x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: nareszcie koniec
Potwierdzam potwierdzenie xD i choć oglądałam raz, przysięgam, że Live Action był świetny. Pod względem fabuły, charakterów, humoru, wszystkiego, czego w Crystalu nie było. To tak jakbyś miała kreskę Crystalową, ale fabułę bardzo dobrą – wtedy od razu by się ten koszmarek dało oglądać!
Ee, tego… No ja mam Sailorki prawie wszystkie na kasetach (teraz już z nich zgrane) i oglądałam je jak byłam mała aż do zdarcia taśmy (zwłaszcza moje ulubione odcinki/serie), tak więc… xD A piosenki kocham i słucham do dzisiaj, zwłaszcza takiego „La Soldiera” albo „Otome no policy”. Albo przecudne
„Taxido Mirage”. To właściwie były moje pierwsze piosenki (takie na poważnie moje, słowa spisywałam, nie znając japońca xD), trudno nie pamiętać, które cudo w czym było xD Zwłaszcza że szybko większość najważniejszych miałam na kasetach magnetofonowych <3.
Re: nareszcie koniec
O Haruce i Michiru nie pamiętam, co myślałam, ale raczej nie w kategoriach lesek. XD Zresztą, ja nawet nie pamiętam, co myślałam o Zoisite i Kunzite… Albo szybko się kapłam, że to geje i dla mnie to było oczywiste (może w Kawaiicu coś było? Albo ktoś mnie oświecił?XD), albo nie przejmowałam się takimi detalami XD.
Re: nareszcie koniec
Live action było świetne, zapewniam, miliard razy lepsze od Crystala. Pozmieniali fabułę i nawet charaktery bohaterów, ale pozmieniali na lepsze. Zoisite wyglądał jak Kunzite, grał na pianinie i był „zakochany” w Endymionie xD Świetny był xD choć za wiele nie pamiętam, wiem, że miałam radochę, zwłaszcza przez generałów. Chwała Bogu, że pozmieniali fabułę, od ponoć 3‑4 odcinka odeszli od mangi i poszli swoją stronę.
Ehmmm, nie wiem, kto to robił, ale sobie poszukaj na youtube pod „Sailor Moon Super S Death Moon Cirkus Live Action”, czy jakoś tak. Fanowskie, Rybę mi spieprzyli, aktorstwo takie se (nawet jak dla mnie, a też nie jestem bardzo przeczulona) ale i tak miło było to wszystko zobaczyć <3.
Re: nareszcie koniec
Na Polsacie w odcinku z tymi gejami projektantami to przetłumaczyli wyraźnie, że Ryba mówi „Tym razem wystąpię w swojej prawdziwej postaci”. Tylko mi to i tak nic nie powiedziało. Albo nie przejmowałam się takimi rzeczami… albo myślalam, że się magicznie zmieniła w faceta. Coś koło tego xD. We wszystkich innych odcinków wycięli (przetłumaczyli inaczej) fragmenty, jak Sokół i Tygrys zaliczają glebę, bo ich kolega właśnie się zachwyca jakimś facetem. XD
Re: nareszcie koniec
A Cyrkonii nigdy nie brałam za faceta. O.o
Re: nareszcie koniec
Lubię, ale Sokół nieładnie w mandze wyglądał. A Rybka jest po prostu śliczny ._. Poza tym Sokół chyba w sukienkach nie chodził, tak mi się coś kojarzy, że był tylko trochę zniewieściały albo coś. Musiałabym spojrzeć do tego ._.'
Re: nareszcie koniec
Ja nastolatką może i też bym chciała znów być (a raczej tak z 20 mieć xD), ale to chyba każdy tak ma? I nie znaczy że muszę lubić takie pannice w anime O.o
Niech sobie i będzie kontynuacja, ale wiele mi to nie da, bo Trio i tak zginie po 3 odcinkach. xD Miło będzie ich zobaczyć. Harukę, Michiru, Hotaru, Trzy Gwiazdy, Trio… Ale tylko zobaczyć. Rybkę mi spieprzą, choćby dlatego, że w mandze to Sokół robił za transa, nie Ryba. Więc do końca nie wiem, czy chcę to widzieć xD
Re: nareszcie koniec
Profesorek był śmieszny – zawsze się lałam z tego jego obłąkańczego śmiechu. Wiedźmy miały dobre momenty (choćby jak Yujieru wyjeżdżała autem z najróżniejszych dziwnych miejsc), ale poza tym? Były najnudniejsze ze wszystkich wrogów… Nie miały ani okazji się ze sobą kłócić tak naprawdę, zawsze była tylko jedna. Kaorinite chyba w ogóle nie lubiłam. Mimette tylko trochę, bo była irytująca z tym swoim głosikiem i ganianiem za idolami, no ale przynajmniej była jakaś, zapamiętywalna. Reszta niech się schowa przy Super Skowych wrogach.
Re: nareszcie koniec
Odcinek, w którym dziewczęta wypytują Chibiusę o jej sympatię. „Znamy go? Jak on wygląda?”. „Tak, znacie! Jest biały i ma długą głowę!” <= o pegazie naturalnie. I te konspiracyjne szepty Miny i Ami z cyklu „Ami, jak się mówi na kogoś, kto ma długą głowę? Że ma mulą twarz?”. „Ach, nie, mówimy na to inaczej! Nie mogę powiedzieć, to nieeleganckie… Pewnie jest tak brzydki, że strach go opisać!”. No coś genialnego (tłumaczenie by Polsat, wersja z pamięci XD).
Albo ten cudny odcinek gdy Chibiusa i Usa zamieniają się ciałami… Gdy Chibiusa we śnie przemieniona w księżniczkę leci na Pegazie w rytm „Watashitachi ni naritakute”. Dla mnie to było tym cudowniejsze, że tego endingu w polskiej wersji nie było i mogłam się zachwycać moją ukochaną piosenką (bo od początku była ukochana; ja przed dobą Internetów oglądałam ze 2‑3 powtórki, a do oryginalnych endingów dotarłam… chyba dopiero przy płytach z Kawaii, jakieś chyba tam były xD). Ach, ta muzyka <3 Te skrzydełka, ta cała różowa oprawa <3 Coś przewspaniałego <3.
Re: Chwała Bogu na wysokościach, EJMEN XD
Re: nareszcie koniec
Aczkolwiek nie o tym chciałam :P
Dla mnie nie ma czegoś takiego jak fillery w Sailorkach. Każdy odcinek ma w sobie to „coś”, nie wyobrażam sobie serii bez żadnego z nich. Nawet jeśli któreś odcinki były dla mnie nudniejsze, to zawsze był w nich jakiś świetny element, a to humor, a to postać poboczna, a to jakaś scena, a to ulubiony wróg, ulubiona sailorka czy w końcu – ulubiona piosenka (No, akurat dla mnie odcinki z ukochanymi wrogami czy sailorkami zawsze były całe świetne). Pamiętam choćby w Classicu, że nigdy nie przepadałam za odcinkiem o przyjaciółkach, rysowniczkach mangi, aczkolwiek w trakcie walki leciało „Tsuki ni kawatte”, i od razu chciało się nawet go oglądać. Tak samo nie wyobrażam sobie mniej odcinków w Super Sce. Zresztą, co ja tu będę ściemniać, kocham Sailorki GŁÓWNIE przez Super Skę – moja Chibiusa, przecudny pegaz, najwspanialsi wrogowie, genialny humor. Mówcie se co chcecie, mi przynajmniej Ryby i Chibiusy nikt mi nie odbierze xD
Nigdy nie zapomnę, jak Mina umówiła się na podwójną randkę i w końcu obaj faceci (wiadomo którzy) ją wyrolowali. Nigdy nie zapomnę mojej ślicznej Rybci w kieckach (wszystkie odcinki były przegenialne), nigdy nie zapomnę tego krzyku „ELIOSU!”, kiedy tam Nehelenia więziła Chibiusę i Eliosa. Nigdy nie zapomnę odcinków o ostatniej walce mężnego tria, tego jak Ryba powiedział 1‑2-3, wyciągając zwierciadło z Tygrysa xD, tego jak Sokół Rybę uratował, a potem jak się poświęcili, by ratować Usę.
Przede wszystkim – nigdy nie zapomnę tej najwspanialszej, okraszonej melodią „Moon Gorgeous Meditation” sceny, jak Usa spada, by ratować Chibiusę i zaklina ją, że jeśli się nie obudzi, obie przegrają swoją przyszłość. Najwspanialsza scena we wszystkich seriach. I w sumie wszystko to są „zapychacze”, bo niczego z tego w mandze nie było. Super Ska sprawiła, że płakałam ze śmiechu i ze wzruszenia, cieszyłam się jak głupia, że ani Trio, ani Amazonki nie zginęli. Uwielbiałam nawet Cyrkonię z tym swoim „odruchem łapy” XD i tym jak wrzeszczała po podwładnych. Do dzisiaj mnie rozwala to „raz‑dwa‑umpa‑umpa‑raz‑dwa‑umpa‑umpa” (oczywiście, w tłumaczeniu by Polsat XD), kiedy to te cosie bez głów masowały Amazonki. Nigdy nie zapomnę, jak Chibiusa krzyczała do całego świata, gdy chciały uwolnić moc Złotego Kryształu. I to są tylko rzeczy, które najlepiej pamiętam. Co mnie Sailorki? Serio, co mnie Sailorki? To Cyrk Martwego Księżyca (plus Chibiusy i przecudny Elios) byli gwiazdami tej serii, to dla nich były te odcinki i gdybym można było, oglądałam wszystkie 200 odcinków tylko z tą przezajebistą trójką. Uroczy i zabawni, przekomarzający się nawzajem, chyba mieli najlepiej rozwinięte charaktery z wrogów przy praktycznie bardzo małej ilości odcinków.
Uff, się rozpisałam, choć chyba i tak za mało… XD
Re: Koniec!! W końcu >.<
Re: nareszcie koniec
Mi się „Moon Pride” podobała, ale po piosenkach z „Binana” (obu) – deczko mi przeszło XD Po prostu zobaczyłam, że potrafią zrobić parodię maho shoujo pod każdym względem, nawet muzycznym, miliard razy lepszą od Crystala. A „Moonlight Densetsu” to klasyka i nic jej nie zastąpi, jest tak samo genialna jak cała ścieżka dźwiękowa XD. W Crystalu ścieżka dźwiękowa dla mnie nie istnieje, choć ze dwie melodie są całkiem ładne, to to tyle co nic. Ach, brakowało tu piosenek, po prostu brakowało! :<.
Re: Chwała Bogu na wysokościach, EJMEN XD
Re: Chwała Bogu na wysokościach, EJMEN XD
Chwała Bogu na wysokościach, EJMEN XD
Podsumowywać nie będę, tylko jak zwykle wezmę na tapetę ten ostatni odcinek.
Muszę przyznać, że ostatnie… 10 minut odcinka… Taaaak, ostatnie 10 minut serii xD I nie dlatego, że koniec. Scenę, kliknij: ukryte jak Usagi i Nowa Królowa Serenity zawracają się, by poznać siebie, uważam chyba za najlepszą w całej serii. Nie liczę już kompletnie tego, że we wszystkich znanych mi seriach fantasy/s‑f taka rzecz, jak spotkanie przeszłego/przyszłego siebie wiązała się ze strasznymi konsekwencjami, nie wiem, końcem świata, „umarnięciem” samej postaci, licho wie, bo zazwyczaj do tego nie dochodziło… (W takich „12 małpach” przy zetknięciu dwóch zegarków z dwóch różnych czasów było tylko niezłe JEBUT, no ale to były jednak zegarki, nie osoby XD). Usagi tylko stwierdziła, że „historia się zmieni”, co jest dziwne… Bo tu spotykają się wszyscy ze swoimi przyszłymi postaciami, a jak Srebrne Kryształy miały się dotknąć, to miał być koniec świat. Nie wiem, o czym ta Usagi i Królowa Serenity myślały, bo ja jednak wolałabym nie ryzykować w takim momencie… XD Aczkolwiek, abstrahując zupełnie od tego paradoksowego debilizmu, cała ta scena była… niespodziewana i całkiem realna. I łącznie z beczącymi na końcu Usą i Chibiusą – całkiem wzruszająca. To znaczy z jednej strony, to było trochę egoistyczne, no bo co? „O mój Boże, muszę poznać siebie!”, ale z drugiej strony to było nawet wiarygodne psychologicznie, każdy chyba miałby ochotę poznać samego siebie z przeszłości/przyszłości. Lepszej sceny w tej serii nie pamiętam, AMEN.
Ekhem, ale to tylko pozytywy, lecimy z negatywami.
Sama Królowa Serenity jest brzydka. Znaczy no, wygląda kropka w kropkę jak Usagi. Jak 14‑letnia dziewczynka. W Rce była śliczna i przede wszystkim wyglądała jak dorosła, poważna kobieta. Tutaj ma siwe włosy i ani jej w tym ładnie, ani jej tego nie postarza, takie rysunkowe nie wiadomo co -.-' W porównaniu ze starą Neo jest po prostu zbyt młoda i nieładna, choć też miała parę ładnych ujęć. Ale po prostu zbyt młoda. P kliknij: ukryte oza tym – cholera jasna – jeżeli to jest jedna linia czasowa, a nie alternatywna przyszłość (tak jak choćby w DB z Trunksem) no to przecież i Królowa, i Król powinni pamiętać z młodości, co się wydarzyło O_o Z jednej strony miałam wrażenie, że pamiętają (pozwolili walczyć Małej Damie, bo wiedzieli, że i tak wygra), z drugiej strony no… Królowa Serenity: „Zmienię historię”? „Nie możemy się spotkać, bo tego nie było w historii”? O_o' Jak dla mnie to właśnie ona powinna pamiętać, że do tego doszło i dlatego się zawróciła… No ale dobra tam, szczegóły. Równie dobrze można by się czepiać, że przecież w tej przyszłości Sailorki powinny mieć mundurki ze Starski, co już w poprzedniej serii było wypominane, a jakoś nikt się nie przejmował xD.
Poza tym… kliknij: ukryte wchłonięcie przez planetę, wyrzucenie ich w kosmos, Taxido którym niczym przyczepiony do Usagi przenosi się zaraz za nią… Co to ma być, kto to wszystko wymyślał? xD Ach, Naoko. Już mówiłam, jak ona chyba wymyślała tę fabułę xD Na jakiej podstawie Tuxedo zniknął i przeniósł się zaraz za nią?! xD Najbardziej mnie zabiło to, że Usa uratowała Srebrnym Kryształem wiele żyć i dusz. No, bezimiennych ludzi może trochę uratowała, a tak poza tym – siostrzyczki zginęły, generałowie też. Aha, jasssssne. To w starej serii ratowała duszyczki, w końcu uzdrowiła Siostrzyczki i nie tylko, w ten sposób de facto ratując ich dusze. Tutaj nie zauważyłam, by komukolwiek cokolwiek ratowała -.-'.
No i jeszcze pożegnanie z Chibiusą. kliknij: ukryte No, napisałam, że nawet wzruszające i ładne było, ale i tak… gdzie się podziały Sailorki? Mamoru przyszedł, a już na Sailorki i rodzinę Usagi i ich pożegnanie się z Chibiusą nie starczyło czasu, co? =-=' Że już nie wspominam, że Chibiusa wraca… dokładnie w taki sam, sposób jak przybyła, czytaj: lądując Usie na głowie i całując Mamoru x.X Nie wiem, jak to się nazywa, ale dwa razy taka niemożliwość… No cóż, trudno, Naoko to w końcu… wymyślała na oko! xD <tak, nieśmieszny suchar po raz drugi, ale musiałam XD>.
Koniec, ende, fin, the end, koniec tej tragicznej serii :D Możemy bić fanfary! xD.
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Mamoru to inna kwestia, on był nudny i mdły nawet w starej serii x.X Seiya w przeciwieństwie do niego był ładny, uroczy, śmieszny i ogóle świetny. No, akurat moim nr 1 z gwiazdek był Yaten xD Chika Sakamoto się kłania i ten jego ciut wredny charakterek <3
Muza xD
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Możliwe, że Haruka się identyfikowała z dwiema płciami, ale serio to ja nie wiem, czy to było bardziej fizyczne czy psychiczne. Trza by mangę powertować (o ile coś pomoże XD).
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
A FishEye to moje kochanie, więc tego, no, może nic więcej nie powiem, bo to nie będzie obiektywne <3 Dla mnie to gej i transwestyta (nawet nie transseksualista), on tylko inaczej nie mógłby przecież „zarywać” do heteryków xD A raz wykorzystał swoją płeć, gdy miał do czynienia z gejami XD Najpiękniejsza postać w tym anime i w ogóle dziewczę płci męskiej nr 1 we wszystkich anime. Tego to nikt mi nie odbierze XD <3.
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!
Re: Wszyscy narzekają, więc ja pochwalę, a co!