x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Całkiem niezłe
o czym jest ta seria? O co się tutaj walczy? Kto z kim walczy? itd.
Buuuu...
Niesamowite
Może z powodu niechęci do głównego bohatera strasznie uderzyło mnie też to całe gadanie, że tylko on może zostać królem i w ogóle ta cała shounenowa gadka. Ja naprawdę lubię ten gatunek, ale tutaj ogarniała mnie irytacja zwłaszcza, że nasz główny bohater wziął moc znikąd i teraz kosi wszystkich przeciwników. Nie lubię tego typu gratisów i to że jest kilka scen, w których Arata wymachuje sobie mieczykami z kumplami nie oznacza jeszcze, że przeszedł jakiś trening.
Pierwszy raz od bardzo dawna nie jestem ani odrobinę ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów. Oczywiście zapowiada się na kontynuację, bo wiele wątków zostało ledwo zaczętych. Ja jednak będę omijać wszystko związane z tym tytułem szerokim łukiem, bo szkoda mi moich nerwów i czasu.
Tego mi było trzeba
Jakoś bardzo nie bolało
Miłe zaskoczenie
Może nie do końca szara, ale jednak codzienność
Wielka niespodzianka
No blood, no bone, no ash!
Nareszcie dobry harem
Liczyłam na więcej...
A gdzie następny odcinek?
Coś w sobie ma
Żadnych plusów niestety
Swoją drogą nienawidzę ecchi, ale oglądałam już kilka, które oceniałam pozytywnie, albo chociaż nie sprawiały, że szlag mnie trafiał. Tutaj niestety tak nie było, bo niestety nie lubię, gdy fanserwis i tego typu rzeczy są główną siłą napędową anime. Zabawne, bo nawet gdy trafiała się jakaś pseudo‑wzruszająca chwila, ja widziałam tylko piersi głównej bohaterki (a wcale na nie nie patrzyłam). Ściąganie majtek wszystkim wkoło też mnie nie bawi. Niektóre sceny sprawiały, że zasłaniałam monitor, bo wstydziłam się, że jeszcze ktoś zobaczy i powie, że oglądam animowane pornosy. Podsumowując… Jeden z gorszych tytułów jakie dane mi było oglądać. Trzeba uważać za co się bierze, bo w tych czasach na kadrach czy zwiastunach wszystko wygląda ładnie. Jednakże nie wszystko złoto co się świeci i ja się o tym niestety przekonałam.
Prawie jak tortury...
Duża dawka humoru
Nie jestem fanką sportu, więc...
Czy ja wiem...