x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Takie tam bredzenie okołoweekendowe ^~^
Inną zmianą, którą zauważam systematycznie jest długość nóg bohaterów – z każdym sezonem mają coraz krótsze. Jak zrobią jeszcze jeden, to mogą już osiągnąć normalny ludzki rozmiar, a wtedy strach pomyśleć co się stanie, ale może zostać zaburzony porządek wszechświata.
I czy mi się wydaje, czy dla Misakiego minęły 3 lata, a dla „terrorystów” jakoś mniej?
Re: Echh...wspomnienia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Re: Good yaoi is better than prozac ^^
Ale tak szczerze, to lubię tę zgraję, a to wystarczy by przetrzymać jeszcze sporo zadziwiających pomysłów :).
Re: Echh...wspomnienia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Re: Echh...wspomnienia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
„Muminki – ryją beret dzieciom już od trzech pokoleń” :D. A z tego co pamiętam, książka była jeszcze bardziej psychodeliczna od bajki.
Re: Echh...wspomnienia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
E tam, większy syf się już widziało
Re: Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Re: Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Re: Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Cóż, dla mnie Yamato wygląda przy Takao jak przedszkolak drobnej budowy. Nie podoba mi się to, ale przecież nie musi mi się wszystko podobać. Nie bardzo widzę sens, żeby się wykłócać o taką błahostkę. Zwłaszcza, że fabuła mi się coraz bardziej podoba, a to ten element uważam zawsze za najistotniejszy.
Re: Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Bez sensu, że w osobnym poście, ale co zrobić, jak nie można edytować.
Re: Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej :)
Po pierwsze – strasznie karykaturalny wygląd Takeo. Ja rozumiem, że on miał górować wzrostem i posturą nad innymi, ale mam wrażenie, że kogoś tu ostro poniosło, zwłaszcza jeśli porówna się jak on wygląda postawiony obok Yamato. W ludzkich wymiarach albo ona powinna mieć metr trzydzieści w kapeluszu i na stołku, albo on być rekordzistą Guinessa w dziedzinie wzrostu. Być może to był celowy efekt, ale mi się to zwyczajnie nie podoba i myślę, że dało się go narysować jako większego od innych, nie czyniąc z niego przy okazji golema.
Po drugie – strasznie, ale to strasznie nie podobają mi się głosy głównej pary, do tego stopnia, że chwilami mam ochotę oglądać to na głucho. Głos Takeo jest okropnie agresywny, a to zupełnie nie pasuje przecież do jego charakteru. Myślę, że nieco łagodniejszy ton bardziej by tu pasował, bo dodatkowo fajnie kontrastowałby z groźną aparycją. A on, obojętnie co mówi – czy pyta o godzinę, czy czyni miłosne wyznania – brzmi, jakby właśnie miał komuś zasadzić gonga w nos. Może jestem jakaś nienormalna, ale nie przypuszczam, żeby podobało mi się, gdyby chłopak tak non stop na mnie warczał. Natomiast głos Yamato cierpi na syndrom uroczej głównej bohaterki. Czy jak dziewczyna jest słodka to musi mieć jednocześnie głos, którym można lukrować torty weselne? Litości, tego się nie da słuchać. W każdym razie, w dawce nie większej niż jeden odcinek dziennie z przerwami na śpiączki cukrzycowe. Zapowiada się długie oglądanie… ;)
Kurde, ja – osoba, która nie widzi nieruchomych postaci w tle (ani w ogóle tła!), nie słyszy muzyki i nie rozpoznaje seiyuu, narzeka na grafikę i dobór głosów. Armagedon jest bliski.
Re: Jednym słowem I D I O T Y C Z N E!!!!!!
Re: Logika
Ale mogę dać 3/10 dlatego, że mi się to po prostu nie podobało? Czy najpierw muszę wziąć pod uwagę wszystkich, którym się jednak podobało, żeby moja „zbyt” niska ocena ich nie uraziła? Też mam prawo oceniać tak jak mi się podoba, nie naruszaj mojej wolności osobistej! ;)
Good yaoi is better than prozac ^^
Ten Misaki, który nie ogarnia najprostszych rzeczy i nie wie nawet, czy kocha gościa, z którym sypia 15 razy dziennie codziennie od trzech lat. Okropność.
Jego notoryczny penetrator. Wróć. Chroniczny molestator. Znaczy, no, ukochany (ciągle o tym zapominam, a to przecież miłość czysta i niewinna jako ta wodna lelija). No, ten, który zdecydował, że od tej chwili będą się kochać i ma gdzieś czyjekolwiek zdanie na ten temat, pościel przecież stygnie. Dreszcze.
Ta grafika, przy której wszyscy wyglądają jakby cierpieli jednocześnie na ostatnie stadium anoreksji i zespół Marfana. Obrzydlistwo.
Ta muzyka, od której cukier w krwi się krystalizuje. Ohyda.
Te wszystkie całuski, mlaskanie, mizianie i aż strach sobie wyobrażać co jeszcze. Tego nie trzeba wyjaśniać, wiadomo, że FUJ.
Wystarczy, i tak wszyscy wiedzą, że kłamię. Dawno się tak cudnie nie ubawiłam ^^. Idealne na piątkowy wieczór po ciężkim tygodniu, gdy można już włożyć umysł do szklanki, stłumić kwik poduszką i poczuć jak świat stanie się różowy, a w żyłach popłynie nutella. Czysty relaks.
To kiedy następny przepełniony okropnościami odcinek? ;)
Re: Iwasa, narysuj mi baranka! ^^
On wcale nie jeździ jak profesjonalista, ale trzeba by zobaczyć całość, żeby to stwierdzić. Po prostu nauczył się jeździć na rowerze (co wcale nie wymaga dużo czasu), spodobało mu się, codziennie ciężko trenował i po jakimś miesiącu czy dwóch wziął udział w wyścigu. Brzmi prawie jak Eiichiro, co nie ;)? Jedyną różnicą jest to, że Mikoto nie ma żadnej szczególnej umiejętności, oprócz ogromnej determinacji.
Wiosna ubiegłego roku była jakaś fenomenalna, bo wtedy wyszły chyba 4 (?) serie sportowe. Tak że norma roczna została wyrobiona, nie narzekaj :).
Iwasa, narysuj mi baranka! ^^
Lubię sportowe anime i jak dotąd jedyną sportówką z jawnymi supermocami na jaką trafiłam, było Kuroko‑Kosmiczny Mecz. Tak że – albo mam niesamowite szczęście w wyborach, albo znalezienie sportówki w miarę rozsądnie podchodzącej do tematu, nie jest aż takie znowu trudne.
A realizm w Baby Steps… Cóż, powiedzmy, że utrzymuje się w granicach normy, aczkolwiek jest się do czego przyczepić. Przede wszystkim, umiejętność Eiichiro do obserwacji i szybkiego uczenia się jest dosyć ostro podrasowana (żeby nie powiedzieć – przerysowana). Ale dopóki podczas gry nie zdarza mu się krzyczeć nic w stylu „Moc Sokolego Oka – Aktywacja!”, jestem w stanie to przełknąć.
Za to pan Iwasa od malowania obrazów trajektorią lotu piłki mnie przerósł. Czekałam na „Ostatnią Wieczerzę”, to musiałaby być naprawdę epicka wymiana.
Tak że podsumowując – pod względem realizmu Baby Steps stoi pewnie na podobnym poziomie co Haikyuu (a może nawet nieco niżej). W porównaniu do Kuroko pewnie błyszczy jak diament, ale moim zdaniem z Giant Killing czy choćby Over Drive odpada w przedbiegach.
Za to wspomniane Haikyuu ma nad Baby Steps jedną dużą przewagę – dużo bardziej sympatycznych bohaterów i angażującą historię. Muszę przyznać, że raczej nie bardzo mi zależało na tym, aby Murao wygrywał swoje mecze, a to chyba nie całkiem dobrze. I o ile początek oglądało się jeszcze całkiem dobrze, tak na końcówkę już zabrakło mi nieco zapału.
Biorąc pod uwagę całość, nie jest najgorzej, ale z pewnością nie będzie to moje ulubione anime z tego gatunku.
Wtedy się zawsze najlepiej ogląda. Serio, ja podczas sesji byłam w stanie przyswoić wszystko, byle się nie uczyć.
Aczkolwiek „Kaiji” zacnym anime jest bez wątpienia :)
I też nie rozumiem tego ortodoksyjnego przywiązania do ślicznej kreski. Duża część tytułów, które uważam za najlepsze jakie widziałam miało kreskę oryginalną, dziwną czy nawet wręcz brzydką.
Re: Odcinek 25.
Ależ właśnie na zachód słońca składa się wszystko – i słońce, i chmury, i niebo. Gdyby odjąć otoczkę, pozostałoby samo słońce, a wtedy ludzie by się nie zachwycali pięknym zachodem słońca, bo cóż jest pięknego w samym słońcu ;).
Re: wersja
Re: Tak pokrótce (albo i nie)
Re: Tak pokrótce (albo i nie)