolejne anime o niczym, niż wciskanie na siłę jakiegoś przesłania. Hmm, same wady, same wady, a ocena 8. Mimo wszystko jednak jest interesujące i czuć tu powiew świeżości. Do kreski musiałam się przyzwyczaić, ale pasuje do reszty, a najlepszym elementem jest tu muzyka (mimo że w takiej nie gustuję świetnie pasuje). Ja osobiście wahałam się z oceną. Chciałam ocenić niżej, ale nieźle mnie ta historia wciągnęła i tylko z tego powodu naciągnęłam do 8/10.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 3.04.2015 00:11
    Komentarz do recenzji "Garo -Honoo no Kokuin-"
    Seria jest naprawdę warta poświęcenia jej czasu. Bardzo dobrze mi się oglądało. Postaci przede wszystkim da się lubić. Moją ulubioną jest oczywiście Leon, w trakcie serii dorasta i miło się na to patrzy. Pozostała część głównej ekipy również jest w porządku. Bohaterowie nie są może jakoś bardzo skomplikowani, ale też nie porażają sztucznością. Początkowo nie mogłam zdzierżyć Alfonso, ale w pewnym momencie jakoś tak naturalnie zaczęłam nawet odczuwać w stosunku do niego lekką sympatię. Fabuła tego anime jest niezła. Ja osobiście miałam moment, w którym zaczęłam przewijać po pół odcinka  kliknij: ukryte ale mimo kilku nudnych, dłużących się odcinków tempo akcji jest odpowiednie. Poza wspomnianymi dłużyznami myślę, że poświęcono dobrą ilość czasu na poszczególne wątki (może poza wątkiem romantycznym Leona, ale wszystkiego mieć nie można).
    Zakończenie bardzo ładne, w ogóle ostatni odcinek od początku do końca trzyma w ogromnym napięciu.
    Jeżeli chodzi o techniczne aspekty serii, ja jestem zadowolona. Od początku przypadła mi do gustu specyficzna kreska, animacja walk jest płynna, a do zbroi można się przyzwyczaić. Muzyka też wypada dobrze, zwłaszcza w trakcie walk robi wrażenie i świetnie pasuje do klimatu serii. Gorzej jest z czołówkami, słuchając których czułam się jakbym cofnęła się grubo w czasie. Drugi ending za to niezły.
    Ogólnie wystawiłam anime 8/10, gdyż miałam momenty zwątpienia i poirytowania podczas oglądania niektórych odcinków/sytuacji. Jako całość seria jest jednak bardzo dobra i myślę, że warto dać jej szansę.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 29.03.2015 19:45
    Komentarz do recenzji "Binan Koukou Chikyuu Bouei Bu Love!"
    To anime jest jedyne w swoim rodzaju. Ogląda się bardzo dobrze. Poza tym, że zabawne jest też niezwykle urocze. Przeurocze! Wszyscy bohaterowie są sympatyczni, trudno ich nie polubić. Rozbroił mnie ten tytuł, wszystko począwszy od wpadającego w ucho openingu i przemian chłopaków na wszystkich pomysłach wyjaśniających poszczególne zjawiska (jak mozaika xD) kończąc. Ostatni odcinek to już było apogeum absurdu:  kliknij: ukryte  Naprawdę udane anime, porządna porcja głupawki przyjęta.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 25.03.2015 21:50
    Komentarz do recenzji "Shinmai Maou no Testament"
    Nie wiem w sumie po co zaczęłam to oglądać, ale jak już zaczęłam postanowiłam skończyć. Nie wniosło to niczego nowego w moje życie, a z serii zapamiętam co najwyżej mocno wyuzdane sceny przysłonięte badziewną cenzurą. Postaci nie są zbyt ciekawe, główny bohater nie jest może najgorszy, ale ostatnimi czasy coraz częściej odchodzi się od schematu bohatera – nieudacznika w haremach, więc ciężko mówić tu o oryginalności. Również od jakiegoś czasu nie widziałam w anime charyzmatycznego i interesującego antagonisty i ta seria nie zmieniła w tej kwestii niczego. Fabuła jest jakaś tam sobie, ale widać że postawiono na cycki, a nie na nią. Pod koniec coś niby zaczyna się dziać, ale też nic dla czego warto się męczyć przez 12 odcinków. Jest to tak naprawdę anime dla nikogo, bo nawet jeżeli komuś zależy tylko na nagości i nachalnym fanserwisie, tutaj jego zapał ostudzi wszechobecna cenzura.

    3/10
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 17.03.2015 23:27
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Omocha"
    Jest w tym anime coś takiego co sprawia, że jestem pewna iż zapamiętam je na długo. Dla mnie najpoważniejszą wadą tego tytułu jest liczba odcinków. Zdarzało mi się przewijać zapychacze lub powtarzane po raz n­‑ty sytuacje. Po zakończeniu seansu poczułam jednak, że będę tęsknić za bohaterami i ich przygodami. Główną siłą napędową serii jest oczywiście Sana, którą osobiście uwielbiam. Zwykle nie przepadam za tak mocno nadpobudliwymi postaciami, ale ona jest świetna po prostu. Jej niektóre piosenki wymiatają, tak jak drugi opening zresztą. Hayama początkowo może nie wzbudził we mnie takiej sympatii, ale jego relacje z Saną i zmiany jakie w nim zachodzą sprawiły, że jego również udało mi się polubić. Najlepszą postacią jest jednak zdecydowanie ojciec Hayamy, rozbraja mnie jego głos i sposób bycia xD
    Nie przeszkadzało mi, że bohaterami są dzieci, mimo wszystko ciekawie śledziło się ich poczynania. Może chwilami robiła się z tego zbyt mocna opera mydlana, ale mogło być gorzej zdecydowanie. Dodatkowo seria wypada nieźle jako komedia, momentami jest naprawdę zabawna. Kodomo no Omocha ma w sobie mnóstwo uroku i gdyby nie niepotrzebna próba zrobienia z tego tasiemca mogło być naprawdę świetnie.
  • Avatar
    Tamago-chan 28.02.2015 05:26
    Re: Może nie bardzo dobre, ale złe też nie
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul"
    To chyba oglądałyśmy inne anime… Podczas walki z Amonem „bohater” przez cały czas coś tam nawijał o wzajemnym zrozumieniu i zamiast walczyć, nastawiał raz po raz drugi policzek. Jestem świeżo po seansie, więc przekierowuję do 8 odcinka dla przypomnienia. Dopiero pod koniec walki Kaneki stracił nad sobą kontrolę i to już jest inna bajka.
    A jeżeli o wątek matki chodzi, jak na dłoni podano Ci, że matka głównego bohatera przepracowywała się i jeszcze pomagała siostrze, która wcale tego nie doceniała.  kliknij: ukryte  Kaneki jest dokładnym odzwierciedleniem matki, dopiero w ostatnim odcinku zdaje sobie sprawę z tego, że nie może być aż tak miły i dobry.
    Jeżeli chodzi o typ bohatera – nie ma sensu dyskutować, bo każdy ma jakiś ulubiony, a także kilka, których nie znosi.
  • Avatar
    Tamago-chan 28.02.2015 01:09
    Re: Może nie bardzo dobre, ale złe też nie
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul"
    Nawet nie chodzi o bycie jak to napisałeś/aś miłym i spokojnym, nie chodzi też o bycie normalnym (cokolwiek się przez to rozumie). Przykładowo walka z Amonem kiedy Kaneki dawał się okładać wygłaszając swoje ideały… Tak właśnie dla mnie wygląda chłopiec do bicia. Żal się robi jak się na niego patrzy, ale sympatii raczej to nie wzmacnia. Ok, koleś trenuje itd., ale ostatecznie i tak kończy prawiąc innym kazania, nie potrafiąc samemu nic zrobić. Gadka zbawiciela typu „powinniśmy się zrozumieć nawzajem” i tego typu badziewie też na niewiele się zda, jeżeli na tym się skończy. Dlatego ucieszyła mnie końcówka anime, wspomnienia dotyczące matki głównego bohatera. Mimo wszystko pokazano, że nie ma co przesadzać jeżeli chodzi o dobroć w stosunku do innych i czasami trzeba być samolubnym, a zbyt idealistyczne podejście do życia też nie zawsze się sprawdza.
    Co ciekawe w moim komentarzu nie wspomniałam ani słowem o „typowym głównym bohaterze”. Napisałam tylko, że Kaneki jest typem bohatera, którego nie lubię, a takich typów jest kilka. To jednak pokazuje, że nawet jeśli tego nie napisałam (a Ty sobie dopowiedziałeś/aś), faktycznie Kaneki takim typowym bohaterem jest.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 27.02.2015 18:58
    Może nie bardzo dobre, ale złe też nie
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul"
    Nie spodziewałam się zbyt wiele po tej serii, ale muszę przyznać, że całkiem dobrze mi się oglądało. Historia trzyma się jako tako kupy, bohaterowie wypadają natomiast średnio. Główny bohater jest typem protagonisty, którego nie znoszę w anime, nie mam więc nic przeciwko  kliknij: ukryte Pozostali wypadają tak sobie, nie ma tu zbyt ciekawych postaci. O ich rozwoju raczej nie ma sensu nawet wspominać, widać gołym okiem, że postanowiono dać sobie w tej kwestii całkowicie spokój, stąd niezbyt złożone osobowości bohaterów. Mimo wszystko jednak fabuła mnie wciągnęła, a na ekranie cały czas coś się dzieje, więc sprawdzi się to nieźle jako seria czysto rozrywkowa. Należę też do osób, którym cenzura w postaci jakiej występuje w tym anime wcale nie przeszkadza. Dodam wręcz, że gdybym nie przeczytała o tym w komentarzach, nie przyszłoby mi do głowy, że dla kogoś innego może ona stanowić problem.
    Graficznie i muzycznie wypada bardzo ładnie. Ja osobiście szczerze zakochałam się w endingu, który jest pięknym połączeniem tych dwóch elementów. Jest świetny po prostu. Wystawiłam serii 6/10, bo mimo wszystko daleko jej do doskonałości, ale jest całkiem niezła i przy odpowiednim podejściu można przyjemnie spędzić przy niej czas.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 19.02.2015 22:41
    Komentarz do recenzji "Hybrid Child"
    Wiele oczekiwałam, bo już od jakiegoś czasu panuje posucha jeżeli o yaoi chodzi. Biorę więc wszystko jak leci xD „Hybrid child” nie zachwyciło mnie jednak, nie wciągnęło wcale, a dokończyłam tylko dlatego, że odcinków niewiele. Nie twierdzę, że nie wzbudziło we mnie żadnych pozytywnych emocji, jednak zabrakło mi tutaj… no właśnie czego? Chyba wszystkiego po trochu. Sam pomysł niczym nowym nie jest, lalki czy inne sztuczne twory będące praktycznie ludźmi były już wiele razy (nie wiem czy w yaoi też), a w tym tytule nie dodano niczego co by dodawało mu oryginalności. Bohaterowie też są dość nijacy, nie wywołali we mnie chęci polubienia ich. Są mi zwyczajnie obojętni, bardzo szablonowi i nudni niestety.
    Nic specjalnego krótko mówiąc, obejrzeć można dla zabicia czasu.
    6/10
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 15.02.2015 22:37
    Bansha Aratamesho
    Komentarz do recenzji "Ayakashi Ayashi: Dziwna opowieść ery Tenpo"
    Przez przypadek trafiłam na tę serię, ale jest dość udana. Ja osobiście uwielbiam anime, których akcja nie rozgrywa się we współczesnym świecie tylko w czasach szogunatu i samurajów, a gdy do tego dodać youkai, czy tam youi jak w tym przypadku to nic więcej mi nie trzeba. No chyba, że sympatycznych bohaterów i tutaj również się oni pojawili. Główny bohater da się lubić, a reszta ekipy Bansha Aratamesho też dobrze sprawdza się w swoich rolach. W tej kwestii przeszkadzał mi jedynie brak jakiejś ważniejszej dorosłej postaci żeńskiej, bo biorąc pod uwagę wiek męskiej części obsady, dwóch nastoletnich bohaterek nie można brać do końca poważnie. Jeżeli o fabułę chodzi, ja podeszłam do Ayakashi Ayashi jak do serii czysto rozrywkowej, bez głębszych przesłań.Myślę, że jako taka lekka przygodówka sprawdza się nieźle. Technicznie jest również poprawnie. Początkowo byłam zachwycona tym tytułem, w pewnym momencie jednak z nieznanych mi przyczyn moje zainteresowanie opadło i wiedziałam już, że jeżeli nie dostanę zakończenia z fajerwerkami, nie będę zbyt długo pamiętać o tym anime. Wystawiłam więc 7/10, bo mimo że uważam ten tytuł za warty uwagi, niestety nie wybija się on ponad przeciętność.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 23.01.2015 02:35
    Słodkości
    Komentarz do recenzji "Chicchana Yukitsukai Sugar"
    Cudna, przeurocza seria. Szkoda, że dopiero teraz ją odkryłam, ale miło dla odmiany obejrzeć coś pozbawionego fanserwisu. Po obejrzeniu 2­‑3 odcinków miałam co prawda przesyt słodyczy, ale po jakimś czasie znowu przychodziła mi ochota na powrót do przygód Sagi i Sugar. Dawkowanie jest więc tutaj faktycznie wskazane. Wróżki są takie słodkie i to właśnie one podbiły me serce, ale reszta postaci też da się lubić. Seria jest bardzo leciutka i na taką się nastawiałam, dlatego też nie przeszkadzało mi, że nie ma tutaj jakiejś wartkiej akcji, romansów. Wszystko idzie sobie powolutku do przodu, podobało mi się też, że główne wątki zostały zakończone. Grafika też jak na anime powstałe kilkanaście lat temu nieźle wygląda. Muzyka oczywiście przepiękna, a opening ciągle siedzi mi w głowie. Ogółem bardzo mi się podobało. Szkoda, że tak mało jest takich serii, albo giną one gdzieś przysypane różnego rodzaju fanserwisem.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 19.01.2015 00:51
    Totalne dno
    Komentarz do recenzji "Seiken no Blacksmith"
    Spodobała mi się kreska, postanowiłam zerknąć, teraz żałuję. Dla mnie wizualna strona tego anime jest jego jedyną zaletą. Obejrzałam połowę licząc na powolne odnajdywanie sensu w kolejnych odcinkach, niestety nie udało się. Jest nudno, wtórnie i słabo po prostu. Najgorszym minusem tej serii są jednak bohaterowie. Męski bohater jeszcze jest znośny. Buc, bo buc, ale przynajmniej ma głowę na karku i jakieś tam umiejętności. Dziewucha jednak jest jedną z najgorszych postaci pierwszoplanowych jakie widziałam w anime. Na samym początku czekałam, aż ktoś w końcu wytłumaczy jej, że sam miecz (bez niezbędnych umiejętności) nie uczyni z niej rycerza. Zdałam sobie jednak sprawę, że to jedna z tych bohaterek, które potrafią tylko dużo gadać, a swoją dobrocią (i innym szajsem) są w stanie świat uratować. Te jej przemowy sprawiały, że miałam ochotę walić głową w biurko. Jest okropna, posiada w sobie wszystkie cechy, których w postaciach żeńskich w anime nienawidzę. Może gdyby nie ona jakoś dociągnęłabym to do końca (w żadnym wypadku dla przyjemności z oglądania, raczej dla zabicia czasu), ale nie dałam rady. Jako że udało mi się dotrwać aż do połowy pozwalam sobie ocenić.
    2/10
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 11.01.2015 21:23
    Wiedźmy
    Komentarz do recenzji "Witch Craft Works"
    Przyjemna seria. Nic wybitnego oczywiście, ale po prostu fajne. Nie ukrywam, że mi akurat zamiana tradycyjnych ról księżniczki i rycerza na białym koniu średnio pasuje, ale najlepiej to potraktować z przymrużeniem oka. Fabuła zbyt odkrywcza nie jest, ot kolejny tytuł jadący na schematach. Nie przeszkadza to jednak w udanej zabawie podczas oglądania.
    Główny bohater jest sympatyczny, reszta postaci też przejdzie. Może żadna nie wzbudza jakichś głębszych uczuć, ale są poprawne.
    Podoba mi się pod względem graficznym. Kreska jest ładna, a sceny walk dynamiczne. Jako osobie niezbyt wymagającej w tym względzie tyle mi wystarczy. Nie będę chyba oryginalna twierdząc, że ending jest świetny, pozytywnie zakręcony. Piosenka momentalnie wpada w ucho, animacja jest zabawna. Cudo. Nie raził mnie też w oczy niepotrzebny fanserwis, no może piersi głównej żeńskiej postaci, ale poza tym jest w porządku.
    6/10 wystawiam z czystym sercem, bo pomimo pewnych wad czy braków tej serii można miło spędzić przy niej czas i nawet kilka razy się uśmiechnąć do monitora.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 3.01.2015 16:20
    Komentarz do recenzji "Ore, Twintails ni Narimasu"
    Chyba muszę zaktualizować swoją listę najdziwniejszych pomysłów jakie widziałam w anime xD
    W życiu nie wpadłabym na to, żeby nadać kucykom tak wielkie znaczenie. Bawiła mnie ta niesamowita powaga głównego bohatera, gdy mówił jak ważne są podwójne kucyki. Niestety choć początkowo było to zabawne w pewnym momencie anime wpada w straszną rutynę. Mimo że to tylko 12 odcinków ucieszyłam się, gdy jakimś cudem dobrnęłam do końca. Może byłaby z tego fajna miniaturka, ale na serię powyżej 10 odcinków było tu za mało świeżych pomysłów.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 30.12.2014 22:48
    Komentarz do recenzji "Donten ni Warau"
    Pierwsze kilka odcinków zapowiadało ciekawą historię z naprawdę fajnym rodzeństwem na pierwszym planie. Potem jednak zaczęto za bardzo kombinować jak na mój gust. Kolejne wątki wywoływały we mnie coraz większą irytację i miałam już odpuścić  kliknij: ukryte , jednak jakoś dotrwałam do końca. Może nie to, że żałuję poświęconego temu tytułowi czasu, ale też nie odczułam żadnej satysfakcji z obejrzenia go. Chyba spodziewałam się zwyczajnie czegoś innego.
    Ciężko jest polubić któregokolwiek z bohaterów. Mi udało się to jedynie z najstarszym bratem, najmłodszy jest w miarę znośny jak na dzieciaka. Środkowy brat od początku działał mi na nerwy, tym bardziej ciężko było mi go zdzierżyć praktycznie cały czas na pierwszym planie. Braterskie relacje są jednak ukazane nieźle i polubiłam tą trójkę jako rodzeństwo. Pozostali bohaterowie są nudni niestety i w ogóle nie satysfakcjonuje mnie ich konstrukcja. Nie podobał mi się też wątek romantyczny, był nijaki.
    Dobrze chociaż, że twórcy pokusili się o wyjaśnienie większości wątków. Jestem pewna, że to nie jest złe anime, zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie historie, ale mi się zwyczajnie nie podobało.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 29.12.2014 21:58
    Komentarz do recenzji "Cudowny Park Amagi"
    Kolejna całkiem sympatyczna seria, chociaż mocno przeciętna i raczej nie zapadająca w pamięć. Jednak ogląda się bardzo miło, seria jest lekka i pozytywna. Na duży plus na pewno główny bohater, który idealnie sprawdza się w swojej roli. Najważniejsze, że jego charakter nie jest przesadzony, zdarza mu się popełniać błędy i mimo swojego narcyzmu potrafi się do nich przyznać. Reszta postaci też jest w porządku, ale i tak daleko w tyle za nim.
    Kreska jest bardzo ładna, fanserwis na szczęście jakoś strasznie nie razi, nie jest zbyt nachalny. A niech tam, ode mnie 7/10, bo miło spędziłam czas bez większego nadwyrężania mózgu.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 28.12.2014 20:38
    Komentarz do recenzji "Daitoshokan no Hitsujikai"
    Nieźle, mimo że seria nie wyróżnia się niczym spośród jej podobnych przyjemnie się oglądało. Główny bohater jest w miarę sympatyczny i konkretny, Shirasaki akurat działała mi na nerwy, ale reszta postaci jest jak najbardziej na plus. Fajnie, że prócz Kakeia w klubie jest jeszcze jeden facet, który choć nie wzbudza wśród dziewcząt takiego zainteresowania jak główny bohater odrobinę ożywia ten klub. Całkiem miło spędziłam czas przy tej serii, ale jestem pewna, że za miesiąc (albo i mniej) nie będę pamiętać o czym była, więc 6/10.
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 23.12.2014 00:00
    Komentarz do recenzji "Ookami Shoujo to Kuro Ouji"
    Nie dałam rady, wysiadłam po kilku pierwszych odcinkach. W przeciwieństwie do głównej bohaterki nie jestem masochistką, żeby męczyć to dziadostwo. Relacje między postaciami są tragiczne, już dawno nie odczuwałam takiego poirytowania oglądając romansidło.
    Najgorsza wbrew pozorom nie jest postać sadystycznego księcia, a Eriki. Mogłaby walczyć o miano najgorszej żeńskiej postaci w anime i myślę, że miałaby spore szanse na zwycięstwo. To straszne, że anime teoretycznie skierowane do dziewcząt, ukazuje na pierwszym planie bohaterkę z zerowym poczuciem własnej wartości, dającą poniżać się facetowi. Co więcej nie zapowiada się na jakąś wielką wewnętrzną przemianę. Próbuje się wmówić widzom, że jej zachowanie jest normalne, a przemiany można oczekiwać jedynie od bohatera, który może z czasem łaskawie zacznie ją traktować jak człowieka. Okropieństwo!
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 7.12.2014 01:21
    Grisaia no Kajitsu
    Komentarz do recenzji "Grisaia no Kajitsu"
    Zauważyłam, że ostatnimi czasy jestem strasznie niewymagająca. Wystarczy, że przypadnie mi do gustu główny bohater i wszystkie nielogiczności serii idą na dalszy plan. Jeżeli już mowa o głównym bohaterze cieszy strasznie, że nie jest kolejnym fajtłapowatym wymoczkiem. Zawsze w haremach zastanawiam się, dlaczego wszystkie dziewczyny lgną do czegoś takiego. Tutaj natomiast można to zrozumieć, dodatkowo jest jedynym facetem w szkole, więc można założyć, że wyposzczone dziewoje poleciałyby na wszystko. Mimo wszystko jednak Yuuji jest udaną postacią. Reszta da się lubić, nie wyróżniając się absolutnie niczym. Najgorsze w tym anime jest wciskanie wszystkim  kliknij: ukryte . Nie mam nic przeciwko dramatyzmowi w anime, ale tutaj jego stężenie przekracza wszelkie granice i ma się chwilami wrażenie, że powstał tylko po to, aby główny bohater mógł pokazać jaki jest fajny.
    Ogólnie unikam ecchi, haremów i tego typu rzeczy, ale czasami miewam chęć na zajrzenie do tego typu tytułu. Jako że jestem kobietą nachalne pokazywanie majtek mnie nie kręci (a wręcz trochę zniesmacza), natomiast rozbroiła mnie scena, w której Sachi mierzy naszego bohatera w pasie i jej głowa wykonuje bardzo dziwne ruchy. Ja osobiście już dawno nie widziałam aż tak dosadnego fanserwisu!XD
    Najgorszym błędem będzie spodziewanie się po tym anime fabuły. Takich idiotyzmów już dawno nie widziałam, wszystko jest zrobione tylko po to żeby główny bohater jak najlepiej wypadł, a dziewczyny mają być tylko panienkami w opałach. Inna rzecz, czy komuś to przeszkadza, bo ja np. bawię się przednio, jednak spodziewałam się tylko lekkiego haremu, na dodatek bez rozwiązania (13 odcinków to jednak za mało). Dostałam to czego się spodziewałam, więc czego chcieć więcej?
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 30.11.2014 09:39
    Komentarz do recenzji "Code:Breaker"
    Pierwszy raz aż tak znienawidziłam główną bohaterkę. Jest to o tyle dziwne, że jednak w jakiś sposób wybija się ona z tego typowego szablonu japońskiej słodkiej dziewoi, którego zwykle nie trawię. Drażni jednak niesamowicie i gdyby nie Ogami (lubię tego typu bohaterów)pewnie rzuciłabym tym w cholerę. Ogólnie jednak seria nie jest zła i gdyby nie bezwzględna obrończyni sprawiedliwości na pierwszym planie, może coś by z tego było. 4/10 to najwyższa ocena jaką mogę wystawić ze względu na beznadziejną bohaterkę, niezbyt odkrywczą fabułę (nie twierdzę, że nie wciągającą) i aż tyle za „to coś”.
  • Avatar
    Tamago-chan 27.11.2014 23:03
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate"
    Faktycznie końcówka była wzruszająca. Dodatkowo z tak świetnymi postaciami łatwo się zżyć i wtedy ich przygody bardziej się przeżywa, a historia sama w sobie też jest niezwykle wciągająca. No i nie ukrywam, że spodobał mi się wątek romantyczny, więc zakończenie jak najbardziej na plus.